- 1 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (66 opinii)
- 2 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (39 opinii)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (20 opinii)
- 4 Robią sobie jaja od 45 lat (17 opinii)
- 5 Recenzja "Challengers": intensywne kino (18 opinii)
- 6 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
Halo, nie jesteście tu sami! O wybuchach namiętności w miejscach publicznych
Walentynki minęły, a to komercyjne święto przypomniało wielu ludziom o istnieniu... miłości. Niektórzy pod wpływem chwili niemal tracili nad sobą panowanie, np. w komunikacji miejskiej, oddając się namiętnemu całowaniu. Czasami tracimy kontrolę nad naszymi emocjami i może to negatywnie wpłynąć na ludzi wokół nas. Kochajmy się, okazujmy sobie uczucia, ale pamiętajmy, że inni też są obok.
Miłość? Czy na pewno?
Uczucia zawsze były intrygujące, ale dzisiejsze czasy postawiły nas w miejscu, kiedy to romantyczny gest nabrał zupełnie nowego poziomu publicznej manifestacji. Może zamiast rewolucji seksualnej zrobimy ewolucję i odpowiemy sobie na pytanie: czy nasza potrzeba publicznego okazywania czułości nie jest po prostu próbą zagarnięcia uwagi i wykrzyczenia w niewerbalny sposób słów "on/ona jest mój/moja!"?
Czy publiczne całowanie to śmiałość, a może brak wstydu?
Miłość jest piękna, ale...
W przestrzeniach miejskich ludzie czują się często jako anonimowi przechodnie, dlatego wyrażanie emocji może być traktowane przez nich jako nic wielkiego. Jednak możemy naruszyć czyjąś prywatność i granice osobiste. Czy to więc oznacza, że powinniśmy całkowicie unikać wyrażania uczuć w przestrzeniach publicznych? Moim zdaniem... nie w tym rzecz.
Nie wszyscy ludzie odbierają publiczne wyrażanie uczuć w ten sam sposób - niektórzy mogą czuć się niekomfortowo w obecności pary, która się całuje w - powiedzmy - dość intensywny sposób. Osoby postronne mogą odczuwać dyskomfort lub nawet frustrację, gdy są świadkami takich przejawów intymności w środku komunikacji miejskiej, na przystanku czy w restauracji.
Niewinny buziak na ulicy to zupełnie coś innego niż miłosne pocałunki w przepełnionej SKM-ce, a - jak sądzę - wielu z nas tego doświadczyło. Nieraz sam byłem świadkiem, jak pary w najlepsze okazywały sobie czułość przez większą część podróży,oddając się gorączkowym pocałunkom czy siedzeniem na kolanach partnera, mimo że miejsce obok jest wolne.
Katolicki Tinder: miłość, modlitwa i szybkie randki
Jak w takim momencie nie zwracać na to uwagi? Można się odwrócić, przesiąść, próbować czytać coś w komórce itp., ale nie o to przecież chodzi. Tak jak nie wypada, by inni np. słuchali głośno muzyki w autobusie, tak też należy poskromić amory.
Komunikacja miejska to tylko wierzchołek góry lodowej. Ile razy niekomfortowo poczuliśmy się w momencie, gdy nasi znajomi (najczęściej na początku relacji) wręcz nie odklejali się od siebie, a niekiedy nawet po cichu "rozgrzewali się" w towarzystwie?
"Byleby nie okazywali sobie czułości na ulicach"
Przypomniały mi się słowa skierowane wobec osób homoseksualnych, że "niech sobie będą razem, ale niech nie obnoszą się z tym na ulicy". To problematyczne podejście społeczne do okazywania sobie czułości przez pary osób LGBT aż prosi się o rozbudowanie. W niektórych społecznościach publiczne wyrażanie uczuć przez pary homoseksualne może spotkać się z większym niezrozumieniem, a nawet stygmatyzacją niż w przypadku par heteroseksualnych.
Jeszcze kilka lat temu z uwagi na uprzedzenia, brak akceptacji czy nawet otwarte przejawy homofobii obecne w niektórych środowiskach ludzie niechętnie okazywali sobie nawet najmniejsze przejawy czułości, jak np. dyskretne trzymanie się za ręce. Każda para homoseksualna widziana na ulicy potrafiła wywołać reakcje wśród przechodniów, często wyrażone po cichu, mimo wszystko widoczne.
Wciąż jednak dziwi mnie fakt, że osobom homoseksualnym każe się okazywać uczucia w domu, nawet te najprostsze, jak np. chodzenie za rękę czy całus w policzek, a pozostałym, heteroseksualnym, których amory niemal przypominają grę wstępną, już nie.
Czy mieszkańcy Trójmiasta są tolerancyjni wobec społeczności LGBTQ+?
Taka dysproporcja w traktowaniu różnych rodzajów związków może stanowić poważny problem społeczny. "Niech robią to w domu", "ja im do łóżka nie wchodzę", "jestem tolerancyjny, ale... "- wymieniać można długo frazy pozornej tolerancji, która nic wspólnego z nią nie ma.
To prawda, istnieją granice, których powinniśmy przestrzegać, jednak nie tylko związki homoseksualne, a wszyscy. Niesmak może budzić każde okazywanie sobie wylewnych uczuć na mieście, wspomnianej komunikacji miejskiej czy nawet na pełnym widoku wszystkich gości w barze.
Piękne jest zobaczyć trzymające się za ręce osoby lub inne bardziej dyskretne, lecz czułe gesty... jednak gorącą namiętność może przeniesiemy do sypialni. Kontrolowanie tego napięcia aż do "bezpiecznej" przestrzeni może sprawić dużo więcej... przyjemności.
Opinie wybrane
-
2024-02-16 14:46
(6)
Kto nie miał motyli w brzuchu niechay pierwszy rzuci kamieniem!Takie prawa natury,i tak po kilku latach czar pryska,przytulas raz w tygodniu a zbliżenie raz na miesiąc i to z łaską bo głowa ciągle boli.
- 80 97
-
2024-02-18 01:06
Ja miałem larwy w brzuchu
Dawały po gara
- 3 0
-
2024-02-17 23:44
Tusk będzie siedział
- 3 7
-
2024-02-16 22:23
Współczuję
Współczuję że masz tak smutne życie. Zamiast się użalać publicznie na forum to może coś zmień w swoim życiu.
- 13 16
-
2024-02-16 19:53
rzucam kamieniem
- 13 5
-
2024-02-16 15:04
Po tym co się słyszy i czyta w necie to i tak łagodnie opisałeś.
- 17 1
-
2024-02-16 14:56
Dla Ciebie boli...
- 3 14
-
2024-02-16 15:48
A co wam to przeszkadza? (8)
Za małolata się nie całowaliście w miejscu publicznym? Zaraz się okaże,że większość w celibacie do ślubu żyła i nawet buziaków sobie nie dawali. Młodość ma swoje prawa, jak ktoś chce się całować to niech to robi i nikomu nic do tego.
- 79 118
-
2024-02-19 12:23
Tymczasem w polskim prawie od lat istnieje taki zapis:
Przepis art. 140 k.w. stanowi, że kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego , wybryku, podlega karze aresztu (od 5 do 30 dni), ograniczenia wolności (1 miesiąc), grzywny od 20 zł do 1500 złotych albo karze nagany.
- 0 0
-
2024-02-18 10:58
Nie, w miejscu publicznym nigdy.
- 2 1
-
2024-02-17 19:16
(1)
Nie. Mogę publicznie cmoknąć w policzek. Ale zachowania erotyczne i seksualne są dla nas i tylko dla nas a nie dla tłumu gapiów.
- 10 3
-
2024-02-18 01:02
Gejowskie też będziecie prześladować
- 0 7
-
2024-02-16 18:01
nie (1)
seks to pokusa a czlowiek nie jest zwierzeciem i powinien sie kontrolowa. Celem milosci i plodzenie potomstwa i ich wychowywanie w Wierze Chrystusowej a nie kopulowanie jak chomiki
- 11 45
-
2024-02-18 01:02
Święta racja Janusz
- 4 0
-
2024-02-16 17:11
Pocałunek pocałunkowi nie równy...
- 37 0
-
2024-02-16 17:09
Nie.
- 8 1
-
2024-02-16 14:52
Przypomiał mi sie pewien poseł i jego słynne "a na dwie kobiety to nawet bym popatrzył" (10)
Jak mieszkałam w Galway to pod moim oknem świątek piątek były takie sceny że można było nakręcić i zrobić fortunę w wytwórniach w LA i ani mnie to grzało ani ziębiło. Medytacja uczy że najważniejsze jest to co dzieje się w nas samych a reszta to tylko "gabinet luster" w którym obecnie się przeglądamy.
Dajta lepiej spokój i pozwólta innym żyć.Jak mieszkałam w Galway to pod moim oknem świątek piątek były takie sceny że można było nakręcić i zrobić fortunę w wytwórniach w LA i ani mnie to grzało ani ziębiło. Medytacja uczy że najważniejsze jest to co dzieje się w nas samych a reszta to tylko "gabinet luster" w którym obecnie się przeglądamy.
Dajta lepiej spokój i pozwólta innym żyć. Bez wzglądu na to co się jakiemuś kultowi mieści w definicji człowieka a co nie. Często najbardziej oburzeni to ci co sami mają ciekawą historię w wyszukiwania w przeglądarce.- 63 42
-
2024-02-18 01:54
irlandzkie lgbt+, jest sie czym chwalic
- 1 1
-
2024-02-18 01:56
No ta, ona jest z Galway. To wiele wyjaśnia ...
- 0 0
-
2024-02-17 06:14
No i co z tego, że Galway
Syf i wiocha
- 6 5
-
2024-02-16 17:12
Marta, to był jedyny poseł z PO który prawdę mówił.... :)
- 11 2
-
2024-02-16 15:44
(1)
Ale głębokie, jak kanał Raduni. Nie chodzi o żaden "kult" (ale jesteś oświecona, coś za długo się w tych lustrach przeglądasz), tylko o zwykłą przyzwoitość. W slumsach indyjskich się dzieją jeszcze gorsze rzeczy, rozumiem, że to pretekst do takich zachowań?
- 19 6
-
2024-02-17 12:58
Nie rozumiem
Dlaczego sugerujesz że jestem oświecona? I skąd ta ironia? I co do tego mają Indie?
Źle łączysz kropki. Zresztą nie wiem czy ten trud ma jakiś sens.- 6 3
-
2024-02-16 15:01
(3)
Co innego mieć w przeglądarce swojego kompa, a co innego lizać się na ulicy.
- 18 3
-
2024-02-16 15:19
Jeżeli chodzi o bycie moralizatorem innych to nie do konca co innego (2)
- 7 14
-
2024-02-17 16:37
A mi przeszkadza dudniący sufit prawie co wieczór (1)
Trwa to co najmniej godzinę, czasami zaczyna się wcześniej. I mam ich moralizować i uświadamiać że nie są sami?
- 1 1
-
2024-02-17 22:45
Współczuję. U mnie ' nad głową ' mieszkała pani uprawiająca najstarszy zawód
No i tu się dopiero działo. Impreza kilka razy w tygodniu. Klienci rano, wieczór i w południe. Na szczęście była raczej cicho, gorzej z tymi imprezami. Zazwyczaj najpierw był wieczorek zapoznawczy i tu się działo, śmiechy, chichy.. muzyka..
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.