Na pełny koncert Raz, Dwa, Trzy poświęcony Wojciechowi Młynarskiemu fani będą musieli poczekać do jesieni. W niedzielę wieczorem w Filharmonii Bałtyckiej zespół Adama Nowaka zagrał kilka utworów mistrza oraz przegląd własnej twórczości.
Zespół Raz, Dwa, Trzy to na polskiej scenie fenomen. W czasach wszechobecnej muzycznej papki i sezonowych gwiazdek powinni ze swoją erudycyjną piosenką poetycką funkcjonować w muzycznym podziemiu. Jest jednak wręcz przeciwnie - od dwudzieściu siedmiu lat grupa Adama Nowaka wyprzedaje koncerty, a ich utwory brylują w stacjach radiowych.
W niedzielny wieczór na widowni Filharmonii Bałtyckiej niewiele było wolnych miejsc. Nowak nie omieszkał o tym wspomnieć w swoim powitaniu: "Jesteśmy poruszeni i zdziwieni. Gdy przez media przetaczają się gwiazdy, które mają znacznie bardziej nośne piosenki niż my, państwo wybierają nas". To oczywiście czysta kurtuazja. Nowak jest równie świetnym konferansjerem, co śpiewakiem. Pomiędzy utworami nie oszczędza wywodów pełnych zabaw słowem, inteligentnych aluzji czy filozoficznych anegdot. Fani uwielbiają go za to chyba równie mocno, co za poetyckie teksty.
Koncert w filharmonii miał być dedykowany Wojciechowi Młynarskiemu i pewnie większość widzów spodziewała się odegrania wydanej przed dziesięciu laty płyty "Młynarski" z coverami zmarłego w połowie marca słynnego autora tekstów i poety. Na początku Nowak jednak uprzedził: "Koncert dedykujemy Wojciechowi Młynarskiemu, ale to nie oznacza, że będę tylko jego kompozycje".
Koniec końców widzowie usłyszeli pięć piosenek mistrza: "Idź swoją drogą", "Tak jak malował pan Chagall", "Przetrwamy", "Piosenkę starych kochanków" i - obowiązkowo - przyjęte na widowni z największym entuzjazmem "Jesteśmy na wczasach". Komu mało, musi poczekać do jesieni - Nowak zapowiedział, że wtedy Raz, Dwa, Trzy ruszy w specjalną trasę, podczas której będzie grało także niewykonywane dotąd utwory Młynarskiego.
Przez większość dwugodzinnego występu można było usłyszeć autorskie piosenki zespołu. Muzycy zagrali m.in. "Idę przed siebie", "Talerzyk", "Trudno nie wierzyć w nic", "Nazywaj rzeczy po imieniu", "Jutro możemy być szczęśliwi", "Zgodnie z planem", "Nikt nikogo" i - jako wisienkę na torcie - "Wielką wodę" Agnieszki Osieckiej. To był nie tylko przegląd przez najlepsze kawałki grupy, ale i przez różnorakie style, w ramach których przez lata muzycy się poruszali: od folku, przez blues, po rock. Raz, Dwa, Trzy po raz kolejny pokazało niedowiarkom, że inteligentną, erudycyjną piosenkę można zagrać w porywający, pełen energii sposób, za który publiczność podziękuje niekończącym się aplauzem i owacjami na stojąco.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
