- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 3 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (17 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (33 opinie)
- 5 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (106 opinii)
Dlaczego nie potrafimy bawić się na trzeźwo?
- Na trzeźwo jesteśmy bardziej świadomi swoich ograniczeń. Boimy się też, że inni coś złego o nas pomyślą. Proszę zwrócić uwagę, że już sam fakt, że ktoś nie pije, sprawia, że ludzie krzywo na niego patrzą - mówi mgr Magdalena Jaroch, specjalista terapii uzależnień z Przychodni Terapii Uzależnień w Gdyni, która poprowadzi warsztaty podczas konferencji "Uzależnienie: wybór czy konieczność" w czwartek na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego . Początek o godz. 9. Wstęp wolny.
Magdalena Jaroch: Choćby dlatego, że na trzeźwo jesteśmy bardziej świadomi swoich ograniczeń. Boimy się też, że inni coś złego o nas pomyślą. Alkohol jest niezwykle mocno osadzony w naszej kulturze. Proszę zwrócić uwagę, że już sam fakt, że ktoś nie pije, sprawia, że ludzie krzywo na niego patrzą. Kto nie pije, ten jest dziwny. Ludzie się pytają: "Czemu nie pijesz? Jesteś chory, bierzesz leki?".
Po części więc mam już odpowiedź na następne pytanie. W jaki sposób alkohol pomaga nam w zabawie?
Alkohol obniża poczucie lęku, na przykład lęku przed oceną. Jak sobie łykniemy, to staje się nam obojętne, co ludzie o nas pomyślą. Po alkoholu łatwiej jest się rozluźnić, złapać kontakt z innymi ludźmi.
W pewnym momencie, po dwóch czy trzech piwach, można by było jednak przestać pić alkohol i przestawić się na wodę. Lęk gaśnie, kontakt mamy złapany. A jednak tankujemy na umór.
Niestety woda nie ma tego nagradzającego działania dla mózgu, co alkohol. Skoro po jednym piwie czujemy się dobrze, chcemy sprawdzić, co będzie po drugim. Jest euforia, więc chcemy jeszcze. Alkohol jest niezawodnym środkiem, więc człowiek automatycznie uczy się po niego sięgać.
Dlaczego tak trudno się zatrzymać?
Po pierwsze dlatego, że w naturze człowieka leży przekraczanie granic. Alkohol jest formą mierzenia się z sobą, z własną wytrzymałością. Poza tym działa czynnik społeczny. Jeżeli idę na imprezę, to chcę dobrze wypaść w towarzystwie i pokazać, ile potrafię wypić. Mocna głowa to powód do dumy.
Łatwo jest przekroczyć pewną granicę.
Są tablice tolerancji, według których można wyliczyć, ile człowiek może wypić alkoholu bez narażania zdrowia. Zależy to od wagi, płci, pochodzenia (Azjaci zdecydowanie gorzej trawią alkohol), a także czynników sytuacyjnych, takich jak zmęczenie czy głód. Jeśli przekraczamy naszą granicę tolerancji, zaczynamy się zachowywać nieadekwatnie. Stajemy się agresywni, albo zaliczamy tzw. "zgon".
Po alkoholu przestajemy się kontrolować.
To zmiany biochemiczne w mózgu. Alkohol to substancja psychoaktywna i wpływa na upośledzenie niektórych czynności mózgu. Pogarsza się kontrola, a także pamięć. Pojawia się fałszywe poczucie, że jesteśmy panami świata i możemy wszystko.
Kiedy powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza, że zaczynamy mieć problem z alkoholem?
Dopóki sobie czegoś nie odmówimy, to nie wiemy, czy mamy problem z uzależnieniem. Ale prawdę mówiąc, jeśli w naszej głowie pojawia się myśl, że należałoby sobie zrobić przerwę od alkoholu, to już jest sygnał ostrzegawczy, że alkohol zaczyna odgrywać zbyt ważną rolę w naszym życiu. Ważne jest tzw. kryterium cierpienia. Jeśli odstawienie alkoholu sprawia nam dyskomfort, to oznacza, że mamy problem. Jeśli zaś chodzi o standardowe kryteria diagnostyczne, to wymieniamy trzy: głód substancji (czujemy potrzebę napicia się), objawy abstynencyjne (gdy nie pijemy, pojawia się np. rozdrażnienie, pocenie się, drżenie, w ciężkich przypadkach nawet delirium tremens) i zwiększenie tolerancji (potrzebuję wypić coraz więcej, żeby poczuć się dobrze). Gdy ludzie z naszego otoczenia zaczynają nam zwracać uwagę, że mamy problem z uzależnieniem, warto ich posłuchać.
Jak nasze społeczeństwo radzi sobie z alkoholem? Media często straszą nas, że jest źle. Pokutuje też sporo stereotypów.
Mamy w Polsce około dwóch procent uzależnionych od alkoholu. Obniża się też wiek inicjacji alkoholowej. Zmienia się też wizerunek alkoholika - to już nie tylko pijaczek na ławce, ale także dyrektor banku popijający whiskey. Liczba pacjentów w mojej poradni też jest coraz większa. Problemów jest, niestety, coraz więcej.
Wywiady
Miejsca
Opinie (213) 3 zablokowane
-
2013-12-10 14:17
jak chcesz to pij, jak nie chcesz to nie pij. od czasu do czasu można, czemu by nie ;) wszystko lub prawie wszystko jest dla ludzi
- 12 0
-
2013-12-10 14:17
Piwo i herbata
Piwo nie rozwiązuję problemów ,ale herbata też nie . !
- 12 0
-
2013-12-10 14:18
Bardzo rzadko piję do upadłego (3)
Ale alkohol zmniejsza stres i rozluźnia. Nie piję w dni robocze. Natomiast człowiekowi, tak jak w moim przypadku pracującemu po 10 godzin dziennie, trudno sobie wyobrazić piątkowy wieczór bez kilku piw.
- 6 9
-
2013-12-10 15:26
mi bez problemu - chociaż ja przesądny nie jestem, w tygodniu też zdarza mi się piwko wypić (kilka razy w roku nawet 2)
- 2 0
-
2013-12-10 19:29
Trudno mi wyobrazić, żebym po tygodniu pracy miał tracić czas na wieczór z kilkoma piwami..
...
- 1 0
-
2013-12-11 19:48
Wypij trefną wódę z supermarketu, stacji benzynowej, delikatesów
A zdziwisz się, że po kilku głębszych urwie ci się film. Dzisiaj picie wódy to loteria. Jednego dnia wypijesz litra i będzie dobrze, innego dnia, ćwiartka cię sponiewiera, a gdy wrócisz ze swoją całą nerką zarzygany do domu, to zmienisz zdanie szczęśliwie zasypiając we własnym łóżku. Nie pijcie w knajpach więcej niż drinka, a kieliszkiem, to maks 5 sztuk. Urwany film na mieście może zaowocować ubytkiem organów, zmiętoleniem i innymi czynnościami, traumą po utracie, zmiętoleniu i innych czynnościach, zadrapaniami skóry, siniakami, złamaniami, i długo by jeszcze wymieniać. Pomarania Hero i Kosmos Klockos Man nie pomogą
- 1 0
-
2013-12-10 14:28
!!!
- 0 4
-
2013-12-10 14:29
..."Mamy w Polsce około dwóch procent uzależnionych od alkoholu"... (1)
Tak? To niewielki procent.
Z tego co wiem, na Zachodzie jest to problemem ok 7% spoleczenstwa.- 7 0
-
2017-02-11 11:11
Błąd
Polska to też jest Zachód, matole!
- 0 0
-
2013-12-10 14:30
zobaczcie co dzieje się na zachodzie: Anglia, Hiszpania tam młode lemingi chleją na ulicach na specjalnych ustawkach.
. To sie nazywa europejska dekadencja, czyli upadek obyczajów. Ale kogo to obchodzi??????????
- 7 2
-
2013-12-10 14:34
(4)
Skoro Pan Jezus mnożył wino i ponoć niezłe Mu wyszło, to jakże Polak - katolik mógłby odmawiać.
- 8 2
-
2013-12-10 15:28
spore uproszczenie: wino za czasów Jezusa używało się również do mieszania z wodą, bo ma pewne własności dezynfekujące, co ma znaczenie przy czerpaniu wody ze studni.
- 3 0
-
2013-12-10 21:29
tamtego wina to by trzeba z dobra beczke wypic zeby zaszumialo takie to cienkie sikacze byly.
- 1 0
-
2013-12-10 22:02
wszystko jest dla ludzi, powtarzam dla LUDZI!
- 0 0
-
2017-02-11 11:12
Bredzisz
Polak to nie żaden katolikik, nie ma znaku równości. Polska to zróżnicowany kraj. Polska to nowoczesny i rozwinięty kraj Zachodu, pijaństwo nie jest w nim aż tak widoczne.
- 0 0
-
2013-12-10 14:40
..."trudno sobie wyobrazić piątkowy wieczór bez kilku piw"... (3)
Jesli komus jest trudno sobie jakis dzien bez alkoholu wyobrazic, to powinna sie juz chyba ta czerwona lampka zapalic.
Oby nie byla to lampka przed wejsciem do agencji towarzyskiej, albo lampka czerwonego- mszalnego u Jego Eminencji...- 11 2
-
2013-12-10 14:43
Jeśli tak by było to całą ta planeta na czerwono by świeciła. może w niektórych częściach trochę mocniej.
- 4 1
-
2013-12-10 21:01
dokładnie !
pozdrawiam
- 0 0
-
2013-12-11 19:55
Tylko czerwony kinol wystaje mu znad ołtarza
Czerwień policzków nie szkarłatem prószona, raczej burakiem czerwonym, w bordo odcieniu, soczystym, jak trawa na biskupim pastwisku, żuta w mordzie daniela.
- 0 0
-
2013-12-10 14:49
A ja tam wolę.... (3)
zapalić, przynajmniej kaca nie mam;)
- 5 6
-
2013-12-10 15:29
(1)
za to śmierdzisz
- 6 0
-
2013-12-10 17:20
zależy co pali
- 0 3
-
2013-12-11 19:59
nieprawda, kac jest
po zapaleniu w mordzie robi się kapeć, jakby daniel upuścił conieco do ogniska, na purpurowe palenisko
- 0 0
-
2013-12-10 14:58
Piję, bo mi smakuje
Ale trudno sobie wyobrazić powody picia u ludzi, którzy piją ŚCIERWO, tylko po to by pić. Ulubione gatunki piwa, fajne wino do posiłku, trochę eksperymentów - to powody picia alkoholu. Przy okazji (do pewnego momentu) jest weselej na duszy :) Ale wywalenie, siedząc przed telewizorem, wprost z puszki 6-paka Tyskiego trudno nazwać upodobaniem wynikającym z chęci doznań smakowych...
- 12 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.