- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (27 opinii)
- 2 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (50 opinii)
- 3 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (155 opinii)
- 4 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 5 Grają przeboje największych gwiazd (16 opinii)
- 6 Festiwal filmowy w odmienionej formule (17 opinii)
Rudy Kot znowu gra, a Garncarska imprezuje. Możesz się przyłączyć
Garncarska się bawi! Choć w sobotnie popołudnie burza i ulewa rozgoniły imprezowiczów, organizatorzy się nie poddali i szybko uporządkowali teren, aby w niedzielę ponownie przyjąć gości. Będzie można dobrze zjeść, zapleść wianek, wziąć udział w warsztatach ceramicznych, a także odwiedzić Rudego Kota i posłuchać opowieści o jego fascynującej historii. My już w środku byliśmy i potwierdzamy, że duch rock'n'rolla jest tam wyczuwalny.
Kalendarz imprez - zobacz, co dzieje się w Trójmieście
Garncarska jest jedną z najstarszych ulic Gdańska - wytyczono ją już w pierwszej połowie XIV wieku. Przez stulecia była świadkiem historii miasta. Znajdowały się przy niej m.in. huta srebra, kuźnia miedzi, mieszkania garncarzy, miejska karczma, dom pisarza Starego Miasta, gospoda cechu bednarzy, kino, drukarnia, redakcja czy klub muzyczny.
Burzowy początek Kolorów Garncarskiej
Początki świętowania nie były łatwe - w sobotnie popołudnie burza pokrzyżowała szyki organizatorom i rozgoniła gości. Kiedy tylko przestało padać, rozpoczęto jednak prace porządkowe, aby imprezowanie niezwłocznie móc wznowić. Już po godz. 18 rozstawiony został długi stół, przy którym można było delektować się tym, co serwują okoliczne lokale, integrując się przy okazji z innymi uczestnikami Kolorów Garncarskiej.
O godz. 19:30, w kinie plenerowym usytuowanym od strony ul. Na piaski, rozpoczęła się projekcja filmu "Frances Ha" w reżyserii Noah Baumbacha z Gretą Gerwig w roli głównej. Frekwencyjnego sukcesu jednak nie było - zajętych zostało raptem kilka, w porywach do kilkunastu leżaków.
Czy to pamiętasz? Wspominamy dawne Trójmiasto
Rudy Kot - muzyczne okno na świat
Jeszcze kilkanaście lat temu bawiły się tam tłumy. Mówi się, że to miejsce, które widziało i słyszało już wszystko. Przyjmuje się też, że to właśnie tu odbył się pierwszy rockandrollowy koncert w Polsce. Dla jego stałych bywalców wspomnienia nadal pozostają żywe. Jakie dźwięki usłyszą w głowie, kiedy rzucimy hasło "Rudy kot"?
- Słyszę dźwięki z płyt winylowych, zarówno z takich małych, jak i z płyt większych - opowiadał Magdzie Świerczyńskiej-Dolot Jarek Janiszewski, polski muzyk, dziennikarz, wokalista, producent, kompozytor i tekściarz, lider zespołów Bielizna i Czarno-Czarni, a także projektów: Otoczeni przez Bydło, Doktor Granat i Duetu Gremplina. - Rudy Kot jawi się jako takie ciekawe, fantastyczne miejsce, unikatowe w skali Trójmiasta. Można tam było spotkać ludzi, którzy mozolnie i w pocie czoła starali się zdobyć płyty winylowe. Nie mówimy tu o CD, bo to jeszcze nie ten okres, ale o winylach, z których słuchało się dźwięków zarówno w domu, jak i grało się na imprezach tanecznych. Walczyło się o single, ale one były strasznie trudne do zdobycia. Spotkanie w Rudym Kocie było zatem spotkaniem z kulturą, która była na co dzień niedostępna, bo przecież radio czy telewizja preferowały kulturę niską - kilku słabych wykonawców na krzyż, ze słynną Marylą Rodowicz na czele. A przecież właśnie wtedy działo się w muzyce tak wiele! Lata 70-te to przede wszystkim rozkwit muzyki heavy metalowej, to początek punk rocka amerykańskiego czy brytyjskiego. Zawsze się śmieję, że warszawiacy pojęcia nie mieli, że coś takiego istnieje, kiedy my mieliśmy te płyty w ręku. Myśmy, dzięki kontaktom z morzem, z marynarzami i dzięki takim giełdom jak Rudy Kot, mieli kontakt z tym szerokim światem, w związku z czym byliśmy zdecydowanie bardziej "do przodu". Stąd m.in. przewaga trójmiejskiej sceny alternatywnej. Kiedy zaczęły pojawiać się u nas zespoły, to grały tak ciekawie, że ludzie z Polski byli zaskoczeni - każdy miał swój własny styl i niesamowicie ciekawie grał. Stąd ten Rudy Kot jawi się jako takie szalenie ciekawe miejsce, z którego muzyczne macki wydostawały się na wszystkie strony. Wiadomo, że trzeba było mieć na to te parę groszy - to było hobby dość ekskluzywne. Sam zbierałem pieniądze przez wiele miesięcy, żeby jakieś fajne płyty sobie kupić.
Najsłynniejszy muzyczny kot budzi się z letargu
Dziś wnętrza po dawnym Rudym kocie są puste i niszczeją. Niedługo ma się to zmienić, za sprawą nowego najemcy - przez 15 lat operatorem kamienicy, gdzie kiedyś mieścił się kultowy rudzielec, będzie firma Sopocka Odessa Ewy i Arkadiusza Hronowskich, którzy prowadzą m.in. SPATiF, B90 i Ulicę Elektryków. Nowy klub ma zacząć działać jesienią 2022 r. My, jako pierwsza redakcja w Trójmieście, weszliśmy do środka, by zobaczyć w jakim stanie są pomieszczenia i jakie wyzwanie czeka nowego inwestora.
Klub Kot w miejsce Rudego Kota. Za zmianą stoi znany animator rozrywki
Dawny imprezowy duch dał jednak o sobie znać już teraz - w sobotę 11 września miejsce przy oknie, na pierwszym piętrze kultowego lokalu, zajął DJ, zapewniając oprawę muzyczną Kolorom Garncarskiej.
W niedzielę wybudzony z letargu kocur rozkręci się jeszcze bardziej. W samo południe kameralny koncert zagrają tam Marcin Janek (saksofon) i Marek Jurski (fortepian). Historyczny budynek "Rudego Kota" można będzie zwiedzać w godzinach od 12:00 do 16:00 w towarzystwie bohaterów warsztatu historii mówionej Magdy Świerczyńskiej-Dolot.
Zwiedzanie Rudego kota może okazać się wspaniałym treningiem dla wyobraźni. Będzie można zwizualizować w myślach te historie, które zostaną opowiedziane, a także wyobrazić sobie, jak może wyglądać lokal po planowanej reaktywacji.
Bistro, klubokawiarnia i przestrzeń, która będzie tętniła życiem
Wiemy już, że na parterze powstanie bar bistro. Mroczna dziś przestrzeń poziomu +1 przeobrazić ma się w klubokawiarnię, która posłuży jako miejsce spotkań osobom oczekujących na seanse filmowe oraz chcącym po nich pozostać.
Na poziomie +2 i +3 powstanie kino. Wystrój sali nawiązywał będzie do stylu klasycznych kin - będzie ona wyposażona w odnowione zestawy krzeseł kinowych (żeby były wygodniejsze od oryginalnych) i kurtynę, za którą będzie znajdował się ekran. Sala kinowa wyposażona zostanie w profesjonalny sprzęt do odtwarzania nośników DCP i Blu-Ray oraz nowoczesny system dźwiękowy. Planowane są projekcje przez 7 dni w tygodniu w godzinach 16-0.
Kondygnacja zajmująca poddasze idealnie pasuje natomiast do stworzenia tam typowej przestrzeni klubowej, nawiązującej trochę do lat 30-tych, łączącej współczesne trendy. Powstanie przestrzeń, która będzie tętniła życiem głównie w godzinach wieczornych, po wszelkich wydarzeniach artystycznych oraz poza nimi.
Garncarska będzie bawiła się całą niedzielę. Ty też możesz dołączyć
Organizatorzy Kolorów Garncarskiej zapraszają też na warsztaty ceramiczne, podczas których każdy będzie miał możliwość spróbowania własnych sił tłoczeniu na kole garncarskim oraz warsztaty kwietne, gdzie uczestnicy stworzą samodzielnie kompozycje z kwiatów, które królują późnym latem. W niedzielnym programie znajdą się również animacje dla dzieci, leżakowanie, spacer historyczny oraz big-beat na nowo, w autorskiej wersji, które zagra dj'ski duet z Gdańska dj Babuko i dj Pudika. Tego dnia również garncarscy gastronomowie zapraszają do wspólnego stołu, proponując pyszne jedzenie ze specjalną zniżką.
Święto ulicy Garncarskiej (8 opinii)
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (69) 7 zablokowanych
-
2021-09-17 18:25
Rudy Kot
Byłem tam na koncercie lzabeli Trojanowskiej.
- 0 0
-
2021-09-14 13:34
Pamiętam Ruego Kota z lat 90-tych. Niezłe tam laski można było spotkać i nawet się umówić
......na godzinę lub dwie. :))))
- 0 0
-
2021-09-12 09:32
(7)
Nie wskrzesicie ducha tego miejsca. Nazwą. Ludzie już nie ci sami. Pamiętam mój Gdańsk sprzed ok 2006r. To było inne miasto. To była taka jedna duża "wieś" gdzie wszyscy się znali... Brakuje mi tego klimatu.
- 92 29
-
2021-09-13 12:34
ok boomer (1)
Kiedyś to ta, tera to nie.
- 0 2
-
2021-09-14 08:56
wszystko przez to, że Tusk już nie jest premierem
- 0 0
-
2021-09-12 19:23
nie znałem cię
- 0 0
-
2021-09-12 12:25
Duchy żyją krótko.
Prawdziwy duch rock& rolla to lata 60-te. Nie tylko u nas ale i w sercu wszystkiego, czyli w Londynie. Później górę wzięła kasa co nie znaczy, że nie było setek wspaniałych zespołów. To w tamtych czasach winyl LP kosztował tyle, co miesięczna pensja młodej osoby a mimo to marynarze nie mieli problemu by sprzedać płyty. Dziś to brzmi jak jakaś abstrakcja ale tak było.
- 8 3
-
2021-09-12 11:15
kiedys to było
- 11 3
-
2021-09-12 10:59
Dokładnie.
Teraz rurkowcy z insta beda się lansować.- 22 6
-
2021-09-12 10:55
Teraz jest to kraina kiczu komerchy i ogromnej rotacji ludzi.
- 30 2
-
2021-09-12 15:12
miasto gra w dziwną gierkę (4)
najpierw warunki, że trzeba włozyć ileś kasy w remont. Teraz wynajem na 15 lat ruiny. Ciekawe zjawisko. Współczuję nowemu użytkownikowi. Bo albo trzeba miec kupe kasy, albo zrobi prowizorkę i sciagnie takich samych jak na stoczni. Nie bedzie już Rudego Kota , tylko jakaś próba zciagniecie ludzi do żarcia i wydawania kasy. Nie ma juz klubów jak kiedyś. Cóz prymitywnieje nam zycie kulturalne.
- 42 6
-
2021-09-13 18:04
(1)
Bo powinien ściągnąć ze stadionu żużla i git ludzi.
- 1 0
-
2021-09-14 08:55
a dlaczego nie?
- 0 1
-
2021-09-13 01:53
Hm, słabo
Zdecydowanie mało wiesz o ludziach będących na 100czni i odnoszę wrażenie, że wcale ludzi nie lubisz. W Twojej opinii,kto by nie przyszedł byłoby źle i i tak Twe niezadowolenie pojawiło by się w komentarzu... To co było - nie wróci i lepiej podchodzić pozytywnie,a nie jojczyc i wróżyć z fusów.
- 2 1
-
2021-09-12 17:33
Troche nie tak. Wynajem na 15 lat, zgadza się, ale miasto ma wyremontować doprowadzając do stanu deweloperskiego.
- 4 1
-
2021-09-12 11:21
zamkneli Gancarską? (2)
- 8 3
-
2021-09-13 18:51
niedługo wyjdzie, ponoć nie sypie wiec nie ma się co bać
- 0 0
-
2021-09-12 15:37
Jeszcze nie ,na razie tylko Elektryków.
- 1 0
-
2021-09-12 10:20
(3)
fajnie, że daliście znać wcześniej, my jednak bawiliśmy się już na drugim końcu miasta w Oliwie, tam była impreza petarda!
- 15 3
-
2021-09-12 13:06
Co? gdzie? (2)
- 3 0
-
2021-09-12 20:56
(1)
Dni Oliwy z koncertem nad Młyńskim Stawem, piknik, pchli targ, muzyka od 14 d0 24, punk rock, szanty i inne, było za darmo, rodzinnie, rockowo, bez maseczek, biletów wejściówek, super świetna impreza
- 2 0
-
2021-09-13 18:45
Andrzej, zjedz snickersa
Po co to tutaj pisze? To nie artykuł o Oliwie i nikogo to nie interesuje. Nie wyszła ci impreza to następna zrób lepsza, a nie teraz trollujesz i walisz ściemy, że było tak super. Gdyby tak było, dziennikarz przyszedłby do ciebie, a nie na garncarską
- 0 1
-
2021-09-13 09:57
Tylko Jezus zmartwychwstal. Drugiego Rudego Kota nie ma i nie bedzie.
- 1 0
-
2021-09-13 09:41
Jeździło się
swego czasu co niedzielę na giełdę płyt...
- 3 0
-
2021-09-13 08:23
Nie jeden kot
Jak łatwo zmienić w g... to co działało świetnie przez lata. Wielką stocznię albo sympatycznego Rudego Kota. Jak można było dzierżawić kawiarnię i kino na jakąś strzelnicę. Dobrze że nie motocross. Setki lokali w Gdańsku czekają latami na najemców a tu ktoś się uparł żeby skasować jakieś grosze. Teraz to samo miasto ma włożyć setki tysięcy ,żeby doprowadzić lokal do stanu sprzed kilkunastu lat. Jak zwykle odpowiedzialni urzędnicy spokojnie wyjmują właśnie na biurko kanapkę z serem i zapijają kawą. Zero odpowiedzialności za marnotrawstwo pieniędzy. Easy come, easy go!.
- 2 0
-
2021-09-12 09:27
Fajny pomysl (1)
I dzieki za cynk przed, jak pogoda pozwoli to zabieram rodzinę i dzieciom opowiem gdzie babcia z dziadkiem sie bawili
- 13 8
-
2021-09-12 22:50
Matko... ja się tam bawiłam, a dzieci jeszcze nie mam...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.