• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jarmark: bywa, że taniej zjesz w restauracji

Łukasz Stafiej
9 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Pajda chleba ze smalcem to od lat największy przysmak jarmarku. Ceny zaczynają się od 5 zł, ale są kramy, które za wersję "full wypas" chcą nawet 19 zł. Pajda chleba ze smalcem to od lat największy przysmak jarmarku. Ceny zaczynają się od 5 zł, ale są kramy, które za wersję "full wypas" chcą nawet 19 zł.

Na Jarmarku św. Dominika wygłodniały turysta może zasmakować w potrawach z całej Europy. Tanio jednak nie zje.



W głównym namiocie na Targu Węglowym jedzenie serwowane jest na wagę. Co nałożymy - to nasze. Zwrotów nie ma. W głównym namiocie na Targu Węglowym jedzenie serwowane jest na wagę. Co nałożymy - to nasze. Zwrotów nie ma.
Zamawiając na Pańskiej szaszłyka lub golonkę warto zapytać nie o cenę, ale o wagę. Z dodatkami taka smażona przyjemność kosztować nas może nawet 50 zł. Zamawiając na Pańskiej szaszłyka lub golonkę warto zapytać nie o cenę, ale o wagę. Z dodatkami taka smażona przyjemność kosztować nas może nawet 50 zł.
Tureckie przysmaki znajdziemy przy ul. Pańskiej. Warto spróbować baklawy. Tureckie przysmaki znajdziemy przy ul. Pańskiej. Warto spróbować baklawy.
Ul. Szeroka to zagłębie smaków z różnych stron świata. Do wyboru są m.in. węgierskie langosze, francuskie naleśniki lub kaszubskie ruchanki. Ul. Szeroka to zagłębie smaków z różnych stron świata. Do wyboru są m.in. węgierskie langosze, francuskie naleśniki lub kaszubskie ruchanki.
Drożdżowy sękacz z posypką, czyli kurtosz to słodki hit Jarmarku. Drożdżowy sękacz z posypką, czyli kurtosz to słodki hit Jarmarku.
Przy Targu Węglowym stanął barobus z niezłymi hamburgerami. Obok budka z goframi - obowiązkową przekąską na każdym festynie. Przy Targu Węglowym stanął barobus z niezłymi hamburgerami. Obok budka z goframi - obowiązkową przekąską na każdym festynie.
Jedzenie przy ławkach na świeżym powietrzu ma swój urok. Ale taniej niż na Jarmarku obiad zjemy w restauracji. Jedzenie przy ławkach na świeżym powietrzu ma swój urok. Ale taniej niż na Jarmarku obiad zjemy w restauracji.
Rachunek za trzy porcje szaszłyków. Rachunek za trzy porcje szaszłyków.

Ceny jedzenia na Jarmarku św. Dominika:

Jarmark św. Dominika zorganizowany jest nieźle, dzięki czemu kupując góralskie kapcie, stare płyty czy rewolucyjne czyściki do okularów nie musimy wdychać zapachów ulicznej gastronomii. Nie każdemu przecież odpowiada woń golonki podczas grzebania w antykach. Strefy z kulinariami zostały zlokalizowane przede wszystkim w trzech miejscach: przy ul. Pańskiej zobacz na mapie Gdańska, w połowie ul. Szerokiej zobacz na mapie Gdańska i na Targu Węglowym zobacz na mapie Gdańska.

Drogie, bo polskie

Targ Węglowy to wizytówka Jarmarku: tutaj stoi główna scena, a na wietrze łopoczą ściany wielkiego namiotu gastronomicznego, sygnowanego logo popularnego browaru. W środku ustawiono sporo całkiem komfortowych krzeseł i stolików, na szczęście do niepamięci odeszły drewniane ławy z piwnych festynów.

Wzdłuż sali - szpaler chłodziarek. Do wyboru - do koloru: ziemniaki, kopytka, kasza, mięsa, ryby, bigos, pierogi, sałatki. Typowy catering imprezowy. Naje się i mięsożerca, i wegetarianin. Cena niby niska, ale tylko pozornie. Za 100 g nałożonego na plastikowy talerz jedzenia płacimy 4,99 zł. Przy kasie chętnych jednak nie brakuje. Mężczyzna obok mnie za ziemniaki, pierś z kurczaka z mozarellą i zestaw surówek zapłaci niemal 30 zł. Do tego obowiązkowe piwo "z kija" w plastikowym kubku za 8 zł. Prawie 40 zł za obiad w warunkach festynowych to sporo.

Zasada: "płacimy za gramaturę, a nie za sztukę" obowiązuje również na niemal wszystkich kramach z tzw. "chłopskim jadłem" przy Pańskiej. Na wielkich patelniach i grillach dymią szaszłyki z kurczaka z cebulą i boczkiem, golonki w kiszonej kapuście i kawały karkówki. Cena: 9,99 zł za 100 gramów.

Pytam dziewczynę za ladą, ile zapłacę za szaszłyka. - Trzeba liczyć pomiędzy 30 a 40 zł - odpowiada. - A można połowę? Bo to kawał mięsa przecież - dopytuję. - No można, ale zazwyczaj sprzedajemy całe - odpowiada trochę zmieszana.

A do mięsa przecież trzeba kupić jeszcze dodatki. Opiekane ziemniaczki, które podejrzanie przypominają mrożone z supermarketu, kosztują 10 zł za 250-gramową porcję. Tyle samo zapłacimy za dodatkowe pieczarki lub warzywa. Napój lub piwo - kolejne kilka złotych. Podliczmy: 60 zł za obiad na jednorazowym talerzyku jedzony w pośpiechu w tłumie ludzi. Wniosek: taniej (i lepiej) zjemy w jednej z kilkudziesięciu restauracji w Śródmieściu.

Można też zapchać się pajdą ze smalcem. Jak zapewniają handlarze, pszenno-żytni chleb pieczony jest na zakwasie. Za wersję podstawową z dużym plastrem ogórka kiszonego liczą sobie od 5 do 7 zł. Popularność tej przekąski jest ogromna. - Wersja "full wypas" z boczkiem, kiełbasą i cebulką nie sprzedaje się tak dobrze - zdradza jedna z pracownic. Może dlatego, że musimy za nią zapłacić aż 19 zł.

Smakołyki zza granicy

W tym roku furorę znów robią węgierskie kurtosze, czyli drożdżowe sękacze z posypką. Dostaniemy je m.in. na Szerokiej (te przy Zielonym Moście są zdecydowanie gorsze). Za ciastko w kilku wersjach smakowych - m.in. kokosowej, kakaowej, waniliowej lub orzechowej - zapłacimy 10 zł. Warto spróbować.

Podobnie jak - również węgierskich - langoszy. To drożdżowe placki smażone w głębokim tłuszczu, podawane na ciepło z dodatkiem śmietany, sera lub parówki. Cena: 10-12 zł. Uwaga, to bardzo kaloryczna przyjemność. Ale jak powiedziała do znajomej pewna pani przede mną w kolejce: - Nie szkodzi, przecież jestem na wakacjach, mogę sobie pozwolić na coś niezdrowego.

Pańska to zagłębie smakołyków zza granicy. Albo raczej takich, które są na nie stylizowane. Na straganie Spageciarni zjemy makaron z odrobiną dodatków, podany w pudełku w trzech kompozycjach: bolognese, meksykańskiej i a'la carbonara. Duża porcja kosztuje 10 zł.

Parę kroków dalej smażone są francuskie naleśniki. Francuskie z nazwy, ponieważ farsz szynkowo-serowy przygotowany jest z tanich produktów z supermarketu, a sos to przemysłowa mikstura z plastikowego dozownika. Jeśli komuś to nie przeszkadza, to się naje: porcja jest spora, świeżo smażony naleśnik kosztuje 7 zł. Można też zamówić wersję na słodko z nutellą lub dżemami. Po sąsiedzku sprzedawane są również obowiązkowe gofry (3-12 zł) i kręcone lody (4-8,50 zł). Słodko, nawet bardzo, jest również na straganie z tureckimi smakołykami. Do wyboru mamy kilkanaście rodzajów baklaw (7 zł) i sarmy (3 zł) z orzechami, pistacjami lub migdałami. Spróbujmy, ale nie szalejmy przy kupowaniu - jedno ciastko na głowę spokojnie nam wystarczy.

Amerykańskie burgery dostaniemy z foodtrucka SurfBurger na Targu Węglowym i z przyczepy Jack Burger w parku na skrzyżowaniu ulica Szeroka i Grobli II. Oba reklamują się kotletem przyrządzonym ze 100-procentowej wołowiny. Choć buła w tym drugim miejscu jest tańsza o 3 zł, warto wybrać się tam, gdzie ładniej pachnie, czyli do SurfBurgera. Najtańszego, sycącego burgera zjemy za 15 zł.

Nowości i ciekawostki

Na trawniku zieleńca od strony Świętojańskiej swój kram rozstawiła firma oferująca bubble tea. To nowość na Jarmarku, która powinna spodobać się dzieciakom (rodzicom pewnie mniej, bo to czysta chemia). W plastikowym kubku z grubą rurką dostajemy chłodny napój herbaciany z wkładką smakową w postaci galaretowatych kulek. Wybierać można w kilku rodzajach owocowych smaków. Mała porcja kosztuje 12,90 zł, duża - 14,90 zł. Jeśli mamy ochotę na piwo, to lepiej wybierzmy to z lokalnego browaru Koreb. Dostaniemy je w kilku miejscach, m.in. na Pańskiej. W ofercie: miodowe, żywe i jasne (każde po 7 zł). To ciekawsza (i tańsza) alternatywa dla przemysłowego piwa od sponsora Jarmarku.

Smaczne i zaskakująco tanie okazały się owoce w czekoladzie, które znajdziemy w budce przy chodniku, prowadzącym do przejścia podziemnego przy Bramie Wyżynnej. W cenie 5-9 zł zjemy tutaj polaną chłodną czekoladą gruszkę, kiwi, ananasa, truskawkę, mandarynkę, banana, a nawet papryczkę chili. - Ostra? - pytam. - Nie wiem, bałem się spróbować. Ale wczoraj dwóch Szwedów próbowało. Dzisiaj przyprowadzili swoje żony, bo nie mogły uwierzyć, że coś takiego sprzedajemy - śmieje się sprzedawca.

A jeśli mamy ochotę na mniej fikuśne ciekawostki, przegryźmy ruchankę, czyli słodkiego, kaszubskiego racucha. Dostaniemy go na Pańskiej tylko za 3 zł. Albo 1 euro. Dlaczego? - Stać ich - ucina moje pytania ktoś z kolejki.

Wydarzenia

Jarmark Św. Dominika (1 opinia)

(1 opinia)
jarmark

Opinie (224) ponad 10 zablokowanych

  • i soli tyle że smaku nie czuć...

    okropność, pierogi za 5 zł - totalnie przesolone, na moich oczach panie na straganach z kapustą i ziemniakami sypały sól - łyżką z woreczka - od razu odechciało mi się jeść, a ceny - przegięcie totalne, polecam bary mleczne - jest smaczniej i taniej

    • 5 0

  • Harcerska

    Ja polecam osobiście stołówkę harcerską świeże potrawy a do tego pyszne kompoty. Jest na prawdę tanio!!!

    • 5 1

  • Jak dobrze, że nie muszę tego widzieć i wąchać

    W domu lepiej, taniej i przede wszystkim zdrowiej. A jak ktoś już musi być na Jarmarku i chce coś zjeść, to lepiej odejść trochę w bok od straganów i zjeść coś za Motławą.

    • 3 0

  • Pytanie do pracujących w restauracjach/jadłodajniach (2)

    Zastanawiam się nad otwarciem bistro, mam dobry punkt, centrum miasta, tylko kompletnie nie wiem jak to skalkulować. Na ile osób dziennie można liczyć, tzn. ile sprzedanych obiadów, zakładając że ceny będą raczej atrakcyjne? Czy lepiej się kalkuluje restauracja, czy raczej bistro albo bar typu "kebab"?

    • 1 0

    • Tak, z pewnością wszyscy pomogą Ci bezpłatnie.
      Ile Ty masz lat - 16?

      • 2 1

    • propozycja

      chcesz w to wejsc sam/a czy potrzebujesz wsparcia?powiedz gdzie jest lokal i ile przeznaczasz na start a moge Ci pomóc

      • 0 0

  • ahahah (2)

    za 170 to moge w pizzeri jeść przez tydzień

    • 6 0

    • chyba przez dwa tygodnie !

      • 1 0

    • Za 170 to moja 6-osobowa rodzina tydzień żyje i niczego nam nie brakuje.

      • 3 0

  • OO ja jadłam z moim facetem (1)

    u tej Pani z kiełbaskami i szaszłykami na zdjęciu. Fakt nie doczytałam, że cena jest za 100 gram. Wszędzie gdzie byłam, za kiełbasę tudzież szaszłyka płaciło się za sztukę a tu sobie naliczają na wage.. do tego najdroższa sałatka czyli bukiet warzyw był zimny.. Łącznie zapłaciliśmy prawie 80 zł.. Cena skutecznie obrzydziła jedzenie Za takie jedzenie w takim otoczeniu liczyłam 50 zł max za dwoje, Za 80 zł spokojnie się najem w Pueblo lub w Bilisie (w te miejsca zawsze chodzę) gdzie tam dbają o klienta. Nie polecam jarmarkowego jedzenia.

    • 10 0

    • Za bystra to nie jesteś....
      I przez Ciebie Twój facet nie kupi sobie ledów do swojego TDI.
      Blaszka jaka? NO, GWE, GPU, GKA?

      • 3 6

  • Oszuści

    kramiarze poznańscy biją rekordy w naciąganiu klientów. Za trzy szaszłyki ponad 170 zł to zwykły rozbój w biały dzień. Takiej nieuczciwej hołoty nie powinno się wpuszczać na jarmark bo to tworzy opinię całej imprezie. Po pierwszym dniu pyry powinny być wyrzucone.

    • 5 0

  • Niesmaczne

    faktycznie tez zaplacilam tam tyle za szaszłyki do tego ziemniaki byly surowe w środku ,a mieso z kurczaka niesmaczne.Zostawiłam wszystko na talerzu.Zmarnowane pienądze!

    • 8 0

  • nie byłam , nie mam zamiaru (2)

    Nie jadam na jarmarku, nie chodzę tam . W sumie nie jestem turystką to mnie nie kręci oglądanie staroci ,, made in china,, i jedzenie naleśnika z 7-10zł.
    We własnym domu jem goferki na tarasie , za moje naleśniki życzyłabym sobie ze 20zł ( cudnie wypełnione farszem i obficie posypane dodatkami), langosze, bigos żaden problem.
    Właściwie jarmark nie wiem komu sluży?? Gdyby nie koncerty , pokazy to naprawdę nic specjalnego.

    • 7 1

    • (1)

      Nie chodź ,nie jedz ,nie oglądaj .Siedź w domu i napisz jeszcze coś ciekawego.

      • 2 3

      • nie chodzę

        Gdańskie ulice tzw starówki podziwiam kiedy nie są zastawione kramami. Dlaczego na opinię trzeba odpowiadać tzw jadem? Przecież każdy ma prawo powiedzieć , napisać co myśli.

        • 3 1

  • mega drogo (1)

    Myśmy właśnie nacieli się na kiełbasę na wagę. Za dwa posiłki z ziemniakami i porcją frytek zapłaciliśmy 66 złotych.
    Najgorsze jest to, że kiełbasa nie była q ogóle wysmazona. A musztarda była z jakimś dziwnym octem. Bolał nas brzuch całe popołudnie. To jakaś porażka.

    • 6 0

    • Masz rozszczepioną osobowość,czy żołądek wspólny z siostrą syjamską - "bolał nas brzuch"

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

ADELE - Tribute from London by Stacey Lee

148 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Mama Muminka nie wychodzi z domu bez: