- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (52 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (52 opinie)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Sanah wystąpi na Skwerze Kościuszki (82 opinie)
Pierwsze koty za płoty. Mystic Festival - co się udało, a co jest do poprawy?
Pierwsza gdańska edycja Mystic Festival przeszła do historii. Tysiące fanów ciężkich brzmień nawiedziło stoczniowe tereny, aby posłuchać największych gwiazd metalu oraz tych mniejszych, które nierzadko zaskakiwały wyjątkowym brzmieniem i charyzmą. Czy Gdańsk zdał egzamin jako gospodarz? Co było dobre, a co warto poprawić?
Ciężkie brzmienia - najbliższe koncerty w Trójmieście
Tak jak my narzekaliśmy przez wiele lat, że wszelkie wielkie imprezy, koncerty i festiwale odbywają się na drugim końcu Polski, tak teraz możemy wszystkim zagrać na nosie. Teraz to oni muszą przyjeżdżać do nas. Bo Mystic Festival ze stoczni już nie zniknie. To miejsce dla niego stworzone. Atmosfera tej muzyki i tego miejsca tworzą wspaniały mikroklimat, którego nie sposób osiągnąć w jakiejkolwiek innej lokalizacji.
Mystic Festival bojkotowany przez katolicki portal
Stocznia zdała egzamin, ale...
Mimo że Mystic to od wielu już lat uznana marka, to jednak przeniesienie tego wszystkiego do kompletnie innego miejsca było gigantycznym przedsięwzięciem logistycznym. Widać było po organizatorach, że są zestresowani, kiedy przechadzali się i doglądali terenu. Niemniej, pokrótce - udało się.
Odpowiednia liczba sanitariatów, dobrze przygotowana strefa gastro, kubki wielorazowego użytku - wiele takich elementów składało się na to, że po stoczni przemieszczało się sprawnie, a też nie trzeba było czekać pół dnia na posiłek czy napój.
Jednak, żeby nie było tak kolorowo, należy też wspomnieć o tym, co jest bezwzględnie do poprawy. Na szczęście nie dochodziło do masowych omdleń, jednak jeszcze jeden punkt medyczny by się przydał. Co jeszcze? Lepsze oznakowanie terenu - jeden duży baner ze strzałkami to trochę mało. Powinno być więcej drogowskazów, które - zwłaszcza po pierwszym wejściu na teren imprezy - ułatwiłyby poruszanie się.
Gwiazdy w porządku, ale show skradły mniejsze nazwy
Nie ukrywajmy, zainteresowanie tego typu imprezami rośnie wraz ze statusem gwiazd. Headlinerami w tym roku byli Opeth, Judas Priest i Mercyful Fate. Z tej trójki zdecydowanie najlepiej wypadli weterani z Mercyful Fate, którzy wrócili po ponad 20 latach do grania, wyszli na scenę i... zaczęli się bawić jak nastolatki, grając nowe, kilkunastominutowe utwory. Z legend pojawił się jeszcze Tom Warrior, który zagrał podczas środowego Warm Up Day. No i też nie było widać po nim wieku.
Czytaj także: Judas Priest - legenda nie zawiodła
Jednak Mystic Festival stał przede wszystkim tym, co się działo na mniejszych scenach. Pojawiło się tam kilka perełek, które całkowicie skradły show starym wyjadaczom. I to jest właśnie piękne w festiwalach - zaskoczenia. I to, co najważniejsze, nie dzieje się wcale na największej scenie.
Jedną z największych niespodzianek był na pewno koncert Imperial Triumphant. To zespół, który powstał po to, aby grać na żywo. Płyty można spokojnie wyrzucić do kosza, ponieważ brzmią, jakby nagrywała je zgraja pijanych nastolatków. Ale koncerty to już inna bajka - wszystko na swoim miejscu. Od brzmienia po image.
Nie można też zapominać o polskich wykonawcach. Wyjątkowo dobrze wypadł Vader, ale faktycznie panowie od pewnego czasu wrócili do bardzo wysokiej formy. No i oczywiście bezbłędna Mgła. Nie wiem, czy obecnie na polskiej scenie metalowej jest ciekawszy i oferujący wyższy poziom zespół.
Za głośno?
Teraz czas ponarzekać na narzekających. Głośno, dudnienie do późnej nocy. No dobra, ja wszystko rozumiem, ale wciąż to jest mniej uciążliwe od sąsiada, który wiertarką z dyskontu robi dziury w ścianie przez cały boży dzień.
Poza tym, nie dajmy się zwariować. Gdańsk, w porównaniu do Warszawy, Krakowa czy Poznania, jest miastem bardzo ubogim w nocny hałas. Nie mówiąc już o europejskich aglomeracjach. Wciąż mamy też stosunkowo mało imprez plenerowych. Jeśli zaczniemy je jeszcze bardziej ograniczać, staniemy się pustynią. Zwykłą sypialnią, która nie oferuje nic poza Głównym Miastem do pospacerowania.
Czasem warto spojrzeć na to przez szerszy pryzmat, a nie tylko na to, że nie można spać przy otwartym oknie.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (160) 10 zablokowanych
-
2022-06-06 16:08
atrakcje dla mieszkańców?
MF zapewnił niesamowite atrakcje dla większości mieszkańców Gdańska i nie tylko tych mieszkających w okolicach stoczni. Dźwięki ze sceny był bardzo dobrze słyszalne na górnym tarasie. Ale rozumiem że hałasu nigdy za dużo, tym bardziej jak ktoś na tym zarobi. Z tego samego założenia wychodzą boomboxiarze na plaży...
- 13 4
-
2022-06-06 15:42
(1)
W Gdańsku nie ma Placu Trzech Krzyży...
- 11 0
-
2022-06-06 16:04
Plac Solidarności !!!
- 5 0
-
2022-06-06 15:43
Gdybyż jeszcze gdziekolwiek była informacja dla kierowców o zamkniętych ulicach, please...
- 4 0
-
2022-06-06 15:29
Czy na tym festiwalu grała też Molesta
;)
- 3 3
-
2022-06-06 15:29
Autor dobrze prawi, Brutus pokazał klasę
Spodziewałem się, że Brutus da świetny występ, więc już na pół godziny przed rozpoczęciem gigu zająłem miejsce przy barierkach na wysokości perkusji, aby niczego nie uronić. Dzięki temu nie musiałem oglądać lasu wyciągniętych rąk z telefonami...
Ludzie pchający się w okolice sceny po to tylko, aby nagrywać koncert to na tym festiwalu była prawdziwa plaga. Podczas występu Baroness średnio co drugi utwór lawirowałem pod sceną, aby nie podziwiać czyjegoś ajfona lub nie wdychać "majeranku". Naturalnie rozumiem, że to nie wina organizatora lecz znak czasów.
Co do organizatora to mam jedno zastrzeżenie. Koncerty na Main i Park Stage powinny być odseparowane przerwą od 5 do 10 minut, aby móc wysłuchać całych występów i spokojnie przejść pod drugą scenę. Nie dało się zobaczyć występów Kvelertak, Baroness i Malevolence (powinni grać na bardziej kameralnej scenie) od A do Z, trzeba było dokonywać niełatwych wyborów. Zakładam, że nie tylko ja miałem podobne dylematy.
Duży plus za sprawną obsługę, sanitariaty i wodopoje.- 6 7
-
2022-06-06 15:25
Do organizatorów
Po deszczu było trochę kałuż pod main stage ,a można, to było zlikwidować w łatwy sposób, pod park stage można było w niektórych miejscach nogę skręcić na nierównościach po ciemku i za dnia też, więc następnym proszę o poprawę w tym temacie .Drugie wejście jak najbardziej by się przydało.
- 6 2
-
2022-06-06 12:30
(3)
ja wszystko rozumiem, ALE wciąż
- 3 1
-
2022-06-06 12:31
Nie chodziło o to ze jest koncert (2)
Tylko ze ktoś spartolił na maksa nagłośnienie. Nie jest to normalne, ze darcie ze sceny niesie się na 5/6km od sceny przez zabudowę, nawet w Warszawie :)
- 12 7
-
2022-06-06 13:07
W Krakowie nie było komu słuchać dudnienia. Idealne miejsce. W Gdańsku jak na tyle scen to się po prostu nie da schować. (1)
- 0 7
-
2022-06-06 14:56
Niech żyje uchwała antyhałasowa
- 2 6
-
2022-06-06 14:17
słabo napisany artykuł
a te teksty o sąsiadach z wiertarką z dyskontu i potrzebie hałasu niepotrzebne
- 39 0
-
2022-06-06 14:17
To ja zamawiam prosze pana za rok takie dania:
Deicide >>> Obituary >>>> Exhumed >>>>> Asphyx >>>> Unleashed >>>> Abbath>>>>
Wszyscy zdrowi,koncertują ,mają sie dobrze. Płacę złotem. Dziękuję za uwagę.
Arek - liczę na ciebie.- 13 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.