• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

TOP 10 recenzji filmowych w 2023 r. Zaskakujące miejsce pierwsze

Tomasz Zacharczuk
27 grudnia 2023, godz. 08:30 
Opinie (21)
Najnowszy artykuł na ten temat O tych książkach rozmawia się na imprezach
"Heaven in hell" był jednym z najchętniej oglądanych polskich filmów 2023 roku. "Heaven in hell" był jednym z najchętniej oglądanych polskich filmów 2023 roku.

Filmowcy w tym roku wyszli najwyraźniej z założenia, że najbardziej lubimy oglądać to, co już najlepiej znamy. Stąd w kinowych repertuarach zaroiło się od różnego rodzaju wyliczanek. "Shazam 2", "Strażnicy Galaktyki 3", "John Wick 4", "Indiana Jones 5", "Transformers 6", "Mission:Impossible 7" czy "Szybcy i wściekli 10" - to tylko niektóre przykłady rozrywki z odtworzenia. Na szczęście nie brakowało też świeżych i oryginalnych pomysłów. I właśnie takich filmów najchętniej szukali czytelnicy portalu Trójmiasto.pl. Oto ranking 10 najczęściej czytanych recenzji 2023 r.



Czy byłe(a)ś w 2023 r. w kinie?

Interesujący i różnorodny. Upiększony wielkimi aktorskimi i reżyserskimi powrotami. Pełen wielkich hitów, ale i spektakularnych porażek. Z fenomenem "Barbie" i "Oppenheimera". Bez nowej produkcji Patryka Vegi(!). Taki był filmowy 2023 rok.

Przez ostatnie 12 miesięcy opisywaliśmy i ocenialiśmy najpopularniejsze i najgłośniejsze produkcje kinowe i streamingowe, a nasze recenzje zebrały w sumie ponad 700 tys. odsłon. Pora przyjrzeć się temu, które tytuły cieszyły się waszym największym zainteresowaniem.



10. "Oppenheimer", reż. Christopher Nolan, nasza ocena: 8,5/10



"Oppenheimer" to m.in. aktorski popis Ciliana Murphy'ego.  "Oppenheimer" to m.in. aktorski popis Ciliana Murphy'ego.
W tym zestawieniu i prawdopodobnie w większości rankingów najlepszych filmów tego roku "Oppenheimera" po prostu nie może zabraknąć. Nolan w brawurowy sposób, choć niepozbawiony jednocześnie drobnych wad, połączył w jednym monumentalnym dziele elementy kina psychologicznego, kafkowskiego dramatu sądowego, politycznego thrillera i niebanalnej biografii. Wszystko to opatrzone zostało znakomitymi aktorskimi kreacjami i realizacją wręcz na mistrzowskim poziomie. To właśnie "Oppenheimer" i jego korespondencyjna rywalizacja z "Barbie" zapełniły kinowe sale na skalę, która rzadko była spotykana nawet jeszcze przed wybuchem pandemii.

9. "Pan Samochodzik i Templariusze", reż. Antoni Nykowski, nasza ocena: 4/10



Nowa wersja "Pana Samochodzika" rozczarowała widzów. Zwłaszcza tych, którzy pamiętali m.in. serial ze Stanisławem Mikulskim w tytułowej roli. Nowa wersja "Pana Samochodzika" rozczarowała widzów. Zwłaszcza tych, którzy pamiętali m.in. serial ze Stanisławem Mikulskim w tytułowej roli.
Ekranizacja dziecięcej prozy Zbigniewa Nienackiego miała w zamyśle klasycznemu kinu przygodowemu nadać współczesnego sznytu i zainteresować tytułowym bohaterem młodsze pokolenia, którym słowo "biblioteka" bardziej kojarzy się dziś z platformami streamingowymi niż miejscem do wypożyczania książek. W rezultacie "Pan Samochodzik" rozjechał się między próbą odwzorowania literackiego oryginału a chęcią unowocześnienia na siłę prostej i przejrzystej historii. Netflixową interpretacją młodzieżowej powieści ostatecznie nie do końca zainteresowani byli zarówno czytelnicy Nienackiego, jak i sympatycy współczesnych "przygodówek". Na kontynuację tego pomysłu, na szczęście, raczej nie ma co liczyć.

8. "Napoleon", reż. Ridley Scott, nasza ocena: 6/10



W "Napoleonie" nawet Joaquin Phoenix nie robi takiego wrażenia, jakiego spodziewali się widzowie wyczekujący premiery nowego filmu Ridleya Scotta. W "Napoleonie" nawet Joaquin Phoenix nie robi takiego wrażenia, jakiego spodziewali się widzowie wyczekujący premiery nowego filmu Ridleya Scotta.
Jedna z najbardziej wyczekiwanych tegorocznych premier nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Od pierwszych minut filmu było widać, że mamy do czynienia z niezwykle okrojonym widowiskiem, które zmontowano na potrzeby kin. Być może superprodukcja Ridleya Scotta fabularne dziury, psychologiczne płycizny w portretowaniu postaci i nierówne tempo nadrobi reżyserską, ponad 4-godzinną wersją "Napoleona", która ma się niedługo pojawić w serwisie Apple TV. Pozostaje jednak pytanie, czy zanudzeni i rozczarowani widzowie dadzą tytułowemu bohaterowi jeszcze jedną szansę, czy jednak - tak jak miało to miejsce w rzeczywistości - skażą go na zesłanie.

7. "Znachor", reż. Michał Gazda, nasza ocena: 7,5/10



Miłośnicy nowego "Znachora" docenili w filmie Michała Gazdy m.in. świetną rolę Leszka Lichoty. Miłośnicy nowego "Znachora" docenili w filmie Michała Gazdy m.in. świetną rolę Leszka Lichoty.
Jeszcze przed premierą filmu jego twórców odsądzano publicznie od czci i wiary. Dla jednych próba filmowej reinkarnacji profesora Wilczura była zamachem na nietykalne dzieło Jerzego Hoffmana, dla innych marketingowym zabiegiem mającym na celu podbić zasięgi Netflixa. Ekranowa prawda okazała się zgoła inna. Michał Gazda zaproponował własny pomysł na opowiedzenie tej doskonale znanej historii, a zarazem okazał szacunek wobec literackiego oryginału autorstwa Dołęgi-Mostowicza. Efekt przebił oczekiwania największych malkontentów, a nowy "Znachor" ze znakomitym Leszkiem Lichotą zasłużenie znalazł się w zestawieniu najlepszych polskich produkcji 2023 roku.

6. "Kos", reż. Paweł Maślona, nasza ocena: 9/10



"Kos" to najlepszy film 48. FPFF. W kinach widzowie obraz Pawła Maślony zobaczą w styczniu 2024 roku. "Kos" to najlepszy film 48. FPFF. W kinach widzowie obraz Pawła Maślony zobaczą w styczniu 2024 roku.
Triumfator 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i zasłużony laureat Złotych Lwów, podobnie jak "Znachor", pokazuje, jak pozory mogą mylić. Podczas gdy wielu widzów spodziewało się kolejnego patetycznego wykładu z historii Polski, Paweł Maślona wyprowadził wszystkich w pole i zaproponował przewrotną fabularnie, inteligentnie zabawną i iście tarantinowską w formie satyrę, która punktuje nasze narodowe wady nie tylko po to, by się z nich pośmiać, ale i się nad nimi zastanowić. Bo pomimo że przez niemal cały seans mamy do czynienia z nieskrępowaną i odważną formą zabawy konwencjami, to trudno na koniec nie wyczuć pewnej goryczy. Jedynym mankamentem tej produkcji jest fakt, że na jej oficjalną premierę trzeba jeszcze poczekać. Na szczęście tylko do końcówki stycznia przyszłego roku.

5. "Zielona granica", reż. Agnieszka Holland, nasza ocena: 7/10



Jednym z najbardziej kontrowersyjnych filmów tego roku, który podzielił widzów w Polsce, była "Zielona granica". Jednym z najbardziej kontrowersyjnych filmów tego roku, który podzielił widzów w Polsce, była "Zielona granica".
Nie było w mijającym roku produkcji, która tak mocno podzieliłaby publiczność i nie wywołała tak wielu skrajnych opinii różnych środowisk. Tylko pod naszą recenzją można znaleźć przeszło tysiąc komentarzy. Tymczasem filmowa rzeczywistość okazała się taka, że film Agnieszki Holland nie okazał się ani ponadczasowym arcydziełem, ani antypolskim manifestem. Zdecydowanie więcej tu dziennikarskiej publicystyki niż reżyserskiego artyzmu, choć w niektórych kwestiach trudno tej filmowej złości i rozpaczaniu nad upadkiem humanitaryzmu się dziwić. Pod względem czysto warsztatowym "Zielona granica" plasuje się raczej w średnio-dobrym rejestrze jakości, lecz o wypośrodkowaniu opinii samych widzów nie mogło być już mowy. Zresztą intencją Agnieszki Holland na pewno nie było nastawienie widza na zobojętnienie. Ten film miał wzbudzać kontrowersje i tak się stało.

4. "Pokusa", reż. Maria Sadowska, nasza ocena: 2,5/10



"Pokusa", choć okazała się kusząca dla widzów, okazała się jedną z najgorszych polskich produkcji 2023 roku. "Pokusa", choć okazała się kusząca dla widzów, okazała się jedną z najgorszych polskich produkcji 2023 roku.
To niepojęte i zarazem dość smutne, że autorka filmu o Michalinie Wisłockiej ze sprawnej warsztatowo, wnikliwej i wrażliwej reżyserki staje się powoli damską wersją Patryka Vegi. Maria Sadowska już w "Dziewczynach z Dubaju" pokazała przykrą w wydźwięku tabloidyzację ludzkich dramatów i poważnych historii. Podobnie postąpiła w "Pokusie", która nieudolnie konwencję błahego i nudnawego erotycznego thrillera próbuje łączyć z manifestem w duchu "me too". Zgrabny marketing i moda na rozbierane kino, które ma udawać coś poważniejszego, skutecznie zapędziły widzów do kin. Ci, którzy ulegli "Pokusie", polegli. Podobnie jak cała ekipa filmu, który nadaje się jedynie do podrzędnego sex-shopu.

3. "Wieloryb", reż. Darren Aronofsky, nasza ocena: 6/10



W "Wielorybie" urzekła widzów przede wszystkim znakomita rola Brendana Frasera. W "Wielorybie" urzekła widzów przede wszystkim znakomita rola Brendana Frasera.
Grający tytułową rolę Brendan Fraser wiele lat zmagał się z problemami zdrowotnymi i zawodowym wypaleniem. W pewnym momencie wypadł z hollywoodzkiego obiegu i wydawało się, że już nie wróci do profesjonalnego grania. Przynajmniej na tak wysokim poziomie. To właśnie historia jego triumfalnego odrodzenia, zwieńczona Oscarem za najlepszą rolę męską, w głównej mierze rzutuje na ocenę "Wieloryba". Filmu, który poruszy swoimi emocjami nawet skałę, a jednocześnie tonie w nadmiarze kiczowatych wręcz w niektórych miejscach metafor i symboli. To jedna z tych produkcji, które można opatrzyć kategorią "filmy, które chciałoby się, by były lepsze". Nie zmienia to faktu, że Fraser jest tu po prostu wybitny.

2. "Barbie", reż. Greta Gerwig, nasza ocena: 6,5/10



"Barbie" to na pewno jeden z największych kinowych hitów tego roku. "Barbie" to na pewno jeden z największych kinowych hitów tego roku.
Skąpana w pstrokatych pastelach, zakrapiana dosadnymi skeczami i roztańczona w rytmie prześmiewczych musicalowych melodii "Barbie" gwarantuje znakomitą rozrywkę w towarzystwie uroczej Margot Robbie i przekomicznego Ryana Goslinga. Greta Gerwig swobodnie przez większą część filmu bawi się społecznymi kliszami i dosadnie komentuje funkcjonujące na co dzień stereotypy na temat roli współczesnych kobiet i mężczyzn. Komediowego paliwa i artystycznej konsekwencji wystarczyło jednak na trzy czwarte filmu, bo finał tonie już w banale i bylejakości. Nie zmienia to faktu, że dzięki "Barbie" zrobiło się w tym roku niezwykle kolorowo w polskich i światowych kinach oraz mediach społecznościowych.



1. "Heaven in hell", reż. Tomasz Mandes, nasza ocena: 4/10



W "Heaven in hell" nie brakowało pikantnych scen, ale poza całkiem niezłym ich ograniem i rolą Magdaleny Boczarskiej niewiele jest w filmie Tomasza Mandesa jakości. W "Heaven in hell" nie brakowało pikantnych scen, ale poza całkiem niezłym ich ograniem i rolą Magdaleny Boczarskiej niewiele jest w filmie Tomasza Mandesa jakości.
I jeszcze jeden w naszym zestawieniu rodzimy tytuł, który prezentuje atrakcyjną dla widza, lecz niewiele wartościową strategię rozbierania aktorów, a scenariusza z jakichkolwiek wartości. Choć i tak jest lepiej niż w przypadku wielu podobnych produkcji, które nawet nie starają się proponować namiastki fabuły. Tutaj mamy jako tako funkcjonującą opowieść o kobiecie w kwiecie wieku, która - pomimo społecznych uwarunkowań i stereotypów - szuka miłości i seksualnego spełnienia u boku młodszego partnera. Zbyt wiele tu jednak uproszczeń, banału i scen notujących pusty przebieg, by potraktować "Heaven in hell" choć odrobinę poważniej. Oczy wciąż bolą, ale już - przynajmniej nie tak jak w przypadku "Pokusy" - nie krwawią

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (21)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Utwór “Zawsze Gdańsk” wykonuje zespół: