• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdzie w Trójmieście na: japońską zupę ramen

Łukasz Stafiej
22 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najlepszy ramen jadłem w Ping Pongu. Najlepszy ramen jadłem w Ping Pongu.

Kolejny kulinarny rajd za mną - dwa tygodnie temu w cyklu "Gdzie w Trójmieście na..." sprawdziłem, gdzie można zjeść dobrą golonkę. Tym razem zdecydowałem się na ramen, czyli coraz bardziej popularny japoński rosół. W komentarzach koniecznie podzielcie się swoimi typami. A za dwa tygodnie wracamy do polskiej klasyki - czekajcie na testy śledzia.



Zanim przejdę do rzeczy, należy się wstęp, bo ramen to wciąż mało popularne danie - choć w niektórych kręgach szalenie modne i będące oznaką kulinarnego wtajemniczenia. Warto jednak dodać, że dla przeciętnego Japończyka snobowanie się na ramen musi być zupełnie niezrozumiałe - w Kraju Kwitnącej Wiśni to posiłek powszechny niczym w Polsce rosół z marchewką i spożywany przez niemal każdego od dziecka (a przy okazji dostępny w barach na każdym kroku).

Muszę przyznać, że w Japonii ramenu nie jadłem. Od dawna o ramenie jednak czytam, podpatruję w internecie ramenowe wariacje blogerów i kucharzy z całego świata i jednego jestem pewien: przygotowanie dobrego ramenu to czasochłonna i mozolna robota. Tym bardziej, że nie ma jednego przepisu na tę zupę. Co kucharz, to inny bulion, inne dodatki i inne tare. To ostatnie to esencja smakowa dodawana do wywaru, trochę taki magiczny składnik tej zupy i niejako wizytówka każdego twórcy ramenu.

Po spróbowaniu ramenów w Trójmieście mam wątpliwości, czy którykolwiek z kucharzy w ogóle tare do swojej zupy dodaje. Są to raczej (lepsze lub gorsze) buliony gotowane (krócej lub dłużej) na różnych bazowych składnikach i udekorowane przynoszącymi na język azjatyckie smaki dodatkami. Nie oznacza to jednak, że to dania złe. W większości wręcz przeciwnie.

Ramenowi fanatycy powinni jednak podchodzić do nich z dystansem i nie oburzać się, że nie zjedzą w Trójmieście takiego ramenu, jak ten, którego mieli okazję próbować podczas podróży do Tokio. Obawiam się, że lata miną, zanim taki ramen zagości na stołach trójmiejskich restauracji. Choć warto w tym miejscu dodać, że niektórzy za wierne próby odtworzenia smaku tej zupy chwalili ekipę barobusu Akita. Niestety, food truck ten wyjechał do stolicy i nad morze wraca sporadycznie (warto być na bieżąco śledząc ich profil na Facebooku).

  • Ramen po chińsku w Mandarynie.
Przegląd wypada zacząć od chińskiej restauracji Mandaryn. Choć ramen kojarzy się z Japonią, kronikarze tej potrawy wskazują, że to właśnie z Państwa Środka przywędrowała ona na wyspy. Tę tradycję podtrzymuje chińska rodzina prowadząca lokal na Chełmie zobacz na mapie Gdańska. Ich ramen jest gotowany według domowego przepisu i tak naprawdę jest dość prostą w smaku, ale bardzo sycącą zupą. Podstawą jest gotowany przez wiele godzin bulion wołowy o ciemnej barwie i lekko esencjonalnym smaku. Niestety brakuje w nim charakterystycznych akcentów. Dobry jest robiony na miejscu makaron mie, choć z makaronem typu ramen nie ma on nic wspólnego - to chińska wariacja. Dodatki to największa zaleta ramenu w Mandarynie: marynowane jajko herbaciane, grzyby uszaki i grillowany w sosie teriyaki kurczak bardzo dobrze do siebie pasują. Podobnie zresztą jak - dodawane do innej wersji - wieprzowe kuleczki i pierożki wan-tan z nadzieniem o lekko korzennym posmaku. Ostrzegam, że porcje są ogromne - lepiej więc zrezygnować z ewentualnej przystawki. Warto również wcześniej zarezerwować stolik i być wyrozumiałym dla dopiero uczącej się obsługi kelnerskiej. Ceny ramenów zaczynają się od 16,90 zł i jeśli chodzi o stosunek ilości do ceny to najlepsze miejsce.

  • Ładnie podany, ale przesolony ramen w Koko Sushi.
O ile w Mandarynie ramen to danie obiadowe, ten z Koku SushiOlivia Business Centre zobacz na mapie Gdańska należy potraktować jako przystawkę. Porcja jest malutka i raczej zaostrza apetyt (na przykład na tutejsze sushi), niż go zaspokaja. Zupa podana jest w pięknym talerzu stylizowanym na japońską ceramikę, ale smakiem nie dorównuje wyglądowi. Rybny bulion, który jest bazą dania, został zdecydowanie przesolony, dzięki czemu trudno wyczuć w nim inne akcenty smakowe. Szkoda, bo reszta kompozycji bardzo dobrze do siebie pasuje - sandacz, ciasto rybne naruto i korzeń lotosu wiodą wśród nich prym. Makaron jest poprawny. Fasolka edame, choć atrakcyjna wizualnie, smaku nie posiada. Porcja kosztuje 18 zł.

  • Inspirowany tajskimi smakami ramen w Izakaya Sushi Bar.
W karcie Izakaya Sushi Bar na Szafarni zobacz na mapie Gdańska znajdują się trzy ramenowe pozycje: na wywarze wołowym, z kurczaka oraz owoców morza. Ja wybieram ten ostatni, który okazuje się dość swobodną wiariacją na temat japońskiej zupy. Dodatek mleka kokosowego do wywaru oraz nuty limonki budzą skojarzenia z kuchnią tajską. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno makaron, jak i bulion są bardzo dobre. Ten ostatni jest wyważony: odpowiednio słony, słodki oraz ostry - nie brakuje w nim chilli, które na szczęście nie zdominowało pozostałych smaków. Zawiodła mnie jednak ilość owoców morza na talerzu - jedna nowozelandzka małża, skrawek łososia, kawałek ośmiornicy i chips krewetkowy to mało jak na zupę opartą na tych składnikach. Plus za glony nori, grzyby enoki oraz (podane w całości, a to rzadkość) jajko ugotowane na półtwardo. Ramen jest smaczny, za 29 zł warto spróbować.

  • Wyjątkowo gęsty i esencjonalny bulion w ramenie w Ping Pongu.
  • Najlepszy ramen jadłem w Ping Pongu.
Na najlepszy ramen trzeba się wybrać do Ping Ponga - nowego baru z kuchnią azjatycką w Garnizonie zobacz na mapie Gdańska. Jego szefowie deklarują swobodne podejście do orientalnych smaków, nie próbują naśladować tamtejszych tradycji kulinarnych, tylko luźno się nimi inspirują. Tutejszy ramen udowadnia, że takie podejście wychodzi im (oraz klientom) na dobre. Po pierwsze wołowy bulion: jest gęsty, tłusty, esencjonalny, pełen smaku i aromatu. Jeden z lepszych, jaki jadłem - nie tylko w ramenach. Po drugie, mięso - kawałek wolno pieczonej wołowiny rozpływa się w ustach i pozostawia na języku dużo przyjemnego umami. Dodatków - w postaci garstki grzybków shimeji, liścia pak choi i płatka glonów nori - dużo nie ma, ale bomba smakowa zawarta w wywarze i mięsie całkowicie to rekompensuje. Nie razi nawet wykorzystanie znacznie cieńszego niż ramen innego japońskiego makaronu - somen. 27 zł za średniej wielkości talerz zupy to niemało, ale jeśli mielibyśmy spróbować w Trójmieście tylko jednego ramenu, to koniecznie w Ping Pongu. Polecam!

A wy gdzie jedliście najlepszy ramen w Trójmieście? Czekam na wasze komentarze - piszcie, gdzie zjeść lepiej, inaczej, smaczniej czy taniej, a których miejsc unikać.

Miejsca

Opinie (84) 2 zablokowane

  • Trójmiasto to nie tylko Gdańsk (7)

    Drogi autorze - polecam odwiedzać pozostałe części Trójmiasta, bądź też wprost napisać "Gdzie w Gdańsku na...". Notorycznie pomijane są knajpki w Sopocie i w Gdyni, a w tych dobrego jedzenia nie brakuje.

    • 35 12

    • (6)

      przestan... sopot, gdynia, jedno burdel, drugie na poziomie rozwoju wiekszej wioski

      • 8 25

      • (5)

        oo odezwał się miastowy spod Szadółek

        • 23 7

        • (4)

          Lepiej u siebie pod Szadółkami niż w wieku 30 lat u mamy na kawalerce!
          he he he

          • 4 16

          • faktycznie, wygrałeś życie (3)

            brawo

            • 10 3

            • (2)

              Wygrać, nie wygrałem...
              Ale przynajmniej wziąłem odpowiedzialność za życie swoje i swojej rodziny jak mężczyzna i nie mieszkam na Szadółkach...
              Ciekawe gdzie ty mieszkasz?

              • 2 5

              • ja kolego spłacam dom w UK, sam i spłacę go w kilka lat a nie w kilkadziesiąt

                ale przez wiele lat po studiach wynajmowałem mieszkania na spółkę z różnymi, fajnymi ludźmi, przez jakieś 10 lat,
                zakredytowanie się na 35 lat nie jest oznaką męskości,
                chociaż w sumie zrozumienie własnej bezsilności i poddanie się losowi
                też wymaga zagryzienia warg i gotowości na 35 lat bólu,
                za to cię podziwiam ale też jest mi cię trochę szkoda,
                zwłaszcza, że uważasz się za inteligentną i zaradną osobę

                • 0 1

              • ja wcentrum Gdyni

                bylem wczoraj w twoch rejonach, dobrze ze na pol h odebrac jedna rzecz, bo dluzej w smrodzie bym nie wytrzymal. Pozdrawiam w doroslosci, musisz hartowac powonienie

                • 0 0

  • ja akurat jadalem ramen w Tokio

    jedna z najlepszych rzeczy, jaka w zyciu jadlem. Ramen jest prosty, wywar , makaron, wieprzowinka, wodorost, ew jajko. Wszystkie te na zdjeciu sa strasznie przekombinowane, tak jak dobra pizza to wcale nie jest taka z najwieksza iloscia skladnikow. Coz, imigrantow z Japoni raczej szybko sie nie doczekamy, ale jest szansa, ze z czasem wiecej ludzi bedzie podrozowac i poznawac orginalne smaki.

    • 7 0

  • Ramen w knajpie na heweliusza. O niebo lepszy niż akita.

    • 0 0

  • (6)

    Od razu nabrałem ochotę, by sobie w domu ugotować zwykły polski krupnik.
    Skrzydełka, szyjki drobiowe, drobiowa wątróbeczka, serca, żołądki itd, dużo warzyw, kasza krakowska, ziemniaczki a na wydaniu kwaśna śmietana i mnóstwo siekanej zielonej pietruszki.
    I co ciekawe, żadnego posmaku umami z sosu sojowego czy jakiejkolwiek innej postaci kwasu glutaminowego a niebo w gębie.
    No ale ja tam .nowoczesny nie jestem, więc się pewnie nie znam.

    • 21 7

    • Polska stała i stoi zupami. (2)

      Robimy od wieków kapitalne, podobnie jak np. Rumuni. Ale zupy azjatyckie też są wyśmienite, czy to pho, ramen, tom yam, czy laksa.

      • 6 0

      • Rumuni znają tylko sól , pieprz i czosnek jeśli chodzi o przyprawy. Nie wiem gdzie Ty tam jadłeś dobrą ciorba ? Oczywiście to jest moja subiektywna opinia oparta na paroletnim kosztowaniu rumuńskiej kuchni, nie tylko w knajpach ale i domowej.

        • 1 0

      • o, zeżarłbym laska tong

        chyba sobie zamówię dziś na rozgrzewkę

        • 0 0

    • dodaj grzyby

      a osobiście śmiem twierdzić, że kasza daje umami

      • 1 0

    • (1)

      Skrzydełka z kurczaka to jest największy shit w tej chwili. Same antybiotyki i hormony. Chyba że kurka z wolnego wybiegu z rynku, taka mała i żółta, a nie kurki kulturystki.

      • 8 3

      • Sorki zapomniałem dodać, że w rzeczy samej chodzi o taką właśnie, nie kulturystyczną kurę :)

        P.S. Kura jak sama nazwa wskazuje jest kurą a nie produktem mięsnym mającym co najwyżej 7 tygodni, bo potem pęka w szwach!!!

        • 7 0

  • Ramen w Hashi Sushi odpada (1)

    Ramen w Hashi Sushi zdecydowanie za ostry, niesamowicie tłusty, i stara wołowina za wygórowaną cenę ponad 25 zł. Każda kolejna łyżka to walka z chilli.

    • 5 0

    • A może to ramek na ostro?

      Jest pełno rodzajów ramenu, w tym ramen na ostro gdzie każda łyżka to walka z ostrością... tak to robią w Japonii i już - może ktoś zrobił poprostu bardzo zbliżony :)
      Mi najbardziej właśnie smakował ramenu na ostro - nie ma nawalu dodatków, bez kawału pływającego miecha - dla mnie idealny :)

      • 1 0

  • (3)

    Wolałabym wiedzieć,gdzie podają prawdziwy żurek,nie z torebki.

    • 38 9

    • "kuźniczki" we wrzeszczu

      extra

      • 0 0

    • Bar koło Intela - Bistro Dziewiątka. Ul. Radarowa. Zapewniam, że nie jadłeś lepszego żurku i ogólnie zupy tam sa ok.

      • 1 1

    • "Dokąd" podają prawdziwy żurek a nie "gdzie"

      • 6 9

  • (2)

    Nie prosciej napisac Lukasz Testsmaku?

    • 35 6

    • Testsmaku/ Safiej, no nie prościej jednak Stafiej.

      • 0 0

    • Albo wręcz Beata Testsmaku, aby nie wprowadzać w błąd?

      • 3 3

  • Ramen to nie zupa

    Ramen to nie zupa to makaron!! Tak dla sprostowania

    • 5 0

  • fajnie to wygląda. lubię takie treściwe zupy (2)

    ale ta cena.... niestety ja nie spróbuję. jak dla mnie za drogo. zresztą przy mojej wadze 110kg to bym musiał zjeśc dwa zeby się najeść, a to już wychodzi 54 zł. znam miejsca gdzie za gora 20 zl zjem porzadny obiad z dwoma porzadnymi kotletami schabowymi masą frytek i jeszcze więcej sórówki. i na pewno się najem.

    teraz czekam na hejty, ze jestem biedny ze zmień pracę itd i ze ramenu nie muszę jeść codziennie

    • 7 1

    • a gdzie takie tanie i dobre schabowe podają:)

      • 1 0

    • Ja jestem chudszy :) ale też bym się nie najadl i wolę obiad za 15zl pozdro

      • 2 0

  • (1)

    Czasy się zmieniają, pamiętacie lata 90? Wtedy aby być na topie wypadało jeść węgorza.

    • 3 0

    • No i?
      Chesz zabłysnąć czy co?
      Akurat wędzony węgorz polski jest 100 razy bardziej zdrowy niż żarcie, które jesz obecnie nosząć za wąskie spodnie

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (49 opinii)

(49 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Bartek USA rozpoczął działalność na platformie You Tube. Kręci filmiki na ulicach Trójmiasta pod nazwą: