- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (52 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (52 opinie)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Sanah wystąpi na Skwerze Kościuszki (82 opinie)
5 razy "tak" dla Jazz Jantar
Festiwal Jazz Jantar, który trwał od 19 października do 4 listopada, to jeden z najbardziej różnorodnych festiwali muzycznych w Trójmieście. Konsekwentnie realizuje wyznaczone ścieżki, prezentuje zarówno legendy jazzu (John McLaughlin), znaczących wykonawców okołojazzowych (Nostalgia 77) czy zupełnych debiutantów z gdańskiej Akademii Muzycznej. Publiczność to doceniła i w tym roku tłumnie stawiła się niemal na każdym z koncertów. Oto pięć najważniejszych refleksji pofestiwalowych.
2. Publiczność. Oprócz tego, że przyszła tłumnie, to jeszcze słuchała muzyki. To wcale nie jest takie oczywiste, bo są festiwale, na które publiczność przychodzi się pokazać. Zwróciła na to uwagę Krystyna Stańko, która nie mogła wyjść z podziwu, że słuchacze pozwalają jej zespołowi grać tak cicho i delikatnie. Publika Jazz Jantaru kiedy trzeba bywała grzeczna i cierpliwa, gdy na przykład przyszło jej na stojąco wysłuchać niełatwego koncertu kwartetu Mikołaja Trzaski. Innym razem była żywiołowa i entuzjastyczna, wywołując "na bis" niemal wszystkich wykonawców.
3. Bilety. Ci, którzy trzymają rękę na pulsie, mogli wysłuchać koncertów niemal za pół darmo. A jeśli ktoś nie zdążył na przedsprzedaż, normalne ceny biletów też były znośne (np. bilet na McLaughlina kosztował 90 zł, a za porównywalny koncert Diany Krall w Hali Gdynia trzeba zapłacić od 170 zł do 380 zł). Trzeba jednak przyznać, że wielostopniowy system zniżek wymaga niemałego wysiłku intelektualnego i niektórych mógł w ogóle odstraszyć od kupna.
4. Program. Z festiwalami tak to już jest, że do programu trzeba mieć dobrą rękę. Nie wystarczy naszpikować go gwiazdami i z założonymi rękoma oczekiwać fanfar. Dobry festiwal ma program odpowiednio zbalansowany, eksponujący nie tylko starych wyjadaczy, ale także młodych gniewnych, poszukuje nowych talentów, miesza stylistyki. Oprócz tego trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia, żeby trafić na artystów, którzy są w dobrej formie i przyjadą, aby zachwycić publiczność, a nie odbębnić robotę.
Tak jak w zeszłym roku absolutnym królem festiwalu okazał się pianista Vijay Iyer, tak w tym roku trudno wskazać na jeden konkretny koncert. Doskonale w roli kuratora sprawdził się Mikołaj Trzaska, któremu powierzono pierwszy dzień festiwalu. Grający jako pierwszy kwintet Atomic pokazał skandynawski jazz w najlepszym wydaniu - niezwykle wszechstronny, korzystający zarówno z najstarszych swingowych tradycji, a jednocześnie na wskroś nowoczesny, poszukujący brzmień i inspiracji w rockowych riffach, skomplikowanych harmoniach muzyki współczesnej czy bebopowych gonitwach. Atomic pokazał jazz absolutnie najwyższych lotów, po czym na scenę wyszło trio The Thing i... zagrało jeszcze lepiej. Zaczarować publiczność udało się także kwartetowi Mikołaja Trzaski, który miał trudne zadanie grać przez Nilsem Petterem Molvaerem. W porywający sposób zagrało także warszawskie trio Levity, które odłożyło na bok wątpliwości, czy ich muzyka to jeszcze jazz, czy może już coś innego.
Publiczność owacyjnie przyjęła także koncerty World Saxophone Quartet i zespołu Johna McLaughlina. W tym pierwszym zachwycał szczególnie tenorzysta David Murray, który imponował perfekcyjnym opanowaniem instrumentu. W zespole McLaughlina wybijał się zaś basista. Publiczność z entuzjazmem przyjęła także koncert Krystyny Stańko, która zaprezentowała program z najnowszej płyty "Kropla słowa". Zespół dowodzony w dużej mierze przez Dominika Bukowskiego zaprezentował poziom, którego nie powstydziłby się Sting.
5. I jeśli nawet ktoś zawodził, oznaczało to, że zagrał koncert "zaledwie" dobry. Co ciekawe, to właśnie "gwiazdy" festiwalu pozostawały nieco w cieniu mniej znanych muzyków. Nils Petter Molvaer, Northern Lights czy Nostalgia 77 pozostawiła wielu z uczuciem niedosytu. Na szczęście były koncerty, które ów niedosyt zrekompensowały z nawiązką.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (35)
-
2012-11-05 13:34
Borysku,
nie wiem jak na innych koncertach, ale na Nostalgii publika raczej niemrawa i to bardzo.
- 2 1
-
2012-11-05 11:47
myślałem, że Strasburger zapuścił włosy
- 4 0
-
2012-11-05 10:34
niekompetencja dziennikarza piszącego materiał jest porażająca.
jak można pisać:
"Oprócz tego trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia, żeby trafić na artystów, którzy są w dobrej formie i przyjadą, aby zachwycić publiczność, a nie odbębnić robotę."
jak można pisać takie rzeczy?
artyści na odpowiednim poziomie nie mogą pozwolić sobie na słabszą formę. oczywiście mogą się zdarzyć słabsze dni, ale ich słabsze dni i tak powinny być jak szczyt formy.
dziennikarz, który ma świadomość nie powinien pisać takich bzdur!
widać piszący artykuł jest mało obiektywny i niestety mało ma wyczucia muzycznego na odpowiednim poziomie. osoba mająca świadomość nie powinna pisać takich rzeczy
"Zaczarować publiczność udało się także kwartetowi Mikołaja Trzaski"
saksofonista, nieznający podstawowego alfabetu muzycznego wydaje się mieć niski poziom świadomości merytorycznej z zakresu podstawowym elementów dzieła muzycznego. faktem jednak jest i przyznać trzeba, że jeżeli przyjąć za ważniejsze czarowanie publiczności, a nie raczenie ich rzeczową robotą, to można przybić piątkę i pogratulować.
"Zespół dowodzony w dużej mierze przez Dominika Bukowskiego zaprezentował poziom, którego nie powstydziłby się Sting."
co za zaściankowe brednie!
po pierwsze Pani Krystyna Stańko to nie Sting
po drugie Pani Krystyna Stańko zapewne zupełnie inną muzykę w sercu ma
po trzecie określenie "nie powstydziłby się" jest nie na miejscu - myśli pan że Pan Dominik Bukowski wstydzi się swojej twórczości?
brak słów.- 16 13
-
2012-11-05 10:07
i to wszystko?
po tak pięknym festiwalu tekst niemal wyłącznie o publiczności i biletach? fajnie byłoby przeczytać opinię o samych występach...
- 12 2
-
2012-11-05 08:53
GET THE BLESSING debeściaki:] (1)
Co do koncertów to moje top 5 ((--))
1. GET THE BLESSING!!!
2. WORLD SAXOPHONE QUARTET
3. NOSTALGIA 77
4. NILS PETTER MOLVAER
5. NORTHERN LIGHTS
Publika nie taka super, bez przesady, żenada była jak na WSQ i N77 siadali na bisach, bardzo żywiołowo i owacyjnie, dobre sobie hehe;/- 6 3
-
2012-11-05 09:36
Trzeba bylo cos tam napisac
jak w wypracowaniu - zeby Pani sie podobalo bo inaczej palka w zeszycie zagosci - stad taki art.
- 3 2
-
2012-11-05 08:57
Kocham p. Monikę M!
Kocham p. Monikę M!
- 8 1
-
2012-11-05 08:18
Karta do Kultury
bilet na McLaughlina mozna bylo kupic za 25 zl - i nie wymagalo to Panie Redaktorze zadnego wysilku intelektualnego - wystarczylo posiadanie karty do kultury :-)
- 27 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.