- 1 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (25 opinii)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (41 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (50 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (136 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Spektakl nie tylko muzyczny
Gilmour z zespołem zagra na terenie gdańskiej stoczni 26 sierpnia, ale jego 100-osobowa ekipa rozpocznie bezpośrednie przygotowania do tego wydarzenia już 5 dni wcześniej. Ekipie technicznej będzie towarzyszyć 50-osobowa ekipa filmowa pod kierownictwem Davida Malleta, niezwykle doświadczonego reżysera koncertów rockowych. Filmowcy mają sprawić, że koncert muzyka przedstawianego jako "gitara i głos Pink Floyd" będzie nie tylko muzycznym, ale i plastycznym wydarzeniem.
Co ciekawe, koncert Gilmoura nie będzie poprzedzony występem żadnego innego artysty, którego rolą miałoby być wprowadzenie widowni w odpowiedni nastrój. Gwiazda wieczoru zagra przez pełne trzy godziny, z jedną - 10 lub 15 minutową - przerwą.
Davidowi Gilmourowi na scenie towarzyszyć będzie sześciu muzyków (Richard Wright - klawiszowiec Pink Floyd, Phil Manzanera - gitarzysta Roxy Music i współproducent 'On An Island', Guy Pratt - basista Pink Floyd i Roxy Music, Jon Carin - wieloletni klawiszowiec Pink Floyd, Steve Di Stanislao - perkusista, występował u boku Crosby'ego i Nasha oraz Dick Parry - saksofonista od lat współpracujący z Pink Floyd) i na każdego z nich przypadnie jeden ogromny telebim, który zawiśnie nad sceną. Wszystkie ekrany ważyć będą 16 ton, tyle samo ile całe nagłośnienie koncertu.
Nauka nie poszła w las
Wydaje się, że organizator - Fundacja Gdańska - dokładnie przeanalizował błędy popełnione rok temu przy okazji koncertu Jeana-Michela Jarre"a i tym razem uda mu się ich uniknąć. Wśród głównych bolączek tamtej imprezy trzeba wymienić m.in. całkowity niemal brak nagłośnienia w dwóch największych i najbardziej oddalonych od sceny sektorach. - W czasie tegorocznego koncertu albo w ogóle nie każemy widzom stać tak daleko od sceny, albo - jeśli będzie taka konieczność - zagwarantujemy dodatkowe nagłośnienie dla tych sektorów - zapewnia Ryszard Bongowski, wiceprezes Fundacji Gdańskiej.
W ubiegłym roku nieskuteczne okazały się zakazy wnoszenia na teren stoczni kamer i aparatów cyfrowych oraz napojów alkoholowych. Ochroniarze, którzy mieli sprawdzać bilety i rewidować wchodzących na teren koncertu zupełnie sobie z tym nie poradzili. W tym roku nie będą już musieli przejmować się biletami. - Pomiędzy dworcem PKP a terenem stoczni ustawimy kilkanaście punktów, w których bilety będą wymienione na opaski na przegub, tak jak to odbywa się na festiwalu Open"er - tłumaczy Ryszard Bongowski. - To odciąży ochroniarzy i pozwoli im skupić się na egzekwowaniu porządku.
Jeszcze inny problem - oślepianie sporej części widzów przez reflektory telewizji, która prowadziła relację na żywo z koncertu Jarre"a rozwiąże się przez to, że tym razem takiej relacji nie będzie. Co prawda koncert będzie rejestrowany przez 50-osobową ekipę filmową związaną z Gilmourem, ale można założyć, że brytyjscy filmowcy bardziej uszanują widzów koncertu niż spece z Woronicza.
O bezpieczeństwo widzów i porządek w czasie koncertu będzie dbało 1030 ochroniarzy.
|
Wydarzenia
Opinie (75) 5 zablokowanych
-
2006-07-25 21:42
Koncert życia.
Kochani taki koncert a raczej spektakl muzyczny
pod samym nosem to gratka dla fanów. Zawsze narzekamy ze u nas sie nic nie dzieje, a prosze jak zjezdza ktos z najwyzszej swiatowej
półki to marudzimy ze za drogo, ze cos tam, ze upadła gwiazda
itd...
Ja nie mogę uwierzyc ze ten koncert będzie prawie u mnie "w domu" w Gdańsku. Na koncert pojdę na pewno, bez chwili wahania.
Gilmour to juz legenda.
I zresztą mój ulbiony gitarzysta.
Kto nie ma pieniedzy to przeciez mozna sie wybrac na góre gradową.
Tam tez bedzie słychac...- 0 0
-
2006-07-26 08:38
miło, że wreszcie normalni muzycy zagrają
po dośc dużej dozie sieczki jaką prezentują nasi wykonawcy, koncert Gilmoura to naprawdę okazja by posłuchac fajnej muzyki.
- 0 0
-
2006-07-26 09:20
Masz rację Reszka, w Poznaniu nie będzie Waltersa, gdyż sprzedał on prawa autorskie do opery
- 0 0
-
2006-07-26 10:07
mam pytanko
a kto to jest dejwid gilmur? kto to jest i co on wogle za muze gra bo nie wiem czy pujde na to
- 0 0
-
2006-07-26 11:14
Marzenia się spełniają.
A za rok chcę AC/DC:)))
- 0 0
-
2006-07-26 18:56
kolejny przekret z biletami
a rozliczono sie z tego miliona zl z poprzedniego koncertu?
- 0 0
-
2006-07-26 22:11
ee tam
ja tam wole naszą Maryle, też gwiazda i to nasza :P
- 0 0
-
2006-07-27 07:49
Drogo czy tanio a mnie i tak nic nie powstrzyma. Zapłacę każdą cenę nawet jeśli będę muciał sprzedać wszystkie butelki i puszki. Nic mnie nie powstrzyma zwłaszcza, że to już starawy gość i nie wiadomo ile jeszcze pociągnie :) A przede wszystkim FLOYDZI to FLOYDZI. Pozdrawiam myślących podobnie
- 0 0
-
2006-07-27 08:46
no to kto to w koncu jest - gilmur czy floyd? bo sam juz nie wiem
- 0 0
-
2006-07-27 23:07
spełnione marzenie
spełnia się jedno z dwóch moich muzycznych marzeń, zarabiam bardzo mało, ale kasę wydobyłam niemal z podziemi, żeby kupić bilet:>I jadę, jadę, jadę aż z Suwałk. I macie co niektórzy rację - taka okazja więcej się nie zdarzy.Pozdrawiam wszystkich pinkflojdowiczów. ps. moja kumpela jest jeszcze lepsza - w piątek zalicza dodatkowo Watersa w Poznaniu:>
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.