- 1 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (132 opinie)
- 2 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (73 opinie)
- 3 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (5 opinii)
- 4 Sanah wystąpi na Skwerze Kościuszki (82 opinie)
- 5 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (8 opinii)
- 6 Zaprojektowała stroje dla Marilyna Mansona (23 opinie)
Pierwszy dzień Open'era dla zespołów na literę C
1 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Zakończyło się święto muzyki. Najbliższy Open'er za rok
Początek gdyńskiego festiwalu należał do zespołów Coldplay i Caribou. Ten pierwszy, znany już milionom, mimo że trochę przesłodzony i mało odkrywczy, wypadł świetnie. Ten drugi, znany setkom tysięcy, brzmiał niczym wulkan energii i muzyczna dyskoteka.
Coldplay na ostatnich albumach nie jest muzycznie odkrywczy, powtarzając swoje sprawdzone pomysły. Podczas występu na żywo nie miało to żadnego znaczenia, bo Brytyjczycy brzmieli na lotnisku w Babich Dołach znakomicie. Koncert, pełen wizualizacji, ale przede wszystkim potężnej dawki rockowej energii i radości, potwierdził ich sceniczną klasę.
Nie mniej żywiołowo zaprezentował się Caribou. Dan Snaith (bo takie jest prawdziwe imię tego muzyka) gra zawsze z trzyosobowym zespołem, ustawionym bardzo blisko siebie, żeby przez cały czas zachować ze sobą kontakt i pozwolić na swobodę improwizacji. Jej zresztą nie brakowało, np. przy świetnym "Melody Day" czy wydłużonym, rewelacyjnym "Sun".
Dwie perkusje, klawisze, gitary - koncertowy skład Caribou na żywo prezentuje się niezwykle efektownie, tworząc transową dyskotekę, przy której widzowie wypełniający namiot doskonale się bawili.
Klasę pokazało amerykańskie The National. Charakterystyczny głos Matta Berningera rozbrzmiewał na tle rozedrganych gitar i rozpędzonej perkusji, czasem tylko zwalniającej przy spokojniejszych utworach. Ale najlepsze wrażenie robiły te najbardziej hałaśliwe kawałki, w których wokalista niemal krzyczał do mikrofonu. Pewnie nie jednej osobie ciarki przechodziły po plecach...
Ciekawie wypadli także Simian Mobile Disco, którzy po północy zagrali dyskotekowy set na Scenie Głównej. Prym wiodły potężne bity, uzupełniane masą dźwiękowych efektów elektronicznych, które jednak po dłuższym czasie trochę nużyły.
Warto było także poszukać muzyki na mniejszych scenach. Na Alter Space hałaśliwy i zapadający w pamięć występ dali post-rockowcy z Tides from Nebula, a na Young Talents Stage wystąpił poznański duet Woody Alien, których muzyka na bas i perkusję brzmiała potężnie, intensywnie i pędziła jak walec (fani No Means No i Fugazi byliby wniebowzięci - zresztą te nazwy nie raz padały wśród publiczności).
Ci wykonawcy udowodnili, że na Open'erze polskim grupom też warto poświęcać uwagę.
Wszystkie niezbędne informacje o Open'erze znajdziecie w naszym specjalnym serwisie festiwalowym - Heineken Open'er Festival. Serwis codziennie będzie aktualizowany newsami, zdjęciami z imprezy, filmami wideo oraz naszymi rekomendacjami i relacjami.
Wydarzenia
Opinie (61)
-
2011-07-01 23:22
"Przesłodzenie" Coldplay'u to nie przesłodzenie tylko magia muzyki! (1)
Coś w tym jest że miliony fanów słucha wciąż tych samych pioseneki i ciągle nie są nimi znudzeni, bo odnajdują w niej coś nowego za każdym razem. Ta muzyka jest poprostu wyjątkowa i każdy z fanów Coldplay napewno to stwierdzi.
- 5 1
-
2012-07-21 19:36
Re: Coldplay
Stwierdzam w 100000% ;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.