- 1 Sporo odwiedzających mimo deszczu (22 opinie)
- 2 Grzechy gastronomii: kto winny? (134 opinie)
- 3 Festiwal Światła rozbłysnął w Hevelianum (4 opinie)
- 4 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (6 opinii)
- 5 Połączyła ich miłość do jedzenia (46 opinii)
- 6 5 kultowych reklam Mango TV (36 opinii)
Stoczni potrzebny jest superbohater. Premiera "Człowieka ze stoczni"
Zwiastun "Człowieka ze stoczni" w reż. Filipa Ignatowicza i Marcina Szuszkiewicza.
- Chcemy, żeby mieszkańcy miasta zakochali się w stoczni. Może wtedy znajdzie się jakiś superbohater, który uratuje to miejsce? - zastanawiają się twórcy filmu "Człowiek ze stoczni", który jest dowcipną odpowiedzią na "Wałęsę" Andrzeja Wajdy. Premiera filmu odbędzie się w piątek, 4 października o godz. 19, w Sali BHP Stoczni Gdańsk. Wstęp wolny.
- Jestem rocznik 90', pierwsze pokolenie ludzi odciętych od komunizmu - mówi Filip Ignatowicz. - Znam to tylko z opowieści, mitów czy toposów. Ale jesteśmy wrażliwcami i materiały archiwalne zrobiły na nas duże wrażenie. Czuję bagaż stoczni. Codziennie widziałem dźwigi, gdy jeździłem tramwajem do szkoły, do Wrzeszcza. Chciałem się jakoś z tym bagażem rozliczyć.
W ramach rozliczania powstał film "mockumentarny". Mockument to angielskie słowo złożone z "mock" (drwić, kpić) i "document". Powszechnie znane filmy tego typu to "Borat" Larry'ego Charlesa czy "Rok diabła" Petra Zelenki. Choć "Człowiek ze stoczni" jest mało poważny w formie, to przesłanie ma jak najbardziej serio.
- Najbardziej mi szkoda budynków - mówi Marcin Szuszkiewicz. - Żurawie podobne stoją w Rydze czy Odessie. Natomiast hale były unikatowe. Na naszym filmie można zobaczyć miejsca, których już nie ma, na przykład pochylni czy budynku Modelarni. Niestety pewnych rzeczy już się nie da uratować. Jak spojrzysz na książkę Michała Szlagi, to zobaczysz sztukę niszczenia.
- Największy problem jest taki, że ludzie nie znają stoczni, bo tam po prostu nie chodzą - dodaje Filip Ignatowicz. - A skoro nie znają, to nic dziwnego, że nie mają motywacji, żeby o nią walczyć. Tymczasem wszyscy, którzy mają tam szansę zawitać, zakochują się w tym miejscu. Pamiętam, że kiedyś wspięliśmy się na żuraw stoczniowy i spojrzeliśmy na miasto. Nigdy w życiu nie czułem się bardziej gdańszczaninem.
"Człowiek ze stoczni" powstał już jakiś czas temu, na zaliczenie zajęć. Ale czekał na odpowiedni moment, na kontekst, w którym mógłby zaistnieć. Takim kontekstem okazała się premiera "Wałęsy" Andrzeja Wajdy. Twórcy jednak w żaden sposób nie atakują ani reżysera, ani filmu. Raczej tym filmem przywołują superbohatera, który ochroniłby to, co jeszcze na terenie stoczni zostało.
- Podczas jednego z plenerów wykonaliśmy trzy strachy ze złomu, które miały chronić stocznię - mówi Filip Ignatowicz. - Po pół roku naszych strażników rozebrali złomiarze i mniej więcej wtedy, dwa lata temu, rozpoczęła się na stoczni ta masakra, której jesteśmy świadkami.
Czy jest jeszcze szansa dla stoczni?
- Myślę, że właściciele stoczni doskonale wiedzą, co robią - zastanawia się Marcin Szuszkiewicz. - I te wszystkie wyburzenia zostały zaplanowane przez mądre głowy. Ale im więcej światła padnie na to miejsce, tym lepiej.
Jeśli nie ma miejsca na te budynki w stoczni, to może znajdzie się miejsce na nie w mieście?
- Polscy architekci i inżynierowie lata temu przenieśli w Egipcie wielką świątynię kamień po kamieniu, bo znajdowała się na terenie zagrożonym zalaniem. Może stoczniowe hale też można by zaszczepić w tkankę miasta. Tymczasem Willa Dyrektora została zmielona na groszek, który został użyty, żeby osuszyć tereny pod PGE Arenę - rzuca pomysł Ignatowicz.
Premiera filmu odbędzie się w piątek, 4 października o godz. 19, w Sali BHP Stoczni Gdańsk. Wstęp wolny.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (66) 2 zablokowane
-
2013-10-17 20:37
dzwigi? nie. zurawie. suwnice itd
"Czuję bagaż stoczni. Codziennie widziałem dźwigi, gdy jeździłem tramwajem do szkoły, do Wrzeszcza. Chciałem się jakoś z tym bagażem rozliczyć."
Swietnie, a ja nie ogladalem "dzwigow" bo jezdzilem do stoczni uczac sie jednoczesnie. Trzeba bylo pracowac tam pare lat zeby przestac zachwycac sie zurawiami i samą atmosfera stoczni. Bo ta atmosfera to watpliwe zapachy po spawaniu, smary na ubraniach, pyly na wydzialach kadlubowym, rurarskim, won goracego oleju na tokarni. itp atrakcje.
Tylko na filmach wyglada to tak ladnie bo na nich nic nie czuc. ;)- 1 0
-
2013-10-11 18:10
koziolki........
nie piszce byle czego mysle ze w tym filmie powinien wziac udzial 1szy przewadniczacy z waszej stoczni zdaje sie mial na nazwisko Maliszewski i co szybko miernoty o nim zapomnieliscie teraz dla was to lesiu i ten 2gi co go pelno w telewizji z okazji sierpnia zapomnialem nazwiska bo chwalipieta obecny posel PO
- 0 0
-
2013-10-05 00:05
ani wiejski FIlip ani patałach Marcin, tu moze pomóc tylko turbodymomen!
- 2 0
-
2013-10-04 22:48
Człowiek z mgłą w słoiku
- 2 2
-
2013-10-04 22:37
Czlowiek bez prawa jazdy :D
- 2 2
-
2013-10-04 22:36
Człowiek bez konta w banku
- 2 2
-
2013-10-04 19:48
Człowiek z Zepsutymi Zębami
- 2 2
-
2013-10-04 19:10
Człowiek z Kotem i Mamą.
- 3 1
-
2013-10-04 08:29
Czekamy na następne filmy : (1)
Człowiek ze Szczawiu,
Człowiek z Wibratorem,
Człowiek z Bulu i w Nadzieji
Człowiek Z Budyniu
no i koniecznie -Człowiek z Gumy {ConDoneck}- 4 1
-
2013-10-04 19:08
i kolejne:
Człowiek ze Smoleńskiej Mgły
Człowiek z Ukradzionego Księżyca
Człowiek z Radyjka
Człowiek z Actimelu- 2 2
-
2013-10-04 15:58
superbohater to Guzikiewicz, niezłomny palacz opon i oszołom
\ grabarz Stoczni Gdańskiej
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.