• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

The Shipyard: "Nie przejmujemy się fajnymi melodiami"

Łukasz Stafiej
19 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
- Mieszkam dosłownie trzy minuty od morza, zawsze było ono bardzo ważne w moim życiu. Jest to dla mnie świetna inspiracja, chyba jedna z najlepszych, jaką można znaleźć w otaczającym nas świecie - mówi Rafał Jurewicz. - Mieszkam dosłownie trzy minuty od morza, zawsze było ono bardzo ważne w moim życiu. Jest to dla mnie świetna inspiracja, chyba jedna z najlepszych, jaką można znaleźć w otaczającym nas świecie - mówi Rafał Jurewicz.

- Nie siadamy i nie zakładamy, że napiszemy radiowy przebój. Chcemy po prostu pisać dobre utwory. Naszej muzyki nie musimy niczym ograniczać. Ale jeśli ktoś mnie pyta, czy są tutaj fajne melodie, odpowiadam: tak. Czy się tym przejmuję? Nie - mówi Rafał Jurewicz, wokalista The Shipyard. Nowa płyta trójmiejskiego zespołu pt. "Niebieska linia" będzie miała swoją koncertową premierę 27 lutego w klubie Żak zobacz na mapie Gdańska.



Łukasz Stafiej: Przemysł muzyczny coraz bardziej się globalizuje, czasem współpracujący twórcy nie spotykają się nawet twarzą w twarz. Natomiast The Shipyard zawsze bardzo mocno podkreśla swoją trójmiejskość. Dlaczego to dla was takie ważne?

Rafał Jurewicz: Myślę, że to rodzaj lokalnego patriotyzmu. Miejsce pochodzenia dla każdego z nas od zawsze było szalenie istotne. Formując The Shipyard zależało nam, aby nazwa oraz cała otoczka zespołu były momentalnie kojarzone z Trójmiastem. Chcieliśmy podkreślić nasze nadmorskie korzenie. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że angielska nazwa może budzić wątpliwość, ale był to pewien kompromis, który poniekąd wskazuje na brytyjskie i amerykańskie inspiracje w naszym brzmieniu.

Na koncertach we Wrocławiu czy w Krakowie dopytują o tę stocznię?

Okazało się, że porusza i interesuje to głównie odbiorców z północy Polski. Właśnie tutaj najwięcej osób znajduje osobisty kontekst dla naszej muzyki. Tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, jak wielu z nas w Trójmieście jest związanych ze stocznią: czy to poprzez pracę, rodzinę czy jakąś prywatną historię.

Mieszkasz tutaj od urodzenia?

Tak, ponad czterdzieści lat. Większość życia w Sopocie, od kilku lat w Gdyni. Ale każdy z nas jest silnie związany z tym miastem. Nasz gitarzysta Michał "Goran" Miegoń to urodzony gdynianin i zdeklarowany gdyniofil, który o swoim mieście wie prawdopodobnie wszystko. Perkusista Michał Młyniec pracuje jako agent morski w porcie.

Utwór "Oceany" z nowej płyty pt. "Niebieska linia".

Trójmieszczaninem nie jest jednak spiritus movens zespołu - basista Piotr Pawłowski.

Jest z Krakowa, ale świetnie się tutaj zaaklimatyzował. Zresztą Piotr przeprowadził się do Trójmiasta właśnie ze względu na stocznię. W 2012 roku dostał kontrakt menedżerski w branży. To znacząco wpłynęło na jego poszukiwania muzyczne, zachłysnął się muzyczną atmosferą tego miasta. Gdyby nie jego przyjazd do Gdańska, z pewnością by nas nie poznał, a zespół The Shipyard w ogóle by nie powstał.

Często zwraca się uwagę na specyficzny muzyczny klimat Trójmiasta. Wy również to podkreślacie. Jaki on jest ?

W tej muzyce jest trudna do opisania przestrzeń. Trójmiasto łączy w sobie wielkomiejskość i łatwy dostęp do przyrody: morza i lasów. Wystarczy parę kroków i z ulicznego zgiełku trafiamy na łono natury. I mam wrażenie, że tutejsi muzycy potrafią to odzwierciedlić w swojej twórczości. Potrafią wyjść z zakamarków i ram kompozycji na otwartą przestrzeń swobody artystycznej. W kompozycjach nie spieszą się, potrafią przeciągnąć frazę, nie biegną na oślep do mety, znajdują element zaskoczenia: i w tekście, i w brzmieniu. Muzycy mogą po prostu popłynąć.

Motyw wody pojawia się w tekstach The Shipyard bardzo często. Tytuł każdej z trzech waszych płyt ma w sobie wodny pierwiastek: przewrotny "We Will Sea", "Water on Mars" czy wreszcie najnowsza "Niebieska linia", która kojarzy się z morskim horyzontem.

Mieszkam dosłownie trzy minuty od morza, zawsze było ono bardzo ważne w moim życiu. Jest to dla mnie świetna inspiracja, chyba jedna z najlepszych, jaką można znaleźć w otaczającym nas świecie. Woda to cała gama kolorów, nastrojów, dźwięków. Od spokojnych, smutnych i samotnych po absolutny żywioł, energię i szał. Szukając inspiracji oglądałem filmy na YouTube i nagle wpadłem na nagrania z pokładu kontenerowca przedzierającego się przez ogromne fale w czasie sztormu. Woda jest niesamowita. To genialny przewodnik emocji.

Okładka trzeciej płyty The Shipyard pt. "Niebieska linia". Premierowy koncert odbędzie się 27 lutego w klubie Żak. Okładka trzeciej płyty The Shipyard pt. "Niebieska linia". Premierowy koncert odbędzie się 27 lutego w klubie Żak.
Na "Niebieską linię" pierwszy raz trafiło tak wiele utworów po polsku.

Mieliśmy potrzebę rozwoju, zrobienia kroku dalej. Potrzebowaliśmy wyraźnego zwrotu. A gdzie mogliśmy go znaleźć, jak nie w tekstach? Dobre teksty po polsku wcale nie jest łatwo napisać. Nie mnie je oceniać, ale jestem z nich zadowolony. Są szczere i potrafię je obronić.

Ryzykownie, bo twój świetny angielski akcent był znakiem rozpoznawczym zespołu. Słuchając The Shipyard można było odnieść wrażenie, że nie jesteście zespołem z Polski.

To prawda. Na szczęście już wcześniej śpiewałem po polsku. Na pierwszej płycie są dwa utwory w naszym języku. Nagraliśmy też cover Dżambli "Święto strachów". Zdobyliśmy nawet Grand Prix na festiwalu In Memoriam Grzegorza Ciechowskiego za utwór "Układ Sił/Wielki Hipnotyzer". Więc gdzieś ten język polski zawsze był obok nas. Nigdy nie próbowaliśmy nawet udawać, że nie jesteśmy zespołem stąd. Angielski był wyborem, bo głównie w muzyce brytyjsko-amerykańskiej się zasłuchujemy. Poza tym, niektórzy twierdzą, że po polsku śpiewam trochę jak po angielsku i powiem szczerze, że bardzo mi się to podoba.

Muzyka na nowej płycie zdaje się trochę bardziej przebojowa, piosenkowa.

Nie podróżujemy w nieznane nam muzyczne rejony. To cały czas jest wokal, gitara, bas i perkusja, czyli klasyczny rockowy kwartet. Natomiast na pewno jesteśmy bardziej świadomi tego, co się w muzyce dzieje. Nie siadamy i nie zakładamy, że napiszemy radiowy przebój. Chcemy po prostu pisać dobre utwory. Na płytę trafiło jedenaście kawałków. Są wśród nich takie, które mają trzy minuty i strukturę: zwrotka, refren, zwrotka, refren, ale jest też utwór ośmiominutowy, w których bawimy się kompozycją. Jeden z moich faworytów "Morze las" na płycie ma pięć minut, na koncertach rozwiniemy go pewnie o dwie lub trzy minuty. Naszej muzyki nie musimy niczym ograniczać. Ale jeśli ktoś mnie pyta, czy są tutaj fajne melodie, odpowiadam: tak. Czy się tym przejmuję? Nie.

Wyraźnie inspirujecie się brzmieniem brytyjskich czy amerykańskich zespołów z lat 80. czy 90. Spodoba się zarówno fanom Sonic Youth, jak i Joy Division.

Jakbyśmy poszli do mojego domu, to zobaczyłbyś, że większość moich płyt jest z tego kręgu muzycznego. Ale przyznam, że na nowym albumie słyszę też polską muzykę lat 80. Zresztą, jeśli zebrałbyś naszą czwórkę w jednym pokoju, to każdy z nas stanie w innym kącie. Każdy ma trochę inną wrażliwość muzyczną. W The Shipyard udaje nam się osiągać kompromis i to wszystko połączyć. Dzięki temu chyba udało nam się wypracować swój własny, rozpoznawalny styl. Piotr wywodzi się z zimnej fali, Goran to muzyczny eksplorator przeróżnych stylistyk, Michał wprowadza pierwiastek rockowo-metalowy, mnie najbardziej interesuje granie gitarowe.

The Shipyard to (od lewej): Michał Miegoń (gitara), Rafał Jurewicz (wokal), Michał Młyniec (perkusja) i Piotr Pawłowski (bas). The Shipyard to (od lewej): Michał Miegoń (gitara), Rafał Jurewicz (wokal), Michał Młyniec (perkusja) i Piotr Pawłowski (bas).
Waszą płytę dystrybuuje Warner Music Poland, czyli jedna z największych wytwórni w Polsce. Mimo to, zachowaliście niezależność.

Tak naprawdę płytę wydaje 2:47 Records Bodka Pezdy, który blisko współpracuje z Warnerem przy dystrybucji. Więc cały czas jesteśmy w wytwórni niezależnej i o wszystkim decydujemy sami. Z własnej kieszeni również za to płacimy. Dlatego na wydanie winylowe zbieraliśmy fundusze na portalu PolakPotrafi.pl. Pewnie jakbyśmy byli w Warnerze, nie musielibyśmy się o to martwić. Ale pewnie też nie mielibyśmy takiej swobody twórczej.

Gdzie będzie można zobaczyć na żywo The Shipyard w najbliższym czasie?

Zanim zaplanujemy trasę koncertową, chcemy poczekać na odbiór nowej płyty. Na razie w piątek 19.02 będzie można nas usłyszeć w radiowej Trójce - gramy w studiu im. Agnieszki Osieckiej w "OFFensywie" u Piotra Stelmacha. Natomiast oficjalny koncert premierowy odbędzie się 27 lutego w klubie Żak zobacz na mapie Gdańska. Zagramy całą "Niebieską linię" oraz nasze ulubione utwory z dwóch poprzednich albumów. W większą trasę ruszymy pewnie dopiero jesienią, choć niewykluczone, że pojawimy się na którymś z letnich festiwali.

Wydarzenia

The Shipyard / Niebieska Linia / premiera płyty (9 opinii)

(9 opinii)
13 - 35 zł
rock / punk

Miejsca

Opinie (19) 2 zablokowane

  • słucham

    oaza spokoju

    • 6 8

  • Dobry utwór

    Melodia, język polski... . Jest rozwojowo.

    Gratuluję

    • 8 8

  • mega

    oby tak dalej :-) jest pięknie

    • 9 6

  • (2)

    świetny był koncert w B90. kiedy następny w okolicy?

    • 7 11

    • no przecież napisali, że 27 lutego

      tylko nagłówki czytamy?

      • 7 4

    • 27 luty Klub Żak

      • 4 4

  • (3)

    Brawo Roger ;-)

    • 6 6

    • (2)

      Rafała pamiętam ze szkoły jak ze swoim ówczesnym zespołem grali 'Epic' Faith No More, zdaje się na przeglądzie piosenki anglo-amerykanskiej w III LO w Gdyni. Stare dzieje.

      • 3 3

      • Make no senz (1)

        kapela nazywała się Make no senz

        • 2 6

        • ...

          co trzeba mieć we łbie, żeby dać minusa za wpis jak powyżej..?

          • 3 5

  • Bardzo lubię ten zespół

    A polubiłem go na... koncercie w Jelitkowie na trawniku kolo pętli tramwajowej. Mam dwie płyty i zaraz poszukam gdzie kupić trzecią.

    Zespołowi życzę Wszystkiego Najlepszego!

    • 8 5

  • świetna muzyka, dobre brmienie

    przyjemnie posłuchać

    • 6 5

  • Cos w tym jest

    Wokalista jest smieszny. Udaje Curtisa, z tym swoim smiesznym twardym polskim akcentem.

    • 5 10

  • Wymawiamy: "ze szipiard".

    To informacja dla tych mniej obytych w świecie.

    • 4 2

  • Ocean budzi się, ocean budzi się, ocean budzi się...

    • 3 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Z jakiego miasta pochodzi Alicja Długosz, uczestniczka siódmej edycji programu Hotel Paradise?