• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Set-jetting. Wakacje inspirowane filmami

Magda Mielke
16 lipca 2024, godz. 07:00 
Opinie (51)
Set-jetting polega na odwiedzaniu miejsc ze znanych filmów i seriali. Dla wielu osób jest to forma rozrywki, sposób na urozmaicenie wakacji czy odkrywanie nowych destynacji.

Set-jetting polega na odwiedzaniu miejsc ze znanych filmów i seriali. Dla wielu osób jest to forma rozrywki, sposób na urozmaicenie wakacji czy odkrywanie nowych destynacji.

Set jetting, czyli podróżowanie śladem planów filmowych, jest w ostatnich latach jednym z popularniejszych trendów w turystyce. Aktualne badania pokazują, że aż 70 proc. turystów w wieku 20-40 lat wybierając kierunek wakacji, inspiruje się filmami. Dokąd najczęściej podążamy za ulubionymi bohaterami? Jak wygląda turystyka filmowa w Polsce? I gdzie w Trójmieście można poczuć się jak na planie zdjęciowym?




Czy odbyłe(a)ś kiedyś podróż do miejsca, w którym kręcono Twój ulubiony film/serial?

Turystyka filmowa



Pielgrzymki miłośników kina do miejsc, w których realizowano popularne tytuły nie są żadnym wymysłem naszych czasów. Podobno już w latach 60. XX wieku fani serii o Winnetou tłumnie odwiedzali Chorwację, będącą wówczas jeszcze częścią Jugosławii. Zanim jeszcze Woody Allen zaczął swoją przebieżkę po europejskich miastach (m.in. "Vicky Cristina Barcelona" (2008), "O północy w Paryżu" (2011), "Zakochani w Rzymie" (2012)), Wim Wenders rozsławił Lizbonę, przyczyniając się do wzrostu zainteresowania turystów malowniczymi zaułkami tego miasta z jego małymi, żółtymi tramwajami, ukazanymi w filmie "Lisbon story" (1994).

Set-jetting to nic innego jak podróżowanie do miejsc akcji ulubionych czy aktualnie modnych filmów czy seriali w celu szukania ich atmosfery, klimatu, zwiedzania uwiecznionych na filmie obiektów, a niekiedy nawet próba przeżycia przygód, które były udziałem bohaterów.

Za sprawą trylogii "Władca Pierścieni" rozwinęła się turystyka filmowa w Nowej Zelandii. Za sprawą trylogii "Władca Pierścieni" rozwinęła się turystyka filmowa w Nowej Zelandii.

Boom na Nową Zelandię i pielgrzymki do Taorminy



Turystyka filmowa jako element promocji regionu wykorzystywana jest od dawna, jednak zjawisko set-jettingu największą popularnością zaczęło cieszyć się dopiero w ostatnich latach. Najbardziej spektakularnym przykładem jest Nowa Zelandia pokazana w plenerach trylogii "Władca Pierścieni" (reż. P. Jackson, 2001-2003). Za sprawą tej produkcji na początku XXI w. nastąpił prawdziwy boom na odwiedzanie filmowych lokacji, a odległe tereny Nowej Zelandii weszły na turystyczną mapę świata. Według Tourism New Zealand średnio 47 tys. podróżujących każdego roku odwiedza miejsce związane z tym filmem. Turyści podziwiają nie tylko niezwykłą przyrodę, ale także scenografie pozostawione przez ekipę filmową, na czele z wioską Hobbitów.

W podobnym czasie na ekrany weszły też kolejne odcinki przygód Harry'ego Pottera (2001-2007), a jego wielbiciele ruszyli m.in. do Londynu, Oxfordu i innych miejsc na Wyspach uwiecznionych w filmie. Z powodu ogromnego zainteresowania małym czarodziejem stworzono nawet sztuczne atrakcje, takie jak peron 9 i ¾ na stacji Kings Cross w Londynie.


Innym znaczącym przykładem jest Chorwacja i "Gra o tron", która według uniwersytetu w Zadarze w latach 2013-2018 wniosła do chorwackiej gospodarki 200 mln dolarów i umocniła tamtejszy przemysł filmowy.

Przykłady można mnożyć: Albuquerque i "Breaking Bad", schody do nowojorskiego mieszkania Carrie Bradshaw z "Seksu w wielkim mieście", wzgórze Montmartre i "Amelia", włoskie jezioro Como, nad którym wzięli ślub królowa Amidala i Anakin Skywalker, hotel San Domenico Palace w sycylijskiej Taorminie, który był miejscem akcji drugiego sezonu "Białego Lotosu". O jakiej skali mowa, świadczą liczby: wyszukiwanie wspomnianego hotelu po emisji serialu wzrosło w Google o 1500 proc.

Sycylia każdego roku przyciąga miliony turystów. Jeszcze tłoczniej zrobiło się na wyspie za sprawą serialu "Biały Lotos". Sycylia każdego roku przyciąga miliony turystów. Jeszcze tłoczniej zrobiło się na wyspie za sprawą serialu "Biały Lotos".

Jeden z "największych trendów turystycznych"



Ubiegłoroczny raport Global Travel Trends opublikowany przez American Express pokazał, że 70 proc. turystów w wieku 20-40 lat wybierając kierunek wakacji, inspirowało się filmami i serialami. W grupie millenialsów i pokolenia Z platformy streamingowe, np. HBO czy Netflix i ich produkty, odgrywają tak dużą rolę jak media społecznościowe - ten sam raport pokazuje, że 75 proc. ankietowanych wybiera kierunek urlopu pod wpływem zdjęć znajomych lub innych osób z wakacji.

Badacze zaznaczają, że trend ten jest jeszcze pokłosiem pandemii - w lockdownie, siedząc w domach, częściej oglądaliśmy seriale i filmy i poznawaliśmy miejsca, do których przyciągały nas ulubione postaci. Teraz chcemy być jak oni - bohaterowie popularnych produkcji. Wszystko wskazuje na to, że w roku 2024 ten trend turystyczny nadal cieszy się ogromną popularnością.


Dla samych miejscówek nie zawsze kończy się to dobrze. Tajlandzka plaża Maya Beach z filmu "Niebiańska plaża" z Leonrado di Caprio i rafy w morzu dookoła w zderzeniu z najazdem turystów zostały prawie zdewastowane, w związku z czym władze Tajlandii zdecydowały się je zamknąć na kilka lat, a następnie wprowadziły limity odwiedzin. Sama odwiedzając jakiś czas temu Paryż, zawędrowałam pod mieszkanie głównej bohaterki "Emily w Paryżu", a na okolicznych budynkach zobaczyłam napisy "Emily not welcome" i "Emily f**k off".

  • Miejsce akcji "Emily w Paryżu" i napisy na okolicznych murach.
  • Miejsce akcji "Emily w Paryżu" i napisy na okolicznych murach.
  • Miejsce akcji "Emily w Paryżu" i napisy na okolicznych murach.

Set jetting w polskim wydaniu



Choć polskim lokacjom daleko do spektakularnych światowych miejsc, można wskazać kilka produkcji filmowych, które wzbudziły ruch turystyczny w danym mieście czy regonie. Najlepszym przykładem jest Sandomierz i serial "Ojciec Mateusz". Dzięki popularności księdza, który wciela się w detektywa amatora, udało się przypomnieć turystom o tym, niemal zapomnianym w latach 90. historycznym grodzie.

"Ojciec Mateusz" tak rozsławił Sandomierz, że na rynku powstało nawet muzeum serialu. Można tam dowiedzieć się dokładnie, gdzie kręcony jest serial i pójść jego śladami. "Ojciec Mateusz" tak rozsławił Sandomierz, że na rynku powstało nawet muzeum serialu. Można tam dowiedzieć się dokładnie, gdzie kręcony jest serial i pójść jego śladami.
Innym przykładem jest Kopalnia Soli w Wieliczce, której przepastne wnętrza są wyjątkową atrakcją nie tylko samą w sobie, ale i ze względu na to, że nakręcono tu jedną z najbardziej kultowych polskich komedii - "Seksmisję" (reż. Juliusz Machulski, 1984) z Jerzym Stuhrem i Olgierdem Łukasiewiczem.

IMPREZY I WYDARZENIA Imprezy filmowe w Trójmieście

sie 23
Kino na Szekspirowskim: Obsesja
Kup bilet

Turyści chętnie odwiedzają także sklep z serialu "Ranczo", znajdujący się w miejscowości Jeruzal na Mazowszu, na Góry Stołowe patrzą przez pryzmat "Opowieści z Narnii", a po Łodzi spacerują śladami "Ziemi Obiecanej". W ubiegłym roku popularnością cieszyło się też odkrywanie Wrocławia za pomocą lokacji, które pojawiły się w "Wielkiej Wodzie", serialu Netfliksa opowiadającym o powodzi, która nawiedziła stolicę Dolnego Śląska w 1997 r.

  • Efektowne kadry z Gdańskiem w tle znajdziemy m.in. w komedii romantycznej "Miłość jest wszystkim".
  • Politechnika Gdańska jako elitarne prywatne liceum w serialu "#BringBackAlice".
  • Nadmorskie plenery i sopockie widokówki przekonały twórców romantycznej komedii "Tylko mnie kochaj" do zlokalizowania kulminacyjnych scen właśnie w nadbałtyckiej scenerii z nieodłącznym widokiem na Grand Hotel.
  • Krystyna Janda i Jerzy Radziwiłowicz, a w tle żurawie Stoczni Gdańskiej na planie "Człowieka z żelaza".
  • Serialowy klan Boskich bawił się m.in. w Centrum Nauki Experyment. W kadrze znalazły się również plaża w Śródmieściu i Orłowie, a także ORP "Błyskawica".

Trójmiasto szlakiem planów filmowych



Również Trójmiasto można zwiedzać, inspirując się filmami i serialami, w których "zagrały" nadmorskie tereny. Orłowski klif, sopockie molo czy gdańska stocznia to najczęstsze lokacje. Jednak produkcje, które na zawsze zapisały się w historii polskiej kinematografii, kręcono także w wielu mniej oczywistych plenerach na mapie Gdańska, Gdyni i Sopotu: w zaułkach, budynkach i mało znanych lokalach.


W ostatnim czasie gościli tu: ekipa kolejnej części "Furiozy" czy twórcy drugiej części komedii familijnej o perypetiach Detektywa Bruno "Złoto Bałtyku". Różne trójmiejskie lokalizacje możemy podziwiać w filmie "Kolory zła: Czerwień" na podstawie kryminału Małgorzaty Oliwii Sobczak, który wszedł niedawno na platformę Netflix, a w zeszłym roku okazji do poznawania Trójmiasta tropem ekranowych bohaterów dostarczył serial HBO "#BringBackAlice". W najbliższym czasie Gdańska na ekranach można spodziewać się jeszcze więcej z uwagi na działalność Gdańskiego Funduszu Filmowego i Komisji Filmowej, które organizują konkursy w ramach których dofinansowują projekty filmowe, które są powiązane z Gdańskiem.

Propozycja spacerów śladem zrealizowanych w Trójmieście filmów i seriali:


Quiz Trójmiasto na wielkim ekranie Średni wynik 65%

Trójmiasto na wielkim ekranie

Rozpocznij quiz

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (51)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Marc Rebillet (10 opinii)

(10 opinii)
219 zł
Kup bilet
muzyka elektroniczna

"Zacznij od Bacha. Tribute to Zbigniew Wodecki" (2 opinie)

(2 opinie)
70-130 zł
Kup bilet

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Kultura

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Projekt Jack Strong na Jarmarku to: