• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsze koty za płoty. Mystic Festival - co się udało, a co jest do poprawy?

Patryk Gochniewski
6 czerwca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

Pierwsza gdańska edycja Mystic Festival przeszła do historii. Tysiące fanów ciężkich brzmień nawiedziło stoczniowe tereny, aby posłuchać największych gwiazd metalu oraz tych mniejszych, które nierzadko zaskakiwały wyjątkowym brzmieniem i charyzmą. Czy Gdańsk zdał egzamin jako gospodarz? Co było dobre, a co warto poprawić?



Ciężkie brzmienia - najbliższe koncerty w Trójmieście



Tak jak my narzekaliśmy przez wiele lat, że wszelkie wielkie imprezy, koncerty i festiwale odbywają się na drugim końcu Polski, tak teraz możemy wszystkim zagrać na nosie. Teraz to oni muszą przyjeżdżać do nas. Bo Mystic Festival ze stoczni już nie zniknie. To miejsce dla niego stworzone. Atmosfera tej muzyki i tego miejsca tworzą wspaniały mikroklimat, którego nie sposób osiągnąć w jakiejkolwiek innej lokalizacji.

Mystic Festival bojkotowany przez katolicki portal Mystic Festival bojkotowany przez katolicki portal

Stocznia zdała egzamin, ale...



Jak oceniasz gdańską edycję Mystic Festival?

Okolice Stoczni Cesarskiej oraz ulic Elektryków oraz Narzędziowców na cztery dni zamieniły się w tętniące życiem festiwalowe miasteczko. Wykorzystano każdą możliwą przestrzeń - kluby, lokale, place, trawniki. Mogłoby się wydawać, że to niewielka przestrzeń w centrum miasta. Jakim cudem zmieści się tam kilkadziesiąt tysięcy fanów metalu? Zmieścili się bez problemu. I trzeba pamiętać, że festiwal był wyprzedany niemal do ostatniego biletu.

Mimo że Mystic to od wielu już lat uznana marka, to jednak przeniesienie tego wszystkiego do kompletnie innego miejsca było gigantycznym przedsięwzięciem logistycznym. Widać było po organizatorach, że są zestresowani, kiedy przechadzali się i doglądali terenu. Niemniej, pokrótce - udało się.

Odpowiednia liczba sanitariatów, dobrze przygotowana strefa gastro, kubki wielorazowego użytku - wiele takich elementów składało się na to, że po stoczni przemieszczało się sprawnie, a też nie trzeba było czekać pół dnia na posiłek czy napój.

Jednak, żeby nie było tak kolorowo, należy też wspomnieć o tym, co jest bezwzględnie do poprawy. Na szczęście nie dochodziło do masowych omdleń, jednak jeszcze jeden punkt medyczny by się przydał. Co jeszcze? Lepsze oznakowanie terenu - jeden duży baner ze strzałkami to trochę mało. Powinno być więcej drogowskazów, które - zwłaszcza po pierwszym wejściu na teren imprezy - ułatwiłyby poruszanie się.

No i najważniejsza kwestia - wejście i wyjście. Było tylko jedno, główne. Za mało. Tym bardziej że jeśli szło się od strony Placu Solidarności, trzeba było obejść cały teren festiwalu wzdłuż barierek, wąską alejką. W okolicach dawnego budynku dyrekcji stoczni była brama techniczna. Spokojnie można było obok niej zrobić też kolejne wejście i wyjście. Usprawniłoby to poruszanie się i zmniejszyło ewentualne kolejki, rozproszyło tłum. Warto o tym pomyśleć za rok.

Gwiazdy w porządku, ale show skradły mniejsze nazwy



Nie ukrywajmy, zainteresowanie tego typu imprezami rośnie wraz ze statusem gwiazd. Headlinerami w tym roku byli Opeth, Judas Priest i Mercyful Fate. Z tej trójki zdecydowanie najlepiej wypadli weterani z Mercyful Fate, którzy wrócili po ponad 20 latach do grania, wyszli na scenę i... zaczęli się bawić jak nastolatki, grając nowe, kilkunastominutowe utwory. Z legend pojawił się jeszcze Tom Warrior, który zagrał podczas środowego Warm Up Day. No i też nie było widać po nim wieku.

Czytaj także: Judas Priest - legenda nie zawiodła



Jednak Mystic Festival stał przede wszystkim tym, co się działo na mniejszych scenach. Pojawiło się tam kilka perełek, które całkowicie skradły show starym wyjadaczom. I to jest właśnie piękne w festiwalach - zaskoczenia. I to, co najważniejsze, nie dzieje się wcale na największej scenie.

Jedną z największych niespodzianek był na pewno koncert Imperial Triumphant. To zespół, który powstał po to, aby grać na żywo. Płyty można spokojnie wyrzucić do kosza, ponieważ brzmią, jakby nagrywała je zgraja pijanych nastolatków. Ale koncerty to już inna bajka - wszystko na swoim miejscu. Od brzmienia po image.

Wśród wygranych są także Brutus, czyli chyba najbardziej przebojowy i melodyjny zespół w składzie. Post-punkowcy zmietli tego dnia konkurencję ze wszystkich scen. To było nie z tej ziemi, absolutnie fenomenalny występ. I liderka zespołu, która jest wokalistką i perkusistką zarazem. Dziewczyna waliła w bębny, jakby były jej największym wrogiem, a jednocześnie trzymała wokal cały czas pod kontrolą. Jeśli ktoś nie widział, musi koniecznie nadrobić przy najbliższej okazji.

Nie można też zapominać o polskich wykonawcach. Wyjątkowo dobrze wypadł Vader, ale faktycznie panowie od pewnego czasu wrócili do bardzo wysokiej formy. No i oczywiście bezbłędna Mgła. Nie wiem, czy obecnie na polskiej scenie metalowej jest ciekawszy i oferujący wyższy poziom zespół.

Za głośno?



Teraz czas ponarzekać na narzekających. Głośno, dudnienie do późnej nocy. No dobra, ja wszystko rozumiem, ale wciąż to jest mniej uciążliwe od sąsiada, który wiertarką z dyskontu robi dziury w ścianie przez cały boży dzień.

Poza tym, nie dajmy się zwariować. Gdańsk, w porównaniu do Warszawy, Krakowa czy Poznania, jest miastem bardzo ubogim w nocny hałas. Nie mówiąc już o europejskich aglomeracjach. Wciąż mamy też stosunkowo mało imprez plenerowych. Jeśli zaczniemy je jeszcze bardziej ograniczać, staniemy się pustynią. Zwykłą sypialnią, która nie oferuje nic poza Głównym Miastem do pospacerowania.

Centrum miasta musi żyć. Zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim, kiedy duże imprezy plenerowe powinny odbywać się niemal co tydzień. To generuje nie tylko atrakcje dla mieszkańców, ale też wzmaga ruch turystyczny, lokalni przedsiębiorcy zarabiają, a co za tym idzie - zarabia też miasto.

Czasem warto spojrzeć na to przez szerszy pryzmat, a nie tylko na to, że nie można spać przy otwartym oknie.

Wydarzenia

Mystic Festival (21 opinii)

(21 opinii)
149 - 519 zł
ciężkie brzmienia, festiwal muzyczny, rock / punk

Miejsca

Zobacz także

Opinie (160) 10 zablokowanych

  • za drogo (5)

    jeden poważny minus - wysoka cena. 3 stówki za kilka godzin. do tego trzeba doliczyć jedzenie, picie i dojazd. wielu fanów zrezygnowało z tego powodu.

    • 5 5

    • (2)

      Marudy zostały w domu a na festiwalu były tłumy. Cena bardzo dobra, zwłaszcza jeśli kupiło się karnet.

      • 2 1

      • za drogo (1)

        masz 500+ to cwaniakujesz.

        • 1 3

        • Dokładnie. Pozapładniali metalowe krowy i teraz kozaczą jak mają dwa koncerty albo jeden fest miesięcznie za free

          • 0 1

    • (1)

      Karnet to 5 stówek, czyli 167 za dzień. A mało kto zrezygnował, bo całość była prawie wyprzedana.

      • 3 0

      • Karnet na 4 dni też 500, czyli 125 za dzień.

        • 1 0

  • ponarzekać na narzekających (7)

    Czy Gdynia terroryzuje swoich mieszkańców dudnieniem? Nie, Gdynia organizuje koncerty na lotnisku Babie Doły by nikomu to w nocy nie przeszkadzało

    • 18 10

    • Przecież Openera słychać na Pogórzu, Obłużu, ba, nawet za torami, w Chyloni. (5)

      Przy czym nikt przy zdrowych zmysłach nie marudzi. Już nie dajmy się zwariować, że festiwal na 4 dni w roku to jakaś wielka tragedia dla okolicznych mieszkańców.

      • 14 0

      • To tego Heinekena jeszcze organizują?

        • 0 0

      • (2)

        na openerze muzyka jest łatwiejsza w odbiorze

        • 1 11

        • Jako metalowiec nie zgadzam się. Tegorocznego Open'era nie tknąłbym 12-metrowym słupkiem. Nie oznacza to jednak, że chcę zbanować.

          • 0 0

        • faktycznie, Jang Leosia jest łatwiejsza...

          • 11 0

      • Ale w Gdańsku nie słychać muzyki tylko dudnienie

        • 4 1

    • taka prawda

      Gdynia terroryzuje mieszkańców półmaratonami, ćwierć triatlonami i co tam jeszcze znajdą za badziewie miejscy notable. Mieszkańcy nie mogą przejść z jednej strony ulicy na drugą, a wszystko w imię rozpoznawalności w Polsce i Wszechświecie... oczywiście mieszkańcy gie z tego mają ale rządzący maja wysokie miejsce w różnych rankingach i mają argumenty do ulotek na następne wybory....

      • 6 2

  • super, jedno ale (3)

    ale nie do końca do organizatorów, lecz do sceny - brakuje mi heavy i trash
    ściągnijcie ich za rok

    • 1 2

    • Zabrakło Maiden, Wasp, Def Leppard, Diamond Head i Running Wild :)

      Były 2 super bandy z elity Heavy więc jako stary metalowiec byłem zachwycony. A młodzież była jeszcze bardziej bo cała reszta to były ostrzejsze klimaty

      • 0 0

    • Wręcz przeciwnie, w tym roku zbyt dużo było klasyki. Więcej brutalności by się przydało.

      • 1 1

    • A Saxon i Judas

      to jest rege?

      • 5 0

  • (2)

    Niestety, za późno doszły do mnie newsy o tym festiwalu i nie dałem rady pojechać. Po zdjęciach i opiniach widzę, ze było naprawdę dobrze. Prawdopodobnie kupię karnet na przyszły rok

    • 17 4

    • (1)

      To gdzieś ty był prawie dwa lata. Na kwarantannie ?
      Nie wiedział o Mysticu, co za kit

      • 1 1

      • A niby skąd miałby wiedzieć. Nie każdy ma czas siedzieć w necie

        • 0 0

  • Szacun za organizację i..... (4)

    Liczbę Toi Toi.....wkurzyły mnie tylko ceny gastro i pomijam tu browarka po 14 i kaucja 10 za kubek....tylko samo "jedzenie" np.przypalona buła z kiełbą której nie dało się pogryźć za 30 Zeta,a obsługa zjarana na maksa,burgery prawie po 50 zł ..... Sama impra cool !

    • 33 7

    • (1)

      Pyszny i spory falafel za 25, ja nie narzekam. Piwo za 14 zeta to obecnie normalna stawka.

      • 2 2

      • Gdyby to było rzeczywiście piwo to ok

        Ale tak dobrze nie ma. Dlatego wolę kameralne koncerty gdzie o normalne piwo czy alkohol łatwiej

        • 0 0

    • Gastro to nie do końca wina organizatora

      W sensie ceny.

      Ale trzeba przyznać, że oferta była szeroka i każdy mógł zjeść co mu pasowało. To samo tyczy się napojów różnorakich.

      • 4 0

    • Ceny gastro to totalne pop*****ie. Bezczelność pod przyjacielską-hipster przykrywką. Langosz z salami 42 zł... JPRD. Brakowało tylko gofrów po 30 zł.

      • 16 1

  • Ale koncert życzeń (3)

    Mogliby to wszystko spełnić, wtedy koszty będą wyższe. Wiec podniosą ceny biletów i wtedy mniej osób przyjdzie. I za rok juz nie będzie tego koncertu. Popieram!!!

    • 4 13

    • No i za rok nie bedzie (1)

      Bo idą zgłoszenia do prokuratury

      • 2 2

      • Niestety masz rację

        Łatwo udowodnić przekroczenie norm

        • 0 0

    • no i prawidłowo, miejsce wyjców jest w stodołach na wioskach

      • 2 5

  • Opinia wyróżniona

    Było super jak na takie warunki

    Saxon był fantastyczny. Z drugiej strony rozumiem wątpliwości i pretensje pobliskich mieszkańców których muzyka albo taka muzyka nie interesuje i idą rano do roboty

    • 7 0

  • Duży minus to wymuszenie wędrówek ludów tak jakbyśmy byli w polu i mieli jedną polną drogę do któreej trzeba wyjść

    • 0 3

  • Jak Mystic że Stoczni nie zniknie jak pozostałości tej stoczni znikną?!

    • 0 0

  • to proponuję nastepne koncerty pod domem redaktora (1)

    po pierwsze nie będzie słuchał odgłosów wiertarki z dyskontu, po drugie nie bedzie się czuł jak na pustyni ubogiej w hałas.

    • 24 14

    • Jeśli uda mi się zorganizować festiwal przed moim domem, chętnie zostanę redaktorem.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

ADELE - Tribute from London by Stacey Lee

148 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Na którym z wymienionych placów zabaw zagramy w koszykówkę, piłkę ręczną i nożną? Na: