- 1 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (23 opinie)
- 2 "Grillujemy" współczesne kino (53 opinie)
- 3 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (19 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (110 opinii)
Vader w wyśmienitej formie. Koncert w B90 z kilkoma jubileuszami w tle
23 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat)
Vader jest w świetnej formie. Giganci death metalu z Olsztyna pokazali w B90, że przed nimi jeszcze wiele lat na scenie. Mimo bagażu doświadczeń, wciąż widać luz i chęć do grania, tworzenia i koncertowania. Był to koncert wyjątkowy, ponieważ w tle tliło się kilka jubileuszy.
Ciężkie brzmienia - sprawdź koncerty w Trójmieście
Olsztyńska formacja w przyszłym roku będzie obchodzić swoje 40. urodziny. Szmat czasu. Zatem jubileusz przed nami, ale już teraz można świętować, ponieważ 30 lat kończy album "The Ultimate Incantation", 25 "Black to the Blind", a 20 "Revelations". Okazji do celebrowania jest zatem aż nadto. Fani mogą zacierać ręce.
Vadera widziałem kilkukrotnie na żywo. W związku z tym mogłem podejść do tego koncertu z pewnym dystansem, ponieważ poniekąd wiedziałem, czego się spodziewać. Zespół, który jest tak długo na scenie i w dodatku jest uznaną marką na świecie, to zazwyczaj gwarancja występu przynajmniej dobrego. Vader to jest po prostu maszyna - świetnie pracująca, współpracująca i nie do zdarcia.
Należy w tym miejscu oddać, że goście koncertu, czyli wspomniane wyżej zespoły, wykonały kawał dobrej roboty, rozgrzewając publiczność. Mentor świetnie łączy hardcore z metalem, czasem pojawiają się typowo thrashowe czy grindecor'owe zagrywki. Naprawdę dobra rzecz. Dopelord natomiast to zupełnie inna bajka - w ich brzmieniu nie ma wściekłości, lecz duchota. Jest to ciężkie, przytłaczające granie z pogranicze stoner rocka, psychodelii i metalu. Ten zespół to także dowód na to, że działając według własnych zasad, można osiągnąć międzynarodowy sukces.
Czytaj także: Czy bilety na koncerty są zbyt drogie?
Widać po muzykach Vadera, że wciąż mają tę szczenięcą radość z przebywania na scenie. Ale widać też było doświadczenie oraz szacunek dla siebie i swojej historii. Bardzo przekrojowy materiał, swoisty the best of, złożony z ponad dwudziestu kompozycji. Mało który zespół - nawet z takim dorobkiem - decyduje się na tego typu zabiegi. Tym bardziej, że ta muzyka jest naprawdę wyczerpująca dla zespołu - zabójcze tempo niemal przez cały czas trwania występu. Vader jednak jakby nic sobie z tego nie robił - riff, blast, riff, blast.
Publiczność zgromadzona w B90 była zachwycona. Na takie koncerty się czeka. Na takie koncerty chodzi się z przyjemnością. Na takie koncerty chce się wracać. Jeśli po metalowym wieczorze człowiek wraca do domu z wybałuszonym jęzorem, obolałymi żebrami i wnętrznościami - oznacza to, że było dobrze. Bardzo dobrze.