- 1 Szykują się do Jarmarku św. Dominika (88 opinii)
- 2 Wstydliwa plaga mediów społecznościowych (98 opinii)
- 3 Erotyczna saga o wampirach z Trójmiasta (1 opinia)
- 4 Nadciągają duże imprezy studenckie (25 opinii)
- 5 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (45 opinii)
- 6 Nie wygrał "TzG", ale i tak jest sukces (64 opinie)
Nowy Sfinks skończył 5 lat. Co dalej z klubem?
Sfinks kończy w tym roku ćwierć wieku. Sopocki klub przygotowuje huczne obchody urodzin na początku października oraz podsumowuje pięć lat działalności pod rządami nowego szefostwa.
W 2010 roku Florczak i Gruca wycofali się, a klub przejął Leszek Możdżer. Zmianie uległa też nazwa - teraz był to S.F.I.N.K.S 700, choć bywalcy i tak nie przestali używać starej nazwy. Dwa lata później stery przejął młody didżej Łukasz "Vacos" Zieliński ze wspólnikami. Po krótkiej zapaści Sfinks znów stał się jednym z najważniejszych graczy na trójmiejskiej scenie klubowej.
- Początki były bardzo trudne. Musieliśmy zmierzyć się z legendą. Ale dzięki konsekwencji udało nam się to udźwignąć i jest coraz lepiej - opowiada Zieliński. Nie mogliśmy jednak narzekać na sam klub: przejęliśmy wyremontowany przez Leszka Możdżera obiekt, wyciszony i z najwyższej jakości nagłośnieniem - systemem Meyer Sound, którego chyba nie ma w żadnym innym klubie w Polsce. Leszek wciąż jest naszym ambasadorem i nas wspiera.
Najbardziej zauważalna zmiana w ciągu tych pięciu lat to otwarcie się Sfinksa na wszystkie gatunki muzyczne. W kojarzonym z elektroniką i bohemą artystyczną klubie zaczęto grać więcej rocka, jazzu, hip-hopu i muzyki awangardowej.
- Klubowa elektronika oczywiście została, bo Sfinks to mekka fanów jej ambitnych odmian - dodaje Zieliński. - Warto jednak dodać, że każda impreza w weekend jest u nas odrębnym wydarzeniem o określonym charakterze. Sfinks nigdy nie będzie dyskoteką, gdzie przychodzi się co tydzień potańczyć do tej samej muzyki.
Obecnie do Sfinksa przychodzą już trzy pokolenia bywalców. Najstarsi wspominają imprezy sprzed dwudziestu lat i nie mogą sobie wyobrazić weekendu bez wizyty w sopockim klubie. Najmłodsi - podobnie jak Zieliński trzynaście lat temu - zakochują się w unikatowej atmosferze.
- Pierwszy raz w Sfinksie byłem na przełomie wieków. Miałem wtedy siedemnaście lat, udało mi się jakoś wejść do środka, choć tak naprawdę wpuszczali od osiemnastu. To było piorunujące wrażenie dla młodego człowieka, który nie znał takich klubowych klimatów. To była miłość od pierwszego wejścia - wspomina Zieliński. - Swoją drogą teraz bardzo pilnujemy granicy wiekowej. Odzywają się do nas nastolatkowie, że za dwa tygodnie kończą 18 lat i błagają, czy mogą już wejść, ale my twardo trzymamy się reguł. Zastanawiamy się też, czy nie zmienić granicy wiekowej na 21 rok życia. Jeszcze pięć lat temu naszym głównym klientem byli ludzie w wieku 18-25 lat. Ale ostatnio Sfinks wydoroślał. Średnia wieku zbliża się do trzydziestki.
Plany na przyszłość zadowolą bywalców. Obecni właściciele wciąż chcą pozostać klubem z alternatywną muzyką, w tym często niegraną nigdzie indziej w Trójmieście ambitną elektroniką. Planowana jest również modernizacja budynku, który ma 110 lat i wciąż wymaga prac remontowych. Dwa tygodnie temu w klubie zainstalowano klimatyzację.
- Kontynuowanie misji po Robercie i Ali jest dla nas ogromnym zaszczytem. Wciąż mamy kontakt i współpracujemy. Ostatnio głównie przy tegorocznych, 25. urodzinach Sfinksa. Zrobiliśmy już serię wystaw, muzeum osobliwości podczas Nocy Muzeów, a obecnie przygotowujemy się do głównych obchodów, które potrwają dwa dni.
7 października powróci dawny duch tego miejsca - odbędzie się część oficjalna urodzin. Wejście na imprezę tylko na zaproszenia. 8 października zaplanowano duże wydarzenie dla fanów elektroniki: wystąpi brytyjski duet Simian Mobile Disco. Bilety kosztują 49 zł.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (91) ponad 10 zablokowanych
-
2016-09-13 09:50
Same małolaty
Coraz gorzej przez tych małolatów . Naprawdę nawet 16-nastki juz są wpuszczane, i to coraz wiecej
- 5 4
-
2016-09-12 23:36
super lokal
- 4 1
-
2016-09-12 22:42
S700
Znam tylko "nowego" sfinksa. W starym nie bylam bo po prostubylam za mloda:) to dzieki sfinksowi poznalam muzyke elektroniczna, dzieki niemu zaczelam jezdzic na festiwale. I dzieki niemu poznalam meza. Jak czas pozwala to odwiedzamy z ta sama przyjemnoscia. Na pewno bedziemy na simianmobiledisco i high contrascie! Pozdrawiam sfinksowa rodzine!
- 4 7
-
2016-09-12 22:32
MOC!
Byłem tam pierwszy raz na koncercie The Dumplings. Od tego wydarzenia bywam regularnie. Super klimat i fantastyczni ludzie!
- 7 1
-
2016-09-12 19:43
A pamieta ktos ten zestaw ? (2)
Grzyby do Sfina, przepalić potem zielskiem w starej Siouxie w lazienkach.
Nastepnie zestaw w siouxie, najlepiej fasolka po bretonsku a latem spacer plaza do domu. Bełty, fajki i rozmowy o swiecie.
Zlote lata 90te.- 37 7
-
2016-09-12 21:39
coś pięknego pamiętam te lata (1)
- 7 2
-
2016-09-12 21:40
do dziś nie mogę dojść do siebie
- 18 0
-
2016-09-12 21:37
Tak jest wejście od 21 lat i pilnie tego przestrzegać
Za dużo g*wniarzy sie wszędzie wciska
- 17 2
-
2016-09-12 20:15
A kiedy będą jakieś frenchcory??
Niby ambitniejsza muza elektroniczna ale nabożeństwa dr. peacocka nie uświadczysz :(
- 6 2
-
2016-09-12 20:11
najpirw bylem na gruzach
Potem wiele imprez. Nawet chwile pracowałem tam. Już dawno nie bylem ale na 25 lecie przyjde
- 9 2
-
2016-09-12 19:38
ciasno, duszno, zblazowani ludzie
ale chyba i tak najlepiej pod kątem muzyki jak na Sopot
- 13 4
-
2016-09-12 18:40
Jedyne sensowne miejsce na klubowej mapie Sopotu
- 30 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.