- 1 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (5 opinii)
- 2 "Grillujemy" współczesne kino (49 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (19 opinii)
- 5 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (110 opinii)
Pasjonaci Gwiezdnych Wojen od kuchni
12 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat)
Mariusz razem z kolegą pracował nad zbroją szturmowca pięć lat. Artur od półtora roku przygotowuje hełmy dla swoich synów. W kolejnym odcinku cyklu Pasjonaci prezentujemy trójmiejskich fanów Gwiezdnych Wojen.
- Gwiezdne Wojny to moja pasja, a zrobić replikę pancerza szturmowca to już coś. Niejeden mężczyzna pewnie chciałby założyć taką zbroję - przekonuje Mariusz z Gdańska.
Na co dzień pracuje na budowach, a po godzinach dopieszcza zbroję. Choć kiedy w 2007 r. postanowił postanowił wykonać replikę zbroi żołnierza Imperium z Gwiezdnych Wojen, nie przypuszczał, że prace zajmą aż pięć lat.
- Najpierw było zbieranie setek zdjęć, a później robota w gipsie. Za pomocą dłuta, papieru ściernego i szlifierki robiło się kolejne formy do 40 elementów zbroi. Zajęło to całe dwa lata. A przez kolejne dwa kolega modelarz wraz ze znajomym zajmowali się wykańczaniem - opowiada pasjonat.
Następnie pasjonaci zadbali o odpowiednie maszyny do odsysania próżniowego. Na przygotowane wcześniej formy nakładali rozgrzaną płytę PCV, po czym maszyna odsysała powietrze i rozgrzany materiał po zetknięciu z formą nabierał odpowiednich kształtów.
- Trzeba było jeszcze dokładnie wyciąć elementy zbroi, posklejać, spasować z innymi. Ale efekt końcowy był niesamowity - wspomina Mariusz.
Szturmowcy rozchwytywani
Dziś budowlaniec z Gdańska jest znanym szturmowcem w polskim garnizonie. Licząca ok. 70 osób jednostka należy do 501. Legionu. To organizacja fanów Gwiezdnych Wojen, która zrzesza ponad pięć tysięcy członków na sześciu kontynentach. W replikach filmowych strojów biorą udział m.in. w konwentach, akcjach charytatywnych i pokazach. Kalendarz Mariusza jest zapełniony.
- Gdynia, Gdańsk, później Tczew - wylicza miejsca, gdzie pojawi się jako szturmowiec w dniu polskiej premiery kolejnej części Gwiezdnych Wojen.
A to tylko jeden wieczór. Jak wylicza Mariusz, rocznie razem z kolegami otrzymuje od 60 do 80 zaproszeń na różne wydarzenia.
- Nie jest łatwo. Po chodzeniu przez ileś godzin w pancerzach, kręgosłupy dają znać o sobie. Jednak służba nie drużba. Chcemy przybliżać ludziom świat Gwiezdnych Wojen, pokazać, jak się bawimy i zarazić pasją innych - tłumaczy.
- Chcielibyśmy, żeby coraz to nowe osoby dołączały do legionu. Oczywiście, jeśli mają ukończone 18 lat i odpowiedni strój - dodaje Piotr z Bydgoszczy, który odtwarza członka Gwardii Imperatora.
Bo choć 501. Legion początkowo tworzyli szturmowcy, to dziś należą do niego również inne postacie związane z Imperium. Choćby Sihthowie czy piloci. Wkrótce do tego grona zamierza dołączyć Artur, geodeta z Gdańska. Najpierw jednak chce przygotować wyposażenie dla synów.
Papier, żywica i silikon
Szymon, Rafał i Mikołaj namówili ojca, żeby przygotował im stroje żołnierzy Imperium. A że Artur w przydomowym garażu urządził mały warsztat, półtora roku temu zabrał się za hełmy.
- Generalnie to bardziej czasochłonne niż skomplikowane. Trzeba wyciąć i posklejać papierowe elementy, obłożyć plasteliną czy masą szpachlową i przeszlifować. Zalewa się to silikonem, żeby powstała forma, a w tej formie odlewa się pierwszy prototyp już z żywicy. Po odlaniu trzeba doprowadzić go do porządku - wyjaśnia mieszkaniec Gdańska.
Następnie Artur jeszcze raz przygotowuje za pomocą silikonu formę i to z niej wykonuje ostateczny odlew. Pasjonat przekonuje, że średnio ogarnięty człowiek, który chodził w szkole na zajęcia plastyczno-techniczne i ma determinację, jest w stanie coś takiego zrobić. Sam jednak ma trochę większe doświadczenie w majsterkowaniu.
- Ojciec był modelarzem. W Człuchowie, gdzie kiedyś mieszkałem, prowadził modelarnię. Oczywiście, od małego bajtla - jak moi młodzi w tej chwili - zaczynałem stawiać pierwsze kroki w modelarstwie - wspomina.
Teraz, dzięki synom, Artur powrócił do modelarstwa. Motywacją do pracy jest też fakt, że lubi Gwiezdne Wojny. Tyle że - jak mówi - tworzenie wyposażenia dla młodych jest czasochłonne. Na razie mają hełmy, w przyszłości otrzymają pancerze.
- Te ostatnie będą od pasa w górę, więc zostaną jeszcze spodnie. Poproszę chyba żonę, to może trochę pomoże. A ja pewnie zacznę dłubać przy wyposażeniu dla siebie w przyszłym roku. Jest szansa, że zdążę na następną filmową premierę. W każdym razie mam nadzieję, że plan wypali.
Zobacz też, co zbierają pasjonaci starej elektroniki
Opinie (28) 3 zablokowane
-
2015-12-12 12:53
(1)
Ciemna strona zbyt potężna stać się może
- 38 3
-
2015-12-12 16:23
Czujnym więc być musisz ciągle ;)
- 13 0
-
2015-12-12 16:21
Zbroja szturmowca rządzi !!! Tak samo mnie nakręca dziś jak 30 lat temu. Star Wars ? Kino mojego życia !!!
- 41 0
-
2015-12-12 12:41
Niech moc będzie z wami chłopaki.
Super pomysł. Podziwiam za wytrwałość.- 72 5
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.