• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Quebonafide przeszedł do historii. Fantastyczny koncert pożegnalny w Ergo Arenie

Patryk Gochniewski
28 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

Jak się żegnać, to z przytupem. Quebonafide schodzi ze sceny. Kuba Grabowski ma teraz na siebie inny pomysł. Jaki? Przekonamy się niebawem. Jednak to, jak zakończył historię Quebo w Ergo Arenie, przejdzie do historii polskiej muzyki rozrywkowej. To nie był koncert. To był wyśmienicie wyreżyserowany spektakl, w którym momenty lepsze były utkane znacznie gęściej od tych słabych.



Najbliższe koncerty hip-hopowe w Trójmieście



No cóż. Quebonafide to człowiek, który wzbudza skrajne emocje. Podobnie jak wielu innych przedstawicieli nowej fali polskiego rapu. Tyle że nie można mu odmówić tego, że jest oryginalny. Jest jakiś. Teraz wykonawca żegna się z dotychczasowym imagem. Zresztą już zdążył pokazać, że zmiana postaci nie jest dla niego żadnym problemem.

Gdańsk był ostatnim przystankiem na trasie "Psycho Relations". Trzeba przyznać, że po zobaczeniu tego koncertu/spektaklu ta nazwa nabiera bardzo dosłownego znaczenia. Jest to swoista wiwisekcja życia Grabowskiego. Widać, że jego postać - Quebonafide - jest maską, pod którą skrywa się człowiek niepewny. Nie do końca mający świadomość tego, która wersja jego jest właściwa. Szukający odpowiedzi. Nie gwiazda - jeden z nas.

Należy powiedzieć, że ta trasa, którą wyreżyserował wzięty twórca teatralny Grzegorz Jarzyna, nie jest precedensem. Takie zabiegi są na świecie dość powszechne, a można spojrzeć chociaż na lokalne podwórko - koncert Maty na warszawskim Bemowie. Tamto show stworzył Krzysztof Garbaczewski.

Quebonafide w tym spektaklu wypada wyjątkowo dobrze. Jest bardzo sprawnym aktorem. A przecież wcale nie tak łatwo jest zagrać siebie lub inne wersje siebie. Widowisko przygotowane przez Jarzynę świetnie łączy utwory rapera, fantastyczne wizualizacje, kostiumy oraz autorską koncepcję samego reżysera.

Są tu elementy absolutnie fantastyczne, jak bitwa Grabowskiego pomiędzy trzema wersjami siebie samego. Są też dobre, dobitne i wyraziste - zrywanie masek, uwalnianie się z więzów czy zrywanie kostiumów. Te metafory poszukiwania swej prawdziwej osobowości wypadły bardzo dobrze. Są też takie, które ocierają się o kinowy patos podszyty kiczem - kiedy Quebo zostaje wyniesiony na linach ponad sceną i leci nad publicznością. Udało się jednak nie przekroczyć tej granicy dobrego smaku i ten element - jako najbardziej widowiskowy - jest dopełnieniem całości tego wyjątkowego pożegnania z alter ego Grabowskiego.

"Psycho Relations" to bardzo luźna wariacja na temat musicalu. Ten spektakl, którego częścią jest koncert, to opowieść, która prowadzi publiczność przez zawiłe meandry kariery Quebonafide. Jest też czymś, co zapowiada - być może - to, że Grabowski będzie chciał trafić do szerszej publiczności. Pierwszym krokiem jest właśnie ta trasa. Ona zainteresuje nie tylko oddanych fanów rapera, ale też osoby otwarte na nowe podejście do sztuki. A bardzo w tym pomagają goście.

Wiadomo, ich zestaw w Gdańsku nie był tak imponujący, jak w Warszawie, ale trudno było oczekiwać czegoś innego. Niemniej wszyscy, którzy pojawili się na scenie, świetnie wtórowali Quebo. Oczywiście nie przyćmili głównego bohatera, jednak dobrze go wspierali w narracji kolejnych elementów życiowej układanki.

Nie można oczywiście po raz kolejny nie wytknąć fatalnej akustyki Ergo Areny. Przez większość koncertu ledwo było słychać wokal głównego bohatera. Niemniej kiedy na scenę wyszedł Mrozu, okazało się, że ten koncert wcale nie był tak źle nagłośniony. Po prostu słychać było różnicę w warsztacie. Trzeba jednak zauważyć brak wyczucia dźwiękowców, którzy kompletnie nie panowali nad balansem pomiędzy podkładami a wokalem.

Tak czy inaczej nie można odmówić Quebo tego, że zaprosił faktycznie ciekawych gości. Natalia i Marcelina Szroeder, Tommy Cash, Omega Sapien, Mrozu. Wiadomo, były też utwory, które nagrał z Taco Hemigwayem, Sokołem czy innymi. Widać było, że Grabowski bardzo przeżywał ten występ. Zwłaszcza dał temu wyraz na sam koniec, kiedy niemalże rozpłakał się jak dziecko.

Na ten moment Quebonafide przechodzi do historii. Polskiego rapu, polskiej muzyki popularnej w ogóle. Kiedy widziałem go na jednym z ostatnich Open'erów, był to występ niemalże nie do zniesienia. Nie da się jednak ukryć, że Quebo dojrzał. Było to widać bardzo dobitnie podczas tego koncertu, spektaklu czy jakkolwiek to nazwać. Może performance byłby najlepszym określeniem.

Grabowski nie tylko czuwał nad ściśle przygotowanym scenariuszem, który przygotował mu Jarzyna. Czuwał także nad niezwykle bliską mu tego wieczoru publiką. Wiedział, że żegna się jako Quebonafide. Chciał więc, żeby jego goście czuli się jak najlepiej. Trzykrotnie przerywał koncert ze względu na to, że ktoś omdlewał w tłumie. To się bardzo chwali. Nie ukrywajmy - po tragedii na Roskilde, kiedy podczas koncertu Pearl Jam w 2000 r. zginęło dziewięć osób, uwaga na widownię była skupiona głównie przez muzyków rockowych. Miło, że i inni zaczęli zwracać na to uwagę. Zwłaszcza po niedawnym koncercie Travisa Scotta.

Wracając jednak do sedna - Quebonafide zagrał koncert absolutnie fenomenalny. Widać było nie tylko jego przemianę, ale i dojrzałość. Kuba Grabowski dojrzał. Tylko czekać na to, co przygotuje następne. Ten występ, mam nadzieję, był przyczynkiem do tego, że czeka nas jeszcze wiele naprawdę dobrego z jego strony. Przy okazji muszę przyznać, że tak jak chłopak wzbudzał we mnie mieszane odczucia, tak teraz darzę go naprawdę dużym szacunkiem i czekam na więcej.

Wydarzenia

Quebonafide - Psycho Relations (4 opinie)

(4 opinie)
89 - 109 zł
hip-hop

Miejsca

Zobacz także

Opinie (81) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Czyli cała jego kariera przemknęła mi niezauważona i nieprzesłuchana.

    Ponadczasowy artysta. Nawet nie wiem w jakim gatunku to się obracało. Nic to, skoro to koniec quequeque, to najwyraźniej tak miało być.

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    No i niech (10)

    Się bawią młodzi... Przechodziłem wczoraj koło ergo , tłum ludzi większość 15-25l , bawcie się bo potem zostaje praca , rodzina ,dzieci... Kiedyś my słuchaliśmy Liroya i jego scyzoryk:) pozdrawiam

    • 190 13

    • Po co straszyc mlodziez.... (1)

      Przez całe życie mogą się bawić i pracować i wcale nie muszą żyć stereotypowo jak Pan.

      W ten sposób sugestie "dorosłych " burzą swiat młodym ludziom.

      • 7 14

      • Dokładnie, ja mam 40 lat, zakładanie rodziny nigdy mnie nie interesowało i o dziwo nawet w tym "zaawansowanym" wieku nie obudził się we mnie legendarny instynkt macierzyński. Zarabiam przyzwoicie, więc od 15 lat spełniam swoje marzenia koncertowe z liceum, na co nie było mnie stać 25 lat temu. Byłam już na ponad 100 koncertach zagranicznych wykonawców, polskich nawet nie jestem w stanie zliczyć. Kompletnie nie czuję upływu czasu. A przyjaciół mam różnych - część ma dzieci, część nie, ale zrobiłam selekcję i przyjaźnię z tymi których nie uwiera mój tryb życia.

        • 5 2

    • Czy to kolejna mielonka rapopolowa? (4)

      Czy cos blizej klasykow gatunku typu wczesny kazik, wzgorze yapa3 czy kaliber44?

      • 16 3

      • (2)

        Bardziej jak 2pac

        • 3 4

        • (1)

          Miej litość! Jaki 2Pac? Raczej, jak ktoś słusznie napisał, Mili Vanili.

          • 9 0

          • Jak Ghostmane i Suicide Boys.

            • 1 0

      • Coś jak Vanilla Ice

        • 12 0

    • (1)

      Zycie jest takie jakie sobie wymyslisz. Po co dzieci itd.

      • 14 3

      • 7 miliardów ldzi na planecie, zaraz 8.. wielki sens, posiadać dzieci.

        • 8 4

    • I Bodycount

      • 6 0

  • Opinia wyróżniona

    Zawsze mnie zastanawia... (24)

    Czemu my nie mamy gwiazd śwaitowego formatu, tylko kisimy się w naszym grajdole z jakimiś ledwo znanymi grajkami? Czemu nie ma polskiej Metallica, George'a Michaela, Lady Gaga, Depeche Mode, czy Maneskin.... serio jesteśmy tak słabi?

    • 64 65

    • Mamy Nergala, Zenka i Marylę Rodowicz. Słabo? (5)

      • 13 20

      • Czy się to podoba czy nie, ale polskie zespoły metalowe

        jeżdżą na trasy po świecie i to one, na dzień dzisiejszy, rozsławiają nasz kraj. Behemoth czy Vader mają ogromne rzesze fanów poza granicami Polski, no ale że to "niewygodna" muzyka w katolickim kraju to się o tym nie mówi ;)

        • 9 1

      • Średnio trafiłeś bo akurat Nergal i Behemoth to topka w swoim gatunku, znajdź mi drugi polski zespół co ma swoją pozycję w top 50 albumów wszechczasów na Metacriticu. I żadnym fanem nie jestem bo od death metalu to mnie co najwyżej zęby bolały.

        • 8 3

      • Bardzo słabo

        • 3 0

      • Mamy Możdżera oraz Acid Drinkers

        Lecz to zbyt wysokie loty dla naszego "radyja"

        • 29 0

      • + jArosław Balbine .

        • 6 5

    • Problem w tym, że u nas nie ma wytwórni o takim zasięgu, by kogoś wypromować

      W takim zasięgu, a i polscy artyści nie są w kręgu zainteresowania takich wytwórni.

      Żeby to zrobić musieliby robić karierę od początku w USA albo Wielkiej Brytanii najlepiej.

      • 1 0

    • Bo polski jezyk

      Jest nie do słuchania dla obcokrajowców, to tak jak ty byś słuchał ukraińskich piosenek albo rosyjskich, brzmi jak szczekanie psa

      • 2 0

    • Co ty opowiadasz? Czemu nie ma amerykańskiego Kazika (2)

      Hey, Dzem czy Dezertera? Czemu wsrod gwiazd swiatowego formatu nie ma takich klasykow? Serio sa tacy slabi?

      • 11 5

      • Nie ma? Ty tak na serio, czy po prostu nie znasz gwiazd światowych? (1)

        • 6 4

        • No to dawaj. Wymieniaj amerykanskiego odpowiednika Kazia, Dezertera czy Hey.

          Czekam :)

          • 2 1

    • Skoro to piszesz to znaczy że to TY jesteś poprostu słaby ;-)

      • 0 0

    • Bo śpiewamy po Polsku i nikt inny tego nie chce słuchać w przeciwieństwie do języka angielskiego (3)

      • 18 1

      • Jesli spiewamy rownie poprawnie, co Ty po polsku piszesz, to mamy rozwiazanie tej zagadki.

        • 3 1

      • Bzdury. Rammstein śpiewa po niemiecku i cały świat tego słucha (1)

        A niemiecki jest 25x gorszy w słuchaniu od polskiego

        • 16 8

        • Język niemiecki jest piękny!

          • 3 16

    • Przeciez to ostatnie jest wielkim niczym :)

      Jesli wymienienie jednym tchem tego czegos i pozostalych nie jest prowokacja, to swietnie wpisujesz sie w ten nasz polski problem :)

      • 2 0

    • Proste, ponieważ nie mamy wytwórni na światowym poziomie, które wykreują i wypromują takiego wokalistę

      • 8 1

    • Problemem jest język.

      Tylko angielski otwiera wrota na arenie międzynarodowej.
      Rammstain jest wyjątkiem nielicznym

      • 4 0

    • (2)

      Mamy Możdżera, Riverside i Vadera, absolutnych tytanów swoich gatunków muzycznych, rozpoznawalnych na całym świecie.

      • 14 2

      • (1)

        Nie dorastają do pięt światowym sławom

        • 3 7

        • Napisz, kto wg ciebie to światowe sławy, które tworzą w takim nurcie muzycznym jak wymienieni powyżej polscy artyści?

          • 5 1

    • Mamy zespoły i solowych artystów światowego formatu, tylko że nie w popie a w bardziej iszowych gatunkach.

      • 6 0

    • Z tym manekinem tp przesadziles.

      • 13 3

  • W końcu.

    Nareszcie.

    • 2 0

  • uwaga .... wypowiadają się teraz specjaliści od muzyki i artystów

    • 1 0

  • Teraz zaciagnie się (2)

    do terytorialsów. Taki czas !

    • 27 11

    • Raczej buhem

      raczej

      • 1 0

    • Ruskie

      Minusujom !

      • 3 3

  • Wlaczylem proponowany tu wycinek. Ani to dobre muzycznie, ani wokalnie, ani nowatorskie. (1)

    No ale tu jest Polska, kraj gumowego ucha :)

    • 10 2

    • chyba drewnianego; gumowe ucho to ktoś kto lubi podsłuchiwać

      • 4 0

  • Ojej (3)

    Ja nawet nie wiem kto to jest a już przeszedł do historii

    • 55 4

    • Przeszedł do historii to znaczy, że to już przeszłość. Te słowa mają kilka znaczeń...

      • 1 0

    • Heh (1)

      Zrzędzisz jak twoi rodzice, gdy miałeś 15 lat :)

      • 3 13

      • Mam 15 i Quebo to dla mnie jakiś boomer

        • 9 4

  • komicznie wygląda próba wchodzenia w tłum kiedy ten składa się z dzieciaków potrafiących tylko machać rękami i trzymać telefon.

    • 9 1

  • zazdroszczę mu

    • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Adam Nergal Darski był jurorem w: