- 1 Techno balkon otworzył sezon (52 opinie)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (66 opinii)
- 3 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (58 opinii)
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
Absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej z nominacją na festiwalu w Cannes
"Dots" Eryka Lenartowicza znalazł się w gronie 17 filmów nominowanych w konkursie Cinéfondation Selection na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes. Produkcja powstała w Australii, ale jej reżyser jest absolwentem Gdyńskiej Szkoły Filmowej, którą ukończył trzy lata temu. Film Lenartowicza wybrano spośród ponad 2400 tytułów zgłoszonych z całego świata.
Ponad 20-minutowy film krąży wokół tematów obsesji, moralności i śmierci. Wśród literackich inspiracji jego reżyser wymienia choćby "Dżumę" Alberta Camusa, natomiast pod kątem filmowego warsztatu odwołuje się do twórczości takich tuzów kina jak David Lynch czy Roy Anderson.
- "Dots" to absurdalna czarna komedia opowiadająca historię pewnego policjanta, który nie ingeruje w tajemniczy wzrost zgonów w rodzimym miasteczku. Jedyne, na czym jest skupiony, to wymarzony samochód - enigmatycznie streszcza fabułę swojego dzieła Eryk Lenartowicz.
Produkcja w całości powstała w Australii jako dyplom w Australian Film, Television and Radio School w Sydney, gdzie Eryk Lenartowicz rozpoczął naukę tuż po ukończeniu Gdyńskiej Szkoły Filmowej w 2015 roku. Początkujący reżyser od dziecka zresztą wychowywał się w Australii. Do Polski przyjechał ukończyć gimnazjum i liceum. To właśnie w Gdyni narodziła się miłość do filmu.
- Gdyńską Szkołę Filmową wspominam jako dwa przepiękne lata mojego życia, gdzie nauczyłem się warsztatu reżyserii i przekonałem się, że to jest właśnie to, co chcę robić w przyszłości. Jako najmłodszy słuchacz zawsze otoczony byłem ludźmi, od których mogłem się uczyć i dalej się rozwijać. Poznałem znajomych i mentorów na całe życie. Jestem niesamowicie wdzięczny, że mogłem brać udział w takiej przygodzie, jaką był pobyt w gdyńskiej "filmówce" - dodaje Eryk Lenartowicz.
Dyplomowym filmem Lenartowicza w GSF był "Fastfood" - również czarna komedia, opowiadająca o pracowniku baru szybkiej obsługi. Po śmierci koleżanki chłopak popada w melancholię. Prowadzi wypełnione rutyną życie i obsesyjnie wręcz dba o czystość. Jego uporządkowane z pozoru życie rujnuje wprowadzający się obok sąsiad. "Fastfood" w całości można obejrzeć na kanale YouTube Gdyńskiej Szkoły Filmowej.
Najnowszym dziełem Lenartowicz osiągnął największy dotychczas zawodowy sukces. W konkursie Cinéfondation Selection prezentowane są filmy realizowane w szkołach filmowych. "Dots" znalazł się w ścisłym gronie 17 finalistów wybranych spośród 2426 zgłoszeń z całego świata. O statuetkę reżyser reprezentujący Australię powalczy z filmowcami m.in. z Meksyku, Argentyny czy Chin.
- Oczywiście to wielka przyjemność zostać docenionym już na tak wczesnym etapie kariery. W dodatku na jednym z najbardziej prestiżowych festiwali filmowych na świecie - nie ukrywa radości Lenartowicz.
O wygraną absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej powalczy również m.in.... z Polką, Martą Magnuską, która w Cannes pokaże "Innego" ze Szkoły Filmowej w Łodzi. Będzie to jedna z trzech zaledwie animacji w tej sekcji konkursowej. Polski akcent znajdziemy także w kategorii filmów krótkometrażowych. Animowany "III" Marty Pajek znalazł się bowiem w gronie ośmiu nominowanych produkcji. Przed rokiem o wygraną w tej kategorii walczył inny absolwent gdyńskiej "filmówki", Grzegorz Mołda i jego "Koniec widzenia".
Zobacz także: Gdyński film ma szansę na Złotą Palmę w Cannes
Podczas 71. Festiwalu Filmowego w Cannes o Złotą Palmę w najważniejszej kategorii powalczy również Paweł Pawlikowski. Twórca oscarowej "Idy" we Francji pokaże swój najnowszy film - "Zimną wojnę" z Tomaszem Kotem, Joanną Kulig, Borysem Szycem i Agatą Kuleszą.
Być może w ślady utytułowanego już reżysera pójdzie także Eryk Lenartowicz. Twórca "Dots" planuje bowiem powrót do Polski. Obecnie aplikuje o środki na nowy film realizowany w Studiu Munka, a także pracuje nad scenariuszem fabularnego debiutu. O tym, czy zostanie nagrodzony Złotą Palmą w Cannes przekonamy się 17 maja.
Miejsca
Opinie (29)
-
2018-04-14 07:32
Jak zwykle Polscy podatnicy finansują kariery robione za granicą
Czyli pospolite frajerstwo. Przykładem nie tylko niedoszkola "filmowa" ale i "Najwyższa szkola morska " istniejąca jedynie ku materialnemu zainteresowaniu rektorów i wykladowców. Uczenie przez 5 lat nawigatorow i mechaników za pieniądze podatników , w chwili kiedy w prywatnych szkołach , gdzie student oplaca naukę sam, trwa 2 lata jest jakimś quriozum. Dodatkowo utrzymywanie potężnych gmachów, fregaty zaglowej, basenu i diabli wiedzą czego jeszcze. Sztabu darmozjadów i nadętych "generałów" z przerostem formy nad treścia. O drugiej takiej samej w Szczecinie nawet nie wspomnę. O rzeszy roszczeniowych "lekarzy" i innych kończacych studia i jadących nazajutrz za granicę. CZy ktoś w tym kraju użyje wreszcie mózgu i zrobi studia odplatne ?
- 2 2
-
2018-04-15 18:21
A ja napisze tylko BRAWO!
To ogromne osiągniecie i sama nominacja jest wyróżnieniem.
Co do naszych rodzimych malkontentów - dajcie spokoj ludzie, zarówno sobie jak i chłopakowi. Ma talent. Od dziecka mieszkał w Australii wiec nic dziwnego ze tam wrócił. Większym problemem jedt to, w jaki sposób zachęcić młodych ludzi, umożliwić im robienie kariery na rodzimym podwórku.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.