Lubicie przeboje z lat osiemdziesiątych? Pamiętacie słynny hicior "I Like Chopin"? Już w piątek czeka nas sentymentalna podróż w krainę syntezatorów, kiczowatych fryzur i błyszczących wdzianek z cekinami. A oprócz tego - sztuka w przestrzeni miejskiej w Sopocie, Wariacje Goldbergowskie na jazzowo, dublerzy zmarłych z Grecji i desant Wilniuków w Gdańsku. Się dzieje.
Piątek, 7 września Najbardziej zaskakującą propozycję na piątek ma sopocki
Artloop, najbardziej ambitną -
Festiwal Goldbergowski w Gdańsku, ale i tak najwięcej ludzi pójdzie na
Hitparadę do Ergo Areny. Tam, gdzie jeszcze niedawno grało Roxette, zabrzmią hity zespołów bardziej lub mniej zapomnianych, takich jak Gazebo czy C.C. Catch. Jednym zakręci się łezka w oku, inni tupną nóżką, że to kotlety. Pójdę sprawdzić, czy Gazebo nadal lubi Chopina.
Z ochotą wybiorę się także do Sopotu, gdzie startuje pierwsza (choć druga) edycja
Artloopa, festiwalu, którego celem jest "scalanie i loopowanie wybranych przestrzeni działaniami z zakresu sztuk wizualnych, designu i muzyki". Cokolwiek by to znaczyło, jest parę fajnych filmów do zobaczenia czy koncert Nouvelle Vague.
Kto ma inny gust, może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i wybrać się na koncert
Dana Tepfera inaugurujący
Festiwal Goldbergowski. Tepfer to utalentowany amerykański jazzman, który zabrał się za... Wariacje Goldbergowskie. Nic dziwnego, że organizatorzy festiwalu w trymiga skaperowali go na swój festiwal.
Sobota, 8 września Ulica Mariacka to jedna z najwęższych ulic w Gdańsku, a mimo to przyciąga masy turystów. W tym roku przyciągnie także gdańszczan, bo obchodzi swoje święto - już po raz trzeci. W programie muzyka (poważna, jazz, samba), wystawy, spotkania, performance. Warto wpaść i po prostu uczestniczyć. Melomani, zaraz po koncercie
Nybo Brass z norweskiego Bergen, pobiegną z Mariackiej na Ołowiankę (ach, szkoda, że jeszcze nie ma kładki) na koncert
King's Singers. W dziedzinie wokalistyki a'capella to absolutni wymiatacze. Ich specjalnością jest muzyka dawna, ale uwielbiają stroić miny, żartować sobie i kpić z poważnej na co dzień muzyki poważnej. Brytyjczycy całkiem nieźle śpiewają też Beatlesów.
Żartów z pewnością nie będzie w Centrum św. Jana, gdzie koncert pt. "Sound Identity" zagra międzynarodowa silna grupa pod wezwaniem
Mikołaja Trzaski. To jedna z kluczowych imprez organizowanych w ramach festiwalu
Wilno w Gdańsku. Zobaczymy w nich improwizatorów zebranych nie tylko z Wilna i z Gdańska. To jeden z dwóch koncertów przygotowanych specjalnie na zamówienie festiwalu. Drugi odbędzie się w niedzielę, w tym samym miejscu, a zagra silna grupa pod wezwaniem
Ola Walickiego i
Michała Jelonka z udziałem m.in.
Praczasa z Masala Soundsystem i
Tomka Ziętka z
Loco Star.
są średnio zadawalające
30%
Niedziela, 9 września Ostatnio gdy grano "Cztery Pory Roku" w Filharmonii Bałtyckiej, bilety sprzedawały się lepiej, niż na Madonnę i wyprzedały się na dwa tygodnie przed koncertem. Dla tych, którzy ostatnio się nie załapali, jest znów okazja, choć tym razem w Gdyni. Teatr Miejski to nie to samo co filharmonia, ale za to od orkiestry Wojciecha Rajskiego dostaniemy
"Cztery Pory Roku" w dwóch wersjach. Pierwszej, kanonicznej,
Vivaldiego, drugiej - mało znanej
A. Piazzolli. Rarytas.
Kto, zamiast siedzieć w teatrze, woli hasać po podwórku, może wybrać się na grę miejską z cyklu
Poczta z widokiem na Biskupią Górkę. "Zapomniana przesyłka" to gra, dzięki której przeniesiesz się w świat przedwojennego Gdańska.
Poniedziałek, 10 września Grecja tonie w długach, apteki sprzedają leki tylko pełnopłatne. Jednym z pomysłów na wyciągnięcie kraju z kłopotów jest wydłużenie tygodnia pracy do sześciu dni. Wyobrażacie sobie Greków pracujących w sobotę? Czy w ogóle wyobrażacie sobie Greków pracujących? Na przykład jako... "dublerzy zmarłych"? Szaleństwo. I właśnie o tym traktuje najnowszy
film Giorgosa Lanthimosa pt. "Alpy". Tylko w Żaku.
Wtorek, 11 września Jedenasty września. Przesądni tego dnia z domu nie wychodzą. Pamięć o jednej z najstraszniejszych katastrof XXI wieku uczczą muzycy
Trans-syberii, którzy wezmą udział w
Muzycznym Borowaniu w Teatrze w Oknie. Będzie obrazoburczo czy sentymentalnie? Trudno powiedzieć, bo pomysłodawca akcji,
Bartek "Boro" Borowski to człek nieprzewidywalny. W pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Dużo bardziej przewidywalni (jak na awangardowych jazzmanów, wręcz niewiarygodnie przewidywalni) są
bracia Oleś. Jeden jest perkusistą, drugi kontrabasistą, grają po całym świecie i zapraszają fantastycznych gości. W Versalce zaprezentują program Transfreosion z towarzyszeniem klarnecisty Theo Jorgensmanna. Kto lubi jazz ze znakiem zapytania, powinien wpaść we wtorek do Sopotu.
Środa, 12 września> Uwielbiam Lema. Czytając "Cyberiadę" parskałem ze śmiechu, irytując tym innych pasażerów kolejek, autobusów czy tramwajów. Uwielbiam też ilustracje
Daniela Mroza, które wspaniale oddają surrealistyczny charakter jego powieści. Do obejrzenia w Centrum Designu Gdynia.
Czwartek, 13 września. W Sopocie rozkręcać się zaczyna Instytut Spraw Wszelakich. Gdy ostatnio zorganizowali koncert A'freak'an Project Wojtka Staroniewicza, pomyślałem, że to pewnie jednorazowa, sąsiedzka akcja. A tu proszę, chłopaki z toru gokartowego powiedzieli "A", to chcą powiedzieć także "B". A w zasadzie
L.U.C., bo to właśnie on zaprezentuje się w ISW u boku fantastycznego beat-boxera Zgasa, dwukrotnego mistrza Polski.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy