- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (34 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (10 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (56 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (49 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (136 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Radni: Open'er powinien być tańszy dla mieszkańców Gdyni
Tańsze bilety na Open'era dla mieszkańców Gdyni - taką propozycję forsują radni PiS, podkreślając, że zniżki mogłyby obowiązywać także podczas innych imprez kulturalnych, w których organizacji partycypuje miasto. Urzędnicy odpowiadają, że takie rozwiązanie to pole do nadużyć, a poza tym niepraktykowane w żadnym mieście w Polsce.
Jest sponsor, ale wsparcie miasta wciąż duże
- Problem w tym, że korzyści z tego, że mieszkańcy "mają pod nosem" taki festiwal są tylko pozorne. Miasto nie daje żadnych upustów dla zameldowanych lub zamieszkałych w Gdyni. Muszą płacić za bilety tyle samo, co wszyscy, a dodatkowo warto pamiętać, że jeszcze łożą, w ramach podatków, na jego organizację, co wciąż mocno obciąża budżet miasta - przekonuje Michał Bełbot, radny Prawa i Sprawiedliwości, zwracając uwagę, że koszty, zamiast maleć, utrzymują się wciąż na wysokim poziomie.
W poprzednim roku kwota, jaką miasto przeznaczyło na dofinansowanie festiwalu, była najwyższa w historii i wynosiła aż 4,9 mln zł. W tym roku są to 4 mln zł - zdaniem opozycyjnych radnych to wciąż za dużo.
- Rok temu dofinansowanie było uzasadniane chęcią wsparcia organizatora, bo nie było głównego sponsora. Sytuacja miała być przejściową. W tym roku jest nowy organizator - firma Orange - a mimo to dokładamy z budżetu wciąż sporo pieniędzy. W takiej sytuacji warto zawalczyć chociaż, by wszyscy mieszkańców Gdyni mogli mieć z tego powodu bezpośrednie profity - dodaje Bełbot.
Miasto: Mogą być nadużycia, a korzyści są
Urzędnicy tłumaczą, że na zniżki na bilety dla mieszkańców nie ma szans m.in. z powodu potencjalnych nadużyć przy meldunku uprawniającym do ulgi. Dodają, że o korzyściach dla mieszkańców można mówić od dłuższego czasu m.in. dlatego, że festiwal stał się rozpoznawalną w całej Polsce i Europie marką, na scenie występują światowi artyści, a w jego trakcie mogą promować się organizacje pozarządowe i dlatego takie dofinansowanie nie jest niczym złym.
- Gdynianie w sposób pośredni są od lat beneficjentami korzyści, jakie płyną z promocji miasta, publikacji medialnych czy w końcu bezpośrednio, dzięki dziesiątkom tysięcy gości, którzy spędzają w Gdyni kilka festiwalowych dni. Oznacza to wymierne zyski dla gdyńskich przedsiębiorców m.in. z branży hotelowej, gastronomicznej czy też handlowej - odpowiada Sebastian Drausal, rzecznik prasowy UM Gdynia, dodając, że w innych miastach takie rozwiązanie nie jest stosowane.
Wnioskodawców takie tłumaczenia nie przekonują
- To zwykłe wymówki. Argumenty o zameldowaniu są łatwo zbijalne, wystarczy przyjąć termin graniczny roku wstecz, a odbiór biletów ze zniżką zorganizować tylko w jednym punkcie. Nie byłby to jakiś spory dodatkowy wydatek, skoro niby tak dużo przyjeżdża do nas w tym czasie turystów, a moglibyśmy stać się pionierami w całej Polsce. Kolejnym krokiem powinny być zniżki na inne imprezy i wydarzenia kulturalne, w których partycypuje miasto, bo te, które organizuje, powinny być tańsze automatycznie - dodaje radny PiS, wskazując, że takie inicjatywy, jak karta w ramach Gdyni Rodzinnej to za mało
W Sopocie zniżki na miejskie imprezy
Takie zniżki w ramach karty obowiązują chociażby w Sopocie. Sęk w tym, że tylko w przypadku tych imprez, których organizatorem jest miasto.
- Dokument uprawnia do zniżek w instytucjach kultury i bezpłatnego wstępu na molo. Jest także sporo imprez, na które mieszkańcy płacą mniej za wstęp. Tak było w przypadku festiwalu Sopot Classic czy Artloop Festival, gdy dwa lata temu z koncertem występował zespół Portishead. Taniej można było kupić też bilety na halowe mistrzostwa świata w lekkiej atletyce - opowiada Anna Dyksińska z biura prezydenta Sopotu.
W przypadku komercyjnych wydarzeń wszyscy już jednak płacą tak samo.
- Gdy organizatorem jest ktoś z zewnątrz, jak np. stacje telewizyjne transmitujące koncerty z Opery Leśnej, takich zniżek nie ma. To jednak inna skala widowni niż w przypadku Open'era - dodaje Dyksińska.
W Gdańsku za komercyjne imprezy trzeba płacić normalnie
Z kolei w Gdańsku, tak jak w Gdyni, dodatkowych profitów z racji zameldowania w mieście nie ma.
- Nie są potrzebne. Jak robimy imprezę miejską, to jest ona zwykle darmowa, natomiast w przypadku komercyjnych wydarzeń wszyscy płacą tak samo, bez względu na miejsce zamieszkania - wyjaśnia Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miasta Gdańska.
Specjalna karta do kultury uprawniająca do zniżek w kilku instytucjach jest dostępna m.in. dla czytelników biblioteki wojewódzkiej, jednak ją może pozyskać każdy chętny.
Zabawa przed sceną na festiwalu Open'er 2015
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (142) 3 zablokowane
-
2016-05-20 09:40
Tak
Jestem z Gdyni i ani razu nie byłam na tym koncercie.To duży wydatek.
- 8 3
-
2016-05-20 09:39
Mieszkańcy płacą za to 4 mln i jeszcze chcą od nich po kilka stów za wejście..
- 8 6
-
2016-05-20 09:34
Na podobnych festiwalach
Bywa ze ostatni dzien robie sie duzo tanszy dla mieszkancow, zmienia sie to w miejski festyn i jest to dobre rozwiazanie
- 6 1
-
2016-05-20 07:29
Ten festiwal to tylko po sobie jeden wielki syf (3)
Co za.bzdurny artykuł i stwierdzenie że występują na nim światowe gwiazdy? Chyba podrzędne gwiazdeczki ew. .. Z tym sponsorem to tak jak z sylwestrem. Polsat niby sponsor i organizator a miasto grubą kasę płaciło. Za te 4 mln można bez problemu zrobić kilka rzeczy na terenie miasta z których wszyscy będą zadowoleni a tak skończy się jak.co.roku tym że przyjedzie masa narąbanej młodzieży która po sobie zostawi.jeden wielki.chlew
- 51 81
-
2016-05-20 09:30
no Maryli Rodowicz i Boysów nie będzie
- 14 1
-
2016-05-20 07:37
(1)
Buhahahaha....pewnie nasz znawca byl juz wiele razy i moze wyciagnac takie wnioski. Do budy pisowski oszolomie...a my tymczasem bedziemy delektowac sie czterema dniami z porzadna muzyka
- 25 10
-
2016-05-20 09:11
pisowski oszołomie?:) ale tańszy bilet byś chciał, co?:)
- 10 5
-
2016-05-20 09:17
hahaha
Najlepiej wszystko dajmy za darmo! Gwiazdy też za darmo przyjadą dać koncert, a służby porządkowe posprzątają teren z czystej przyjemności...
- 7 4
-
2016-05-20 09:16
Wszyscy o tych zniżkach...
A mało kto wie, że słowo festiwal wywodzi się od pewnej hrabianki (żyjącej w XVIII wieku) Lubomiry Festiwalowej. Onegdaj podczas gdy hrabia był polował, hrabianka Lubomira urządziła konkurs śpiewu wśród swojej służby... Zachwycone tym pomysłem inne hrabianki nazwały ten konkurs na jej cześć - festiwalem...
- 0 0
-
2016-05-20 09:11
Niech pisradni się wypchają populistycznymi zagrywkami
naszych głosów nie dostaną!
- 9 7
-
2016-05-20 08:58
Komuniści uwielbiają jakieś zniżki, zasiłki itp
Rozwiązania są bowiem dwa:
1) niższe ceny, niższe (nie niskie) podatki dla wszystkich
2) wyższe ceny, wyższe podatki dla wszystkich a potem "wyłączenia", dotacje, rozmaite programy "wsparcia", zapomogi, zasiłki dla grup którym się chcemy przypodobać
Oczywiście jest jeszcze niby trzecia droga typu niskie podatki niskie ceny itd ale to już w bajkach i socjalizmie utopijnym.- 7 2
-
2016-05-20 08:47
PiS - mistrzowie populistycznego bajeru
Jakby rządzili w Gdyni to z ich umiejętnościami pewnie byśmy nie tylko Openera ale i wiele innych fajnych imprezek stracili.
- 13 7
-
2016-05-20 08:36
Heh, ja bym zrobił tak, że do odbioru wejściówki tańszej trzeba się zgłosić z rozliczony PITem w Gdyni. Słoiki będą płakać, a kilka PITów więcej w kolejnych latach murowane ;)
- 8 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.