- 1 Techno balkon otworzył sezon (53 opinie)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (67 opinii)
- 3 Recenzja filmu "Istoty fantastyczne" (1 opinia)
- 4 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (58 opinii)
- 5 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 6 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
Reggae bliżej Dezertera niż Boba Marleya
Jeden z najdłużej istniejących trójmiejskich zespołów, Biafro, po 16 latach działalności w końcu wydaje debiutancką płytę i to koncertową. Jak twierdzą artyści, właśnie w wersji scenicznej najlepiej słuchać ich muzyki. W czwartek w Spatifie odbędzie się koncert promujący to wydawnictwo.
Koncerty grupy robią wrażenie nawet na tych, którzy na hasło "reggae" reagują uczuleniem. Bo ich muzyka, mimo że z tego typu gatunkiem czy etnicznymi brzmieniami jest kojarzona, łączy w sobie o wiele więcej stylistyk - od funky, przez rocka, po elementy jazzu. Do takiej rozpiętości gatunkowej nawiązuje tytuł właśnie wydanej płyty - "Heavy Metal Reggae".
- Wiadomo, że nie gramy ciężkiej muzyki, ale ma on sugerować słuchaczowi pewną stylistykę, w której się poruszamy - opowiada Jacek Staniszewski, gitarzysta zespołu. - Chcemy odciąć się od typowego "sunshine reggae", bliżej nam do punkowej zadziorności. A więc raczej utożsamiamy się z polskim Dezerterem niż wesołymi melodiami Boba Marleya.
Staniszewski - malarz i grafik wykładający na gdańskiej ASP oraz założyciel takich grup jak Maszyna do Mięsa czy Chlupot Mózgu - założył Biafro w 1994 roku z Larrym Okey Ugwu, muzykiem m.in. zespołu Ikenga Drummers i dyrektorem Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Oprócz nich skład zespołu uzupełnia legendarny trójmiejski saksofonista, Przemek Dyakowski oraz Tomek Szymborski na basie i Tomek Żukowski na perkusji.
Grupa wcześniej nazywała się Biafra, jednak z powodu identycznej nazwy ruchu niepodległościowego w Nigerii, który został stłumiony po odzyskaniu przez to państwo niepodległości w 1960 roku,, Larry Okey Ugwu postanowił przemianować zespół na Biafro. Z Larrym wiąże się bezpośrednio okładka płyty, na której widnieje zdjęcie jego samochodu, zniszczonego kilka lat temu przez skinheadów ogromnym metalowym drągiem.
- Do niego odnosi się tytułowy "heavy metal" czyli "ciężki metal" oraz podtytuł "No more bloodshed" - tłumaczy Staniszewski. - To znaczy "nigdy więcej rozlewu krwi". Tworzymy muzykę żywiołową i energiczną, ale kładziemy także duży nacisk na przekaz i tematy społeczne.
Płyta "No more bloodshed. Heavy metal reggae" została zarejestrowana w trakcie koncertu na festiwalu Okno na świat trzy lata temu na Targu Węglowym w Gdańsku. Nagrania utrzymane są w klimacie muzyki etnicznej, reggae czy funky, ale nie brakuje w nich transowych, rozwijających się melodii czy wstawek sekcji dętej. Larry, który w zespole jest wokalistą, śpiewa na płycie w języku angielskim i nigeryjskim języku ibo.
Płytę zespołu wydaje trójmiejska wytwórnia Biodro Records Tymona Tymańskiego, a w czwartek, 18 listopada o godz. 21 zespół będzie ją promować koncertem w sopockim Spatifie. Wstęp wolny. W wersji na żywo sprawdza się zdecydowanie najlepiej.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (6) 5 zablokowanych
-
2011-01-02 21:28
Tomek Żukowski świetny perkusista pozdrawiam zespół
- 1 0
-
2010-11-19 23:01
okładeczka dobra
jak sie patrzy
- 1 0
-
2010-11-17 18:16
a bilety po ile? (3)
jak w temacie....po ile bilety na koncert? znając Spatif to może być drogo.....
- 2 3
-
2010-11-18 00:06
znajac spatiff to wstep wolny (1)
wystarczy przyjsc na czas.
- 3 2
-
2010-11-19 16:58
czyli kedy?
- 0 0
-
2010-11-18 11:48
No widze że swietnie znasz Spatif znawco z Przymorza hahahahahaah
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.