- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (31 opinii)
- 2 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (51 opinii)
- 3 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 4 Grają przeboje największych gwiazd (16 opinii)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (155 opinii)
- 6 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (577 opinii)
T jak trzeba (zobaczyć). Recenzja filmu "Pan T."
Zwiastun filmu "Pan T.":
W oparach absurdu i czarnej komedii wraz z "Panem T." snujemy się po zatrutej socrealistycznym smogiem powojennej Warszawie, gdzie jedynymi azylami wolności są jazzowe kluby i fabryki z dorabiającymi po godzinach inteligentami. Pomimo czarno-białej faktury, film Marcina Krzyształowicza jest na wskroś barwną opowieścią z kapitalnymi aktorskimi epizodami, wyrafinowanym poczuciem humoru i błyskotliwymi dialogami. Rarytas jakich mało we współczesnym polskim kinie.
Emerytowani filozofowie, malując dziecięce zabawki, rozprawiają o pojęciu substancji, towarzysz Bierut w ubikacji zaciąga się uzbekistańskim zielskiem, a komunistyczni literaci wylewają łzy wzruszenia, wysłuchując płomiennych poematów o górskich wędrówkach Lenina. Marcin Krzyształowicz pozszywał czarną komedię z przezabawnych skeczów, które nie tylko obnażają absurdy PRL-u, a może przede wszystkim w gorzko-słodki sposób komentują mentalność Polaków: inteligentów, polityków, ludzi pracy, szarych obywateli. Trudno jest śmiać się z samych siebie. Zdecydowanie ułatwić może to spotkanie z "Panem T.".
Tytułową postacią jest bezrobotny literat (Paweł Wilczak), któremu z socrealizmem nie jest po drodze, dlatego zawiesza karierę pisarską, epizodycznie sporządzane notatki chowa głęboko w szufladzie, a większość czasu spędza na ogólnie pojętym bumelanctwie. Od niechcenia udziela korepetycji, bo musi jakoś spłacać skromny pokój w branżowym hoteliku. Nie pogardzi romansem z licealistką (Maria Sobocińska), wypali skręta z pierwszym sekretarzem (Jerzy Bończak), od biedy nieporadnemu sąsiadowi (Sebastian Stankiewicz) pomoże w rozpoczęciu literackiej kariery.
Elegancko wystrojony, gładko zaczesany i schowany za przyciemnionymi okularami T. jest uosobieniem inteligencji, która nijak nie pasuje do realiów Warszawy wczesnych lat 50. Jego indywidualizm i intelekt są zagrożeniem dla zmasowanego ogłupienia i uprzedmiotowienia ludzi, którym tak bardzo chełpią się władze. Niespodziewany obrót zdarzeń sprawi, że głównego bohatera namierza ubecja, która w niepokornym literacie dostrzega inicjatora zamachu na Pałac Kultury i Nauki. T. z coraz większym trudem lawiruje pomiędzy fikcją a rzeczywistością, prawdą a fantazją. Zaczyna przypominać Józefa K. z prozy Kafki. "Pana T." można zresztą określić satyryczną i groteskową wersją "Procesu".
Z natłokiem piętrzących się absurdów i zwrotów akcji bezbłędnie radzi sobie Marcin Krzyształowicz. Pomysłowo poprowadzona narracja pozwala mu nieustannie podsycać zainteresowanie widza losami głównego bohatera. Doskonale zarysowane tło wzbogaca fabułę i umożliwia poszczególne fragmenty opowieści lokalizować w odpowiednich kontekstach. Reżyser świetnie też czuje momenty, kiedy inteligentny humor powinien wybrzmieć mocniej, a kiedy ma być skrzętnie ukryty na dalszym planie. Wielu smaczków Krzyształowicz nie zamierza serwować widzowi pod nos. O wiele przyjemniejsze jest bowiem ich samodzielne wyszukiwanie.
Znaleźć w "Panu T." można przede wszystkim kapitalne aktorskie epizody. Filozoficzne dyskusje prowadzą Balcerowicz, Fedorowicz i Kutz (któremu zresztą zadedykował swoje dzieło Krzyształowicz), "lewe" szczoteczki do zębów sprzedaje Jan Nowicki, w przeprowadzkach pomagają Lubos i Czeczot, młodych literatów przesłuchuje Wiktor Zborowski, zaś Katarzyna Kwiatkowska i Andrzej Zieliński uparcie próbują wbić do głowy córce fundamentalną wiedzę o rzeczowniku. Podstępnie z T. i publicznością flirtuje równie ponętna, co niewinna Maria Sobocińska, a w roli początkującego pisarza bawi do łez Sebastian Stankiewicz, któremu w rozśmieszaniu widowni wtóruje też Wojciech Mecwaldowski jako cyniczny aparatczyk.
Największym castingowym osiągnięciem autorów "Pana T." jest tymczasem przywrócenie na wielki ekran Jerzego Bończaka i Pawła Wilczaka. Pierwszy z panów już w filmowych zwiastunach robi furorę w portretowaniu Bolesława Bieruta. Drugi jest największym wygranym filmu Marcina Krzyształowicza. Posągową mimiką i wyhamowaną niemal do zera ekspresją Wilczak kapitalnie oddaje na ekranie nonszalancję i sarkazm tytułowej postaci. W sklepie z aktorskimi rolami jego kreacja znalazłaby się w najbardziej ekskluzywnej części wystawowej. Zapomnianemu nieco aktorowi udało się stworzyć postać, z którą zintegrował się stuprocentowo. Póki co, rola życia i jedna z najlepszych w polskim kinie ostatnich lat.
Przyjemność z podziwiania aktorów jest tym większa, że znakomitym tłem ich popisów jest nienagannie wystylizowana Warszawa lat 50., nad którą w niemal każdej scenie posępnie góruje PKiN - chluba państwowego aparatu. Wysublimowany klimat potęgują czarno-białe zdjęcia Adama Bajerskiego. Dokładnością szczegółów urzeka scenografia wiernie oddająca czasy wczesnego PRL-u. Podobną rolę odgrywają zresztą również kostiumy. Wizualnie "Pan T." wygląda jak film wyciągnięty z zakurzonego archiwum, choć z zupełnie innego działu niż chociażby "Zimna wojna" Pawlikowskiego.
Inspirowana twórczością Leopolda Tyrmanda, jednego z największych XX-wiecznych pisarzy w Polsce, opowieść błyskawicznie wciąga, fascynuje, szczerze rozbawia, unikając jednocześnie półśrodków i wtórnych klisz. Chwilami słychać ukradkiem drobne fabularne zgrzyty, gdzieniegdzie niektóre wątki można byłoby jeszcze rozwinąć, są także nieco przeciągnięte narracyjnie fragmenty. W żaden sposób nie umniejsza to jednak zabawy podczas seansu.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że tytułowi Marcina Krzyształowicza nie zaszkodzą zbyt mocno spory toczone pomiędzy producentami filmu a spadkobiercami Tyrmanda. Widzowi, na szczęście, ta pozafilmowa wiedza nie jest niezbędna, bo "Pan T." posiada w sobie tyle artystycznego uroku, że nie sposób odprawić go z kwitkiem.
OCENA: 8/10
Film
Opinie (86) ponad 10 zablokowanych
-
2020-01-13 22:10
Dno dna
Nie wiem czym zatruł się Pan Zacharczuk pisząc tą recenzję ale mam ochotę stanąć z nim twarzą w twarz i zapytać "czy widzieliśmy ten sam film człowieku"?! Nie jestem widzem przeciętnego polskiego kina i jeśli idę już na seans to wybieram filmy ambitne i tak też myślałam, że będzie w tym przypadku
Jakże się zdziwiłam jak nudne i denne jest to kino! Film o niczym wyszłam z kina że znajomym po 40min i było to o 30min za dużo! Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się wyjść z seansu ale dziś nie było rady
Przykro mi, że ktoś bierze jeszcze za coś takiego pieniądze zarówno twórca jak i również recenzent
OK niech sobie film będzie ale niech grają go w klubach kinowych to Raz a dwa niech piszą obiektywną recenzję na podstawie, której ludzie wybierają seanse
Jeszcze mogłabym zrzucić swoją ocenę na swój wiek i zainteresowania nie koniecznie tematyką filmu ale znajomy starszy ode mnie zakochany w czarno białym kinie, tej tematyce poprostu wyszedł z siebie jak można było zrobić coś takiego.. nie polecam- 2 2
-
2020-01-05 13:15
Kiepski film.
Dobra obsada i świetna gra aktorska. Kiepskie i nudne dialogi nadrabiane przelkenstwami są słabe. Ten film nic nowego nie wnosi . Wygra w rankingu Najnudniejszy Film Roku.
- 4 3
-
2019-12-26 10:21
nie rozumiem dlaczego film nie dostał nagrody na festiwalu. (4)
Nie jest to dzieło wybitne ale z pewnością lepszy niż to co nakręcila Holland.
Właściwe film Pani Holland był jednym z najsłabszych i nie rozumiem dlaczego dostał nagrodę.- 21 8
-
2020-01-03 21:56
Za nazwisko chyba... Obywatel Jones nie był najsłabszy, ale faktycznie
były filmy, które są lepsze, Pan T. właśnie oraz Boże Ciało i Ikar. Legenda Mietka Kosza
- 1 0
-
2019-12-26 11:20
Ma córkę lesbijkę i wygłasza antymeskie komentarze. (2)
To wystarczy.
- 19 5
-
2019-12-26 11:28
komentarze raczej antyrządowe (1)
najpierw skomle o kasę na takie "dzieła" a później ujada. dno
- 11 6
-
2019-12-26 14:04
Ale co ma jedno do drugiego? Prawda, to prawda. Czyli co? Jeśli ktoś chce pokazywać prawdę i dostać na to dofinansowanie, to musi pokazywać rząd w dobrym świetle. hmmmm, no interesujące, nie powiem ...
- 8 6
-
2020-01-03 17:30
Porażka
Szkoda czasu i pieniędzy
- 3 4
-
2019-12-30 22:05
Słaby film przereklamowany!!!
Zaproponowałem rodzinie wypad do kina i wybrałem Helios i film Pan T.Cztery dorosłe osoby jednogłośnie stwierdziły że film jwst słaby i trudno ogarnąć o co w nim chodzi.Zawiodłem się!!! i na dodatek towarzysz Bierut (śmieszny dziadzio)ciekawe co na to ludzie co przeżyli te czasy!!
- 5 8
-
2019-12-27 05:03
wilczakowi tak policzki wpadaja do srodka od kokainy czy jest chory na cos? (1)
Ten facet nie wyglada zdrowo.
- 4 10
-
2019-12-30 10:14
Taką ma budowę twarzoczaszki. Od zawsze niemal tak wyglądał.
- 0 0
-
2019-12-27 23:28
zmarnowany potencjał
Po pierwsze - uzbecki, a nie uzbekistański panie recenzencie. Taka jest właśnie ta opinia :) Zdjęcia dobre, gra aktorska też, film słaby. Warszawa pokazana na 2 ulicach i w jednym klubie, widać brak kasy. Plejada aktorów, a film się nie składa, nudzi, humor powtarzalny, schematy, etc. Odradzam.
- 9 5
-
2019-12-26 11:11
film przedstawia czasy kiedy "wyzwolił" nas Związek Radziecki (8)
czasy do których tak wielu czerwonych z trójmiasta tęskni. Pan Tyrmand nie miał innej możliwości i musiał uciec do USA.
- 30 13
-
2019-12-27 22:53
prymitywne klasyczne proletariackie
(czytaj pisowskie) myślenie tych scgizofreników, którzy wspierają komunistyczne zapędy i pomysły i jednocześnie ujadają na czerwonych
- 1 2
-
2019-12-26 17:00
skoro nie wyzwolił to nadal byliśmy pod niemiecką okupacją?
- 4 3
-
2019-12-26 11:33
Czerwoni z Trojmiasta ??? (5)
Skąd jesteś patałachu
My z Trojmiasta zawsze nienawidzimy dyktatury, obojętnie czy komunistycznej czy pisowskiej- 19 7
-
2019-12-26 11:41
Głosuj dalej na lewaków z PO KO. No chyba że Nowacka to prawica,:) (3)
- 4 16
-
2019-12-26 11:51
Nowacka przynajmniej (2)
wie co to jest demokracja i wolność a to właśnie kochamy w Trojmiescie, zawsze o to walczyliśmy.
Możecie sobie pisać , kłamać, płakać i stękać ale pislam nie ma szans na Pomorzu, tu zawsze bolszewicy dostają po tyłku- 15 9
-
2019-12-26 11:55
Ofiara tvn. Wyjedź do Szwecji jest raj dla ciebie i Nowackiej (1)
Nowacka kawiorowa lewica która żyje z milionów za katastrofę smoleńską.
- 4 17
-
2019-12-26 14:06
Zmień lekarza. Może na nogi coś poradzi, bo na głowę to raczej za późno.
- 8 5
-
2019-12-26 14:05
No jemu właśnie o to chodziło. Czerwoni z Trójmiasta czyli pisowszczycy.
- 6 7
-
2019-12-26 10:29
warto zobaczyć (1)
Dzięki "dobrej zmianie " w wielu dziedzinach życia wracają tamte czasy.
- 47 30
-
2019-12-27 09:16
Naprawdę? Wyrywają paznokcie, miażdżą genitalia, strzelają w tył głowy? A ciała pomordowanych wrzucają nagie do dołów kloacznych i bezimiennych mogił?
- 6 7
-
2019-12-26 13:44
Ależ Wilczak świetnie wygląda na tych fotosach. (1)
Normalnie Komedę słychać w tle jak cicho brzęka.
- 21 6
-
2019-12-26 22:32
Bez kitu
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.