- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (54 opinie)
- 2 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 3 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (54 opinie)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Powrót kasety magnetofonowej? Artyści znów nagrywają na nośniku sprzed lat
Projekt Respect For Tape:
Upolowane po wielogodzinnym poszukiwaniu w sklepach muzycznych lub na targach, te pożyczone i nigdy nie oddane, nawijane na ołówek, gdy magnetofon wciągnął taśmę, a także te nielegalne, przegrywane od przyjaciół i odsłuchiwane do znudzenia. Kasety magnetofonowe - to, wydawałoby się, trochę taśmy zwiniętej w kawałku plastiku. Jednak dla niektórych coś znacznie więcej. Namacalne wspomnienia, szumiący zapis muzycznych odkryć. Po latach, artyści wracają do wydawania swojej muzyki na tym nośniku. Czy kaseta ma szansę na wielki powrót?
Sklepy muzyczne w Trójmieście
Powrót do przeszłości
Pierwszą w historii audycję radiową odtwarzaną z taśmy przygotowano w 1932 roku w stacji BBC. Taśma była wykonana ze stali, dlatego była bardzo ostra, a jej zerwanie groziło okaleczeniem osób znajdujących się w pobliżu. Obsługiwano ją więc zdalnie, z sąsiedniego pomieszczenia. Dwa lata później niemiecka firma AEG zaprezentowała pierwszy magnetofon, a przedsiębiorstwo chemiczne BASF pierwszą taśmę, która była z nim kompatybilna. Nie był to jednak magnetofon, jaki pamiętamy z końca XX wieku. Wtedy była to raczej wielka skrzynia, którą obsługiwać mogły przeszkolone osoby.
Czytaj też: Kolekcjonuje kasety z rapem. Wywiad z Jakubem Grędą
Stopniowo rozwijano tę technologię, a marzenie, aby taśmy były dostępne dla wszystkich, towarzyszyło inżynierom z różnych krajów przez długi czas. Standard kasety magnetofonowej został opracowany przez firmę Philips w 1963 roku. Warto podkreślić, że stworzono je z myślą o dziennikarzach i sekretarkach, aby pomóc im w pracy, jednak zalety kaset bardzo szybko podchwyciła branża muzyczna i nastolatki. To przyczyniło się do do ogromnego wybuchu ich popularności w latach 70. i 80.
Z muzyką w kieszeni
Szczyt popularności kasety magnetofonowej w Stanach Zjednoczonych przypadł na lata 80., w Polsce kilka, a nawet kilkanaście lat później. Dzięki walkmanowi odkryliśmy możliwość zabrania ze sobą muzyki na spacer czy na rower, chowając ją w kieszeni lub w plecaku. Ulubione melodie, rockowe hity, czy hip-hopowe bity towarzyszyły na przystankach autobusowych, w samochodach, na wakacjach i oczywiście w domowym zaciszu. Walkmany działały na baterie, które najłatwiej kupowało się w kioskach, czasami nawet pojedyncze sztuki. Mało znane były jeszcze wtedy akumulatory i ciężko było je dostać.
Stopniowo kasety zaczęły być wypierane przez płyty CD i discmany. Była to duża zmiana, przede wszystkim w jakości dźwięku, a także możliwości przełączania utworów. Jednak odtwarzacze CD były większe i znacznie delikatniejsze od walkmanów. Nie były w stanie tak dobrze przeżyć upadku, a drgnia podczas jazdy na rowerze czy nawet szybkiego marszu irytująco zacinały odtwarzanie. Ze względu na swój rozmiar, trudno było też z nimi uprawiać sport, mimo specjalnych uchwytów czy pokrowców, które różne marki wypuszczały na rynek. Same płyty CD przechowywano nie tylko w oryginalnych opakowaniach, ale także materiałowych zbiorczych etui, zapinanych na suwak.
Trójmiejskie nowości muzyczne: rock, alternatywa, pop i rap
Wkrótce na rynku muzycznym zaczęły pojawiać się pierwsze odtwarzacze mp3. Łatwość ich używania, mały rozmiar urządzenia, prostota przegrywania piosenek z dysku (wiele modeli było jednocześnie przenośnymi USB, które wkładało się prosto do komputera), energooszczędność... to były cechy, które całkowicie zdetronizowały poprzednie odtwarzacze. Kasety na wiele lat zupełnie zniknęły ze sklepów muzycznych i wydawało się, że zostały zupełnie zapomniane.
Druga młodość kasety
Od kilku lat widać nieśmiały powrót kaset magnetofonowych na rynku muzycznym. Wielu artystów decyduje się wydawać swoje albumy na tym nośniku nie tylko za granicą, ale także w Polsce. Ceny zaczynają się nawet od około dwudziestu złotych. Jak mówią eksperci, rynek kaset magnetofonowych cały czas się rozrasta. Nie jest już tylko wąską niszą i staje się prawdziwą modą.
Zobacz także: Łamanie joysticków i strzelanie do kaczek. Byliśmy na Giełdzie 80/90
W ten sposób swój album "Młodość" wydał niedawno Ralph Kaminsky. Do tej pory dostępny był na CD i winylu. Na kasecie znalazły się wszystkie piosenki z płyty, dołączona jest także książeczka z tekstami utworów. Czarną kasetę "Messe Noire" wypuścił także Behemoth. Wydano także reedycję albumu Wojtek Mazolewski Quintet - "Smells Like Tape Spirit" z okazji 10. rocznicy wydawnictwa, a materiał został wzbogacony o 4 dodatkowe utwory nagrane w trakcie powstawania płyty. Proces mixowania i wykończenia płyty również pozostał analogowy.
Bardzo duży wzrost sprzedaży kaset zarejestrowano w pierwszej połowie 2020 roku. W pierwszej chwili można zgadywać, że być może to tęsknota za latami 80. i 90. lub kwestia pandemii, która zamknęła nas w domach i zmieniła nasze zwyczaje, zmusiła do porządkowania. Jednak, jak mówią eksperci, przyczyną tego zjawiska było pojawienie się seriali, które nawiązują do tego nośnika, takich jak między innymi "Stranger Things".
Wciąż jako dodatek
Trzeba jednak zauważyć, że większość tych wydań jest traktowanych jako dodatek lub gadżet. Jak na razie trudno wskazać artystę, który zrezygnowałby z wydawania swojej twórczości w innych formatach i zdecydowałby się tylko na kasetę. To zrozumiałe - bardzo niewielu z nas nadal posiada magnetofony, na których można by takie wydawnictwo odsłuchać. Jednak jak relacjonują sklepy oferujące sprzęt RTV, zainteresowanie tego typu odtwarzaczami zdecydowanie się zwiększyło i stale rośnie. Być może rzeczywiście czeka nas powrót do tego nośnika.
Respect For Tape
Gdański kolekcjoner kaset i tancerz, Jakub "Grędziu" Gręda kulturą hip-hopową pasjonuje się od 1993 roku czyli od czwartego roku życia, a w swoich zbiorach ma już ponad 2,5 tysiąca kaset. Jest inicjatorem akcji "Props 4 Props", która polegała na tym, że raperzy nagrywali krótkie filmy, opowiadając o swoich dawnych nagraniach. "Grędziu" wrzuca także odsłuchy rzadkich i zapomnianych hiphopowych kaset w ramach akcji o nazwie "Starej Taśmy Szum", którą stworzył razem z Arkiem Szewczykiem z Łodzi. Obecnie pracuje nad projektem "Respect For Tape".
- W 2018 roku wpadłem na pomysł realizacji utworu muzycznego o tematyce kaset magnetofonowych, który byłby swego rodzaju hołdem dla tego nośnika - mówi Jakub Gręda. - Chwyciłem więc za klawiaturę i rozesłałem wiadomości do wcześniej poznanych przeze mnie raperów, dj'ów i producentów z zapytaniem, czy byliby chętni wesprzeć mój pomysł poprzez wysyłkę bitów, stworzenie skreczy czy też nagranie zwrotki o tematyce kasetowej. Nie spodziewałem się jednak wielkiego odzewu. Planowałem wydać 50, może 100 takich kaset z jednym lub dwoma utworami. Na stronie "A" jeden utwór, na stronie "B" drugi, czyli coś na zasadzie singla.
Jak się okazuje, projekt ogromnie się rozwinął, a wzięło w nim udział aż 75 artystów.
- Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, gdyż zarejestrowanych zostało 25 utworów, a w całym projekcie udział wzięło łącznie ponad 80 osób. Pomysł narodził się z czysto kolekcjonerskiej pasji. Zamysł projektu był jeden - zapraszam artystów, którzy w trakcie swojej muzycznej przygody wydali na kasecie magnetofonowej materiał (oficjalne albumy, jak również nielegale), a tematyka zwrotek ma dotyczyć niniejszego nośnika, łącząc się ze wspominkowym klimatem oraz brzmieniem lat 90-tych. Ktoś nagrał historie związane z przegrywaniem kaset, ktoś coś o walkmanie czy magnetofonie, jeszcze inny o pożyczonych i nieodzyskanych kasetach. - mówi Grędziu.
W projekcie biorą udział między innymi Ero, Obywatel MC, Pięć Dwa, L.U.C., Pih, Rafi, Numer Raz, Nullo, Spinache, Proceente, Sensi, Cezet, Ryfa Ri, Familia H.P., Koligacja GieKa, Emil Blef, Echo, Zorak, Ruby Szpek, Magiera, Dj Kebs i wielu innych.
Muzyczne wspomnienia
Słuchanie muzyki z kaset i związane z tym ciekawostki z nostalgią wspominają mieszkańcy Trójmiasta.
- W 1993 roku byłem w pierwszej klasie liceum. Na międzyszkolną wymianę przyjechali do nas Anglicy, trupa teatralna. Sophie, która u mnie mieszkała, kupiła sobie chyba z 20 kaset - wspomina Michał. - Były u nas totalnie pirackie, a przez to dla niej jak za darmo. Płaciła za nie po 11 tys. za sztukę, czyli na dzisiejsze 1 zł 10 gr. Pamiętam, że kupiła popularny wówczas zespół 4 Non Blondes. Na początku lat 90. w falowcu na Przymorzu, działała wypożyczalnia płyt CD. Funkcjonowało to też tak, że można było do nich przyjść z własną kasetą i oni nagrywali płytę na tę kasetę.
- Absolutnie kochałam kasety i swój stary, czarny, rozklekotany magnetofon Sony, który działa do dziś. Razem z koleżankami nagrywałyśmy na kasetach różne piosenki, wywiady z odgrywanymi przez nas gwiazdami, śmieszne scenki. Mój magnetofon miał dwie przegrody, więc mogłam miksować i przegrywać dźwięk z jednej na drugą. Zgrywałam też piosenki puszczane w stacjach radiowych, a następnie słuchałam ich w walkmanie idąc do szkoły. Do tej pory posiadam ukochaną kasetę DJ'a Bobo, którą w całości znam na pamięć - mówi Ania.
- Pierwsza kaseta, chyba sprezentowana od rodziców, to "Piosenki z Akademii Pana Kleksa". Kolejna chyba Roxette i album Joyride. Po drodze był jeszcze soundtrack Space Jam i C-Block - wspomina Patryk. - W latach 90. kupowałem też czyste kasety, na które nagrywałem piosenki z radia i w ten sposób miałem muzykę, kiedy chciałem. Przypominam, że to czasy przed Winampem. Do tego nagrywałem też siebie na dyktafonie Unitra z prymitywnym mikrofonem przypinanym do sprzętu kablem. Wraz z pierwszą kasetą, dostałem walkman Sanyo. Sęk w tym, że przewijał tylko w jedną stronę, więc gdy chciałem cofnąć stronę kasety, to musiałem ją wyjmować, wkładać na odwrót przewijać do przodu (jedyna opcja) i później znowu przekładać na poprzednią stronę.
Nawijanie kasety ołówkiem:
Nie tylko muzyka
- W latach 90. gry komputerowe były głównie pirackie - wspomina Michał. - Na Commodore 64 gry wygrywało się z kaset magnetofonowych, a na jednej mieściło się ich nawet kilkanaście. Z kolegami z podstawówki wpadliśmy na pomysł, ze będziemy kopiować te gry i sami je sprzedawać. Żeby było szybciej przegraliśmy gry z jednej kasety na drugą na zwykłym magnetofonie. Skserowaliśmy okładki zmieniając nieco tytuł jednej z nich z "Nowości 93" na "Nowości 94". Ustawiliśmy stoisko przy przystanku. Na kartce napisaliśmy PROMOCJA i przekreśloną cenę z 35 000 na 20 000 zł. Po paru godzinach znalazł się pierwszy klient, to był mój kolega z bloku młodszy o 2 lata. Kupił kasetę, ale miał tylko 10 000 zł i resztę miał donieść. Jednak zamiast reszty kasy przyniósł mi z powrotem kasetę, bo żadna z gier nie chciała się wgrać na jego komputer. To był koniec naszego biznesu.
Czy rzeczywiście czeka nas powrót do nośnika sprzed lat? Jakie są wasze wspomnienia muzyczne związane z kasetą magnetofonową?
Opinie (146) 3 zablokowane
-
2021-07-08 05:31
Mam technicsa na balkonie
z gumek to tam chyba nic nie zostało. Grał ostatnio ponad 20 lat temu
- 0 1
-
2021-07-08 05:54
(2)
Jestem posiadaczką płyt winylowych, taśm szpulowych, kaset i CD. Mam też sprzęt na którym mogę je odtwarzać. Nie robię tego często i nie raczę gości ta muzyką ale jak się włączy kasetę z nagranymi piosenkami z radia robi się fajny nostalgiczny klimat i przypomina mi się mnóstwo przypadkowych szczegółów z przeszłości, o których raczej nie myślę i nie pamiętam.
- 16 0
-
2021-07-08 07:55
a ja się cieszę, że się pozbyłem decka i kaset (1)
z płyt CD też prawie nie korzystam
miałem świetny deck Pioneer, jeszcze ten robiony w Japonii, z Dolby S - wszystko skopiowałem do komputera i na mp3 z dużym bitrate
sprzedałem deck, sprzedałem kasety, płyty CD jeszcze leżą, ale nie korzystam - dużo wygodniej jest się spiąć przez BT czy włożyć kartę SD/stick USB
a ile miejsca przybyło :)- 0 2
-
2021-07-10 20:15
No
Tak samo podróże doświadczyć w VR , krajobrazy na najnowszym OLED, seks również w VR, a auto najnowsza klasa premium w elektryce. Wszystko jest lepsze,ładniejsze, efektowniejsze.
Tylko czegoś brak..
Jednak czegoś brak- 0 0
-
2021-07-08 07:45
bez sensu z uwagi na słabą jakość dzwięku i zawodność kasety
oraz konieczność czyszczenia głowicy w magnetofonie. Kiedy pojawiły się płyty CD byłem zachwycony, że kasety odchodzą. A tu proszę
- 2 0
-
2021-07-08 16:38
Prymitywna technika zapisu i odczytu dźwięku do której nie warto wracać.
Podobnie jest z gramofonem. Cieszę się że dożyłem czasów gdzie zapis i odczyt
dźwięku odbywa się drogą elektroniczno programową - nie ma tutaj żadnej
mechaniki która była najsłabszym elementem wcześniejszych rozwiązań.- 0 2
-
2021-07-08 17:46
Wypożyczalnia Płyt CD w Falowcu na ul. Rzeczypospolitej 1
w klatce D gdzie dziś jest Muzyczna Piwnica z winylami, na początku lat 90 należało nie do kogo innego jak słynnego Gdańskiego Fotoreportera śp. Maćka Kosycarza. Rzeczywiście można było wtedy nagrać płytę na kasetę odpłatnie, również kupić odtwarzacz CD co uczyniłem był to sony cdp-195 a 1 kupiona płyta CD kosztowała w przeliczeniu na dziś około 150pln i była to płyta Janet Jackson " Rhythm Nation 1814 " Pozdrawiam wszystkich z Przymorza szczególnie z Rzeczypospolitej, Opolskiej, Olsztyńskiej, Kołobrzeskiej
- 0 1
-
2021-07-09 12:00
Zła opinia czy to o kasetach czy winylach bierze się z g*wnianego sprzętu
To że winyl trzeszczał i szumiał, a kaseta miała beznadziejne pasmo i dynamikę brało się z tego że za komuny i latach 90 większość miała dostęp do naprawdę kiepskiego sprzętu.
Nawet to co u nas uchodziło za sprzęt niby najwyższej klasy, to zazwyczaj były po prostu kiepskie, tanie, bazowe modele zachodnich marek produkowane w Chinach, z prawdziwym audio wysokiej jakości nie mające wiele wspólnego.
Dlatego dopiero CD u nas zaczęło uchodzić za coś dające wysoką jakość bo faktycznie zapis cyfrowy jest jednoznaczny, a liniowy przetwornik DA to tak prosta rzeczy że nawet najtańszy Chiński discman czy komputery odtwarzacz CD robił to dobrze.
Wtedy wystarczy mieć słuchawki (bo znowu wzmacniacz i kolumny to drogi temat) żeby się cieszyć dźwiękiem praktycznie 1:1 takim jak ma być.
Natomiast te starsze nośniki, takie jak winyl czy kaseta również oferowały doskonałą jakość, pod warunkiem że cały, skomplikowany tor analogowego przetwarzania był wysokiej jakości.
To niestety wymagało odpowiedniego sprzętu, który kosztuje swoje pieniądze.
I tak winyl może przenieść pasmo dźwięku od 7Hz do 50kHz, co jest do dziś niedoścignionym zakresem dla konsumenckiego sprzętu cyfrowego (dla porównania CD przenosi do 22.1kHz czyli pasmo jest ponad 2x węższe).
Do tego cyfrowa kwantyzacja powoduje utratę kształtu fali w górnych rejestrach, dlatego wysokie partie skrzypiec w przypadku CD nie nadają się do słuchania, a na dobrym winylu reprodukcja jest piękna.
W przypadku dobrej kaset pasmo przenoszenia jest podobne jak dla CD, jednak ze względu na analogowy zapis, tam gdzie wysokie partie na CD nie tracą głośności ale tracą jakość, tam na analogowej kasecie to czego kaseta nie jest w stanie przenieść po prostu się wycisza, przez to nie ma zniekształceń i nie przeszkadza to w odbiorze.
W praktyce jedyna i najpoważniejsza wada nośników analogowych to utrata jakości z czasem i kolejnym odtworzeniami czego nie ma w przypadku cyfry.- 2 0
-
2021-11-24 19:36
Cały czas słucham kaset audio a także szukam tych wydanych przez świeżych/nowych artystów. Widać ten trend bo nigdy bym nie przypuszczał, że Ava Max, Mabel, Sanah czy Natalia Szroeder wydadzą swoje albumy na kasetach. Bardzo ciesze się że je posiadam i nie odeszły w zapomnienie a nawet są nowe produkowane. Oby tak dalej :-)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.