- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (43 opinie)
- 2 100cznia otworzyła sezon (31 opinii)
- 3 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (78 opinii)
- 4 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (4 opinie)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (56 opinii)
- 6 Recenzja "Challengers": intensywne kino (18 opinii)
Pełen emocji koncert Kayah w Starym Maneżu
16 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat)
Sobotni koncert w Starym Maneżu potwierdził wszystko to, za co fani Kayah tak bardzo ją kochają: jej wielki wokalny talent, ujmującą osobowość i niespożyte pokłady scenicznej energii.
To był wyjątkowy występ. Kayah do Gdańska nie przyjechała bowiem ze standardowym repertuarem, ale w ramach trasy poświęconej płycie "Kamień". Wydany w 1995 roku album to jej autorski debiut i zbiór osobistych i intymnych piosenek. Nic więc dziwnego, że podczas koncertu w Starym Maneżu emocji nie brakowało - i to zarówno na, jak i pod sceną.
Koncert rozpoczął się w ciemnościach od improwizacji zespołu i towarzyszącego mu kwartetu smyczkowego. Zanim na scenie pojawiła się główna bohaterka spektaklu, publiczność mogła odsłuchać fragmentów nagrań z audycji radiowych i wywiadów sprzed dwudziestu lat. Kilka minut później w długim, zielonym szalu, przy aplauzie publiczności, wkroczyła na scenę Kayah.
- Witam pięknych ludzi, w pięknym miejscu, w pięknym mieście - przywitała się i zaśpiewała utwór "Nawet deszcz", otwierający płytę "Kamień".
Kolejne kompozycje nie były jednak grane według albumowej kolejności. Przed każdą piosenką artystka pozwalała sobie na krótką opowieść związaną z danym utworem. Opowiadała o swoim ojcu ("Pod tym samym niebem"), miłości do gitarzysty ("Santana"), pożądaniu ("Ja chcę ciebie"), złamanym sercu ("Jestem kamieniem") i ukrywanym smutku ("Smutna kobieta"). Przy tej ostatniej piosence Kayah wyraźnie się wzruszyła, załamał się jej głos i otarła łzy. Pomiędzy utworami podkreślała: - Treści zawarte w tych piosenkach są wciąż aktualne.
Największy aplauz wywołał przebój "Fleciki", ale szczególnie wyjątkowy był moment, gdy na scenę wszedł Sławek Uniatowski i razem z Kayah zaśpiewał (i zatańczył) kompozycję "Jak liść".
- Od tej piosenki zaczęła się moja świadomość, aby zrobić coś solowo. Przekonał mnie do tego Grzegorz Ciechowski, który ten utwór pokochał - mówiła.
Po duecie, Uniatowski zasiadł do pianina i wykonał własny utwór "Honolulu".
Publiczność miała okazję wysłuchać również kilku utworów z innych płyt. Kayah zagrała m.in. "Większy apetyt", swój debiutancki utwór "Córeczko" czy zaśpiewany w języku ladino utwór "Kondja Mia, Kondja Mia" z płyty "Transoriental Orchestra". Na bis artystka wykonała, akompaniując sobie na pianinie, poruszający utwór "Na balkonie w Weronie".
- Piękne koncertowe miejsce - zachwalała Stary Maneż - W Warszawie cały czas liczymy na coś takiego.
Koncert potwierdził wszystko to, za co fani Kayah tak bardzo ją kochają: jej wielki wokalny talent, ujmującą i pełną szczerych emocji osobowość oraz niespożyte pokłady scenicznej energii, które artystka momentami aż tak mocno eksploatowała, że po zakończeniu piosenki nie mogła złapać tchu. Publiczność, która wypełniła klub do ostatniego miejsca, była zachwycona.
"Fleciki" - największy przebój z płyty "Kamień".
Kayah nawiązała do polityki
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (21) 3 zablokowane
-
2016-01-17 11:02
Koncert Kaya
Cudowny koncert:)
- 8 14
-
2016-01-17 09:17
Steven Seagal
Kurde, nie wiedziałem, że za śpiewanie się wziął :O
- 16 13
-
2016-01-17 08:05
odgrzewane kotlety
Stary repertuar
- 17 33
-
2016-01-17 01:43
Są jeszcze bilety? (1)
- 6 8
-
2016-01-17 05:42
do Ergo Areny na inny koncert !
- 4 2
-
2016-01-17 01:22
Babski wieczór
ale było OK
najbardziej podobał mi się ostatni Bis :)- 4 10
-
2016-01-16 23:57
Kajah
Suuper było
Atmosfera Pierwsza Klasa !- 16 10
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.