• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Falowanie i spadanie w Teatrze Muzycznym. Kora oczami Ralpha Kamińskiego

Patryk Gochniewski
2 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Ralph Kamiński spektaklem muzycznym "Kora" udowodnił, że jest artystą totalnym. Ten swoisty hołd dla jednej z najwybitniejszych polskich piosenkarek rockowych nie ma w sobie patosu czy kiczu. Tak jakby Ralph Kamiński mówił: "szanuję cię, Kora, ale pozwól, że zrobię to po swojemu". Ralph Kamiński spektaklem muzycznym "Kora" udowodnił, że jest artystą totalnym. Ten swoisty hołd dla jednej z najwybitniejszych polskich piosenkarek rockowych nie ma w sobie patosu czy kiczu. Tak jakby Ralph Kamiński mówił: "szanuję cię, Kora, ale pozwól, że zrobię to po swojemu".

Ralph Kamiński już dawno przestał być tylko ciekawostką. Dziś to pełnokrwisty artysta, który dumnie kroczy po polskiej scenie, sięgając po świętości wszelkiej maści. Nie bezcześci ich jednak, a nadaje im nowe znaczenie. Najlepszym tego przykładem jest muzyczny spektakl "Kora", który obejrzała wypełniona po brzegi widownia Teatru Muzycznego w Gdyni

.

Pop - sprawdź koncerty w Trójmieście



Co sądzisz o "Korze" Ralpha Kamińskiego?

Powiedzieć, że Ralph Kamiński jest artystą oryginalnym, to tak jakby nic nie powiedzieć. Jego muzyczna i życiowa wrażliwość widoczna jest w każdej wyśpiewywanej frazie i scenicznym geście. Tacy artyści są nie tylko najbardziej wyraziści, ale też niezwykle otwarci na sztukę, bezkompromisowi i - nierzadko - doceniani. Kiedyś tego typu artystami byli Czesław Niemen czy Stan Borys. Dziś jest to Kamiński. Każdy dziwny, ale tworzący inną sztukę. Oryginalną i intrygującą.

Kamiński od początku miał na siebie pomysł i sukcesywnie go realizował. Może - a nawet na pewno - to, co teraz napiszę, jest na wyrost, ale to taki trochę polski David Bowie. Człowiek wielu twarzy, wielu talentów, a jednocześnie niezwykle skromny, mądry i wszechstronny. "Kora" jest tego najlepszym dowodem. Kamiński pokazuje tu, że jest artystą totalnym.

Wszystko zaczęło się wiosną minionego roku, kiedy to Ralph nie tylko wyreżyserował, ale i wykonał muzyczny spektakl z utworami Olgi Jackowskiej na zakończenie 41. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Ten występ okazał się tak dużym sukcesem, że Kamiński postanowił zaprezentować go szerszej publiczności, jesienią ruszając w ogólnopolską trasę.

  • "Kora" to spektakl dopracowany w najdrobniejszym szczególe. Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek spontaniczności. Ale to też jego siła i magia. Ta perfekcja jest niezwykle magnetyczna.
  • Ralph Kamiński w Teatrze Muzycznym postanowił wyjść do publiczności, aby wykonać wśród niej jeden z utworów. Zrobił to brawurowo, kokietując widzów, a nawet siadając im na kolanach.
  • Figurka Matki Boskiej czy podziurawiona kulami flaga  odgrywają tu określoną rolę, ale tylko w niektórych momentach - w innych w ogóle się o ich obecności zapomina. Skupiamy się na choreografii, bajecznej grze świateł, charyzmie głównego bohatera przedstawienia.
Wielu pukało się w głowę, wszak Kory się nie rusza. Mówili, że to świętość. Bo w Polsce mamy w ogóle taką manię nadawania boskiej mocy zjawiskom zupełnie przyziemnym. Zwłaszcza w przypadku artystów. Ale Kamiński miał to wszystko na uwadze. Niczego nie zbezcześcił, niczego nie uczynił śmiesznym, niczemu nie umniejszył (czasem wręcz ulepszył). Wziął i z wielkim szacunkiem do oryginału przemodelował według własnego uznania. Ta płyta Korę ma tylko w nazwie i są na niej jej piosenki. Ale tak naprawdę to jest Kora Ralpha Kamińskiego - a raczej Ralph Kamiński stał się nową twarzą Kory.

Koncert w ramach trasy promującej ten wyjątkowy album to tak naprawdę spektakl. I nic dziwnego, że odbywa się w najróżniejszych okołoteatralnych przestrzeniach. Tu nie ma przypadku. Kamiński wyreżyserował całość co do najdrobniejszego gestu. Na co dzień skryty, skromny i pokorny młody człowiek na scenie wciela się w rolę całkowicie. Mamy tu postać, która łączy w sobie ekscentryczność Ralpha i magnetyzm Kory. Połączenie - może się wydawać - idealne.

Tyle że Kamiński nie poszedł na łatwiznę i nie wziął na warsztat tylko oklepanych hitów, które są katowane w rozgłośniach radiowych. Skupił się na mniej znanych kompozycjach - jak "Łóżko", "Biegnij razem ze mną", "Ta noc do innych jest niepodobna" czy "Bez ciebie umieram" - ale równie dobrych, a może czasem i lepszych od "maanamowych evegreenów". Kamiński nie robi tu przerw na pogaduszki z publicznością - wszystko dzieje się ciurkiem. Jedna piosenka, druga, trzecia. Publiczność na dobrą sprawę nie zdąży złożyć dłoni do oklasków, a już zaczynają się kolejne dźwięki.

Czytaj także: Dokąd na techno w Trójmieście?



  • "Korę" po prostu trzeba zobaczyć. To uczta dla oczu i uszu. To wybitne widowisko muzyczne, które ma szansę na stałe zapisać się w historii polskiej muzyki.
  • "Korę" po prostu trzeba zobaczyć. To uczta dla oczu i uszu. To wybitne widowisko muzyczne, które ma szansę na stałe zapisać się w historii polskiej muzyki.
  • "Korę" po prostu trzeba zobaczyć. To uczta dla oczu i uszu. To wybitne widowisko muzyczne, które ma szansę na stałe zapisać się w historii polskiej muzyki.
"Kora" to spektakl, w którym każdy utwór jest osobnym aktem. Każdy opowiada inną historię, każdy niesie inne przesłanie, każdy jest perfekcyjnie wyreżyserowany. Figurka Matki Boskiej czy podziurawiona kulami flaga odgrywają tu określoną rolę, ale tylko w niektórych momentach - w innych w ogóle się o ich obecności zapomina. Skupiamy się na choreografii, bajecznej grze świateł, charyzmie głównego bohatera przedstawienia.

Ralph Kamiński zbudował całość na zasadzie sinusoidy - raz jest niezwykle intymny, szepczący, by zaraz wybuchnąć jak wulkan i wbiec w publiczność niczym rasowy rockman. Falowanie i spadanie - cytując Jackowską. Taki właśnie jest ten muzyczny spektakl.

Kamińskiemu udało się wydobyć w swoim performansie całość wyjątkowości Kory. Jednocześnie ascetyczna i ekscentryczna, żywiołowa i stonowana, wściekła i spokojna, ale w każdym z tych stanów charyzmatyczna i magnetyczna. Ten swoisty hołd dla jednej z najwybitniejszych polskich piosenkarek rockowych nie ma w sobie patosu czy kiczu. Tak jakby Ralph Kamiński mówił: "szanuję cię, Kora, ale pozwól, że zrobię to po swojemu". I zrobił.

A publiczność była zachwycona. Zwłaszcza gdy podczas bisu wybrzmiał "Krakowski Spleen" okraszony fantastycznym spektaklem świetlnym. Kamiński podczas tego koncertu pokazał pełnię swoich wokalnych i aktorskich możliwości, skradając serca widowni, która zgotowała mu długą owację na stojąco. "Nigdy bym nie pomyślał, że koncert, na którym śpiewam, wyprzeda Teatr Muzyczny. Spełniło się moje marzenie" - nie krył radości Kamiński przed zejściem ze sceny.

"Korę" po prostu trzeba zobaczyć. To uczta dla oczu i uszu. To wybitne widowisko muzyczne, które ma szansę na stałe zapisać się w historii polskiej muzyki. Kamiński tym spektaklem pokazał - ponowię to stwierdzenie - że jest artystą totalnym.

Jeszcze na koniec słowo do publiczności. Brawo, proszę państwa. Przede wszystkim uszanowaliście prośbę artysty o nierobienie zdjęć i filmów. Zazwyczaj zawsze ktoś próbuje spod pachy coś uchwycić. Tym razem tego nie było. Po drugie - zachowaliście się jak na spektaklu, a nie koncercie, dając upust emocjom jedynie podczas braw.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (46) 7 zablokowanych

  • Takie czasy że ktoś się podróbkami zachwyca (1)

    Ale płacić za podróbki w cenie oryginału???

    • 20 35

    • Dla ciebie każdy but sportowy jest podróbką adidasa?

      Dla wielu to zupełnie inne buty, niekoniecznie lepsze czy gorsze, ale inne.

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Nie rozumiem zachwytu nad tą płytą.

    Nie uważam, że Kamiński nadał tym piosenkom lepszy wymiar (Panie Patryk, błagam, przesłuchaj Pan najpierw dyskografię Maanamu). Są utwory, które straciły wszystko ze swojego pierwotnego zachwycającego wyrazu i dramaturgii - przykład "Się ściemnia" są też takie, które rzeczywiście są ciekawie zinterpretowane i zaaranżowane (np. "Bez ciebie umieram"), ale żeby budziły zachwyt, to za mało. Poza tym Maanam to poza Korą wyjątkowe linie basu plus cała doskonałość pozostałych gitar. Ludziom osłuchanym w dziełach Maanamu trudno przełknąć to "odświeżanie" piosenek. Doceniam ciężką pracę nad tym spektaklem i dobre chęci, ale płyta Kamińskiego nigdy nie znajdzie się na mojej półce. Nie warto do tego wracać.

    • 29 36

  • Nie udzwignął

    Moim zdaniem interpretacyjnie nie udźwignął. Koncert przygotowany, scenografia itp ale zabrakło tego megawymiaru

    • 6 18

  • (1)

    Przecież te wymienione przez autora kawałki są bardzo znane, więc o co chodzi z tym, że sięgał po mniej popularne piosenki? Nie odmawiam Ralphowi talentu, ale jak można porównać go do Bowiego? Poza tym, czy to aż takie twórcze i godne uwagi? Piosenki Maanamu i Kory są dobre same w sobie, trudno je zepsuć, porywają z pierwszymi taktami. Ralph ma dobry głos, do tego talent aktorski i wyszło fajnie - ale, czy to jest twórcze? Bowie z coverami nie ruszyłby w turnee...

    • 12 4

    • Zgadzam się z jednym wyjątkiem

      Bardzo łatwo zepsuć piosenki Maanam. Coś w tym jest, że trudno innym artystom dobrze wykonać repertuar Kory i Maanam. Nie piszę o Bez Ciebie umieram wykonywanym na każdym weselu (recenzent napisał mniej znany utwór) o tyle takie utwory jak Krakowski spleen, milion razy skoverowany nie dorównuje oryginałowi. Nawet samej Korze zdarzało się go masakrować ,tak na marginesie.

      • 3 0

  • Tandeta i kicz.

    • 10 24

  • Chyba jednak mamy odmienne zdanie z autorem. Uczta dla uszu? Czyżby (3)

    Dużo wrzasku zakrapianego narcyzmem. Słowem szkoda było kasy. No, ale taki jest generalnie poziom. inf

    • 39 65

    • Zabrakło bliskiego kumpla Ralpha (tenskonota za Laurentem?), czyli Miuosha (1)

      z jego nową bryką za pół miliona kupioną z dotacji 2 mln Ministra Kultury. Taka to cooltura.

      Bez urazy, ale śpiewać to jednak trzeba czasami umieć. Wiem, że fałszowanie bywa zamiezrone. ale ltości.

      • 9 18

      • Teraz jest moda na fałszowanie

        i tyle. Popularne jest zawsze to co się promuje.

        • 3 6

    • Miło czytać opinie od ludzi, którzy nawet nie byli na koncercie ;)))

      • 13 4

  • Opinia wyróżniona

    piękne to było (1)

    cudowna wrażliwość, wyczucie, idealnie dobrany repertuar. Wzruszyłam się i wyszłam z koncertu na miękkich nogach. I piszę to jako wręcz psychofanka Kory i Maanamu, która jeździła za zespołem po całej Polsce i była na wielu koncertach Maanamu. Kora byłaby zachwycona.

    • 54 17

    • Też jestem fanem zespołu i Kory

      ale nie jestem do końca przekonany. Kora nie ukrywała zażenowania gdy słyszała fałsz i zawsze mówiła o tym wprost. Pamiętam jeden z telewizyjnych finałów gdzie na pięknie wykonaną, właśnie romantycznie i z emocjami piosenkę Cyndi Lauper - jako jedyna z jurorów wprost i bez ogródek powiedziała coś w rodzaju że to wyjęczane i tak jakby wykonawca nie rozumiał tego co śpiewa... Nie gdybał bym więc, bo nie wiemy ale Kora raczej krytykować się nie bała.

      • 9 2

  • Standard trójmiejskich opinii się wylał (2)

    Widzę, że od lat się to nie zmienia, a właściwie nawet pogarsza na tym serwisie i ogólnie w polskim internecie. Brak jakiejkolwiek otwartości na inność wyrażania siebie. Sami malkontenci siedzący na komórce w zakładzie pracy u pana Janusza, pracujący od 20 lat w tym samym miejscu, którzy nosa nie wyściubili poza granice kraju, a ich jedyną rozrywką są imieniny szwagra i picie wódy. Żółć się wylewa z tych polskich gardeł. Żadna z krytycznie piszących osób nawet nie raczyła przesłuchać z uwagą albumu KORA, a tym bardziej nie uczestniczyła w tym spektaklu. Dla Pana Ralpha wielkie ukłony, bo wzniósł się na wyżyny poziom polskiej muzyki tym albumem. A spektakl to nie tylko potwierdził, ale dodatkowo ubogacił do tego stopnia płytę, że wracając do niej na słuchawkach czuję się niedosyt.

    • 33 15

    • Wysłuchałem płyty...

      nie zgadzam się. Poziom muzyczny jest żenujący. Ma Pan swój gust i jeżeli się Panu podobna to fajnie. Ale niech Pan pozwoli mieć innym swoje gusta bo to nietolerancja i postępowanie przemocowe. inni mają prawo do swoich własnych poglądów na tę płytę tego wykonawcy.

      • 7 4

    • Ci malkontenci oczywiście nigdy nawet nie byli i nie będą na jego koncercie, ale oczywiście muszą się wypowiedzieć, bo jakiś taki ten 'śpiewak' zniewieściały czy coś. Płyty też nawet nie przesłuchają. Ciągłe narzekanie byle narzekać, to ich główne zajęcie. Wczorajszy spektakl Ralpha genialny

      • 8 4

  • recenzja napisana przez kogoś, kto Maanam zna z RMF

    recenzja byłaby inna gdyby napisał ją ktoś kto był na koncercie Maanam.

    • 17 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

ADELE - Tribute from London by Stacey Lee

148 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się gala mody i bursztynu, która raz w roku organizowana jest przez Międzynarodowe Targi Gdańskie?