• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego nie potrafimy bawić się na trzeźwo?

Borys Kossakowski
10 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Dlaczego tak trudno powiedzieć sobie: dość? Dlaczego tak trudno powiedzieć sobie: dość?

- Na trzeźwo jesteśmy bardziej świadomi swoich ograniczeń. Boimy się też, że inni coś złego o nas pomyślą. Proszę zwrócić uwagę, że już sam fakt, że ktoś nie pije, sprawia, że ludzie krzywo na niego patrzą - mówi mgr Magdalena Jaroch, specjalista terapii uzależnień z Przychodni Terapii Uzależnień w Gdyni, która poprowadzi warsztaty podczas konferencji "Uzależnienie: wybór czy konieczność" w czwartek na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego zobacz na mapie Gdańska. Początek o godz. 9. Wstęp wolny.



Magdalena Jaroch, specjalista terapii uzależnień z Przychodni Terapii Uzależnień w Gdyni. Magdalena Jaroch, specjalista terapii uzależnień z Przychodni Terapii Uzależnień w Gdyni.

Na imprezach piję alkohol:

Borys Kossakowski: Dlaczego nie potrafimy się bawić na trzeźwo? Na przykład tańczyć?

Magdalena Jaroch: Choćby dlatego, że na trzeźwo jesteśmy bardziej świadomi swoich ograniczeń. Boimy się też, że inni coś złego o nas pomyślą. Alkohol jest niezwykle mocno osadzony w naszej kulturze. Proszę zwrócić uwagę, że już sam fakt, że ktoś nie pije, sprawia, że ludzie krzywo na niego patrzą. Kto nie pije, ten jest dziwny. Ludzie się pytają: "Czemu nie pijesz? Jesteś chory, bierzesz leki?".

Po części więc mam już odpowiedź na następne pytanie. W jaki sposób alkohol pomaga nam w zabawie?

Alkohol obniża poczucie lęku, na przykład lęku przed oceną. Jak sobie łykniemy, to staje się nam obojętne, co ludzie o nas pomyślą. Po alkoholu łatwiej jest się rozluźnić, złapać kontakt z innymi ludźmi.

W pewnym momencie, po dwóch czy trzech piwach, można by było jednak przestać pić alkohol i przestawić się na wodę. Lęk gaśnie, kontakt mamy złapany. A jednak tankujemy na umór.

Niestety woda nie ma tego nagradzającego działania dla mózgu, co alkohol. Skoro po jednym piwie czujemy się dobrze, chcemy sprawdzić, co będzie po drugim. Jest euforia, więc chcemy jeszcze. Alkohol jest niezawodnym środkiem, więc człowiek automatycznie uczy się po niego sięgać.

Dlaczego tak trudno się zatrzymać?

Po pierwsze dlatego, że w naturze człowieka leży przekraczanie granic. Alkohol jest formą mierzenia się z sobą, z własną wytrzymałością. Poza tym działa czynnik społeczny. Jeżeli idę na imprezę, to chcę dobrze wypaść w towarzystwie i pokazać, ile potrafię wypić. Mocna głowa to powód do dumy.

Łatwo jest przekroczyć pewną granicę.

Są tablice tolerancji, według których można wyliczyć, ile człowiek może wypić alkoholu bez narażania zdrowia. Zależy to od wagi, płci, pochodzenia (Azjaci zdecydowanie gorzej trawią alkohol), a także czynników sytuacyjnych, takich jak zmęczenie czy głód. Jeśli przekraczamy naszą granicę tolerancji, zaczynamy się zachowywać nieadekwatnie. Stajemy się agresywni, albo zaliczamy tzw. "zgon".

Po alkoholu przestajemy się kontrolować.

To zmiany biochemiczne w mózgu. Alkohol to substancja psychoaktywna i wpływa na upośledzenie niektórych czynności mózgu. Pogarsza się kontrola, a także pamięć. Pojawia się fałszywe poczucie, że jesteśmy panami świata i możemy wszystko.

Kiedy powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza, że zaczynamy mieć problem z alkoholem?

Dopóki sobie czegoś nie odmówimy, to nie wiemy, czy mamy problem z uzależnieniem. Ale prawdę mówiąc, jeśli w naszej głowie pojawia się myśl, że należałoby sobie zrobić przerwę od alkoholu, to już jest sygnał ostrzegawczy, że alkohol zaczyna odgrywać zbyt ważną rolę w naszym życiu. Ważne jest tzw. kryterium cierpienia. Jeśli odstawienie alkoholu sprawia nam dyskomfort, to oznacza, że mamy problem. Jeśli zaś chodzi o standardowe kryteria diagnostyczne, to wymieniamy trzy: głód substancji (czujemy potrzebę napicia się), objawy abstynencyjne (gdy nie pijemy, pojawia się np. rozdrażnienie, pocenie się, drżenie, w ciężkich przypadkach nawet delirium tremens) i zwiększenie tolerancji (potrzebuję wypić coraz więcej, żeby poczuć się dobrze). Gdy ludzie z naszego otoczenia zaczynają nam zwracać uwagę, że mamy problem z uzależnieniem, warto ich posłuchać.

Jak nasze społeczeństwo radzi sobie z alkoholem? Media często straszą nas, że jest źle. Pokutuje też sporo stereotypów.

Mamy w Polsce około dwóch procent uzależnionych od alkoholu. Obniża się też wiek inicjacji alkoholowej. Zmienia się też wizerunek alkoholika - to już nie tylko pijaczek na ławce, ale także dyrektor banku popijający whiskey. Liczba pacjentów w mojej poradni też jest coraz większa. Problemów jest, niestety, coraz więcej.

Wydarzenia

Uzależnienie: wybór czy konieczność? (2 opinie)

(2 opinie)
konferencja

Miejsca

Opinie (213) 3 zablokowane

  • Wódka niczego nie załatwia,z tym że mleko też nie !

    • 8 0

  • Kto nie pije ten...

    W myśl przysłowia: ,,Kto nie pije, ten kabluje" - jest w tym dużo prawdy, szczególnie na imprezach firmowych.
    Ku przestrodze tym wylewnym za bardzo....

    • 9 3

  • jak się napije to wszystkie świnie są moję :))) przynajmniej po alkoholu nie ma brzydkich kobiet , chyba że jest mało alkoholu :P

    • 13 1

  • 2% uzależnionych?!

    20 chyba.

    • 8 0

  • Ale jaki problem jak piję tylko na humorek ? (1)

    A że codziennie, no cóż lubię mieć dobry humor i tyle.
    Czy komuś to przeszkadza ?

    • 6 4

    • hmm... może twoim bliskim ?

      • 2 1

  • tak, to jest charakterystyczne dla chamowatej czesci Polakow (1)

    Wewnatrz siedzi lekko tylko hamowany cham...ktory z sila wybucha "po wodce". Wystarczy poobserwowac (z musu) wyczyny rodakow all inclusive. Slabo sie robi....

    • 4 2

    • to poobserwuj inne narody przy okazji tez jak przyjezdzaja do nas na urlopy...

      • 0 0

  • kto nie pije ten kabluje

    • 6 1

  • Niektórzy to nawet potrafią pić bez bawienia się.

    • 9 0

  • Powiedzcie to Włochom czy Hiszpanom,...

    ..że wypijając codziennie pół butelki wina są alkoholikami. Dla nich to tradycja, tam się nikt nie przejmuje jakimś uzależnieniem. Natomiast w Polsce osoba pijąca przelicznikowo podobnie np. 0,5l mocnego piwa dziennie zaraz by została uznana za alkoholika. A jak ktoś pije sobie wino/piwo bo lubi, a nie musi, to też jest uzależniony? Ci wszyscy specjaliści powinni iść sami się leczyć.

    • 11 2

  • Pijany Kolega

    I tu mam z tym problem, otóż on pije za dużo że zaczna mu palma odbijać, a potem ktoś nas donosi na policję, i musimy płacić mandaty za picie w publicznym miejscu.

    Tyle razu mu mówię aby nie pić w publicznym miejscu, a on nic, jak już wspomniałem palma mu odbija i mnie nie chce słuchać.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Który z trójmiejskich wokalistów wziął udział w drugiej edycji programu "Azja Express"?