Tak rozgrzanej do czerwoności publiki w Uchu nie było dawno. Szaleńczo reagowała na każde słowo i gest wokalisty T.Love. Muzycy, którzy swoją energią mogliby zawstydzić niejeden młody zespół, nie pozostali jej dłużni.
Galeria zdjęć z koncertu
T.Love - Ucho, GdyniaPomiędzy utworami brakowało trochę anegdotek, którymi
Muniek ma w zwyczaju raczyć publiczność. Jednak "pozdro dla Trójmiasta" i "respekt dla was" co chwile padające ze sceny wystarczyło wokaliście, by mieć fanów "w kieszeni".
Gdyby Hitchcock miał swoją kapelę, to jego koncerty wyglądałyby tak samo jak T.love. Bo występ w "Uchu" zaczął się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rosło. Muniek nie pozwolił nawet na sekundę odpocząć zgromadzonym fanom. Gdy choć na chwilę szał na sali ustawał, okrzyk "energia!" ze sceny był wystarczającym impulsem wybuchu rockowej ekstazy.
T.Love postawił na stare szlagiery. Ucho trzęsło się podczas "Jest super" a podczas "Kinga" oraz "Warszawy" wokalista mógłby w ogóle nie śpiewać, gdyż od początku do końca wyręczała go w tym publiczność. Po artystach nie było widać znużenia, Staszczyk szalał z mikrofonem, jakby "Boga" lub "IV LO"śpiewał pierwszy raz w życiu, a nie od ponad 20 lat.
Za młodu Muniek zwykł mawiać, że prawdziwi rockandrollowcy nie bisują. Tym razem też twardo nie wychodził po skończeniu koncertu. Jednak okrzyki "T.Love" i "Muniek" zmusiły zespół do zagrania. Fani dostali dokładnie to, o co prosili, bo jeśli "Stokrotka" nie jest mocniejsza od trzęsienia ziemi, to co jest?
Zobacz inne zdjęcia z koncertu
T.Love
tekst i fot. Łukasz Unterschuetz