• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Recenzja filmu "Wiking". Na Odyna, jakie to dobre!

Tomasz Zacharczuk
23 kwietnia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

Jest w "Wikingu" scena, w której pokiereszowany od ciosów przeciwnika i umorusany błotem tytułowy bohater po krwawej jatce próbuje złapać oddech, rozluźnić napięte od wysiłku mięśnie i ujarzmić bitewny chaos. Sądzę, że wielu widzów opuści seans filmu Roberta Eggersa w podobnym stanie emocjonalnym. Twórca "The VVitch" i "Lighthouse" funduje nam bowiem wykutą w nordyckim ogniu baśń o zemście, która poraża brutalnością, a jednocześnie oczarowuje fantastycznym klimatem zakorzenionym w mitologii północnych krajów. Na Odyna, co za film!



Pomścić ojca, uwolnić matkę, zabić wuja. Właśnie tym trzem priorytetom podporządkowuje swoje życie Amleth (Alexander Skarsgård), który w dzieciństwie musiał uciekać z rodzinnej wioski po tym, jak doszło w niej do brutalnego zamachu na jego ojca, a jednocześnie wodza plemienia Wikingów. Dorosły już następca tronu po latach wraz z hordą barbarzyńców bezlitośnie plądruje wioski na wschodzie Europy. Napotkana podczas jednej z wielu rzezi wieszczka (Björk) przypomina mężczyźnie o złożonej przysiędze pomszczenia Aurvandila (Ethan Hawke). Amleth, podszywając się pod niewolnika, dostaje się do Islandii, gdzie wraz ze słowiańską wiedźmą (Anya Taylor-Joy) obmyśla plan obalenia Fjölnira (Claes Bang), który po zabójstwie brata poślubił jego żonę (Nicole Kidman) i zasiadł na tronie.

Amleth jeszcze jako młody chłopak poprzysięga zemstę na wuju, który zamordował jego ojca. Jako dorosły wojownik wraca w rodzinne strony, by wypełnić swoje przeznaczenie. Amleth jeszcze jako młody chłopak poprzysięga zemstę na wuju, który zamordował jego ojca. Jako dorosły wojownik wraca w rodzinne strony, by wypełnić swoje przeznaczenie.

Szekspir wśród barbarzyńców



"Wikinga" nie bez powodu można nazwać szekspirowskim dramatem w świecie barbarzyńców. Podobieństwa do "Hamleta" są aż nadto widoczne, choć należy pamiętać, że inspiracją dla słynnego dzieła brytyjskiego mistrza pióra były przecież skandynawskie opowieści. Historia o zemście księcia za śmierć ojca niejako więc wraca do źródeł, a stojący za kamerą Robert Eggers doskonale już zadbał o to, by ekranowym wydarzeniom nadać autentyczne tło. Zapewne w tym celu twórca świetnego "The VVitch" i jeszcze lepszego "Lighthouse" do pracy nad scenariuszem zaprosił Sjóna, islandzkiego poetę i prozaika. To właśnie on filmową kliszę nasączył mistyką nordyckiej mitologii.

Efekt jest oszałamiający, gdyż "Wiking" płynnie balansuje pomiędzy realizmem kina historycznego a symboliką i oniryzmem brutalnej, bądź co bądź, baśni dla dorosłych. Skandynawskie wierzenia, rytuały i legendy przekuwają dość prostą w schemacie fabułę w coś na kształt epopei, przez co można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z ekranizacją spisywanego z pokolenia na pokolenie traktatu o zemście, nienawiści i miłości. Powstała w ten sposób produkcja absolutnie niepodrabialna, którą chłonąć można wieloma zmysłami. Chłód surowych islandzkich pustkowi, resztki skąpanego we krwi błota i widok masakrowanych ciał zostaną z nami długo po seansie. Trzeba być na to gotowym.

"Wiking" jest wizualnym majstersztykiem. Właściwie wszystkie elementy filmowego rzemiosła doprowadzono tutaj do perfekcji, dlatego klimat chłodnych krajów północy jest wręcz namacalny i zostanie z nami na długo po seansie. "Wiking" jest wizualnym majstersztykiem. Właściwie wszystkie elementy filmowego rzemiosła doprowadzono tutaj do perfekcji, dlatego klimat chłodnych krajów północy jest wręcz namacalny i zostanie z nami na długo po seansie.

Wizualne arcydzieło



Gotowy na swój największy dotychczasowy projekt był z pewnością Robert Eggers, który w "Wikingu" stworzył coś na miarę wysokobudżetowego kina artystycznego. Jego autorski podpis widać niemal w każdej scenie i sposobie poprowadzenia aktorów. Już w swoich poprzednich filmach udowodnił, że jest cierpliwym i konsekwentnym reżyserem, który doskonale wie, jakich środków ekspresji powinien używać, aby w pełni angażować widza w swoją opowieść. Tak jest również w "Wikingu". Nawet jeśli to ciągłe mitologizowanie fabuły powoduje dłużyzny i zabiera pomysł na lepsze wykorzystanie potencjału tej produkcji (pod kątem fabularnym są tutaj jeszcze spore rezerwy, szczególnie w trochę chaotycznym ostatnim akcie), to i tak nie sposób oderwać oczu od ekranu.

Szczególnie, że "Wiking" (choć oryginalny "The Northman" brzmi lepiej i bardziej pasuje) jest wizualną maestrią, która świadczy o kunszcie każdego, kto przyłożył rękę do tej produkcji. Począwszy od kapitalnych scenografów, poprzez znakomite zdjęcia (gra światłem zasługuje na Oscara), po angażującą muzykę, która wiele razy porusza równie mocno i intensywnie jak obraz. Prawdopodobnie lepiej nakręconego filmu już w tym roku nie doświadczymy.

Lepiej nie mogli również tego zagrać aktorzy. Alexander Skarsgård w roli maszyny do zabijania prezentuje się imponująco, ale kiedy w oczach tego żądnego zemsty furiata tli się jakakolwiek oznaka słabości czy strachu, bez wahania i w to jesteśmy w stanie uwierzyć. Świetnym uzupełnieniem dla Amletha jest Olga, która w wydaniu Anyi Taylor-Joy stwarza pozory niewinnej i delikatnej kobiety, choć w rzeczywistości jest nieprzeciętnie opanowaną, a przy tym tajemniczą przybyszką ze słowiańskich krain. Klasę szczególnie w jednej scenie udowadnia Nicole Kidman, błyszczy w epizodach Willem Dafoe, doskonałym Fjölnirem jest Claes Bang, a drobna rola Björk znakomicie wpisuje się w stylistykę i klimat "Wikinga".

W "Wikingu" warstwie technicznej filmu dorównuje też dobór obsady. Świetnie wypada zwłaszcza Alexander Skarsgard, któremu partneruje Anya Taylor-Joy. W "Wikingu" warstwie technicznej filmu dorównuje też dobór obsady. Świetnie wypada zwłaszcza Alexander Skarsgard, któremu partneruje Anya Taylor-Joy.

Kierunek: północ



Nie często zdarza się, by w nakręconym z rozmachem widowisku tak mocno reżyser mógł przemycić własną filozofię kina i pozwolić sobie jednocześnie na świadome dystansowanie się od hollywoodzkich standardów. "Wiking" na tle podobnych zachodnich produkcji wygląda jak zrodzone w szale i w dzikiej głuszy wizualne arcydzieło, które zarazem w epicki sposób opowiada o nałogu, jakim jest żądza zemsty, i konsekwencjach wynikających z jej przedawkowania. Wyblakły już nieco od nadmiaru ekranizacji szekspirowski dramat Eggers przepisał na nowo. Z przekąsem można byłoby nadmienić, że zamiast tuszu użył sztucznej krwi, którą wręcz ocieka jego nowy film, ale bez dwóch zdań uwspółcześnił dobrze już znaną opowieść.

Być albo nie być? - pytał szekspirowski Hamlet. Eggersowski Amleth pyta: bić czy nie bić? "Wiking" na pewno bije na głowę produkcje sięgające w głąb mitologii nordyckiej, bo żaden tytuł wcześniej w tak bezkompromisowy i zarazem piękny sposób nie łączył możliwości współczesnego kina z poetyką legend opowiadających o walecznym ludzie ze Skandynawii. Nie trzeba korzystać z kompasu, bo Eggers już ukierunkował nas na Północ. Warto tam zmierzać u boku "Wikinga".

OCENA: 8/10

Film

5.5
37 ocen

Wiking (12 opinii)

(12 opinii)
dramat

Opinie (107) 6 zablokowanych

  • Techno Viking !!!

    Jak nie znacie wyszukajcie na YT :)

    • 0 0

  • Jestem ostrożny, poczekam...

    przykre doświadczenia mnie nauczyły, że nie ma co wierzyć szumnemu PR- owi wokół tytułów. Im głośniejsze i nachalniejsze reklamy - tym większa chała. Wydać 200 zł na rodzinny wypad jest łatwo ale czy warto? Pominę "drobiazgi" typu czas, reklamy, toaleta, hałasy i nieodpowiednie reakcje widzów czy brak możliwości zadumy nad filmem. Współczesne kino coraz mocniej mutuje w kierunku pustej treściowo ale superrealistycznej i efekciarskiej papki dla ... (Celowo nie dokończę)

    • 5 1

  • zachęciliście mnie

    recenzja zachęcają, więc poszedłem, aby na własne oczy zobaczyć to arcydzieło. Potwierdzam i zgadzam się z recenzją w niemal stu procentach. Jedyny zarzut jaki mam, to mógłby być tak z 20 minut krótszy ten film. Ale zobaczyć warto!

    • 3 7

  • Wspaniały

    Film już obejrzałem i jestem pod wrażeniem. Wspaniałe zdjęcia , muzyka, a przede wszystkim aktorstwo. Rzeczywiście Aleksander Skarsgard jest fantastyczny. Doskonale dobrany pod względem zewnętrznym - wysoki, sprawny fizycznie, dobrze zbudowany, ale przepięknie wyraża emocje. Po prostu na ekranie błyszczy. Wyrasta na aktora pierwszej klasy, chociaż już wcześniejsze role na to również wskazują. Pozostali aktorzy również doskonali. W tym filmie zresztą nie ma słabych punktów. Brawo za casting!

    • 4 11

  • Wikingowie

    nie zapuszczali się na Pomorze, bo dostali tutaj nie raz łomot od Słowian, prowadzili tylko wymianę handlową

    • 1 1

  • Film słaby. Szkoda czasu

    • 9 1

  • na Odyna

    Odin, Adin, Jedyny, Pierwszy i pochodził z płd Uralu. Siedziba ludów aryjskich (irańskich), nie germańskich. Ci wytworzyli się dopiero w Europie.

    • 0 0

  • Zadziwiające jak bardzo człowiek potrafi nie zgadzać się z recencjami tego człowieka.

    • 4 0

  • Rzeź bez treści

    Bardzo namawiałem małżonkę na ten film.....poszliśmy. To nie była udana randka :). Może nie zrozumiałem przekazy ale odnoszę wrażenie że film pokazywał krwawą jatkę bez sensownej treści. Generalnie bardzo się rozczarowałem.

    • 8 0

  • Chyba inny film oglądałam....

    Tragedia... ludzie wychodzili zniesmaczeni w trakcie seansu... trzeba mieć silną psychikę żeby wytrwać do końca... zmarnowany pitencjał na dobry film

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (44 opinie)

(44 opinie)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Skąd nazwa stand-up?