- 1 Politechnika bawiła się na Technikaliach (41 opinii)
- 2 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (8 opinii)
- 3 Fale w Sopocie. Nowa impreza przy plaży (15 opinii)
- 4 Młodzi w ten weekend bawią się na "Ele" (63 opinie)
- 5 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (98 opinii)
- 6 Grzechy gastronomii: kto winny? (198 opinii)
Gilmour: zalśnił diament
Pierwsza część koncertu zaczęła się dość nieoczekiwaine od dwóch hitów z płyty "Dark Side of the Moon" zepołu Pink Floyd: "Breath" i "Time". Na scenie nie pojawili się żadni oficjele: jedyną panią tego wieczoru była cudowna muzyka. Później, już zgodnie z zapowiedziami, Gilmour zagrał utwory ze swojego najnowszego albumu "On an Island". Pomiędzy utworami część publiczności domagała się, by zwiększono moc głosników, ponieważ w niektórych sektorach słabo było słychać muzykę.
Utwory z pierwszej części koncertu - trwającej około półtorej godziny - choć znane przede wszystkim najbardziej zagorzałym fanom twórczości Davida Gilmoura, zostały dobrze przyjęte przez zgromadzoną w stoczni publiczność. Można jednak było wyczuć, że widzowie czekali na drugą część koncertu, w której miały zabrzmieć największe przeboje z repertuaru Pink Floyd.
I zabrzmiały. Gdy z gigantycznej sceny spłynęły pierwsze takty utworu "Shine on You Crazy Diamond" z płyty Wish You Were Here, przez plecy niejednego fana przeszedł dreszcz. Potem dawny lider legendarnego Pink Floyd zaśpiewał jeszcze m.in. "High hopes", "Wish You Were Here" i "Comfortably Numb". Zupełnie niespodziewanie jednym z największym przebojów tego koncertu okazał się ponaddwudziestominutowy utwór "Echoes", który w scenerii Stoczni Gdańskiej zyskał nowe, wyjątkowe znaczenie.
W obu częścach koncertu artyście towarzyszyła 40-osobowa orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod dyrekcją Zbigniewa Preisnera. W pierwszej częsci w kilku utworach wystąpił także gdański pianista Leszek Możdżer.
Wbrew spekulacjom fanów i przebąkiwaniom niektórych członków ekipy artysty, do Gilmoura nie dołączył jego dawny przyjaciel i współlider zespołu Pink Floyd - Roger Waters. Trudno to jednak nazwać zaskoczeniem, skoro dzień przed koncertem na oficjalnej konferencji prasowej Gilmour stwierdził: - Gdy myślę o swojej przyszłości, to nie rezerwuje w niej wiele czasu na spędzanie go z Rogerem. Nasza współpraca była bardzo owocna, ale to kwestia dość odległej przeszłości.
Pierwsi widzowie gromadzili się pod bramami stoczni już na kilka godzin przed rozpoczęciem koncertu. Około godz. 19.00 w niektórych punktach informacyjnych skończyły się kolorowe opaski, na które zamieniano bilety. Zdezorientowanych widzów najpierw odsyłano do innch punktów, potem zaś wpuszczano ich na teren koncertu za okazaniem biletu.
Widzowie, którzy na swoich przegubach mieli już kolorowe opaski płynnie i bez problemów wchodzili na teren stoczni.
Organizatorzy dobrze zrobili informując już w czasie koncertu o dodatkowych połączeniach komunikacji miejskiej, które miały odwieźć uczestników koncertu do domów. Informacje o godzinach i miejscach odjazdów dodatkowych autobusów i kolejek towarzyszyły rozchodżacym się do domów uczestnikom tego ze wszech miar wyjątkowego koncertu. Sznur autobusów przygotowanych dla wracających z koncertu ciągnął się od Bramy Oliwskiej aż do Dworca Głownego PKP.
Wydarzenia
Opinie (467) ponad 20 zablokowanych
-
2006-08-28 23:06
do M&A
Jak komuś zależy na koncercie/wykonawcy to nie kupuje biletów w ostatnich sektorach!!!!
TYPOWA KOMUNA. "JAK SIĘ NIE KUPUJE W PEWEX'IE TO TRUDNO OCZEKIWAĆ DOBREJ JAKOŚCI."
GRATULUJĘ DOBREGO SAMOPOCZUCIA M&A- 0 0
-
2006-08-28 23:11
mnie tam się koncert podobał
wg mnie wszystko było OK
- 0 0
-
2006-08-28 23:15
prawie jak koncert...
mnie sie bardoz podobało. i wszystko słyszałem.
- 0 0
-
2006-08-28 23:18
Moze wkoncu przestane z was robić balona :)
- 0 0
-
2006-08-28 23:20
a co roger
A Roger Waters zaciera ręce z radości jak słyszy o tym koncercie. Rzeczywiście takie słabe nagłośnienie było?
- 0 0
-
2006-08-28 23:22
Świetna organizacja
ZTM i ZKM spisały się na medal. Oby tak dalej. *
- 0 0
-
2006-08-28 23:46
Koncert JEANA MICHELA JARRA byl o cale lata swietlne lepszy od tego w sobote
- 0 0
-
2006-08-29 00:19
wieśniaki niech słuchają mandryny i dody
Jak czytam kometarze to ciśnienie mi się podnosi,po prostu kto nie kocha gilmoura i p.f. to niech słucha mandaryny.
- 0 0
-
2006-08-29 07:39
Koncert był dla fanów PF, nie dla małolatów
Byłem w sektorze A2. Koncert był wspaniały. Być może w tylnych sektorach było za cicho ale dlatego zawsze kupuje bilet najbliżej sceny. Komentarze jakie tu wyczytałem, że wiało nudą są śmieszne. Przecież Gilmour zagrał najlepsze utwory ze swojej twórczości takie jak: Breathe, Time, Wish You Were Here, Shine on You Crazy Diamond, Echoes, Astronomy Domine. Nie ma juz nic lepszego w twórczości PF. No ale jeśli ktoś wychował się na hip hopie i oczekiwał muzyki tanecznej to sie zawiódł. Prawdziwi fani których spotkałem w sektorze A2 byli zachwycenie i znali teksty utworów na pamięć śpiewając razem z Gilmourem i Wrightem.
- 0 0
-
2006-08-29 09:01
Wy wszyscy pseudo "fani" Pink Floyd którzy zachwycaci esię da doliną sobotnią..
Czy ktoś z was był wogóle na prawdziwym koncercie Pink Floyd? to co pokazał gilmur to podpiewajka starego człowieka. Pink Floyd skończyło się ("live") już dawno. Jak nie byliście na innym koncercie i nie macie porównania to nie wypisujcie że gilmur zrobił cuda w gdańsku. poziom koncertu w porównaniu z pragą oceniam na -1. Widać że 70% postów pisze zaściankowa polska publiczność która dostaje spazmów na samą myśl o wykonawcy a nie o tym co daje z siebie na scenie.
proponuje trochę wstrzemięźliwości w tych zachwytach.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.