- 1 Gdzie gdańszczanie imprezują w weekend? (14 opinii)
- 2 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (71 opinii)
- 3 Grzechy gastronomii: kto winny? (206 opinii)
- 4 Połączyła ich miłość do jedzenia (57 opinii)
- 5 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
- 6 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (34 opinie)
Mieszane uczucia po koncercie Braci Figo Fagot w Kwadratowej
Rozmawiamy z
Braćmi Figo Fagot o kiczu w muzyce i śmianiu się z siebie. Zobacz
fragmenty koncertu w Kwadratowej.
Muzyka Braci Figo Fagot to disco polo z przymrużeniem oka. Po czwartkowym koncercie w gdańskiej Kwadratowej można mieć jednak mieszane uczucia - tłumy osób świetnie się bawiły, ale chyba nie wszyscy tę prześmiewczą konwencję zrozumieli.
Tutaj najważniejsze jest puszczenie oka do tego gatunku. I teksty - banalne i wulgarne, ale z ironią - o cyganie, zdradzie, wiejskich imprezach i hot-dogu. Wpadają w ucho od pierwszego przesłuchania, więc nic dziwnego, że publika zaczynała śpiewać razem z wokalistą od pierwszych taktów niemal każdej piosenki.
Figo i Fagot - wystylizowani na dwóch podtatusiałych wąsaczy w obciachowych ciuchach - starać się więc specjalnie o uwagę nie musieli. Grali i śpiewali swoje, tylko czasem zaczepiając falujący tłum. To wszystko razem tworzy konwencję, bez zrozumienia której nie ma co wchodzić na ich koncert, bo szybko wyjdziemy zażenowani.
Nie wszyscy wśród publiczności chyba jednak ją dobrze zrozumieli, bo zachowanie niektórych widzów graniczyło z dobrym smakiem. Nie chodzi o pijackie teksty rzucane między sobą czy łapanie za tyłek dziewcząt w tańcu - te chwyty w tej zabawie są dozwolone i studenci - ku uciesze obu zaangażowanych stron - od nich nie stronili.
Natomiast skandowanie przez kilkadziesiąt gardeł haseł typu "je...ć Cygana" pozostawia niesmak. Choć to luźne nawiązania do tekstów piosenek zespołu, momentami można było odnieść wrażenie, że nie jest się na koncercie w studenckim klubie, a zjeździe stadionowych chuliganów.
Bez wątpienie skandaliczne było natomiast zachowanie ochrony w stosunku do osób, które lądowały w fosie pod sceną po locie na rękach publiczności. Łyse osiłki brutalnie wyciągały takich fanów i przemocą - np. ciągnąc za szyję - wyprowadzały z sali koncertowej.
Kwadratowa chwali się, że w tym sezonie chce wrócić do czasów koncertowej świetności. Jeśli publiczność ma czuć się bezpiecznie i czerpać pełną radość z imprezy, zmiany na lepsze trzeba zacząć od ochrony.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (45) 3 zablokowane
-
2012-10-19 07:30
A gdbym zgolił wąs
Małgoś głupia poszłaś za cyganem, on okłamał potem okradł i zostawił ciebie z brzuchem. A nie mówiłem Małgoś kochana nie idź dzisiaj do tego cygana!
- 33 2
-
2012-10-19 03:57
podpisał się przecież - łs to skrót od łysy!!!
- 22 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.