- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (37 opinii)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (62 opinie)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (4 opinie)
- 4 Recenzja "Challengers": intensywne kino (17 opinii)
- 5 Robią sobie jaja od 45 lat (16 opinii)
- 6 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (577 opinii)
Leszek Możdżer przejmuje Sfinksa
Sopocki Sfinks czeka spora metamorfoza. Zarządzanie nim przejmuje pianista Leszek Możdżer, który zapowiada zmianę profilu wykonawców, poszerzenie programu o warsztaty i zajęcia edukacyjne i nowy wystrój.
Pod koniec sierpnia w artykule "Koniec Sfinksa, koniec epoki?" pisaliśmy o zmianach w tym jednym z najsłynniejszych trójmiejskich klubów: remoncie i nowych najemcach oraz kierownictwie. Teraz wiadomo, że lokalem zajmie się słynny trójmiejski pianista Leszek Możdżer oraz Daniel Farzelayev, związany z kilkoma sopockimi klubami m.in. Starym Rowerem.
- Gdy jakiś czas temu zobaczyłem, że w Sfinksie pojawiło się swego rodzaju zawieszenie, zaproponowałem Robertowi Florczakowi, żeby coś zrobić z tym miejscem - opowiada Leszek Możdżer. - Wiele zawdzięczam Sfinksowi i chciałbym jak najwięcej temu miejscu dać.
Ale zmiany będą dotyczyć przede wszystkim repertuaru. Leszek Możdżer zapowiada odejście od typowo klubowego charakteru lokalu, a położenie większego nacisku na muzykę jazzową i awangardową.
- Oprócz programu muzycznego w klubie będzie miejsce na działania plastyczne, imprezy taneczne, ale też działania edukacyjne i warsztaty - zapowiada Możdżer. - Będziemy stale współpracować z ekipą, która obraca się wokół Sfinksa. Chcę też, żeby klub był otwarty także w ciągu dnia.
Wystawami będzie zajmować się Robert Florczak, wykładowca gdańskiej ASP, artysta, scenograf i reżyser, który do tej pory zarządzał lokalem.
- Realizowana właśnie fuzja jest korzystna dla Sfinksa - mówi. - W ciągu minionych 19 lat marka Sfinks stała się synonimem życia klubowego. Mam nadzieję, że nasza współpraca plastyczno-muzyczna i barowo-kulinarna będzie owocna.
Sfinks (czyli Sopockie Forum Integracyjne Nauki Kultury i Sztuki) zaczął działać w dawnym budynku Kunsthalle w 1990 roku i jest jednym z najdłużej działających klubów w Trójmieście. To właśnie tu po raz pierwszy w Polsce świętowano Halloween i odbyła się jedna z pierwszych imprez techno. Co roku odbywał się Dzień Kobiet, podczas którego mężczyźni przebierali się za płeć piękną, Damski Śledzik, "Muzeum Osobliwości" czy sylwestry, podczas których m.in. sprowadzono żywe zwierzęta lub zaproszono górali, a w środku klubu postawiono wielkie palenisko i wyciąg krzesełkowy.
Miejsca
Opinie (215) ponad 20 zablokowanych
-
2010-12-19 17:42
:]
i bardzo dobrze. sfinks kojarzy mi sie z moczem i didi z tym zacnym pejsem w roli selektora. na szacunek zasługuje ten elegancko ubrany Pan z ochrony który ZAWSZE sprawiał dobre wrażenie. tyle
- 0 1
-
2010-12-26 23:46
to tak jak by umarła częsc mnie (1)
nie do wiary....jazz buda?tosz to jakas masakra bedzie na całego.ZDROWIE W TYM KLUBIE STARCIŁEM.TO JAK MÓJ DRUGI DOM..nie chcialo sie z niego wychodzic,nie wazne ze smierdział,był letko obskurny,miało to swój urok,podrapane sciany,mrok,pot skrapiajacy sie na suficie i kapiacy na imprezowiczów ktorzy cisneli nie schodzac z parkietu do samego rana.co sie porobiło z tak kultowym miejscem?nie moge w to uwiezryc. michał
- 2 1
-
2011-01-12 21:55
Czy Ty michał byłeś już w tym klubie, czy tylko się rozrzewniłeś spontanicznie, ot tak?
- 0 0
-
2011-01-20 23:43
było
Kiedyś to był miejsce godne swojej nazwy, a teraz 700 to jakaś kolejna kpina
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.