- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (14 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (28 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (101 opinii)
- 6 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
Muzycy Múm w Gdańsku: muzyką tworzymy inne światy
22 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
- Praca w teatrze wymaga większej dyscypliny, niż choćby praca z muzyką do filmu. Pracujesz w narzuconych przez konkretne sceny ramach. To dobre dla kreatywności - mówią Örvar Þóreyjarson Smáras i Gunnar Örn Tyne, muzycy znanego islandzkiego zespołu Múm, którzy gościli w ubiegły weekend w Gdańsku. O pracy przy spektaklu "Błękitna Planeta" w Teatrze Miniatura, stoczni, koncercie w Trójmieście oraz Lechii Gdańsk rozmawia Łukasz Stafiej.
Örvar Þóreyjarson Smáras: Współpracujemy z Teatrem Miniatura nad muzyką do spektaklu "Błękitna Planeta" w reżyserii Erlinga Jóhannessena na podstawie książki Andriego Snaera Magnasona. Po przyjeździe obejrzeliśmy spektakl "Brzydkie kaczątko". To było ważne doświadczenie, ponieważ mogliśmy zobaczyć i poznać kreatywność ekipy Teatru Miniatura. Spektakl był wspaniały, urzekła nas jego wizualna strona.
Udało wam się zwiedzić Gdańsk?
Widzieliśmy część historyczną miasta i stocznię. Historia tego miejsca jest naprawdę imponująca. To bardzo smutne, że na terenach stoczniowych powstanie nowa dzielnica. To przecież wciąż żywa historia. Gdy ludzie w Europie myślą o Gdańsku, myślą właśnie o stoczni. Wybrałem się również na mecz Lechii Gdańsk.
Jesteś fanem piłki nożnej?
Zdecydowanie. Szkoda, że Lechia przegrała z Lechem Poznań cztery do jednego. Podobała mi się atmosfera na trybunach. Starałem się śpiewać razem z kibicami. Nie mam pojęcia, co śpiewałem, ale prawdopodobnie obraziłem czyjąś matkę.
Odnaleźliście w Gdańsku jakieś inspiracje do waszej muzyki?
Gunnar Örn Tynes: Nigdy dosłownie nie inspirujemy się miejscami czy rzeczami. Choć przyznam, że ogromne wrażenie zrobiły na nas murale na Zaspie. Nigdy wcześniej takich rzeczy nie widzieliśmy. Sztuka ściśle związana z lokalnymi mieszkańcami jest dla nas ważna.
Wróćmy do teatru. Jak będzie wyglądała wasza współpraca z Miniaturą?
Örvar: Będziemy komponować muzykę w Islandii i konsultować ją z reżyserem. W marcu znów przyjeżdżamy do Gdańska. Po pierwsze, idę na mecz Lechii. Po drugie, sprawdzamy, jak idą prace nad spektaklem. Zapewne wpadną nam wtedy do głowy kolejne pomysły. Drugi raz wracamy w maju, na tydzień przed premierą. Gdy już obejrzę mecz, zabieramy się do pracy. Z pewnością będzie pełno zmian na ostatnią chwilę.
Czy to będzie muzyka zbliżona do twórczości Múm?
Gunnar: Nie może być inaczej. Jesteśmy nierozerwalni z Múm, to nasza muzyka. Za jej pomocą zawsze staramy się stworzyć inny świat. Fabuła "Błękitnej Planety" również dzieje się w innym świecie. Naszym zadaniem jest przedstawić strukturę tej rzeczywistości.
Nie po raz pierwszy zabieracie się za muzykę do "Błękitnej Planety".
Örvar: Wracamy do tego pomysłu po dwunastu latach. W początkach naszej działalności współpracowaliśmy z Andrie Snaerem Magnasonem. Wtedy był młodym pisarzem, nikomu jeszcze nieznanym. W 2001 roku nagraliśmy muzykę do "Błękitnej Planety" do projektu realizowanego u nas w kraju, ale powiedziałbym, że wtedy nie do końca nam to wyszło.
W Polsce to wciąż nieznane dzieło. Jak "Błękitna Planeta" jest odbierana na Islandii?
To jest bardzo ważna politycznie książka w naszym kraju. Autor jest jednym z najważniejszych myślicieli, który zabiera głos w debatach na tematy związane z ekologią. W ciągu ostatnich dziesięciu lat na Islandii zaczęto mocno ingerować w tereny dotąd nieskażone ludzką ręką. To jest osoba, która zawsze wstaje, uderza ręką w stół i mówi: "przestańmy, to głupie, ta przyroda ma tysiące lat, zostawmy ją w spokoju".
Lubicie pracować dla teatru?
Gunnar: Uwielbiamy. To spotkanie z ludźmi z innego świata sztuki i bardzo potrzebne doświadczenie. Praca w teatrze wymaga większej dyscypliny, niż choćby praca z muzyką do filmu. Pracujesz w narzuconych przez konkretne sceny ramach. To dobre dla kreatywności.
Pierwszy raz komponujecie dla dzieci?
Örvar: Oprócz pierwszego spotkania z tą sztuką dwanaście lat temu, to pierwszy raz. Zawsze jednak staramy się komponować tak, żeby muzyka trafiała do wszystkich. Nasza twórczość nie jest zamknięta w szufladzie z etykietą. Może być słuchana przez dzieci i ludzi starszych, emo i fanów klubowej elektroniki. To styl otwarty.
Chcielibyście wystąpić z Múm w Gdańsku?
Oczywiście. Już raz prawie zagraliśmy na festiwalu All About Freedom. Mamy nadzieję, że podczas następnej trasy zawitamy do Gdańska. Przecież muszę iść na mecz Lechii.
Premiera spektaklu "Błękitna Planeta" w reż. reżyserii Erlinga Jóhannessena odbędzie się w Teatrze Miniatura 17 maja 2014 roku. Książka Andriego Snaera Magnasona, na podstawie której powstał scenariusz, została napisana w Islandii podczas wielkiego poruszenia na temat ochrony przyrody i korzystania z jej zasobów na początku tego wieku. Choć z początku wydawała się tylko piękną historią dla dzieci z podtekstem moralnym, stała się jednym z najważniejszych głosów w ekologicznej debacie na Islandii. Projekt jest współfinansowany z funduszy EOG, który Teatr Miniatura realizuje we współpracy z Islandzkim Stowarzyszeniem Teatrów Niezależnych. Elementem projektu będą również kilkudniowe spotkania z kulturą islandzką oraz premiera polskiego wydania "The Story of the Blue Planet" w tłumaczeniu Jacka Godka, które przygotowuje Wydawnictwo EneDueRabe.
Wywiady
Miejsca
Spektakle
Opinie (22) 3 zablokowane
-
2013-10-22 17:26
lechia!!!!
tylko ty klubie nasz
tu swych ludzi wszedzie masz
lubu dubu...- 20 12
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.