• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Egzorcysta w kościele. Trwa 6. Octopus Film Festival

Tomasz Zacharczuk
12 sierpnia 2023, godz. 09:00 
Opinie (42)
Pokaz "Egzorcysty" w Centrum św. Jana można chyba śmiało uznać za największy hit szóstej edycji Octopusa w Gdańsku. Pokaz "Egzorcysty" w Centrum św. Jana można chyba śmiało uznać za największy hit szóstej edycji Octopusa w Gdańsku.

Gdzie w Polsce można obejrzeć klasykę horroru w gotyckim kościele, posłuchać jak gospodarz kultowego programu "Śmiechu warte" radzi sobie w roli filmowego lektora i przed wejściem na seans natknąć się na karawan z trumną (na szczęście pustą)? Odpowiedź dla miłośników kina gatunkowego w naszym kraju będzie oczywista: w Gdańsku. 6. Octopus Film Festival potwierdza markę najbardziej unikatowej i niepodrabialnej tego typu imprezy może nawet w tej części Europy. Tutaj nie ma nudy, a przekonać się można o tym jeszcze do niedzieli, 13 sierpnia. Bilety na niektóre seanse nadal są w sprzedaży.





"Kompleksowo. Nowocześnie. Profesjonalnie". Kultowy wśród stałych bywalców gdańskiej imprezy slogan jednego ze sponsorów Octopusa stał się nieformalną dewizą całego festiwalu. W tym roku jednak organizatorzy musieli się solidnie napracować, by popularne hasło nie straciło na ważności. Kilkanaście dni przed startem imprezy kompletnie zawiódł system biletowy, który nie wytrzymał ruchu wygenerowanego przez posiadaczy karnetów. Mnóstwo osób zostało z niczym, a w najlepszym przypadku z rezerwacjami seansów, które niekoniecznie ich interesowały. W sieci posypały się gromy, a pomysłodawcy Octopusa - Krystian Kujda i Grzegorz Fortuna - musieli zmierzyć się z bodaj największym wizerunkowym kryzysem w pięcioletniej historii festiwalu.

Jak wychodzić z tarapatów? Gdańska Ośmiornica ma na to patenty



To był zupełnie nieplanowany test, którego organizatorzy filmowej ośmiornicy jednak nie oblali. Przyznali się do błędu i załagodzili sytuację, używając do tego szczerych i pomysłowych w swojej formie komunikatów. W ślad za słowami poszły czyny. Zmieniono platformę biletową i opóźniono nieco sprzedaż wejściówek dla pozostałych widzów. Kilka dni później dystrybucja biletów przebiegła już bez większych komplikacji, a nadszarpnięte relacje pomiędzy organizatorami a uczestnikami udało się odbudować. Bo octopusowa publiczność choć bywa wymagająca, to jednocześnie jest sprawiedliwa i wyrozumiała. Zresztą tym najbardziej poszkodowanym festiwalowiczom niepotrzebny stres zrekompensowano dodatkowym pokazem. Tak się powinno naprawiać własne błędy, ale na przyszłość warto jednak przyłożyć się do zadbania o kwestie techniczne, bo niestety problem ze sprzedażą biletów powraca co roku.

Wydawało się, że organizatorzy gdańskiej imprezy wykorzystali już tegoroczny limit pecha. W przeddzień festiwalu buchnęła jednak wieść o repertuarowych zmianach. Dystrybutorowi filmu "Joker" nie spodobał się bowiem pomysł czytania dialogów na żywo. Warner Bros. groził nawet pozwami za naruszanie integralności dzieła. I z tej sytuacji znalazło się wyjście. Wystarczyło tylko zamienić klauna - z Jokera na Arta, a więc bohatera przerażającego slashera "Terrifier", z którym w piątkowy wieczór zmierzył się Tadeusz Drozda, najbardziej znany z telewizyjnego programu "Śmiechu warte". - 50 lat jestem już na scenie, ale takich rzeczy jeszcze nie robiłem. Moje wnuczki lubią horrory, ale ja żadnego nie widziałem. Tego też nie - z rozbrajającą szczerością przyznał satyryk przed rozpoczęciem seansu. Po czym dostał burzę oklasków.

Tadeusz Drozda wraz z organizatorami Octopusa, Krystianem Kujdą i Grzegorzem Fortuną, przed seansem lektorskim "Terrifiera" w Multikinie. Tadeusz Drozda wraz z organizatorami Octopusa, Krystianem Kujdą i Grzegorzem Fortuną, przed seansem lektorskim "Terrifiera" w Multikinie.

Drozda próbował, ale to "Egzorcysta" będzie hitem tegorocznego Octopusa



Raczej na zachętę, bo chyba większość widzów doskonale już wiedziała, że lektorski debiut Tadeusza Drozdy nie obejdzie się bez komplikacji. Faktycznie już od pierwszych minut można było wyczuć, że dla telewizyjnej osobowości to kompletna nowość, z którą radził sobie częściej gorzej niż lepiej. Nawet jeśli dość blado wypadał na tle poprzedników - Piotra Cyrwusa czy Michała Milowicza (bo o Tomaszu Knapiku i Krystynie Czubównej nie wypada nawet już wspominać) - to raczej większości widzom zabawy nie popsuł. O tę i tak zadbał demoniczny Art The Clown. Wymuszona decyzja o zmianie filmu okazała się wręcz zbawienna. Po pierwsze "Terrifier" bardziej pasował do profilu Octopusa, po drugie można było bezceremonialne obśmiać upór dystrybutora (a przy okazji obśmiano także aferę z biletami), a po trzecie przesympatyczny Tadeusz Drozda z dialogami "Jokera" już by sobie kompletnie nie poradził i nie byłoby to śmiechu warte.

Warto natomiast rozważyć powrót filmów z dialogami na żywo do B90, bo w Multikinie trudno wytworzyć na widowni tę pozytywną aurę, która może ponieść lektora i odpowiednio obudować cały seans. Sale multipleksu tymczasem świetnie sprawdzają się już kolejny rok przy okazji wyświetlania filmów konkursowych. Dobrze kojarzonym przez widzów miejscem ponownie okazał się także bunkier pod W4 Food Squat. W tym roku można było obejrzeć tutaj horror "Skinamarink" i thriller (choć ciężko tu o gatunkową przynależność) "Climax". W pierwszym przypadku pomieszczenie przystrojono podwieszonymi dziecięcymi zabawkami, które korespondowały z fabułą filmu. W drugim widzów powitano ponczem i didżejskim setem, co nawiązywało do produkcji Gaspara Noego, wypełnionej sangrią, tańcem i muzyką.

  • Octopus Film Festiwal 2023 w Gdańsku Ulica Elektryków
  • Octopus Film Festiwal 2023 w Gdańsku Ulica Elektryków
  • Octopus Film Festiwal 2023 w Gdańsku Spotkanie z Barbarą Bouchet
  • Octopus Film Festiwal 2023 w Gdańsku Ulica Elektryków
  • Octopus Film Festiwal 2023 w Gdańsku Projekcja filmu Terminator 2 w B90


Nie zabrakło jednak nowych lokalizacji. Pogoda, wyjątkowo kapryśna przez pierwsze trzy dni festiwalu, okazała się łaskawa w piątek, gdy na Falochronie Zachodnim pokazywano "Podwodne życie ze Stevem Zissou". Próżno było szukać wolnych biletów na ten pokaz. Podobnie zresztą jak na projekcję "Kruka" w Królewskiej Fabryce Karabinów na Dolnym Mieście. Największym przebojem jednak okazał się seans "Egzorcysty", który w czwartek zorganizowano w Centrum św. Jana. Klasyka horroru w kościele? To była wystarczająca zachęta dla widzów, którzy już na kilkadziesiąt minut przez pokazem oblegali tłumnie wejście do gdańskiej świątyni. Trudno byłoby chyba sobie wyobrazić lepsze uhonorowanie zmarłego przed kilkoma dniami Williama Friedkina, a więc reżysera "Egzorcysty". To był kapitalny seans. Przez wielu okrzyknięty jako jeden z najlepszych w historii Octopusa.

Octopus Film Festiwal 2023 w Gdańsku Projekcja filmu Climax w bunkrze pod W4 Octopus Film Festiwal 2023 w Gdańsku Projekcja filmu Climax w bunkrze pod W4

Karawan na Elektryków zaskoczył, a Szczygieł (choć bez helikoptera) oczarował



Czasami nie miejscem, a aranżacją seansu potrafią zaskoczyć twórcy festiwalu. Tak było w środę przed klubem Drizzly Grizzly, w którym wyświetlano "Dom na przeklętym wzgórzu". Jego reżyser, William Castle, potrafił w latach 50. podstawiać pod kina karawany i nakazywać widzom podpisywanie polisy na wypadek śmierci w trakcie seansu. Dokładnie te same patenty zastosowała filmowa Ośmiornica. Na ulicy Elektryków zaparkował więc karawan z trumną, a przed wejściem trzeba było podpisać oświadczenie o akceptowaniu ryzyka związanego z oglądaniem filmu, który de facto bardziej widownię rozbawił, niż zaniepokoił.

Projekcji w postoczniowych halach oczywiście było i nadal jest znacznie więcej. Wszak B90 to centrum dowodzenia Octopusa. To tutaj głównie pokazywano filmy związane z tematyką AI. Sztucznej inteligencji zresztą można było posłuchać w krótkich zapowiedziach przed seansami. W tym samym miejscu jeszcze do niedzieli potrwają także pokazy filmów z laureatką Atramentowej Macki. Nagrodę za całokształt twórczości dostała bowiem w tym roku aktorka Barbara Bouchet, która podczas spotkań z fanami - podobnie jak kilkadziesiąt lat temu na ekranie - wciąż jest w świetnej formie.

Z uczestnikami gdańskiego festiwalu w tym roku spotkał się m.in. Mariusz Szczygieł, czyli prowadzący kultowego - zwłaszcza w końcówce lat 90. - talk-show "Na każdy temat". Z uczestnikami gdańskiego festiwalu w tym roku spotkał się m.in. Mariusz Szczygieł, czyli prowadzący kultowego - zwłaszcza w końcówce lat 90. - talk-show "Na każdy temat".
W kontaktach z publicznością brylował także Mariusz Szczygieł, który w czwartek w B90 dzielił się wspomnieniami związanymi z programem "Na każdy temat". Widzowie jeszcze przed spotkaniem z dziennikarzem obejrzeli fragmenty talk-show o spotkaniach z UFO czy reinkarnacji. Równie ciekawie i zabawnie było także podczas opowiadania anegdot przez Mariusza Szczygła, który potrafił nawiązać świetny kontakt z liczną publiką. Rzeczywiście w dwie godziny można było przenieść się do realiów polskiej telewizji lat 90. Było to jedno z lepszych octopusowych spotkań.

Szkoda, że widownia nie dopisała już podczas piątkowej pogawędki o telewizji Sky Orunia. Wydawało się, że lokalny temat przyciągnie sporo gdańszczan (tym bardziej, że wstęp był bezpłatny), ale na bardzo ciekawą skądinąd rozmowę Błażeja Hrapkowicza z Markiem Fallem, byłym operatorem gdańskiej stacji, i Grzegorzem Bryszewskim, autorem książki, która niedługo zostanie opublikowana, przybyło do Drizzly Grizzly jednak bardzo mało chętnych. Być może powodem niskiej frekwencji był fakt, iż program tegorocznego Octopusa pęka w szwach. Do tego stopnia, że czasami przydałaby się umiejętność teleportacji.

Pieski, bobry i roboty, czyli perełki szóstej edycji



Szczególnie pomiędzy ulicą Elektryków a Multikinem (choć dystans na szczęście i tak nie jest duży), gdzie od wczesnego popołudnia do godzin nocnych wyświetlane są filmy konkursowe. W tym roku możemy wybierać spośród 13 naprawdę oryginalnych i mocnych tytułów. Od tych niepokojąco wwiercających się w psychikę jak "Dobry piesek" czy "Sztuka zabijania", poprzez wyestetyzowane kryminały wzorem "Medusa Deluxe", aż po wzruszające i wartościowe produkcje jak "Pies i robot". Odrębną kategorią są także totalne filmowe "odpały" na czele ze slapstickową, czarno-białą komedią, która kupiła mnie chyba najbardziej spośród tego, co zobaczyłem. Co by było gdyby Buster Keaton, Charlie Chaplin i Benny Hill wzięli wspólnie LSD i poszli do lasu kręcić film? Na to mogą odpowiedzieć "Setki bobrów".

Artur, czyli jeden z bohaterów filmu "W nich cała nadzieja", był jedną z największych atrakcji początkowych dni festiwalu. Robota można było zobaczyć nie tylko na ulicy Elektryków czy w Multikinie, ale też w centrum Gdańska. Artur, czyli jeden z bohaterów filmu "W nich cała nadzieja", był jedną z największych atrakcji początkowych dni festiwalu. Robota można było zobaczyć nie tylko na ulicy Elektryków czy w Multikinie, ale też w centrum Gdańska.
Pozakonkursowe wyróżnienie natomiast przyznałbym filmowi, który otwierał 6. Octopus Film Festival. "W nich cała nadzieja" to pierwszy w wolnej Polsce postapokaliptyczny obraz. Nakręcony za stosunkowo niewielkie pieniądze robi ogromne wrażenie pod kątem wizualnym. Pomimo mankamentów i czasami mało wiarygodnych rozwiązań na etapie scenariusza, w pełni angażuje i pozwala zanurzyć się w całkiem prostej historii z wieloma wariantami interpretacji. Oprócz pięknych kadrów i znakomitej scenografii dostajemy jeszcze w pakiecie świetną rolę Magdaleny Wieczorek i zgrabnie skonstruowanego robota Artura, który zresztą we wtorek i środę "spacerował" ulicami Gdańska.

"W nich cała nadzieja" bierze udział w konkursie filmów mikrobudżetowych podczas wrześniowego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i warto sobie tę produkcję zakreślić na czerwono w rozpisce obowiązkowych seansów.

Taka wyjątkowa oprawa pokazów filmowych tylko na gdańskim festiwalu. Taka wyjątkowa oprawa pokazów filmowych tylko na gdańskim festiwalu.
A co jeszcze czeka na widzów Octopusa w sobotę i niedzielę? Oczywiście seans ukryty, ale tutaj bez szans na dorwanie biletu. Ciężko będzie też z kolejnymi pokazami "Climaxu" w bunkrze pod W4 czy niedzielną projekcją "Threads" w Królewskiej Fabryce Karabinów. Nadal są jednak wejściówki na niektóre konkursowe filmy w Multikinie i retrospekcje z Barbarą Bouchet.

6. Octopus Film Festival potrwa jeszcze do niedzieli, ale już teraz można ogłosić kolejny sukces tej imprezy. Imprezy, która dopełnia filmową ofertę Trójmiasta. Gdynia ma polskie kino i filmy dokumentalne, Sopot za sprawą swojego festiwalu promuje kino artystyczne, a Gdańsk niech nadal będzie domem kina gatunkowego w Polsce. Wciąż jest kompleksowo, nowocześnie i profesjonalnie.

Wydarzenia

Octopus Film Festival (3 opinie)

(3 opinie)
20 - 45 zł
impreza filmowa, festiwal filmowy

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (42)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile czasu trwa swobodne spadanie z samolotu po skoku z wysokości 4000m ?