• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kalendarz Pirelli: magia i erotyka

Łukasz Rudziński
16 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
W 2009 roku kalendarz powstawał w Afryce. Modelki pozowały z żywymi słoniami, wężami i owadami w sawannach Botswany. Sesja kosztowała podobno 3 mln dolarów. W 2009 roku kalendarz powstawał w Afryce. Modelki pozowały z żywymi słoniami, wężami i owadami w sawannach Botswany. Sesja kosztowała podobno 3 mln dolarów.

Od lat elektryzuje i budzi kontrowersje. Doczekał się własnej, unikalnej formuły, naśladowanej przez innych. Nikt nie spodziewał się, że z sesji półnagich modelek do firmowego kalendarza można uczynić komentowane na całym świecie wydarzenie. Dziś niektórzy lepiej kojarzą kalendarz Pirelli niż markowy wyrób światowego potentata branży oponowej.



W 2005 roku zdjęcia zrobiono na Copacabana Fort w Rio de Janeiro. Patrick Demarchelier za pomocą międzynarodowego zespołu modelek (na zdjęciu Adriana Lima) postanowił wydobyć prawdziwego ducha Brazylii. W 2005 roku zdjęcia zrobiono na Copacabana Fort w Rio de Janeiro. Patrick Demarchelier za pomocą międzynarodowego zespołu modelek (na zdjęciu Adriana Lima) postanowił wydobyć prawdziwego ducha Brazylii.
W 1990 roku w Kalendarzu Pirelli pojawiły się kobiety wysportowane. Artur Elgort sfotografował je w pozach nawiązujących do antycznych zawodów sportowych, rozgrywanych co 4 lata na cześć bogini Hery. W 1990 roku w Kalendarzu Pirelli pojawiły się kobiety wysportowane. Artur Elgort sfotografował je w pozach nawiązujących do antycznych zawodów sportowych, rozgrywanych co 4 lata na cześć bogini Hery.
Kalendarz Pirelli w ciągu lat przeszedł prawdziwą metamorfozę. Wszystko zaczęło się od reklamy, prostych, klasycznych ujęć w latach 60. XX wieku. W kolejnej dekadzie produkcję kalendarza wstrzymano z powodu kryzysu paliwowego, jednak w 1984 roku kalendarz wrócił, a wraz z nim pojawiły się najnowsze trendy współczesnej fotografii.

W poniedziałek w gdańskim Teatrze w Blokowisku odbyło się spotkanie z Andrzejem Leszczyńskim, pasjonatem Kalendarza Pirelli, który przybliżył historię i kulisy powstawania tego niezwykłego wydawnictwa.

- Przez 7 lat pracowałem jako fotograf agencyjny - mówi Andrzej Leszczyński. - Kiedyś zrobiliśmy na życzenie klienta kalendarz, który wystartował w konkursie kalendarzy w Wilanowie. Tam pokazywany był również oryginalny Kalendarz Pirelli. Tamta edycja - z 1999 roku - nie podobała mi się. Doceniłem go dopiero, gdy zrozumiałem myśl przewodnią kalendarza. Wtedy zacząłem gromadzić materiały i tak to się zaczęło.

Kalendarze Pirelli kuszą nie tylko skąpymi strojami modelek (lub ich brakiem). Udział w sesji często jest przepustką do wielkiej kariery - tu swoje pierwsze kroki w modelingu stawiały Nastassja Kinski, Naomi Campbell czy Cindy Crawford. Limitowane edycje z nakładem 30-40 tys. sztuk nie trafiają do sprzedaży. Temat i zawartość kolejnych egzemplarzy trzymane są w ścisłej tajemnicy.

- Właściciele firmy Pirelli dbają o prestiż kalendarza i starają się uczynić z niego pozycję wyczekiwaną w kręgach show-biznesu. Światowa premiera zawsze ma miejsce w listopadzie w Londynie i w grudniu w kraju, gdzie produkowano kalendarz. Premiera tegorocznej edycji wyjątkowo odbyła się w Moskwie, chociaż zdjęcia wykonano w Paryżu. Na egzemplarz trzeba sobie zasłużyć. Wiem, że trafił m.in. do Jerzego Buzka i Janusza Gajosa - zdradza Leszczyński.

Przepis na kalendarz wydaje się dość prosty. Myśl przewodnia dotyczy bieżących spraw społecznych lub tematów politycznych (czarnoskóre modelki w 1987 roku, zainteresowanie Chinami w 2008 roku czy Afryką w 2009 roku) lub kultury (balet w 1988 roku, znaki zodiaku w 1989 roku, nowe technologie w 2004 roku, mitologia grecka i rzymska w 2011 roku). Do realizacji zapraszany jest wybitny fotograf, mający nieskrępowaną swobodę twórczą, również w doborze modelek i modeli. Pozostaje jeszcze wybrać dowolne miejsce na ziemi - od wizji fotografa zależy czy będą to Bahamy, USA, Seszele, Brazylia, Botswana albo jakiś kraj w Europie.

- Budżet produkcji kalendarza okryty jest tajemnicą, ale wiadomo, że jest on nieograniczony - dodaje Leszczyński. - W 1992 roku do zdjęć zaproszono 2000 tysiące kobiet, z których wybrano 100. Tą setkę poddano siedmiotygodniowym ćwiczeniom, aby ostatecznie wybrać tylko trzy z nich. Specjalnie do tej edycji zaprojektowano i wykonano też maski ze szkła, na każdy miesiąc jedna. Twórców kalendarza ogranicza jedynie wyobraźnia.

Czym dzisiaj jest Kalendarz Pirelli? Perfekcyjnym dziełem sztuki, czy skutecznym chwytem marketingowym? Połączeniem gracji, wdzięku i elegancji, czy epatowaniem seksem i targowiskiem próżności dla bogatych? Bez wątpienia to fascynujące spotkanie z fotografią artystyczną wysokiej próby i wydarzenie, któremu popularnością nie są w stanie dorównać naśladowcy.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (25) 3 zablokowane

  • Odgrzewane kotlety.... (1)

    Jach...

    • 13 6

    • pani Stone jak na kotleta ma bardzo ładne piersi...

      lubię piersi i kotlety

      • 2 0

  • Już to było...

    Polka Anja chyba się wstydzi swojego pochodzenia, bo inaczej nie zmieniałaby debilnie literkę w swoim imieniu. Ale wiadomo, prawdziwe tap madels wiedzą co to dobry PR :)

    • 22 3

  • pornografia (4)

    ma swoje miejsce w robotniczej szatni
    nie w galerii

    • 10 30

    • (2)

      gdzie tu masz pornografie?

      • 9 1

      • a te slonie i dwie oddajace sie im panny? (1)

        • 1 2

        • Na zdjęciu masz dwie (pół)nagie kobiety sfotografowane na tle słoni. Jeżeli widzisz tam "slonie i dwie oddajace sie im panny?", to myślę że powinieneś udać się do psychologa - to mogą być poważne zaburzenia psychiczne, typu seksualnych obsesji, etc.

          • 3 1

    • Dla niektórych pruderyjnych dewotów nagość=pornografia

      Tacy ludzie biorą w domu prysznic w stroju kąpielowym, a miłość, jeśli w ogóle, uprawiają tylko przy zgaszonym świetle.
      A przecież ludzkie ciało jest piękne, i to młode, i to stare, bez względu na płeć. W końcu to dzieło Najwyższego, dlaczego więc mielibyśmy się go wstydzić?

      • 3 1

  • Ładne dziewczyny ale wychudzone (3)

    i z małym biustem. Nie podoba mi się.

    • 35 7

    • takie wymogi współczesnego show biznesu... (2)

      • 1 2

      • wymogi? a komu sie to podoba? bo chyba tylko projektantom, prawie anoreksja, fujj (1)

        nie ma jak to nasze polskie babeczki, jest za co zlapac i co potarmosic, wrrrrrrrrrr, a nie same kosi, co nic nei jedza i nic nie gotuja, won!

        • 16 1

        • Hej, a jeszcze lepsze są amerykańskie, ewentualnie niemieckie babeczki :) Brrr, tyłeczek w rozmiarze XXXXL, aż ślinka leci mniam

          • 3 7

  • Tyczki, tyczki - anorektyczki (2)

    Nie podobają mi się grube kobiety, ale takie wieszaki też nie są jazzy.

    • 26 3

    • a tym bardziej foxy

      • 0 1

    • za to slonie do ktorych sie kleja

      maja wielkie uszy,.

      • 0 0

  • (1)

    To maja byc kobiety!? Chude jak szczaw, piersi brak!!! Kto to wymyslil ze chudzizna jest ladna!!!!!!!!!!!!!????????????? Kazdej z niej z 10 kilo bym dodal, troche sportu i figura jak sie patrzy!!!!

    • 23 4

    • a slonie ci sie nie podobaja?

      • 0 0

  • Flora całkiem całkiem :)

    • 6 3

  • Nie podobają mi się

    Ani tyłka, ani biustu, czyli praktycznie faceci...

    • 14 3

  • Każdy może obejrzeć w DC

    Najnowszy kalendarz wisi w Dream Clubie na Vipie :) Oglądałem - Szacun !!!

    • 2 2

  • fajne laski

    fajne laski zazdrościcie

    • 4 6

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w tym roku znajduje się targ staroci?