• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsza randka ok, ale Instagramem podzielę się później...

Mateusz Groen
30 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (163)
Media społecznościowe traktujemy często jako naszą przestrzeń prywatną i chcemy się nią dzielić jedynie ze znanymi nam osobami. Media społecznościowe traktujemy często jako naszą przestrzeń prywatną i chcemy się nią dzielić jedynie ze znanymi nam osobami.

Chociaż zwolenników aplikacji randkowych jest równie dużo, co sceptyków, to wciąż jest to najpopularniejszy sposób na znalezienie miłości. Wiele osób decyduje się właśnie na korzystanie m.in. z Tindera. Ostatnio jednak coraz częściej wśród młodych ludzi rozpowszechnia się zachowanie, by nie zdradzać za mocno swoich personaliów, jak np. profile w mediach społecznościowych czy numer telefonu na samym początku. Czym to jest spowodowane?



Imprezy w Trójmieście



Czy dzielisz się z nowo poznanymi osobami swoimi mediami społecznościowymi?

Osób randkujących jest wiele. Na podstawie statystyk GUS możemy dowiedzieć się, że w naszym kraju żyje blisko 7,5 mln singli, a pamiętajmy, że nie tylko oni zasilają grupę osób randkujących. Dla jednych jest to moment przejściowy, a dla innych świadomie podjęta decyzja o samotnym życiu. Prawie 20 proc. Polaków prowadzi samotne życie, a szacuje się, że do 2030 r. osoby mieszkające i żyjące samotnie stanowić będą ponad 30 proc. społeczeństwa.

Internet daje spore możliwości w poznawaniu nowych osób, które mogą stać się naszymi potencjalnymi partnerami. Możemy poznać kogoś w klubie, na domówce, ale najpopularniejsza w ostatnich latach jest aplikacja z płomyczkiem, czyli Tinder. To właśnie za jej pomocą najczęściej umawiamy się na randki.

Z Tindera korzysta już ponad 50 mln osób na świecie. Charakterystyczne dla tej aplikacji ruchy "przesunięcia w lewo/prawo" w Polsce wykonuje ponad 730 tys. użytkowników, z których większość stanowią mężczyźni (66 proc.).

Pójdziesz ze mną na randkę? Nie, dziękuję, mam syndrom wypalenia randkowego Pójdziesz ze mną na randkę? Nie, dziękuję, mam syndrom wypalenia randkowego
Korzystanie z aplikacji jest proste i to od nas zależy, ile w niej pokażemy. Możemy zawrzeć wiele informacji, jak: zdjęcia, imię, wiek, określający nas opis, stanowisko w pracy, wykształcenie, posiadane zwierzęta, stosunek do papierosów, a także typ charakteru czy zainteresowania.

Często komunikator staje się miejscem jedynie przejściowym i szybko z aplikacji z płomyczkiem osoby przenoszą się na inne komunikatory, jak Instagram czy Facebook. Nie dla wszystkich jednak jest to dobre rozwiązanie i z "dalszymi krokami znajomości" w mediach społecznościowych wolą poczekać.

Dlaczego boimy się podawać nasze media społecznościowe potencjalnym partnerom i co na ten temat sądzą randkowicze z Trójmiasta?

Internet wiele o nas zdradza. Internet wiele o nas zdradza.

Internauci mają nas jak na dłoni



Wiele osób obecnie randkujących należy do pokolenia wychowanego w dobie internetu. Posiadanie kilku aplikacji społecznościowych nie jest w dzisiejszych czasach niczym zadziwiającym. Jednak coraz więcej osób decyduje się zmienić swoje konta na tzw. prywatne, które pozwalają na posiadanie kontroli nad osobami, które widzą naszą aktywność w sieci.

Bardzo często na podstawie naszych profili można wiele wywnioskować, co niektórym niezbyt się podoba, bo wolą to zostawić na później.

- Kiedyś sam od razu proponowałem, by przejść na inną formę komunikacji niż Tinder, bo zwyczajnie mam go wyciszonego i nie lubię tych powiadomień z aplikacji, a wręcz jest mi głupio, kiedy jadę autobusem i wydaje mi się, że widać, że z kimś piszę na apce. Dlatego moja paranoja zawsze skłaniała mnie do tego, by proponować pisanie na Facebooku. Do czasu aż nie spotkałem dziewczyny, która dokładnie przejrzała moje social media i podczas rozmowy wręcz dopowiadała za mnie, co, gdzie i jak robiłem. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że zrobiłem sobie to sam, bo mogłem nie dodawać tylu zdjęć czy filmików. To było dziwne uczucie i potraktowałem to jako nauczkę. Od tego czasu bardziej dbam o swoją prywatność i mniej dodaję - mówi Jacek.

Na przelotne romanse Tinder wystarczy



Nie ukrywając: Tinder pozwala osobom z nieco bardziej hedonistycznym podejściem do życia i sfery łóżkowej umawiać się na niezobowiązujące spotkania. W takich sytuacjach zwykły kontakt na komunikatorze często wystarcza.

- Kiedy umawiam się z kimś na przelotną randkę z Tindera, to Tinder wystarczy. Kiedy coś się zaczyna rozkręcać, to pierwszy podaję swój Instagram. Moim zdaniem w tej chwili to najlepsza forma kontaktu i też najbezpieczniejsza. Na moim Instagramie pokazuję tylko niewielką część swojego życia - czyli tyle, ile powinien wiedzieć chłopak na początku znajomości. Jeśli relacja zapowiada się na coś poważniejszego, to dopiero wtedy mogę podać numer telefonu czy zaprosić do znajomych na Facebooku - mówi Ala.
Romantyczne spotkania nie muszą oznaczać wielkiej miłości.  Romantyczne spotkania nie muszą oznaczać wielkiej miłości.

"Odczep się, bo cię zablokuję"



Korzystanie jedynie z Tindera jako komunikatora dla wielu osób jest również formą trzymania kogoś w metaforycznym "czyśćcu", zanim dana osoba nie odkryje intencji "petenta". Dlatego by ewentualnie nie mierzyć się z niepotrzebnym dawaniem przysłowiowego kosza lub też tzw. ghostowaniem osób (znikaniem bez słowa), przez kilka spotkań niektóre osoby kontaktują się ze sobą jedynie za pomocą aplikacji randkowej.

- Kiedyś pisałam z chłopakiem chyba z tydzień. Poszliśmy na pierwsze spotkanie, potem drugie, było okej, ale miałam dużo na głowie i nie miałam czasu spotykać się z nim później. Tak czasami bywa. Niestety wymieniłam się z nim wcześniej Instagramem, na którym najczęściej pisaliśmy. Niestety, ponieważ chłopak po dwóch spotkaniach strasznie się wkręcił w relację i mocno nalegał na spotkanie. To było męczące, bo trwało dość długo, a ja kilka razy dziennie miałam poczucie winy, że nie mogę się z nim spotkać. W pewnym momencie miałam już dosyć ciągłych tłumaczeń i go zablokowałam, bo czułam się bezradna. To zdarzenie zapaliło czerwoną lampkę w mojej głowie i kiedy po jakimś czasie, będąc na pierwszej randce, ktoś spytał mnie, czy możemy przejść na Instagram, poprosiłam o trochę więcej czasu, byśmy mogli się lepiej poznać - mówi Marta.
Sakramentalne Sakramentalne "może zamieszkajmy razem?". Po jakim czasie zamieszkać razem?

- Jestem mistrzem popełniania tego samego błędu. Zawsze podaję swój numer, Facebooka i Instagram już na samym początku. Jednak tylko raz miałem akcję, kiedy było dość niemiło. Zacząłem spotykać się z kimś, kto najchętniej dzwonił zamiast pisać, i dostawałem telefony. To bardzo mi się podobało na samym początku, bo raczej nigdy nie miałem takiej odwagi. No ale to ciągłe odbieranie zaczęło mnie męczyć, szczególnie w pracy... No i zaczęły się teksty typu "widzę, że jesteś dostępny na Facebooku. Co robisz, że nie możesz odebrać?". Głupi jeszcze trochę ciągnąłem tę relację, ale te rzeczy zaczęły się nasilać i jednak nastąpił koniec, bo skończyło się na śledzeniu mojej aktywności wszędzie i próbach przejęcia kontroli. Co ciekawe, nie byliśmy ze sobą - mówi Marek.
A wy posiadacie niezapomniane historie miłosne? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach.

Opinie (163) ponad 10 zablokowanych

  • "Odczep się, bo cię zablokuję" (1)

    Naprawdę? To są dorośli ludzie gotowi stawiać czoła życiowym problemom?

    • 21 5

    • Rozwiązania najprostsze są najlepsze.

      • 6 0

  • (20)

    Najbardziej przechlapane mają przystojni mezczyzni, ktorzy musza akceptować wielorybie zaloty na każdym kroku, no bo ksiezniczka po 40 r ż albo z 40kg nadwagą sie obrazi, pozostaje tylko usmiech i przeczekac, albo udawac obcokrajowca, bo przeciez one po angielsku to tylko yes I dont. Troche wiecej realizmu w samoocenie by sie paniom przydalo.

    • 21 28

    • A Ty co?

      Przecież księżniczka po 40 rż i z 40 kg nadwagą też ma prawo do randkowania.
      Ci przystojni są chyba najgorsi bo wydaje im się ze rozum postradali i tylko młoda i piękna może z nim się spotykać a reszta jest be.

      • 15 8

    • Chyba wpadłeś w samouwielbienie

      To że Ci się wydaje , że jesteś przystojny to możesz panienki noga z łóżka wywalać po jednaj nocy. Tobie by się przydało samoocena . To ze jesteś przystojny nie oznacza ze inni nie mają prawa randkować, które nie są w Twoim typie

      • 17 6

    • (5)

      Myślę, że księżniczki niezależnie od rozmiarów jednak unikają osobowości narcystycznych

      • 12 3

      • (4)

        Tak i nie. Księżniczki dość często szukają po prostu sponsora.

        • 14 5

        • (3)

          Chyba w wyobrażeniach Inceli

          • 8 6

          • (2)

            To miało mnie zaboleć? Czyli reakcja emocjonalna. To oznacza, że trafiłem w sedno.

            • 6 9

            • gdzie tu reakacja emocjonalna byla? XD
              omg co za rozkminy w ogole. Smieszne

              • 7 4

            • Chyba jednak zabolało, bo stosujesz bierną agresję :)
              Ps. Nigdzie nie pisałam, że ty jesteś Incelem, no ale uderz w stół, a nożyce się odezwą :)

              • 4 4

    • Dlaczego musza? (6)

      Jestem pokolenie roku 79. Randkowalem setki razy ot tak, flirtowanie w czasach studenckich. Po prostu lubialem poznawac dziewczyny i z nimi rozmawiac i na pewno pomagalo mi to, ze bylem przystojny. Ale nigdy nie musialem z tzw. wielorybem sie spotykac. Moze dlatego, ze bylem asertywny i mie balem sie powiedziec nie dziekuje :) popracuj narcyzie nad asertywnoscia.

      • 6 0

      • (4)

        Przecież jemu schlebia to, że na niego lecą nawet wieloryby (jak można tak pisać o drugim człowieku?!), może im odmawiać i to sprawia mu przyjemność, bo myśli ze jest lepszy.

        • 8 3

        • (2)

          Określenie dosadne i przykre. Nie ma się jednak co rozczulać i bawić w polityczną poprawność. W dzisiejszych czasach taki wygląd to w większości przypadków kwestia słabego charakteru / wyboru, a nie choroby. Ja też mam sporą nadwagę i doskonale wiem, że mógłbym schudnąć, ale mi się nie chce. Byłoby mi przykro, gdybym coś takiego usłyszał, ale nie zmienia to faktu, że byłoby to adekwatne do wyglądu.

          • 4 4

          • Smutne (1)

            Życzę dużo miłości do samego siebie. Niezależnie od aktualnego rozmiaru.

            • 2 0

            • Dziękuję. Z miłością do siebie nie mam najmniejszych problemów. Generalnie, mężczyźni nie przywiązują takiej wagi do własnego wyglądu jak kobiety.

              • 2 0

        • Jak wyżej któraś pani pisała o grubym leniu to obrońcy praw człowieka siedzieli cicho.

          • 2 0

      • A ty na "lubiałem" xD

        • 2 0

    • Adam, włożyłeś kij w mrowisko :DDD (2)

      Przecież kobieta z nadwagą, po 40, która nachalnie podrywa facetów, to "odważna, aktywna, świadoma siebie kobieta, która nie boi się wyzwań."
      Za to facet z nadwagą po 40, który proponuje kobietom spotkanie, to "zapuszczony incel, nieudacznik i prawdopodobnie zboczeniec"

      • 22 5

      • (1)

        Nie znasz się. Incele nie mają ponad 40 lat.

        • 4 0

        • mowi sie piwniczak...

          • 0 0

    • (1)

      Hahahaha ja bym powiedziala ze o wieke czesciej brak samokrytycyzmu dotyka mazczyzn :)

      • 5 0

      • Kiedyś tak było, ale obecnie kobiety dzielnie gonią mężczyzn w tym aspekcie w myśl zasady jestem jaka jestem.

        • 0 0

  • Pozdrawiam tinderowe mamuśki po rozwodach

    • 21 5

  • Ja po pierwszej randce podaję numer konta. (1)

    I to działa :)

    • 10 1

    • Rysiek to ty?

      • 0 1

  • czy pekla kapa

    • 0 4

  • szukajcie dugej polowki w internecie

    buhahaha

    • 4 5

  • dylemat (2)

    Zawsze mam ten sam dylemat czy jeżeli dam chłopakowi na pierwszej randce bo mi się podoba czy go tym nie odepchnę od siebie

    • 7 4

    • Zależy od tego, w jakich gustujesz. Jednych zniechęcisz, innych zachęcisz.

      • 3 0

    • Dresiarz prawicowy bedzie wniebowziety.

      I pewnie bedzie chcial to powtorzyc. Porzadni chlopcy cie oleją.

      • 0 1

  • (1)

    nie mam Instagrama ani Tindera, fb tylko z fejkowym kontem, żeby się umawiać na piwo z kumplami, cieszę się, że mój okres "randkowania" przypadł na czasy poza internetowe, moją partnerkę poznałem w życiu realnym, przez wspólnych znajomych, oby ten związek trwał wiecznie bo inaczej nie wyobrażam sobie straty czasu na siksy i aplikacje i pozostałbym singlem

    • 12 1

    • zazdroszcze :) w tych czasach poznać kogoś normalnego to cud

      • 2 0

  • Czy ja zwariowałem?

    pudelek-trojmiasto.pl

    • 9 0

  • Chyba będę życzył sobie aby podwijały rękawy przed randką (4)

    Wszystkie pustaki niedowartościowane muszą z siebie robić gazetę ? Te tatuaże będą wyglądały za ileś tam lat jak stara brudna , pomarszczona szmata.

    • 25 9

    • (2)

      Pustaki? Stara szmata? Zrób nam przysługę i nie umawiają się z nikim na randki

      • 8 14

      • Prawda w oczy kole?

        • 8 4

      • Stara i z tatuażami. Jeszcze wino i papierochy i mamy wizję

        podstarzałej księżniczki.

        • 11 0

    • Teraz hipsterem i oryginalnym jest ten, kto nie ma tatuazy

      oblesnych. Ile mozna te mazaje ogladac.

      • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Patryk Woziński to znany trójmiejski raper znany pod pseudonimem: