- 1 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (22 opinie)
- 2 Miłośnicy vintage znowu opanowali 100cznię (5 opinii)
- 3 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (27 opinii)
- 4 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 5 "Grillujemy" współczesne kino (57 opinii)
- 6 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (20 opinii)
Test Smaku: świetna kuchnia śródziemnomorska w Azzurro
W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Azzurro w Gdańsku. Ostatnio pisaliśmy o Na Talerzu w Gdyni. Za dwa tygodnie w środę opiszemy restaurację Thai Thai w Sopocie (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.
Uwielbiam wynajdywać gastronomiczne perełki. I cieszę się za każdym razem, gdy trafię do miejsca, które z czystym sumieniem mogę polecić. Ostatnio ddwiedziłam dość nową, bo działającą zaledwie od sierpnia ubiegłego roku Restaurację Azzurro. Mieści się ona w Gdańsku przy ul. Spacerowej, w sąsiedztwie lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Wbrew pozorom wcale nie jest ciężko tutaj trafić.
Lokal jest dwupoziomowy, do dyspozycji gości jest także zadaszony taras z barem i ogrodem. Restauracja została przepięknie zaaranżowana. Skromnie, bez przepychu, ze smakiem. Wiele elementów pozostało po poprzednim miejscu, jednakże muszę przyznać, że metamorfoza wyszła dość zgrabnie. Dominuje biel i błękit, dzięki czemu stworzono namiastkę śródziemnomorskiego klimatu. Jest jasno, przytulnie, a trzaskające drewno w kominkach tworzy niebywałą atmosferę. Na uwagę zasługuje także dość obszerny kącik dla dzieci znajdujący się na piętrze.
W Azzurro będziecie mogli rozkoszować się smakami kuchni śródziemnomorskiej. Nie brakuje w karcie potraw opartych na świeżych warzywach, owocach morza, rybach i mięsie (baranina, cielęcina). Ciężko się zdecydować, bo każda propozycja kusi ciekawymi połączeniami różnorodnych składników. Wybór jest naprawdę spory, a ceny całkiem atrakcyjne, więc można sobie pozwolić na iście śródziemnomorską ucztę, co my zrobiliśmy z wielką przyjemnością.
Zdecydowaliśmy się na:
- Minestrone (12 zł);
- Brik (15 zł);
- Greckie tapas (15 zł);
- Krewetki saute (20 zł);
- Carpaccio di polipo (20 zł);
- Tajin z kurczakiem (30 zł);
- Szisz (25 zł);
- Koftę (25 zł);
- Paellę (35 zł);
- Mus czekoladowy (12 zł);
- Suflet czekoladowy z lodami (15 zł);
- Tartę cytrynową z bezą (13 zł).
Na początek - jak nakazuje gościnność - poczęstowano nas wypiekaną na miejscu foccacią, którą podano z dwiema smacznymi pastami.
Nie mogłam nie zamówić carpaccio z ośmiornicy. To rzadkość w trójmiejskich lokalach, w których zazwyczaj przesadza się z ceną za tę przystawkę. W Azzurro i cena była przyzwoita, i porcja całkiem okazała. Jednak to, co najważniejsze, czyli smak - zachwycał. Idealne, cieniutkie biało-różowe plasterki miękkiej ośmiornicy ułożono na bazyliowym niedominującym pesto, skropiono cytryną i posypano liśćmi rukoli. Smak doskonały. Kaparowe jabłuszka nadały całości wyrazistości i charakteru.
Kolejne przystawki to równie ciekawe smaki, którym nie mogę niczego zarzucić. Brik przepyszny. Tunezyjskie cieniutkie ciasto z dobrze doprawionym, wyraźnym farszem z ziemniaków, tuńczyka, jajka i pietruszki. Świetne. Podobnie zresztą jak miękkie, soczyste krewetki smażone w aromatycznych, orientalnych przyprawach z dodatkiem czosnku i cebuli. Bardzo przyjemne, proste, nieprzekombinowane. Jednak najprostszą przystawką okazały się grillowane warzywa, które podano z dobrej jakości fetą i aromatycznym dipem z bakłażana. Brzmi banalnie, ale na pewno takie nie było. W sposobie przygotowania, w świeżości, w odpowiedniej ilości przypraw tkwi sukces tej świetnej przystawki. Włoska zupa minestrone nie zapisze się w mojej pamięci jako najlepsza, jaką przyszło mi jeść. Brakowało jej przypraw, wyrazistości, odrobiny pikanterii.
Dania główne to dopiero była śródziemnomorska przygoda. Zacznę od potrawy, która wywołała szczery zachwyt i zadowalający uśmiech na mojej twarzy. Paella. Marzenie. Aromatyczny, doskonale ugotowany ryż, oblepiony pomidorową, słodko-pikantną pastą, a do tego miękkie kalmary, soczyste krewetki, wyborne małże. O dobrą paellę dość trudno w naszej metropolii, a ta była przepyszna.
Tajin z kurczakiem (do wyboru jest jeszcze baranina) był równie zachwycający jak paella. Soczyste mięso w towarzystwie miękkich, aromatycznych warzyw. Słodycz rodzynek przenikała się z pikanterią i ostrością chilli. Doskonałość tej potrawy polegała na bogactwie przeróżnych, pasujących do siebie smaków. Wszystkie składniki były tutaj ważne i tak naprawdę nic nie grało pierwszych skrzypiec, co poczytuję za niewątpliwy plus. To duża sztuka stworzyć danie tak harmonijne.
Kofta. Kotleciki z mięsa wołowego być może były zbyt mocno przypieczone, przez co skórka stała się odrobinę za twarda, ale bogaty smak zrekompensował tę niewielką niedogodność. I te dodatki: idealnie przygotowany i aromatyczny kuskus, delikatnie zgrillowana, nadal soczysta i pachnąca latem papryka, miękka cukinia, nierozpadające się szparagi, moja ulubiona feta i bardzo subtelny sos na bazie bazylii to połączenie, za którym naprawdę można zatęsknić.
Szaszłyki z mielonej cielęciny były bardzo delikatne, z niewielką ilością przypraw. To subtelne mięso na pewno będzie smakowało osobom, które nie przepadają za wyrazistymi, ostrymi smakami. Pyszny był ryż i sałata z sosem jogurtowo-miętowym. Plus za to, że nie polano jej nieszczęsnym i wszędobylskim balsamico.
Desery w Azzurro były smaczne. Nie zwalały z nóg, były bardzo przyjemne, choć lekko przewidywalne. Suflet czekoladowy taki jak powinien być, czyli z płynnym środkiem, nie za słodki, przygotowany z dobrej jakości czekolady. Tarta cytrynowa orzeźwiająca, ze smaczną bezą, a mus czekoladowy delikatny i lekki o konsystencji pianki.
Na koniec muszę jeszcze napisać kilka słów na temat estetyki większości dań podawanych w tym miejscu. Te białe, kwadratowe talerze są tak nieatrakcyjne, że prawie każda potrawa wygląda na nich źle i mało apetycznie. Drodzy właściciele, dlaczego tak pyszne jedzenie serwujecie na tak nieefektownej zastawie? Je się również oczami i to w jaki sposób układacie składniki na talerzu ma ogromny wpływ na ogólne wrażenia gości.
Jedzenie w Azzurro jest świetne, składniki świeże, pachnące, doskonale doprawione. Na pewno warto wybrać się poza granice centrum miasta i rozkoszować się w bogactwie smaków, które niesie ze sobą kuchnia śródziemnomorska. Nasz wieczór w tej restauracji był miłym wspomnieniem smaków lata spędzonego na południu Europy.
Ocena: 4,6
Miejsca
Opinie (74) 8 zablokowanych
-
2016-07-25 10:15
ceny podskoczyły
Właśnie chciałam wybrać się na pierwszą wizytę w restauracji, zachęcona powyższą opinią, ale.... zobaczyłam jak mocno podskoczyły ceny od stycznia tego roku (po pół roku od daty artykułu). Oj, nieładnie
- 0 0
-
2016-02-11 09:02
pierwszy i ostatni raz
Wybraliśmy się z mężem w weekend sugerując się tak pozytywną opinią w artykule na trojmiasto.pl . Niestety rozczarowaliśmy się pod kilkoma względami. Parking pod lokalem to jakaś pomyłka, mieści się na nim zaledwie kilka aut, trzeba parkować w błocie, między jakimiś wielkimi kamieniami i iść do lokalu w brudnych butach. W lokalu ludzi od groma, co mogłoby świadczyć o dobrym wyborze. Foccacia na przystawkę z pastami bardzo słaba, sosy niedobre,brak konkretnych smaków. Nasz stoli znajdował się przy kąciku dla dzieci, który nie jest w ogóle oświetlony, w godzinach popołudniowych,jak jest już ciemno dziecko nawet nie widzi,czym się bawi. Pani kelnerka miła ale zakręcona strasznie. Najpierw otrzymaliśmy dania, po 5 minutach sztućce. Jedzenie zupełnie przeciętne, dania , które zamówiliśmy nie były ponownie warte uwagi.W restauracji straszny rejwach, nie można było spokojnie porozmawiać.
- 0 5
-
2016-01-27 06:07
wygląda ładnie i niedrogo jak za kleksy (5)
Wypad we dwojke zamknie się w 200 złotych. W Berlinie takie ceny to standard.
- 31 11
-
2016-02-05 10:32
W Berlinie
To ta restauracja jest w Berlinie ??? Możesz Januszu napisać też: w Paryżu, w Rzymie, w Londynie , w Sztokholmie - wymieniając tyko stolice - możesz pójść dalej ...w Pcimiu, w Szczebrzeszynie w Wólce Dolnej itd... Pcim Ci najbardziej pasuje
- 1 0
-
2016-01-27 11:36
I jest jeszcze jeden bonus.
W toalecie nikt nie pilnuje i można zabrać do domu rolkę papieru.
Bardzo miękki, polecam.- 25 5
-
2016-01-27 10:55
(1)
Berlin 200zł to 50Euro a to z kolei kilka godzin pracy.
- 12 0
-
2016-01-27 11:29
dokładnie dwie
- 7 2
-
2016-01-27 06:27
niestety u was zasiłki za niskie na takie frykasy
- 22 4
-
2016-01-29 17:53
kuchnia srodziemnomorska?
Chyba w marzeniach,nigdy wiecej nie dam sie nabrac na to oszustwo
- 1 5
-
2016-01-27 17:20
(5)
Wybór jest naprawdę spory, a ceny całkiem atrakcyjne, więc można sobie pozwolić na iście śródziemnomorską ucztę
Wyszło mi , że dla 2 osób ta uczta kosztuje 440 bez napoi i napiwków - rzeczywiście tanio jak barszcz- 9 7
-
2016-01-28 11:52
No, jeśli zazwyczaj jadasz sześć dań naraz to faktycznie, lekko nie jest...
- 2 0
-
2016-01-28 10:08
Chyba brak umiejętności liczenia się kłania. Byłem kilka razy z narzeczoną i jakoś nie dawaliśmy 440zł bez "napoi" i napiwków. Za 440zł tam to chyba byś wojsko nakarmił.
- 5 0
-
2016-01-27 19:20
bez napoi????? (2)
A może- bez napojów???? Napoi to taki nieuk jak ty- krowę wodą z rowu :)))))(
- 3 2
-
2016-01-27 19:41
Poprawna jest forma napojów. Nie warto zastępować ją formą napoi choćby dlatego, że ta druga występuje przede wszystkim w funkcji czasownikowej, np. "Kto napoi spragnionych?"
wg Mirosław Bańko
czyli kategorycznego zakazu nie ma- 5 1
-
2016-01-27 19:29
Natomiast u Ciebie, coś źle z interpunkcją.
- 2 1
-
2016-01-27 12:25
(3)
Carpaccio z osmiornicy nazywa sie "carpaccio di polpo", a nie "di polipo".
- 14 3
-
2016-01-28 11:51
Może chodzi o carpaccio z polipów?
Mojemu śp. dziadkowi regularnie z nosa wycinali i pewnie do utylizacji szły, a teraz, panie kochany, carpaccio robią!!!
- 0 0
-
2016-01-27 19:19
oj tam - skojarzylo sie z polipami w nosie,takie gluty ;)
- 1 0
-
2016-01-27 13:37
A kto powiedzial ze to z wloskiego?
- 3 4
-
2016-01-27 08:32
Tak naprawdę. (8)
Czy tam można coś normalnego i smacznego zjeść, czy to nie jest typowa przewaga formy nad treścią?
- 16 38
-
2016-01-27 15:04
jak chcesz zjeść coś normalnego to idź do babci, ewentualnie do baru mlecznego ;) (1)
- 9 4
-
2016-01-28 11:47
Zgadzam się tak jak moja Babcia gotuje to palce lizać!!!
- 0 0
-
2016-01-28 10:03
Jak chcesz schaboszczaka to jedź do baru mlecznego.
- 1 3
-
2016-01-28 00:35
Hah, pewnie pierś z kurczaka z frytkami
I ja tez nie pogardzę:) ale lubię dla odmiany zjeść cos oryginalnego poza domem. Kilka lat temu byłam w Chorwacji i co mnie uderzyli, to pełne od rodaków knajpki z takim standardowym jedzeniem typu pierś z kurczaka i fryty. W restauracjach które serwowały lokalne specjały Polaków jsk na lekarstwo, ale z drugiej strony moze to i dobrze?:)
- 6 0
-
2016-01-27 19:10
można
można:)
- 3 0
-
2016-01-27 11:14
normalnego to znaczy co? (2)
że wszędzie chciałbyś tylko schabowego zjeść ? pewnie i tak nie chodzisz do żadnej restauracji bo cie nie stać a tu odreagowujesz w komentarzach
- 23 11
-
2016-01-27 13:19
(1)
Pewnie masz chwilowo trochę więcej pieniędzy i od razu sądzisz,że jesteś mądrzejszy a to tylko snobizm!
- 6 11
-
2016-01-27 13:34
po co pisać bzdury poprostu
- 5 7
-
2016-01-27 13:08
Chrzciny (3)
We wrześniu w Azzurro zorganizowałam chrzciny synka na ok 35 osób.
Kontakt i organizacja bez zarzutu: degustacja preferowanych potraw, żeby "nie brać w ciemno"... Jedzenie przepyszne dla każdego coś dobrego :) A klimat miejsca tworzą ludzie, szczególnie Właściciel, który wita wszystkich od progu :) Po tym czasie byliśmy jeszcze kilka razy i ciągle jest miło i smacznie.
Pozdrawiam całą ekipę Azzurro- 11 4
-
2016-01-27 17:05
(1)
To Maciuś miał wyprawianie chrzciny?
- 3 4
-
2016-01-28 11:46
Chrzciny
Podobno jak ksiądz polał głowę Maciusia wodą święconą, ten zaczął skwierczeć jak boczek na patelni. Dziwne....
- 1 1
-
2016-01-27 17:12
Też wyprawię sobie tam chrzciny
- 4 4
-
2016-01-27 06:25
dlaczego tam tak pusto? (1)
- 24 5
-
2016-01-27 19:08
na pewno nie pusto w niedziele
Byłam dwa razy w niedziele i dwa razy pełno, nastepnym razem wybierając się tam właśnie w niedziele zarezerwuje wczesniej stoli. Przy okazji powiem że jedzenie smacz i duże porcje i baaardzo przystępne ceny, a do tego właściciel wita gości, podchodzi do stolików i pomaga również kelnerom - takiego klimatu nie ma chyba w innej restauracji!
- 5 0
-
2016-01-27 17:29
Włoska zupa minestrone nie zapisze się w mojej pamięci jako najlepsza, jaką przyszło mi jeść. Brakowało jej przypraw, wyrazistości, odrobiny pikanterii.
Nie szkodzi żeby reklamować- 5 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.