- 1 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (17 opinii)
- 2 Politechnika bawiła się na Technikaliach (47 opinii)
- 3 Fale w Sopocie. Nowa impreza przy plaży (13 opinii)
- 4 Młodzi w ten weekend bawią się na "Ele" (64 opinie)
- 5 Grzechy gastronomii: kto winny? (198 opinii)
- 6 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (98 opinii)
Kalendarz Pirelli: magia i erotyka
Od lat elektryzuje i budzi kontrowersje. Doczekał się własnej, unikalnej formuły, naśladowanej przez innych. Nikt nie spodziewał się, że z sesji półnagich modelek do firmowego kalendarza można uczynić komentowane na całym świecie wydarzenie. Dziś niektórzy lepiej kojarzą kalendarz Pirelli niż markowy wyrób światowego potentata branży oponowej.
W poniedziałek w gdańskim Teatrze w Blokowisku odbyło się spotkanie z Andrzejem Leszczyńskim, pasjonatem Kalendarza Pirelli, który przybliżył historię i kulisy powstawania tego niezwykłego wydawnictwa.
- Przez 7 lat pracowałem jako fotograf agencyjny - mówi Andrzej Leszczyński. - Kiedyś zrobiliśmy na życzenie klienta kalendarz, który wystartował w konkursie kalendarzy w Wilanowie. Tam pokazywany był również oryginalny Kalendarz Pirelli. Tamta edycja - z 1999 roku - nie podobała mi się. Doceniłem go dopiero, gdy zrozumiałem myśl przewodnią kalendarza. Wtedy zacząłem gromadzić materiały i tak to się zaczęło.
Kalendarze Pirelli kuszą nie tylko skąpymi strojami modelek (lub ich brakiem). Udział w sesji często jest przepustką do wielkiej kariery - tu swoje pierwsze kroki w modelingu stawiały Nastassja Kinski, Naomi Campbell czy Cindy Crawford. Limitowane edycje z nakładem 30-40 tys. sztuk nie trafiają do sprzedaży. Temat i zawartość kolejnych egzemplarzy trzymane są w ścisłej tajemnicy.
- Właściciele firmy Pirelli dbają o prestiż kalendarza i starają się uczynić z niego pozycję wyczekiwaną w kręgach show-biznesu. Światowa premiera zawsze ma miejsce w listopadzie w Londynie i w grudniu w kraju, gdzie produkowano kalendarz. Premiera tegorocznej edycji wyjątkowo odbyła się w Moskwie, chociaż zdjęcia wykonano w Paryżu. Na egzemplarz trzeba sobie zasłużyć. Wiem, że trafił m.in. do Jerzego Buzka i Janusza Gajosa - zdradza Leszczyński.
Przepis na kalendarz wydaje się dość prosty. Myśl przewodnia dotyczy bieżących spraw społecznych lub tematów politycznych (czarnoskóre modelki w 1987 roku, zainteresowanie Chinami w 2008 roku czy Afryką w 2009 roku) lub kultury (balet w 1988 roku, znaki zodiaku w 1989 roku, nowe technologie w 2004 roku, mitologia grecka i rzymska w 2011 roku). Do realizacji zapraszany jest wybitny fotograf, mający nieskrępowaną swobodę twórczą, również w doborze modelek i modeli. Pozostaje jeszcze wybrać dowolne miejsce na ziemi - od wizji fotografa zależy czy będą to Bahamy, USA, Seszele, Brazylia, Botswana albo jakiś kraj w Europie.
- Budżet produkcji kalendarza okryty jest tajemnicą, ale wiadomo, że jest on nieograniczony - dodaje Leszczyński. - W 1992 roku do zdjęć zaproszono 2000 tysiące kobiet, z których wybrano 100. Tą setkę poddano siedmiotygodniowym ćwiczeniom, aby ostatecznie wybrać tylko trzy z nich. Specjalnie do tej edycji zaprojektowano i wykonano też maski ze szkła, na każdy miesiąc jedna. Twórców kalendarza ogranicza jedynie wyobraźnia.
Czym dzisiaj jest Kalendarz Pirelli? Perfekcyjnym dziełem sztuki, czy skutecznym chwytem marketingowym? Połączeniem gracji, wdzięku i elegancji, czy epatowaniem seksem i targowiskiem próżności dla bogatych? Bez wątpienia to fascynujące spotkanie z fotografią artystyczną wysokiej próby i wydarzenie, któremu popularnością nie są w stanie dorównać naśladowcy.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (25) 3 zablokowane
-
2011-02-16 15:54
Fajne laski, ale........
okrągłe bioderko i gibkie ciałko to podstawa. A nie chłopczyce z kościstymi ramionami.
Podobno mija juz ta moda- 8 3
-
2011-02-16 17:03
czy wy na trojmiasto p wiecie ze pornmografia ze zwierzetami jest scigana
na tej samej zasadzie jak ta z udziałem dziecmi. usuncie te zdjecie.
- 1 7
-
2011-02-16 19:58
AJA KOCHAM ANIE :* (1)
- 1 4
-
2011-02-16 22:19
Anję chyba?
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.