- 1 Politechnika bawiła się na Technikaliach (41 opinii)
- 2 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (8 opinii)
- 3 Fale w Sopocie. Nowa impreza przy plaży (15 opinii)
- 4 Młodzi w ten weekend bawią się na "Ele" (63 opinie)
- 5 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (98 opinii)
- 6 Grzechy gastronomii: kto winny? (198 opinii)
Dlaczego w Sopocie nie odbył się pokaz fajerwerków?
2 stycznia 2015 (artykuł sprzed 9 lat)
Trwający kilkanaście minut pokaz fajerwerków na plaży przy molo miał być jedyną ogólnodostępną sylwestrową atrakcją w Sopocie. Do pokazu jednak nie doszło, bo na miejscu nie pojawiła się żadna osoba mająca uprawnienia do odpalenia sztucznych ogni. Dojść za to mogło do oszustwa, co bada obecnie policja.
- Dwadzieścia minut przed północą otrzymaliśmy informację, że dojść może do próby odpalenia sztucznych ogni przez osoby bez uprawnień. Zgłaszający przedstawił się i podał swoje dane, policjanci zaś pojechali na miejsce - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Kiedy funkcjonariusze przybyli na plażę, okazało się, że faktycznie przy fajerwerkach nie ma nikogo, kto posiadałby stosowne uprawnienia do ich odpalenia.
- Pracownicy firmy, która miała przeprowadzić pokaz twierdzili, że ich zadaniem było jedynie rozstawienie materiałów, a osoba, która odpali sztuczne ognie ma się dopiero pojawić. Wykonali kilka telefonów, jednak nikt z uprawnieniami się nie pojawił, chociaż policjanci poczekali na przybycie takiej osoby niemal do godziny pierwszej w nocy - tłumaczy Kamińska.
Całą sytuacją zaskoczeni są przedstawiciele organizatora pokazu - Kąpieliska Morskiego Sopot. To oni złożyli wcześniej na policji - już 4 grudnia - informację o planowanym pokazie wraz z dokumentami potwierdzającymi, że zostanie on przeprowadzony przez osobę posiadającą stosowną koncesję.
- Współpracujemy z tą firmą od lat. Cóż mogę powiedzieć, było tak, jak przedstawia to policja. Nie wiemy, dlaczego nie pojawiła się osoba, która mogła odpalić fajerwerki. Jeżeli chodzi o koszty, które ponieśliśmy, to szef firmy, która miała zorganizować pokaz, zapewnił mnie, że zaliczka, którą wpłaciliśmy, zostanie nam zwrócona. Pozostaje kwestia wizerunkowa. W poniedziałek mamy spotkanie w tej sprawie i będziemy szukać rozwiązania - mówi Marcin Kulwas z KMS.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, pokaz miał kosztować ok. 20-30 tys. zł, a przeprowadzić miała go firma z Pruszcza Gdańskiego, która podobne pokazy organizuje od dawna w całym kraju.
Na razie policja prowadzi postępowanie w związku z wykroczeniem, które polega na próbie odpalenia fajerwerków bez posiadania uprawnień. Sprawdzany jest jednak także scenariusz, który zakłada, że osoba z licencją mogła firmować swoim nazwiskiem pokazy odbywające się jednocześnie w kilku różnych miejscach, co byłoby już nie wykroczeniem, a przestępstwem - oszustwem.