• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Muzyka na gdańskich ulicach - od przybytku głowa nie boli?

Ewa Palińska
2 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 

Muzyki na gdańskich ulicach nie brakuje. Zobacz, czego można posłuchać.

Trakt Królewski i Długie Pobrzeże są w Gdańsku, nie tylko latem, miejscami w których najchętniej rozstawiają się uliczni artyści. Zainteresowanie bywa tak duże, że co kawałek natykamy się na kolejnego muzyka, akrobatę, tancerza czy plastyka. Czy taki przesyt nie sprawia, że zamiast dostarczyć przyjemności, muzyka powoduje frustrację i zwyczajnie drażni?



Czy spacerując po Trakcie Królewskim zatrzymujesz się, żeby posłuchać muzyków ulicznych?

Uliczne muzykowanie to dla artystów nie tylko okazja do zarobienia pieniędzy, ale również do zaprezentowania siebie oraz swojej twórczości. Wielu z nich nawet nie myśli o zarobku, licząc po prostu na dobrą zabawę. Muzyka to przecież ich wielka pasja, a jej wykonywanie sprawia większą frajdę, kiedy ma się kontakt z publicznością.

Zobacz też: Grajkowie na trójmiejskich ulicach. Ile zarabiają?

Muzyka uliczna to również istotny walor turystyczny, ponieważ zapada w pamięć, stając się niematerialną pamiątką z podróży. Wystarczy przejść się Traktem Królewskim zobacz na mapie Gdańska czy Długim Pobrzeżem zobacz na mapie Gdańska, żeby zobaczyć tłumy turystów zatrzymujących się przy kolejnych "miejscówkach", z zaciekawieniem przysłuchujące się prezentacjom. Obie strony są otwarte i kontaktowe - spacerowicze nawiązują rozmowę, niejednokrotnie proszą o realizację muzycznych życzeń, a artyści, w miarę możliwości, starają się te życzenia spełniać.

Czasem zagęszczenie muzyków na Trakcie Królewskim jest tak duże, że każde miejsce, nawet w sąsiedztwie koparki, jest na wagę złota.



Niestety, uliczne muzykowanie ma też swoje minusy. Nie chodzi tu nawet o to, że poziom tych prezentacji jest skrajnie zróżnicowany - czasem jest to zwykłe robienie hałasu dla zwrócenia na siebie uwagi i wysępienia paru groszy. Większym problemem jest to, że chętnych do ulicznych występów jest zbyt wielu, przez co tworzy się istna kakofonia. Obok muzyków grających na żywo, na Trakcie Królewskim spotkamy stałych bywalców, którzy ruszają się pod głośny playback (sic!). Muzyka z głośników stanowi też częsty element innego rodzaju prezentacji, np. tanecznej czy akrobatycznej.

Obok kakofonii, istotnym problemem jest monotonia repertuarowa. Jeśli wyruszymy wolnym spacerkiem spod Złotej zobacz na mapie Gdańskado Zielonej Bramy zobacz na mapie Gdańska, niemal na pewno usłyszymy słynny kanon D- dur Pachelbela, "Oblivion" i "Libertango" Piazzoli bądź tango "La Cumparsita". No i oczywiście serwowane z płyty, południowoamerykańskie aranżacje hitów pop na fletni pana.

Rozumiem, że najłatwiej przypodobać się spacerowiczom znanymi utworami, ale muzycy powinni mieć też na uwadze, że tam się nie tylko spaceruje, ale i pracuje - pracownicy restauracji czy sklepików mają już zapewne tych utworów po dziurki w nosie. Zdarzają się na szczęście chlubie wyjątki - pamiętam grupę dziewczyn, które postawiły na muzykę dawną i ścieżkę dźwiękową z "Requiem dla snu".

Niejednokrotnie zdarza się, że uliczny hałas zagłusza koncerty na carillonie Ratusza Głównego Miasta zobacz na mapie Gdańska, które powinny być naszą wizytówką - przypominam, że Gdańsk jest jedynym polskim miastem, posiadającym carillony koncertowe. Turyści tej wiedzy mogą nigdy nie posiąść, bo nawet jeśli na tym wspaniałym instrumencie zagra największy z wirtuozów, w pamięci pozostanie im "La Isla Bonita" wygrywana na fletni pana vis a vis Dworu Artusa zobacz na mapie Gdańska.

Zobacz także: Magiczne dźwięki dzwonów. Wywiad z carillonistką Anną Kasprzycką




Czy nad tym dźwiękowym chaosem naprawdę nie da się zapanować? Może udałoby się wypracować rozwiązanie, które zadowoliłoby zarówno muzyków, turystów, osoby pracujące przy Trakcie Królewskim jak i władze miasta? Może warto wprowadzić ograniczenia i jasno określić, gdzie można grać, a gdzie nie, żeby prezentacje muzyków były wizytówką miasta, a nie powodem do wstydu? Przecież to miasto wydaje zezwolenia na zajęcie pasa drogowego, które każdy z muzyków ulicznych powinien posiadać. To, że zdecydowana większość gra bez takiego zezwolenia, to inna sprawa...

Mamy w Gdańsku znakomitych muzyków, którzy na nasze szczęście mają ochotę występować na ulicy. Jeśli mądrze to wykorzystamy i ogarniemy chaos, muzyka na Trakcie Królewskim może stać się naszą wizytówką. I może żaden turysta, tak jak Andre Rieu, nie przeoczy tego, że jako jedyni w Polsce posiadamy carillony koncertowe, a nie tylko stare akordeony, fletnie pana czy muzykę z playbacku.

Opinie (73) 2 zablokowane

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Muzyka na Trakcie Królewskim i Długim Pobrzeżu

    Gdańsk, piękny Gdańsk, (3)

    a może nad Motławą od strony filharmonii wieczorem będzie delikatna muzyka saksofonu jak wieczorem w Paryżu nad Sekwaną

    • 19 7

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Muzyka na Trakcie Królewskim i Długim Pobrzeżu

      Saksofon na żywo

      • 0 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Muzyka na Trakcie Królewskim i Długim Pobrzeżu

      Nie kompromituj się

      • 2 4

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Muzyka na Trakcie Królewskim i Długim Pobrzeżu

      Wieczorem w Paryżu to słychać tylko dzikusów i wal lach w garba!!

      • 9 5

  • najlepsze jest Whiskey moja żono....

    • 4 0

  • Grani

    Bardziej głowa boli od wszechobecnej tandety.Człowiek z wężem,zielony gołąb,małe pieski, tańczące w rytm lubudubu myszki,oscypki...kufa jak na odpuscie i te piękne kamienice obklejone reklamami.Najlepsza byla dziupla z lodami i cała kamienica obklejona chamsko reklamą. Długa coraz bardziej przypomina ulice Władysławowa...

    • 7 0

  • Ratunku! (1)

    Najgorzej mają ci co pracują w okolicy i muszą tych gniotów słuchać godzina po godzinie i dzień w dzień. Może jednak da się z tym coś zrobić?

    • 7 6

    • Najgorzej to mieszkańcy starego miasta mają, nie turyści czy okoliczni handlarze byle czym. Budyń na pewno im obniży czynsz hahhaha

      • 6 1

  • Gdańsk jest po prostu żałosny.

    • 2 5

  • Dla odmiany (1)

    A propos muzyki w odtwarzanej w miejscach publicznych, proszę przejść się po niektórych sklepach np odzieżowych tam to jest horror jak te ekspedientki wytrzymują.

    • 13 0

    • Bania mała

      Nie daję rady zrobić zakupow w butikach, w centrach handlowych,na dźwięki muzyczki, zbiera mi się na wymioty.

      • 3 0

  • Skoro jest zakaz grania z nagłośnieniem (1)

    to należy go przestrzegać, nie kombinować, jak obchodzić przepisy. Gdańsk to nie tylko turyści ale i stali mieszkańcy, nie da rady słuchać pseudokoncertu z wyciem pod oknem.
    Rady, żeby się wyprowadzić proszę sobie schować, a grajków zaprosić do siebie.

    • 12 2

    • Żeby się wyprowadzić to nie jest rada

      to jest zwykła głupota i ignorancja. Trzeba szanować potrzeby obu stron i jakoś próbować się dogadywać, bo przecież nie chodzi o to żeby zabronić grać na amen, ale od słuchania tego samego repertuaru ciągle można zwariować.
      Chyba, że są tacy, którzy się łudzą, że uliczni muzycy mają przygotowany program na 10 godzin x 30 dni x 2 miesiące... To są w wielkim błędzie.
      Szanujmy się, zamiast obrażać wszystkich, którzy mają inne zdanie.

      • 1 1

  • Czy naprawdę (4)

    kompletnie wszystko trzeba regulować? Ograniczać, zakazywać, nakazywać etc? Ludzie, dajcie sobie spokój, skąd w was tyle podporządkowania. Jezeli ktos sobie gra to nikomu nic do tego, przeciez nie wyrządza tym nikomu żadnej krzywdy, jezeli gra brzydko to nikt mu nie wrzuci kasy i sie prędzej czy pozniej zwinie, a jezeli gra ktos ładnie, to sytuacja jest z kolei odwrotna. Ale jak się czyta takie artykuły, ze ktos chce nawet tak błahe sprawy regulować to ręce opadają. Moze zaczniemy tez regulować sposób poruszania sie po chodnikach, głośność rozmów na ulicach, tempo chodu itp?

    • 7 8

    • Takiego burdelu i smietnika jaki jest w Gdańsku i całej Polsce niema nigdzie!! (3)

      Krzywdę to tobie juz dawno zrobili pozbawili cie mózgu.
      Jak wyjedziesz z tej swojej prowincji gdzie kol wiek zagranice zobaczysz co to jest estetyka i jaki jest porządek,jak ci sie nie podoba to możesz sie na Syberię przeprowadzić do rosyjskiego kołchozu .Jesteśmy zaściankiem europy sławnie przez takich jak ty.

      • 2 3

      • Po pierwsze, (1)

        to naucz się poprawnie pisać.
        Po drugie, musisz być strasznie zakompleksionym człowiekiem, skoro kogoś od razu obrażasz.
        Jeżeli uważasz Gdańsk za prowincję, to dyskusja powinna się zakończyc właśnie w tym momencie, bo co trzeba mieć w głowie żeby tak pisać? Jestem bardzo ciekaw motywów, dla których tak piszesz.
        Byłem w wielu miejscach za granicą i mam gdzieś, czy tam jest estetyka jak to nazywasz czy cokolwiek innego. Ja wolę żeby wszystko miało urok na swój sposób - Ty wolisz żeby wszystko było takie same. I czemu ja miałbym się przeprowadzić na Syberię, skoro to Ty uważasz Gdańsk za prowincję i chyba Tobie się nie podoba wszystko dookoła Ciebie, a noc masz wyżej niż czubek głowy.
        Nie spinaj się tak człowieku, bo nie dożyjesz za długo.

        • 2 0

        • Sposób poruszania się po chodnikach akurat jest uregulowany

          Zawsze mnie rozwala argument - przecież nie wyrządza tym żadnej krzywdy.
          A skąd Ty wiesz co kogo krzywdzi. Spróbuj wysiedzieć cały dzień i większość wieczoru przy fałszach to pogadamy.

          • 4 1

      • Jak Ci się nie podoba to się możesz do na zachód przeprowadzić. Nie płacz tylko, jak trafisz na jakąś bombową imprezkę.

        • 1 1

  • A mnie zaczarowali mnie panowie grający w okolicy Neptuna (1)

    Kilkakrotnie ich słyszałam, jeden gra na gitarze (i nie tylko :)) drugi śpiewa. Czasami występują w większym składzie, zawsze bije od nich mega pozytywna energia. Są świetni, za każdym razem, jak przechodzę Długą, mam nadzieję ich spotkać.

    • 2 2

    • Zakochana?

      Może się z nimi umów?
      A na serio - kiedy odbiorcy w końcu zrozumieją, że ta "magiczna" energia to jest ich projekcja na wykonawców. Nie to, że nie liczy się aparycja, ale dla tej Pani to nie ważne co by zagrali i tak są pozytywni.

      • 0 2

  • (3)

    Tak najlepiej narysować kółka 1m średnicy i tam wolno , w każdym normalnym kraju takie rzeczy są spontaniczne jak ktoś będzie rżępolił bo nie umie grać to nie zarobi i nie przyjdzie drugi raz jak ktoś gra ładnie będzie ok , przykład Trafalgar Square w Londynie, nikt nic nie narzuca każdy wie gdzie jego miejsce bez przepisów, nakazów rozkazów
    Widać ze Pani jest z gatunku urzędasa który chciałby wszystko rozpisać, napisać ,nakazać , zezwolić
    Proponuje wydawać w Gdańsku zezwolenie na:
    Zajęcie miejsca na ławce - może będzie dwóch chętnych i co w tedy zezwolenie od godziny do godziny pozwoli na racjonalne wykorzystanie miejsc ławkowych bez konfliktów (o kulturze ustępowania miejsca nie piszę bo to zapomniana rzecz)
    Zezwolenie na spacer - przecież latem jest dużo turystów i mogą byc konflikty o miejsce w kolejce po lody, gofra itp
    Zezwolenie na przejście mostem albo nową kładką - może nie pomieścić wszystkich i co wtedy wypadek albo bójka

    Trochę elastyczności Gdańsk to miasto turystyczne i musi mieć swój folklor to nie klasztor z regułą milczenia i kontemplacji

    • 10 6

    • Jak ktoś nie umie grać to nie zarobi? (2)

      Dobrze sobie. Od dawna jest wysyp ludzi, którzy nie potrafią, a zarabiają i to często więcej, niż wykształceni, świetni muzycy. Wejdź na youtube i zobacz na czym się dzisiaj zarabia najwięcej - na głupocie i udawaniu, że jest się mądrzejszym, niż jest.

      • 1 3

      • youtube (1)

        A ulica, to trochę różne kwestie...

        • 3 0

        • Różne, ale i tak nie jest tak, że jak ktoś jest dobry to zarobi

          • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Który zespół wywołał kontrowersje podczas swojego występu na Festiwalu w Sopocie w 1979 roku śpiewając zakazaną w Polsce piosenką "Rasputin"?