- 1 Techno balkon otworzył sezon (53 opinie)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (66 opinii)
- 3 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (58 opinii)
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Recenzja filmu "Istoty fantastyczne" (1 opinia)
Odwilż niebezpieczna dla wędkarzy
Sroga zima spowodowała, że trójmiejskie akweny zapełniły się wędkarzami łowiącymi pod lodem. Jednym z najpopularniejszych miejsc jest Motława. Miłośników tego typu rozrywki nie brakuje, nawet gdy przyszła odwilż i temperatury są powyżej zera. Tymczasem lód topnieje, co dla niedoświadczonych wędkarzy może stanowić zagrożenie.
Przystań kajakowa przy Klubie Wodnym Żabi Kruk to jedna z ulubionych miejscówek wędkarzy. Bywają dni, że na lodzie siedzi ich kilkudziesięciu. W piątek z samego rana łowi tu kilkanaście osób. Temperatura powietrza wynosi minus 8 stopni, odczuwalna pewnie dużo niższa. Grubość lodu, jak podają wędkarze, od 25 do 30 cm. Pan Wojtek przyjechał z Gdyni zachęcony opowieściami kolegi o obfitych łowach.
- Ryba jest i bierze. Najczęściej okoń, który do Motławy wpada z Zatoki Gdańskiej. Jest też płotka, nawet leszcza można wyciągnąć. Ostatnio brały jak szalone, prawie 8 kg ryb przywiozłem do domu. Dzisiaj dużo gorzej, ale to dopiero początek. Mam dwie wędki, różne przynęty, cierpliwość wędkarza i czas do południa. Myślę, że z pustymi rękami do domu nie wrócę - mówi pan Wojtek.
Branża wędkarska zyskała na koronawirusie. Przybyło wędkarzy
Wbrew pozorom Motława jest bardzo bogata w ryby, także te drapieżne. Kilkanaście lat temu głośno było o szczupaku-gigancie złowionym w Motławie. W okolicy mostu przy ul. Toruńskiej wędkarz złowił szczupaka o długości 1,17 m i wadze ponad 9 kg.
- Szczupak żeruje zazwyczaj na wysokości Filharmonii. 70-centymetrowe okazy nie należą do rzadkości. Okolice Sołdka to z kolei tereny sandacza, a wody przy marinie jachtowej zamieszkuje boleń i dorsz. W Motławie łowi się również klenie, krąpie, płocie, a nawet flądrę można trafić - mówi pan Tomasz.
Doświadczeni wędkarze wiedzą, gdzie szukać ryb, i choć zimą wybór nie jest aż tak duży, to dla wielu z nich łowienie spod lodu to kwintesencja wędkarstwa. Nie chodzi tylko o zwykłe polowanie na rybę, ale też o kontakt z naturą w jej najczystszej postaci.
Łowią ryby na zamarzniętej Motławie
Obok dużej satysfakcji idzie jednak równie duże zagrożenie, gdyż zamarznięte rzeki, jeziora i stawy zawsze skrywają mnóstwo pułapek. Ratownicy twierdzą, że wchodzenie na lód nigdy nie jest bezpieczne, niezależnie od tego, jaką ma grubość. Lód ulega bowiem ciągłym zmianom, również dobowym, i nigdy nie ma tej samej grubości na całym zbiorniku.
W ostatnich dniach do Trójmiasta dotarła odwilż. Gwałtowne ocieplenie powietrza stwarza dodatkowe niebezpieczeństwo dla wędkujących na lodzie, szczególnie na rzece, gdyż lód w zbiorniku płynącym jest zawsze bardziej nieprzewidywalny i podatny na zmiany niż np. w jeziorze.
- Kilkudniowa odwilż to ryzyko i ja nie wchodzę wtedy na lód. To okres, kiedy są duże wahania temperatury w ciągu dnia. Rano przychodzisz na łowisko, lód jest mocny, a w ciągu dnia temperatura rośnie o 5-6 stopni i jak kończysz łowienie, okazuje się, że nie można wrócić na brzeg, bo lód się zmienił - mówi Tomasz Milewski, doświadczony wędkarz z Gdańska.
Ryzykantów jednak nie brakuje. Tymczasem służby apelują, by wychodząc na ryby na lód, maksymalnie zadbać o swoje bezpieczeństwo. Odpowiedni ubiór to podstawa, można też wyposażyć się w kamizelkę ratunkową lub kombinezon wypornościowy, który nie tylko ochroni nas przed chłodem, ale też utrzyma na powierzchni, gdy lód się załamie i wpadniemy do wody. Warto też mieć ze sobą przyczepne buty i długą linę.
Wydostanie się z wody po załamaniu lodu jest bardzo trudne, bez pomocy z zewnątrz często niemożliwe. Dochodzi do szybkiego wychłodzenia organizmu, człowiek zapada w stan hipotermii. Dlatego na łowisku koniecznie trzeba unikać zasp śnieżnych oraz miejsc, w których lód jest nierówny i pofałdowany. Szare i mokre plamy przebijające spod zalegającego śniegu oznaczają, że lód w tych miejscach jest kruchy i należy je omijać. Niebezpieczne jest również łowienie w okolicach mostów oraz w pobliżu ujścia rzek i kanałów.
Odnaleziono zwłoki zaginionego wędkarza
Każdego roku w mediach pojawiają się informacje o wypadkach i utonięciach wędkarzy, którzy zlekceważyli elementarne zasady bezpieczeństwa lub za bardzo zaufali swojemu doświadczeniu. Wędkarzy gubi też rutyna. Pamiętajmy, że wędkowanie spod lodu jest świetną rozrywką tylko wtedy, gdy jest bezpieczne, a żadna, nawet największa ryba, nie jest warta ryzykowania zdrowia i życia.
Przykładowa wytrzymałość świeżego i czarnego lodu różnej grubości na rzece:
7-9 cm utrzymuje jednego człowieka, istnieje ryzyko zarwania lodu;
10-12 cm utrzymuje dwóch ludzi stojących w jednym miejscu;
12 cm minimalna grubość lodu, na którym można wędkować;
15-20 cm bezpieczny do jazdy bojerami, skuterami;
24-36 cm utrzymuje samochody osobowe;
od 36 cm utrzymuje samochody terenowe, vany.
Miejsca
Opinie (100) 7 zablokowanych
-
2021-02-24 06:59
Kidyś jednen gość na lodzie, co mu ryby nie brały zobaczył drugiego, kilka metórw dalej
a ten, co zarzuci, to wyciąga rybę. I tak co chwila. Nie wytrzymał, podszedł i pyta - "Panie, co Pan robi, że panu tak biorą? Ja tu już 2 godziny stoję i nic.", a gość na to - "Błuee ee mue eełee". - Co? Na to gość coś wypluwa na rękę i pokazuje mówiąc: "Robaki muszą być ciepłe!".
- 5 1
-
2021-02-24 06:56
"wędkowanie spod lodu"
to jest tylko dla nurków...
- 0 0
-
2021-02-23 13:23
Ale powiedzcie mi jedno (2)
Co wy robicie z tymi rybam bo chyba nie jecie z tej przeczystej motlawy?
- 75 4
-
2021-02-24 06:51
mięsiarze
to nie są wędkarze to mięsiarze łowią wszystko, co jest w wodzie, nie patrzą na wymiar, okres ochronny i dozwoloną ilość danego gatunku a potem się dziwią, ze ryba nie bierze - wytną wszystko w pień.
- 7 2
-
2021-02-23 14:30
Wpuszczamy sobie do wanny i paczymy jak pływajo
- 20 4
-
2021-02-23 21:47
Co to jest "zbiornik płynący"? (2)
- 1 0
-
2021-02-23 23:15
(1)
No pomyśl
- 0 0
-
2021-02-24 06:09
Że co zrobić?
- 0 0
-
2021-02-24 05:15
Głupich nie sieją sami wschodzą
- 0 0
-
2021-02-23 22:14
Morsowałem (1)
50 lat temu, będąc dzieckiem, jezdziłem tam na łyżwach. Zimą nikt tam nie łowił. Nie, żeby nie było ryb, po prostu nie było takiej mody. W czasie roztopów ze trzy razy wpadałem do lodowatej wody po szyję. Można powiedzieć, że 'morsowałem' . Nie zawsze dało się to ukryć przed rodzicami. Na zdjęciu nie widzę nikogo na łyżwach a kiedyś były tłumy.
- 3 0
-
2021-02-23 23:20
może nie 50 ale 20 lat temu ja tam jeździłem na łyżwach. Nawet odśnieżałem sobie żeby móc wygodnie jeździć
- 1 0
-
2021-02-23 22:20
Piszę się odwilż niebezpieczny.
Odwilż to rodzaj męski;)- 0 3
-
2021-02-23 22:09
A TW Bolka tam nie było ? (1)
Może też za psem pobiegnie ?
- 1 1
-
2021-02-23 22:15
Pod mostem kaczynskiego sie schował ...
- 0 0
-
2021-02-23 13:48
8kg z jednej wyprawy (4)
A ponoć Polacy za mało ryb jedzą.
Prawda jest taka, że w tych akwenach ryba chowa się na spokojne zimowisko, a banda mięsiarzy tłucze to z góry bez opamiętania.- 28 4
-
2021-02-23 14:33
(3)
Kolejny? No pisz pisz ośle. Jeszcze z 10 razy
- 1 13
-
2021-02-23 21:51
A żebyś miesiarzu taki mandat zapłacił żeby Ci w pięty poszło!!!
- 3 0
-
2021-02-23 14:50
Może za 10 geniuszu zrozumiesz.
- 9 1
-
2021-02-23 14:36
Nie czytaj
- 6 1
-
2021-02-23 19:02
powinien byc podatek od kazdej zlowionej ryby (2)
- 4 1
-
2021-02-23 20:54
(1)
Każdy z tych Panów, powinien mieć kartę, która kosztuje 120 zł, wątpię że chociaż połowa ją ma ;)
- 1 1
-
2021-02-23 21:39
Karta jest po egzaminie na całe życie.....
Opłaty za połów to inna historia....
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.