• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ile kosztuje randka i kto płaci rachunek?

Ewa Palińska
3 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Ile kosztuje pierwsza randka? Młodzi ludzie dokładają wszelkich starań, żeby kosztowała jak najmniej, nie tracąc przy tym na atrakcyjności. Bo w czym romantyczny spacer ma być gorszy od kolacji w drogiej restauracji? Ile kosztuje pierwsza randka? Młodzi ludzie dokładają wszelkich starań, żeby kosztowała jak najmniej, nie tracąc przy tym na atrakcyjności. Bo w czym romantyczny spacer ma być gorszy od kolacji w drogiej restauracji?

Kiedyś sprawą oczywistą wydawało się, że podczas randki, a nawet przyjacielskiego spotkania w restauracji, rachunek płaci mężczyzna. Dziś odchodzi się od tego zwyczaju, a to, że mężczyzna godzi się podzielić rachunkiem czy przystaje na propozycję partnerki, kiedy zapłatę oferuje ona, nie oznacza, że nie jest dżentelmenem. Tyle w teorii, bo w praktyce nie brakuje zarówno mężczyzn, którzy nie wyobrażają sobie nie zapłacić za kobietę, jak i pań, które wcale nie mają zamiaru się do czegokolwiek dokładać czy coś komuś fundować. Jak umiejętnie przełamać ten zwyczaj, aby żadna ze stron nie czuła się urażona?



Na koncercie też możesz poznać drugą połówkę! - zobacz nasz kalendarz imprez



Kiedyś to mężczyzna był tym, który przejmował inicjatywę i roztaczał nad kobietą parasol ochronny.

Kto powinien zapłacić rachunek w restauracji na pierwszej randce?

- Takie podejście bardzo utrudniało życie mnie i moim koleżankom, bo nawet jeśli jakiś kawaler nam się spodobał, to i tak nie mogłyśmy tego dać po sobie poznać, ale takie panowały kilkadziesiąt lat temu zasady - wspomina 76-letnia Regina. - Kiedy chłopak zapraszał dziewczynę na lody czy na zabawę, to za wszystko płacił. To było oczywiste i wynikało po części z tego, że kobiety, nawet jeśli pracowały, to zarabiały znacznie mniej od mężczyzn. Wiele z moich koleżanek nie pracowało wcale z nadzieją, że znajdą chłopaka, wyjdą za mąż, urodzą dzieci i skoncentrują się na prowadzeniu domu. Mężczyźni to akceptowali - w domu mieli ciepłą i bezpieczną przystań, a kiedy wyjeżdżali w delegację... Tego możemy się tylko domyślać.
Dziś panuje równouprawnienie. Z inicjatywą spotkania może wyjść nie tylko mężczyzna, ale i kobieta. A skoro niepisana zasada mówi, że rachunek w restauracji płaci ten, kto zaprasza, zdaniem wielu, szczególnie młodych osób, dziewczyna powinna w tej sytuacji choćby zapłacić za siebie. Co jednak, jeśli się do tego nie garnie, a chłopakowi nie jest na rękę finansowanie całości?

Randki tak, miłość nie? Czego naprawdę szukają dziś single?



Pierwsza randka po taniości? "Bo jak facet "inwestuje", to chce czegoś w zamian"



Gdzie wybrać się na pierwszą randkę? Na to pytanie nie ma jednej właściwej odpowiedzi. Jedni wolą spacer, inni klimatyczną kawiarnię, jeszcze inni posiedzieć na plaży czy wybrać się do dobrej restauracji.

- Do dobrej restauracji trzeba się elegancko ubrać, a ja zwyczajnie nie mam takich ciuchów. Poza tym nie lubię jeść przy obcych, bo albo się pobrudzę, albo zrobię coś nie tak, a w takich miejscach w menu są czasem rzeczy, których nie tylko nie znam, ale nawet nigdy nie spotkałam się z ich nazwą - opowiada Martyna, studentka 2-go roku psychologii. - Inna sprawa, że jak mężczyzna inwestuje w kobietę, to z reguły chce czegoś w zamian, dlatego gdyby na pierwsze spotkanie obcy typ zaproponował restaurację, najprawdopodobniej ucięłabym taką znajomość.

Źle wybrałeś miejsce? Randki nie będzie



Ucinać znajomość, bo mężczyzna zaprosił do restauracji? Wydaje się to niedorzeczne, jednak panowie przyznają, że takie sytuacje zdarzają się i to nagminnie.

- Miałem ostatnio dość ciekawą sytuację, która mocno mnie rozbawiła, ale też zmusiła do refleksji - napisał Wojtek w jednej z grup dla singli na portalu społecznościowym. - Zagadałem do dziewczyny online, zaproponowałem spotkanie i było ok do momentu, aż napisałem, że zarezerwowałem stolik w restauracji. I wtedy kontakt jakby zamarł. Zupełnie. Mam takie własne standardy, że jak chcę kogoś poznać, to zapraszam (ja) na kolację i w ten sposób kreuję przestrzeń do rozpoczęcia znajomości. Okres siedzenia w parku z browarem już dość dawno za mną. I to zawsze było postrzegane mega pozytywnie. Aż do teraz. Dlatego ta sytuacja jest dla mnie zupełnie enigmatyczna.
Panie należące do grupy szybko Wojtkowi wyjaśniły, jak wiele minusów ma zapraszanie dziewczyny na pierwszą randkę do dobrej restauracji. Tłumaczyły to niechęcią do jedzenia przy obcym, skrępowaniem, jakie wywołuje długie patrzenie komuś w oczy (a ciężko tego uniknąć podczas takiej kolacji), sztywną atmosferą i - o czym było powyżej - wywieraniem na kobiecie presji, żeby się "czymś" odwdzięczyła. Co ciekawe, żadna z uczestniczek dyskusji nie zasugerowała, że mogłaby podzielić się rachunkiem. Przeciwnie, wręcz obawiały się tego, że taka propozycja ze strony mężczyzny mogłaby paść.

- Już kiedyś dałam się na to nabrać - facet najpierw zaproponował wyjście do modnej restauracji (założyłam więc, że skoro zaprasza, to i zapłaci), w trakcie zachęcał do domawiania kolejnych pozycji z menu i drinków, a potem, kiedy kelner zapytał, czy podać rachunek, poprosił o dwa osobne - wspomina Iga. - Myślałam, że się rozryczę. Totalnie nie byłam przygotowana na taki wydatek. Ten wieczór kosztował mnie zszargane nerwy i 220 zł. Dla studentki, pracującej dorywczo, to bardzo duży wydatek. Od tego czasu daję się facetom wyciągnąć co najwyżej na piwo.

Poszedł siku i nie wrócił. Randki, które nie skończyły się dobrze


Przed pierwszym spotkaniem warto wybadać oczekiwania osoby zapraszanej. Jeśli nie trafimy jej gust, może po prostu nie przyjść, mimo wcześniejszych zapewnień, że wszystko jest ok. Przed pierwszym spotkaniem warto wybadać oczekiwania osoby zapraszanej. Jeśli nie trafimy jej gust, może po prostu nie przyjść, mimo wcześniejszych zapewnień, że wszystko jest ok.

"Byku, nie psuj rynku"



Na post Wojtka odpowiedzieli też panowie podkreślając, niby żartem, że stawiając tak wysoko poprzeczkę działa na niekorzyść męskiego rodu.

- Byku, nie zabieraj dziewczyn na pierwsze spotkanie do restauracji, bo drogo tam - psujesz rynek chłopakom - śmiał się Marek.
Nie brakowało też żali pod adresem pań. Mężczyźni skarżyli się, że w efekcie takiego "psucia rynku" kobiety stają się coraz bardziej roszczeniowe, a ich oczekiwania bywają wręcz kuriozalne.

- Poznałem dziewczynę przez aplikację randkową. Dobrze nam się rozmawiało, więc szybko zaproponowałem spotkanie - wspomina Wiktor, agent ubezpieczeniowy. - Moja towarzyszka mówiła wcześniej, że ceni sobie komfort, więc wiedziałem, że spacer czy wspólna przejażdżka rowerowa jej nie ucieszą. Zdecydowałem się na włoską restaurację, nie najgorszą, ale też nie najmodniejszą. Tu pani zaprotestowała i powiedział, że jeśli mamy gdzieś pójść, to ona "zaprasza mnie" do jednej z najdroższych i najbardziej prestiżowych restauracji w okolicy, bo ma być romantycznie, a tam podają owoce morza, czyli afrodyzjaki. Nie protestowałem, bo sam byłem ciekaw tego miejsca - jestem osobą dość dobrze sytuowaną, ale że do wszystkiego doszedłem sam, to raczej nie szaleję z kasą na co dzień.
Wiktor przyznaje, że początkowo było miło, choć zaskoczyła go rozrzutność towarzyszki. Wybierała najdroższe pozycje z karty, brała kęs i mówiła, że na więcej nie ma ochoty, po czym zamawiała kolejne danie.

- Poprosiła też o całą butelkę jednego z droższych win w karcie wiedząc, że ja nie będę go pił (sama wypiła dwa kieliszki) - opowiada Wiktor. - Węża w kieszeni nie mam, więc nie protestowałem, choć sam zdecydowałem się jedynie na porcję ostryg i jakąś rybę jako danie główne. Kiedy moja partnerka poszła do toalety, zostawiła na stoliku swój telefon. Wyświetlaczem do góry. W pewnej chwili ten wyświetlacz się zaświecił i zobaczyłem wiadomość "Ty to masz szczęście do frajerów. Ciekawe, jak zareaguje na rachunek. Tylko pamiętaj koniecznie zamówić ten deser z kawiorem, co ostatnio". Zmroziło mnie. Kiedy wróciła do stolika, robiłem dobrą minę, a po chwili to ja zakomunikowałem, że muszę skorzystać z toalety. Gdy odszedłem od stolika, dałem dyskretny sygnał kelnerowi, żeby poszedł za mną. Poprosiłem go o podliczenie tego, co zjadłem i wypiłem. Uregulowałem rachunek, zablokowałem numer dziewczyny i wyszedłem. Wcześniej zostawiłem kelnerowi kontakt do siebie na wypadek, gdyby dziewczyna okazała się niewypłacalna - w takiej sytuacji pokryłbym całkowity koszt. Od tego czasu do dobrej restauracji zapraszam dziewczynę przynajmniej na trzeciej randce. Jeśli ona chce wcześniej wybrać się do jakiegoś luksusowego miejsca, bez ogródek uprzedzam, że każdy płaci za siebie.

Ile kosztuje randka?



Sprawdziliśmy, ile z reguły "kosztuje" pierwsza randka. Młodsze pokolenie, a więc uczniowie, studenci i ludzie na dorobku, wybiera z reguły tańsze opcje (koszt dla 2 osób):
  • pub - w zależności od tego, ile się wypije, od kilkudziesięciu do przeszło stu złotych
  • piwo i pizza - około 100 zł
  • spacer i lody - od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych
  • kawa i ciastko - ok 50 zł
  • sushi - od kilkudziesięciu zł wzwyż.


Ludzie lepiej sytuowani, głównie starsi, którzy już swoje wyspacerowali i chcą teraz spotkać się w komfortowych warunkach i przy dobrym jedzeniu, najczęściej wybierają właśnie restaurację albo dobre coctail bary. Minimalny koszt takiego wyjścia to ok. 200 zł i w zależności od miejsca oraz wielkości zamówienia, może mocno wystrzelić w górę.

Są też miłośnicy aktywnego wypoczynku. Oni mają do wyboru m.in. sporo darmowych opcji, jak np. spacer, przejażdżka rowerem czy relaks na plaży. Zdarzają się też koneserzy bardziej wyrafinowanych aktywności, jak randki na wodzie - tu mamy do wyboru np. różnego rodzaju rejsy, zwiedzanie okolicy z kajaka, czy przeprawę przez Motławę rowerkiem wodnym (koszt takich rozrywek zaczyna się od kilkudziesięciu złotych za osobę, w przypadku wynajmu jachtów czy motorówek koszt ten wynosi od kilkuset aż do kilku tysięcy złotych).

Kajaki, katamarany i szybkie motorówki, czyli relaks na wodzie



Relacje pomiędzy randkowiczami na przestrzeni lat stały się bardzo partnerskie. Wiele osób za oczywiste uważa dzielenie się rachunkiem, a panowie nie optują, kiedy z propozycją zapłacenia całości wychodzi ich towarzyszka. Relacje pomiędzy randkowiczami na przestrzeni lat stały się bardzo partnerskie. Wiele osób za oczywiste uważa dzielenie się rachunkiem, a panowie nie optują, kiedy z propozycją zapłacenia całości wychodzi ich towarzyszka.

Chęć płacenia zależy od zasobności portfela?



Tu Ameryki nie odkryjemy - oczekiwania zależą od możliwośći. W tym przypadku głównie finansowych.

- Mamy po dwadzieścia kilka lat, studiujemy, czasem dorabiamy, ale i tak jeśli uda nam się zakończyć miesiąc nad kreską, to możemy mówić o sukcesie - mówi Radek, studiujący na Politechnice Gdańskiej. - Chętnie randkujemy, ale dziewczyny nie mogą od nas oczekiwać tego, że zawsze będziemy płacili za ich jedzenie w restauracji, piwo (a zdarzają się takie, które wypiją podczas jednej randki po kilka), czy modne drinki. Większość dziewczyn, z którymi randkowałem, doskonale znała realia i to, że każdy płaci za siebie, było oczywistością. Nie było potrzeby dzielenia rachunku, bo w pubie każdy zamawiał piwo przy barze, płacąc od razu za siebie. Kiedy wyszło z tego coś więcej, wychodziliśmy np. na pizzę, również dzieląc się rachunkiem. Ewentualnie umawialiśmy się, że raz zapłacę ja, innym razem ona. Osobiście uważam, że to super fajne, jak facet zaprasza i za wszystko płaci, bo my uwielbiamy sprawiać przyjemność naszym paniom i sprawiać, że czują się zaopiekowane. No ale realia są, jakie są. Jak moja sytuacja finansowa się ustabilizuje, nie pozwolę swojej kobiecie płacić za nic podczas takich wyjść.
Współczesne singielki często nie oczekują od mężczyzn takiego szarmanckiego zachowania. Jeśli ich sytuacja finansowa na to pozwala, są w stanie zapłacić nie tylko za siebie, ale i za partnera, byle tylko spędzić czas tak, jak lubią.

- Mam 36 lat. Kiedy umawiam się z facetem, to po to, żeby spokojnie porozmawiać, miło spędzić czas, a nie chodzić na spacery czy na piwo do taniego pubu. Ten etap w życiu mam już za sobą - opowiada Agnieszka, trener rozwoju osobistego. - Mam ugruntowaną pozycję zawodową i komfortowy status materialny. Umawiam się z panami przynajmniej na swoim poziomie, więc zapłacenie nawet kilkusetzłotowego rachunku nie jest problemem. Nie muszę też się pilnować, żeby zamawiać najtańsze pozycje z karty, by nie narazić mojego towarzysza na zbyt duży koszt, bo kiedy zdecyduję się na coś ekstra, to sama za to zapłacę. Tak zrobiłam niedawno, kiedy naszła mnie ochota na homara za 1200 zł. Od razu uprzedziłam, że ten wydatek biorę na siebie i jeśli mój partner również ma na homara ochotę, może się czuć moim gościem. Zareagował śmiechem i powiedział, że w takim razie rachunek dzielimy na pół. Myślę, że to uczciwe rozwiązanie, choć z reguły nie lubię dzielić się kosztami, bo to niezręczne. Jeśli widzę, że zanosi się na to, że mój partner wyskoczy z taką propozycją, wolę wcześniej zaproponować, że sama zapłacę całość. Panowie (a umawiam się z takimi, którzy mają sytuację finansową dość "komfortową) traktują to jednak z reguły jak obrazę. Szczególnie, że zapłacenie rachunku nie jest dla nich żadnym obciążeniem, a płacąc go bardzo (w ich własnym mniemaniu) zyskują w oczach towarzyszki i uchodzą za dżentelmenów.

Opinie (373) ponad 20 zablokowanych

  • Od jakiegoś czasu umawiam się tylko na sex (5)

    • 9 7

    • (4)

      Badania zrób! One same nie wiedza co w sobie noszą. Tylko nie pisz o zabezpieczeniu, bo wiemy wszyscy jak to wyglada w rzeczywistości

      • 6 1

      • (3)

        Dlaczego założyłeś, że to komentarz mężczyzny?

        • 2 1

        • (2)

          Szanująca się kobieta, nie umawia się tylko na sex.

          • 2 3

          • (1)

            Inne normy dla mężczyzn i kobiet?
            To raczej dojrzałe postawienie sprawy. Bez udawania, naciągania.
            Nic do tego nikomu, co kto robi w domu.

            • 1 1

            • Zmienianie partnera co chwile nie jest oznaka dojrzałości, wręcz przeciwnie. A nazywanie tego uczciwością, to nic innego jak usprawiedliwianie własnych dziecięcych fanaberii - bo mogę, bo chce, bo tak. W takim przypadku jest to po prostu - nie mam wyjścia, bo nikt mnie na stałe nie chce. Jak ktoś traktuje siebie przedmiotowo ( jak towar ),to innych również tak traktuje. Potem jest takie przysłowie - jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie ;)

              • 1 0

  • Mamy równouprawnienie i jako facet place za siebie. (12)

    Księżniczka wyzwolona, pyskata i roszczeniowa czyli współczesna kobieta płaci za siebie. Nic nie stawiam chyba że zasłuży doslownie.
    Mam kasę i jem w knajpach na bogato. Nie patrzę na cennik tylko zamawiam na co mam ochotę. Jak laska lubi sałatki. Będzie patrzyć jak wcinam steka za 300 zł. Życie.
    Dopóki kobieta nie zachowuje się jak dama dopóki nie wyzbędzie się wszystkich męskich cech charakteru, jest delikatna i potulna. Dopóty ja będę ją traktował jak faceta a nie kobietę. Skończyła się era dżentelmena i białego rycerza. Niezależne i wyzwolone muszę same dbać o swoje bezpieczeństwo i byt.

    • 53 45

    • masakra... (1)

      "nic nie stawiam, chyba, że zasłuży" ? - brzmi jak świetny początek przemocy psychicznej/fizycznej na dalszym etapie.... jakbym usłyszała od faceta takie zdanie, od razu bym wiała...

      • 11 5

      • I jeszcze ten wymóg potulnosci

        Ohydny typ ktory randki z normalnymi kobietami widzial tylko w swoich snach. Stad ta nienawisć incela

        • 4 3

    • Najlepiej podejść sprytem i zapytać co mysli o feministkach i czy się za taka uważa. (6)

      I jeśli potwierdzi to zaproponować by w ramach walki z patriarchatem zapłaciła za całość XD

      • 17 4

      • (5)

        Kompletnie nie rozumiem co niektórzy faceci mają do feministek - jeśli kobieta jest zależna od faceta i trzeba za nią płacić - źle, jeśli feministka zarabia na siebie i płaci za siebie - też źle?

        • 7 3

        • (2)

          Nic nie maja! Niech sobie żyją i umawiają się między sobą. W czym problem ?

          • 3 3

          • (1)

            Czyli wolisz roszczeniową Karynę, którą trzeba sponsorować od samodzielnej kobiety?

            • 5 0

            • Przecież to te karyny uważają się za feministki, które rzekomo sa niezależne, a ciągną od frajerów kasę.

              • 3 1

        • Bo feministka jest silna, niezależna i zarabia na siebie, ale to mężczyzna ma płacić za wszystko, bo ona jest słaba, zastraszona kobietka i zacznie płakać.

          • 2 1

        • A feministka, której poglądy ulegają resetowi z chwilą przekroczenia progu lokalu?

          • 4 2

    • Wywody prostaka o byciu damą. Komiczne.

      • 3 2

    • podoba mi ta fristajlowa interpunkcja

      • 30 1

    • Jo, jo, jo....

      A potem budzisz się zlany potem i z ręką w nocniku xD

      • 31 11

  • (7)

    Czytając te opinie mam wrażenie, że większość mężczyzn nawet nie próbuje poznać potencjalnej partnerki w czasie rozmowy przez internet przed pierwszym spotkaniem, tylko patrzy jedynie na wygląd, więc później nie dziwię się że trafiają im się roszczeniowe i puste "Karyny". Naprawdę tak trudno wcześniej porozmawiać o zainteresowaniach, poglądach, wysondować jaki dana osoba ma charakter? Z doświadczenia wiem, że mało który facet czyta opis na portalach randkowych. Sama mam profil na sympatii, i chociaż mam zaznaczone w głównych punktach, że jestem ateistką i nie planuję dzieci, ale szukam poważnego związku, to 99% wiadomości dostaję od konserwatywnych katolików pragnących założyć rodzinę albo napalonych tatuśków szukających tylko seksu na boku. Naprawdę nie szkoda wam czasu na zaczepianie każdej kobiety po kolei?

    • 11 2

    • (6)

      Chyba większość pisze, że szuka poważnego związku. :-) Ateizm nie jest niczym niezwykłym, a dzieci - zobaczymy.

      • 1 5

      • (5)

        A jednak w tym kraju ateiści nadal są w mniejszości. A kwestię planów rodzicielskich chyba lepiej postawić jasno na początku zamiast rozczarować się po kilku latach związku.

        • 4 0

        • (4)

          Oczywiście, że należy stawiać jasno.
          Różnie w życiu bywa. Niechęć do posiadania dzieci ma różne przyczyny, np. kariera, złe doświadczenia, brak zainteresowania. Czasem zdanie można zmienić, więc w przypadku wartościowej osoby warto dowiedzieć się, z czego wynika i czy może się zmienić.

          • 0 1

          • (3)

            Ale jakie znaczenie mają przyczyny? Jeśli chcesz mieć dzieci, a twoja partnerka nie, to choćby miała najlepsze, najbardziej przemyślane przyczyny, to będziesz nieszczęśliwy. Przerabiałam to na własnej skórze, najpierw ktoś mi mówił, że to nie przeszkadza, zależy mu na mnie, a po jakimś czasie zmieniał zdanie mówiąc "przecież wszystkie kobiety w końcu chcą mieć dzieci", "myślałem że ci się odmieni z czasem". No nie, nie odmieni się, dlatego stawiam sprawę jasno od początku.

            • 1 0

            • (2)

              Nie rozumiemy się. Miałem na myśli spotkać się 2-3 razy i rozeznać tę kwestię. Rozumiem jednak, że możesz to uznać za niewłaściwe. Liczyłbym się z tym, ale i tak, gdybym uznał, że warto, spróbowałbym. Postaw się na miejscu drugiej strony. Na pewno nigdy, dla nikogo nie spróbowałabyś dowiedzieć się więcej?

              • 0 0

              • (1)

                Ale przecież ona może zmienić zdanie i jak jej się po paru latach zachce dziecka, to co zrobisz? A jak > pigułki i zajdzie w ciążę, to co zrobisz?

                • 0 0

              • Tak już ten świat jest urządzony, że o ciąży decyduje kobieta. Mężczyzna jedyne, co może, to sobie podwiązać jądra. To jedyna metoda, by mieć gwarancję.

                • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    na pierwszą randkę tylko spacer! (6)

    jeśli jest bardzo miło, możemy wstąpić na piwo czy drinka (jednego) lub jakieś ciasto i herbatę.
    oczywiście każdy płaci za siebie. chyba że jest tak fajnie, że umawiamy się na następne spotkanie i dziś płacę ja, następnym razem on lub odwrotnie.

    • 96 12

    • Pantoflara, nie umawiaj się z gołodupcami to i będzie można randkę połączyć z kolacją. (5)

      • 8 45

      • wybacz, ale większość "bogaczy" to zwyczajne d*pki, którzy myślą, że sobie mnie kupią (4)

        wolę biedaków

        • 49 6

        • (3)

          Każda ma swoją cenę.

          • 14 16

          • Figo fago

            Wystarczy zapytac a nie czaic sie z kwiatami :D

            • 0 0

          • i każdy (1)

            Patrz członkowie pisu

            • 3 5

            • niedobrze z tobą jeśli nawet w artykule o randkach widzisz PiS

              • 9 0

  • dziś właśnie idę na randkę...ze swoją żoną którą mam od 15 lat ciągle tą samą, idziemy na Varius Manx (3)

    ja słucham na co dzień metalu, ale pal licho, od orła cienia uszy mi nie zwiędną, liczy się fakt wspólnego wyjścia, ale do meritum. Moje kawalerskie randkowanie miało miejsce 20 lat temu i mogę się podzielić z Panami swoimi doświadczeniami. Otóż po pierwsze wylewanie żali że kobiety chcą księciów i są takie czy owakie do niczego nie prowadzi. Kobiety w wyborze mężczyzny są bardzo konkretne i praktyczne i robiły to od zawsze, tak jak mężczyzna od zawsze jak najszybciej chciał zaciągnąć kobietę do łóżka. Od momentu inicjacji rozmowy rozpoczyna się sondowanie, kim ów dany fircyk w istocie rzeczy jest, czym się zajmuje ( pozycja, pieniądze ), czy nie jest z problemami psychicznymi lub uzależnieniami, czy ma jakieś zobowiązania, alimenty i tym podobne. Prezencję sobie już wcześniej oceniła, więc pytań o to gdzie kupuje odzież czy ile ma garniturów w domu nie będzie. Potem jest etap czy ów kandydat jest na sposób danej kobiety intrygujący- każda kobieta kieruje się innymi kryteriami, niektóre chcą usposobionego ciepłego misia, inne bezkompromisowego pewnego siebie ( ale nie bezczelnego ) samca. Jeśli przejdzie drugie sito, wówczas kobieta zaczyna się otwierać i w pierwszym rzędzie sonduje reakcję na bąbelka który został z babcią z w domu z nieudanego poprzedniego związku, jeśli reakcja jest negatywna ( a w moim przypadku oraz wszystkich moich znajomych oznaczało to koniec ) następuje pożegnanie bowiem wieczór ma określoną liczbę godzin, wyjście na miasto wiązało się z wcześniejszymi pewnego rodzaju inwestycjami ( fryzjer, paznokcie ), kandydat nie rokuje i kontynuacja tegoż spotkania jest zwykłą stratą czasu, ponieważ kandydatów do poznania jest jeszcze wielu. Ogólnie bardzo praktyczne podejście do życia, bym powiedział że mężczyźnie taką zaradnością w randkowaniu się nie wykazują, raczej ponosi ich ślepy romantyzm lub ciśnienie w bokserkach

    • 9 1

    • A czy Twoja żona zrobi to samo dla Ciebie i pójdzie z Tobą na koncert metalowy?

      • 0 0

    • Ciekawe z iloma cie zdradziła:)

      • 0 1

    • ano zgadza się, bo czy się to komuś podoba, czy nie kobiety z randki robią sobie swoisty casting na faceta i tyle

      • 3 0

  • Teraz

    mamy tzw. wolność. Nie liczą się zatem jakieś tam randki, uczucia itd. Liczy się tylko kasa i kto cwańszy

    • 3 1

  • Kwestia uczciwości

    w płaceniu na randce nie istnieje. Przecież teraz jeden drugiego chce tylko zrobić w konia albo przecwanić. Frajer zawsze płaci.

    • 6 2

  • Faceci Alfa pewni siebie i przy kasie (7)

    To kilka procent społeczeństwa.To normalne w przyrodzie. Proszę nie oczekiwać niemożliwego.

    • 15 2

    • (6)

      Zeby być samcem alfa, trzeba mieć swoje stado. W wieku 30+ ?! To raczej samca alfa nie spotkasz na randce, tylko jakiegoś ego frajera co myśli ze jest kimś, bo ma pare monet na karcie debetowej.

      • 10 2

      • (5)

        W punkt, ale specjaliści po kretyńskich "szkoleniach z podrywu" naprawdę nie rozumieją, co to jest samiec alfa. Trudno winić, na takie szkolenia nie pójdzie nikt z intelektem przewyższającym przeciętnego psa.

        • 6 0

        • (3)

          Ludzie maja problem ze zrozumieniem kilku podstawowych pojec, takich jak odpowiedzialność, konsekwencje itd. A samiec/ca alfa to już w ogóle kosmos. ( trzeba połączyć podstawy ) Ps. Nawet zwierzęta walczą, chronią, opiekują się własnym stadem i nie potrzebują do tego książek, szkoły, porad ;) dziwny ten świat !

          • 1 0

          • (2)

            Zwierzęta potrzebują stada dla własnego bezpieczeństwa. Żyją w stadzie nawet wtedy, gdy mają niską pozycję i są gnębione. W "cywilizowanym społeczeństwie" bezpieczeństwo zapewnia państwo i pieniądze. Stado nie jest potrzebne, zwłaszcza toksyczne.

            • 0 0

            • (1)

              Jak już państwo nie będzie w stanie ochronić obywatela, a pieniądze będą g**no warte, to się przekonasz, po co jest stado i do czego służy. A temat jest o samcach alfa. Rozumiem, ze dla ciebie samiec alfa, to toksyczny tyran? ;)

              • 0 2

              • Zwierzęta żyją samotnie, w parach lub w stadach. Napisałaś (-łeś) o opiece nad własnym stadem. Do stada się więc odniosłem.
                Jeśli chodziło o parę, to inna sprawa i się nie zrozumieliśmy.
                W przypadku pary wspomniałbym o bardzo silnym u zwierząt instynkcie i słabo wykształconej samoświadomości i samostanowieniu. U ludzi jest na odwrót, a do tego dochodzą narzucane / wpajane przez społeczeństwo zasady. Zapewne jednak nic bym nie napisał.
                Na ostatnie pytanie nie odpowiem, jakoś nie pociąga mnie ta dyskusja. :-)

                • 0 0

        • "szkolenia z podrywu" hahaha

          czytałem o tym kiedyś, w jakimś 2004 - to jeszcze istnieje? jakim trzeba być desperatem żeby uczęszczać do takiej klasy? XD

          • 2 0

  • Bardzo ciekawy artykuł (2)

    Wolę poczytać sobie takie dywagacje niż recenzja gdzie są lepsze kluski w Gdańsku itp.

    • 67 1

    • Pewnie tak. Problem w tym, że zwykle są to artykuły sponsorowane.

      • 0 0

    • A ja wolę o kluskach, bardziej życiowe

      • 10 6

  • (2)

    Nie wyobrażam sobie, żeby kobieta płaciła rachunki na randce. Jakich my czasów doczekaliśmy. Co tu chcieć jak facet nie ustąpi miejsca kobiecie w ciąży , małolat siedzi z nosem w smartfonie ma gdzieś, że obok stoi babcia o lasce. Świat zwariował totalnie.

    • 3 6

    • W każdym pojeździe wyznaczone są miejsca, gdzie takie osoby mają pierwszeństwo. Tam powinny się skierować, a nie "wisieć" nad wybraną "ofiarą".

      • 3 1

    • te "ustępowanie" istnieje w niewielu kulturach i jej nie respektowanie jest widziane jako słabe, ale tak naprawdę ta "tradycja" istnieje w niewielu krajach.

      • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Strefa Trojmiasto.pl na Juwenaliach

w plenerze, gry

Juwenalia Gdańskie 2024 (52 opinie)

(52 opinie)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (4 opinie)

(4 opinie)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Podczas koncertu Lady Gagi w Ergo Arenie w 2010 roku setki widzów wyjęły kartki i uniosły je do góry. Co na nich było?