- 1 Młodzi w ten weekend bawią się na Elektryków (29 opinii)
- 2 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (55 opinii)
- 3 Grzechy gastronomii: kto winny? (170 opinii)
- 4 Sporo odwiedzających mimo deszczu (25 opinii)
- 5 Festiwal Światła rozbłysnął w Hevelianum (4 opinie)
- 6 Połączyła ich miłość do jedzenia (51 opinii)
Mazowsze świętowało swój jubileusz w Ergo Arenie
Zobacz naszą relację z wydarzenia.
Kostiumy czarujące feerią barw, taneczne akrobacje, widowiskowe choreografie, ale przede wszystkim wysoki poziom artystyczny to największe atuty niedzielnego koncertu zespołu Mazowsze w Ergo Arenie.
Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca "Mazowsze" im. Tadeusza Sygietyńskiego (PZLPiT "Mazowsze") to jeden z największych, najstarszych i najpopularniejszych polskich zespołów artystycznych odwołujących się do tradycji polskiej muzyki i tańca ludowego. Niedzielnym koncertem w Ergo Arenie artyści postanowili uczcić dwie ważne rocznice - stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę, a także obchody 70. rocznicę swojego powstania.
- Chcieliśmy z mężem pokazać dzieciom i wnukom, jakiej muzyki słuchaliśmy w młodości. Kiedy próbujemy pokazać im to w telewizji to się szybko zniechęcają i zmieniają kanał. Tutaj musieli cierpliwie wytrzymać do końca - opowiadała w przerwie koncertu jedna ze słuchaczek.
Jej córka przyznała, że pretensji o ten fortel nie ma, bo widowisko było zjawiskowe.
- Przyznaję, że było warto "się przemęczyć" bo choć rodzice od dziecka próbowali brata i mnie tą muzyką zainteresować, to mieliśmy na jej temat mylne wyobrażenie. Mazowsze zawsze kojarzyło mi się z ludową kapelą i grupką śpiewaków, a na scenie w Ergo Arenie wystąpiło przeszło stu profesjonalnych artystów - duża orkiestra, znakomici wokaliści i cudowni tancerze. Obiecuję, że na następny koncert to ja wyciągnę moich rodziców!
Koncert to oczywiście określenie umowne, ponieważ niedzielne wydarzenie bardziej przypominało mieniące się feerią barw widowisko. Bazą dla tego spektaklu była muzyka w wykonaniu orkiestry pod dyr. Jacka Bonieckiego, obecnego szefa artystycznego zespołu, genialnie zaaranżowana przez Tadeusza Sygietyńskiego. Niestety, orkiestra rozstawiona była na płycie, więc nie każdy słuchacz miał okazje podziwiać piękne ludowe stroje, w jakich występowali instrumentaliści.
Program koncertu determinowały świętowane rocznice. I tak, skoro zespół obchodził urodziny, to warto było przypomnieć najciekawsze i najbardziej widowiskowe numery, a tych w swoim repertuarze Mazowsze ma niemało. Wskazania tego, który z nich był najciekawszy, nawet nie będę próbowała się podjąć, bo każdy z nich był po prostu inny. Ta niesamowita kompilacja folkloru różnych regionów Polski dobitnie pokazała, jak bogatą mamy kulturę ludową. Piękne, dopracowane w najmniejszych szczegółach stroje stanowiły znakomite dopełnienie dobrze znanych słuchaczom melodii. W dodatku artyści przebierali się wielokrotnie, prezentując nie tylko wielobarwne stroje ludowe z różnych regionów Polski, ale także, np. otwierając część drugą, pokazali się w kostiumach charakterystycznych dla "wyższych sfer" - szlachty czy mieszczaństwa.
I choć zarówno orkiestra jak i śpiewacy prezentowali bardzo wysoki poziom artystyczny, to moje serce skradli tancerze! W wielu momentach trudno było ocenić, czy to jeszcze taniec, czy już pokaz akrobatyczny, szczególnie kiedy tańczono z wykorzystaniem rozmaitych rekwizytów. Niesamowite wrażenie robiły również sceny zbiorowe, dopracowane w najdrobniejszych detalach. Szkoda tylko, że przez brak telebimów i kiepski obraz na znajdujących się pod sufitem ekranach publiczność została pozbawiona możliwości podziwiania wielowarstwowości układów choreograficznych.
Na domiar złego prowizoryczna i wyjątkowo brzydka scena została ustawiona dość nisko, przez co osoby siedzące na płycie miały kiepski widok. A przecież Mazowsza nie słucha się i nie ogląda wybiórczo. Tutaj na efekt końcowy składają się najdrobniejsze elementy, jak chociażby uśmiechnięte buzie wykonawców, rozłożyste spódnice, stylowe buty czy finezyjne gesty. Możliwości śledzenia tego wszystkiego osoby siedzące dalej od sceny zostały pozbawione.
W programie nie zabrakło odniesień również do drugiej świętowanej rocznicy - w wykonaniu orkiestry i chóru Mazowsza usłyszeliśmy polskie pieśni patriotyczne. A że to pieśni, które wiele osób zna i lubi, na widowni nie brakowało i takich, którzy postanowili śpiewać pełnym głosem razem z artystami. Mniej cierpliwi słuchacze próbowali im to wyperswadować, ale uwagi pomagały tylko na chwilę.
Po dwugodzinnym widowisku dyrektor artystyczny Mazowsza, jak to ma w zwyczaju, przedstawił słuchaczom tych członków zespołu, którzy pochodzą z Pomorza. Warto również nadmienić, że w trakcie wydarzenia głos zabrała jedna z byłych artystek Mazowsza, która do przesłuchań podchodziła blisko 70 lat temu.
Ta część słuchaczy, która nie postanowiła urwać się z koncertu w trakcie finałowego numeru, żeby zdążyć na parking, nagrodziła artystów zasłużonymi, gromkimi brawami i owacją na stojąco.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (48)
-
2018-06-04 07:33
Mazowsze powinno stawiac na.punkowe kujawiaki wtedy byłoby blisko wesel sprzed 200 lat a tak mamy kicz i tandete. Polecam posluchac green day z american idiot tam jest fragment kujawiaka wlasnie, zywcem z polski. Podobny patent jest w.weselu wajdy
- 2 13
-
2018-06-04 01:12
publiczność
miny ma ponure...
- 4 14
-
2018-06-04 00:32
Dziękuję za ten wspaniały koncert. Lubiłam od zawsze słuchać Mazowsza, kocham kolędy w ich wykonaniu, ale na żywo zobaczyć i usłyszeć to prawdziwa uczta dla oka i serca!!! I te cudne przebogate stroje.
- 27 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.