Ciekawość zwyciężyła. Klub Ucho dosłownie pękał w szwach podczas przedpremierowego koncertu zespołu Hey pt. "PrzedBłysk". Artyści zagrali dziewięć nowych utworów, które ukażą się na albumie "Błysk". Fani przyjęli nowe piosenki z ogromnym entuzjazmem.
- To dla nas ogromny stres. Jestem kłębkiem nerwów - mówiła Kasia Nosowska podczas koncertu. - Sami chodzimy na koncerty i wiemy jak to jest - słuchać na żywo utworów po raz pierwszy w życiu. Znamy regułę inżyniera Mamonia. Najlepiej się człowiek bawi przy muzyce, którą zna. Dlatego dziękujemy wam, że przyszliście!
Tak zapowiadaliśmy koncert Hey
Ale publiczności nieznajomość materiału przygotowanego na krążek "Błysk" w ogóle nie przeszkadzała. Wręcz przeciwnie, ciekawość zwyciężyła, a Ucho wypełniło się po brzegi (a nawet nieco "ponad"). Fani bawili się dobrze, a zespół, mimo nerwów, prezentował się także znakomicie. Muzycy emanowali dobrym humorem, pozytywną energią i pozwalali sobie na sporo wygłupów na scenie.
- Jesteście dzielni, że dajecie radę - chwaliła fanów Nosowska po zagraniu kilku utworów. - To już półmetek!
Fragment występu w Uchu
Liderka zespołu, jak sama przyznała, mówiła wyjątkowo dużo między utworami. Dotąd raczej milcząca, ograniczała się tylko do charakterystycznych podziękowań. Ewidentnie coś się zmieniło w jej zachowaniu.
- Jestem średnio zabawna i może dlatego wcześnie zbyt wiele nie mówiłam - śmiała się Kasia Nosowska. - Ale postanowiłam, że mimo wszystko zacznę się odzywać.
Popisywała się przy tym sporym dystansem do siebie. Opowiadała o zdjęciach, które ostatnio zrobiono jej na koncercie w Krakowie, na których wygląda na wyjątkowo puszystą. W związku z tym zespół postanowił poprosić fotografów o robienie zdjęć... z dystansu.
- To się nie mogło udać, od razu to wiedziałam - śmiała się wokalistka. - Przepraszam tego pana. Specjalnie dla niego utwory na nową płytę mają bardzo proste tytuły nawiązujące do refrenów.
A jak brzmi nowa płyta? Nowy singiel pt. "Prędko, prędzej" rewolucji nie zapowiadał i faktycznie rewolucji nie ma. Hey przygotował nowe utwory w charakterystycznej dla siebie mieszance gitarowych riffów i syntezatorowych brzmień. Całość jest nieco ostrzejsza, niż nagrania na "Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan", nieco więcej ma do roboty perkusista, ale to nadal Hey, który doskonale znamy.
Jak zwykle - najważniejsze są teksty Kasi Nosowskiej, spośród których najbardziej zapadł mi w pamięć wers z utworu pt. "2015": "to pierwszy taki rok, gdy samotność znużyła mnie". Czyżby Nosowska miała zamiar zaczął pisać "wesołe" teksty? Raczej nie - to nadal ta sama Kasia, słodko-gorzka, szczera i prawdziwa. Trochę radosna, a trochę smutna, trochę energiczna i nieco zawstydzona.
Premierę płyty "Błysk" zapowiedziano na kwiecień.