- 1 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (10 opinii)
- 2 Grzechy gastronomii: kto winny? (205 opinii)
- 3 Daria ze Śląska rozbujała Stary Maneż (13 opinii)
- 4 Połączyła ich miłość do jedzenia (57 opinii)
- 5 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (34 opinie)
- 6 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
Zapewne każdy z nas ani razu nie zastanawiał się nad tym, co by było gdyby Henryk Sienkiewicz żył we współczesnych czasach i został stand-uperem. Spieszę z odpowiedzią na to nienurtujące nikogo pytanie - "Potop" wyglądałby dokładnie jak "1670". Najnowszy serial Netflixa to brawurowa w swoim pomyśle, rewelacyjnie zagrana i przede wszystkim bezczelnie zabawna satyra na polską szlachtę, pańszczyźnianych chłopów i spiskujący kler. Pewnie znajdą się tacy, którzy na produkcję Macieja Buchwalda i Kordiana Kądzieli spluną z odrazą, krzycząc "Potwarz!", lecz zdecydowana większość powinna być wielce ukontentowana tą zacną historyją.
Witajcie we wsi Adamczycha, gdzie chłopi wykonują całą brudną (dosłownie) robotę, a szlachta (oczywiście) nie pracuje. Folwarku swym czujnym pańskim okiem dogląda Jan Paweł Adamczewski (Bartłomiej Topa), który aspiruje do tego, by zostać najbardziej znanym Janem Pawłem w polskiej historii. Ten sarmata z krwi i kości uwielbia głównie siebie, sejmiki, liberum veto i dobrą strawę. Nienawidzi postępu, mieszczaństwa, płacenia podatków, wynagradzania swoich chłopów, a przede wszystkim tego łapserdaka, sąsiada Andrzeja, który dysponuje "większą połową" Adamczychy.
W życiu Jan Paweł nie ma lekko. Najstarszy syn (Michał Balicki) zamiast majątkiem interesuje się głównie dziewkami i swoją kapelą grającą "późny gotyk". Córka (Martyna Byczkowska) na każdym kroku strofuje konserwatywne poglądy ojca, brata się z pospólstwem, walczy o głos kobiet i ratowanie planety (bo przecież za 360 lat Adamczysze i całej planecie grozi katastrofa ekologiczna). Żona-dewotka (Katarzyna Herman) w wolnych chwilach leży krzyżem i snuje się po domostwie niczym upiór. Tylko w młodszym synu (Michał Sikorski) Adamczewski widzi swego sojusznika i poplecznika. Nic dziwnego, skoro to właśnie Jakub jest uważany za najmądrzejszego w rodzinie. Nieprzypadkowo zdobył "dobrze płatną posadę w międzynarodowej korporacji". Został księdzem.
Jan Paweł, oprócz domowników i parobków, użera się jeszcze z niesfornym szwagrem Bogdanem (Dobromir Dymecki). Szlachcicem bez ziemi i wojennym kombatantem (brał przecież udział we wszystkich siedmiu największych klęskach polskiej armii w ostatnim dziesięcioleciu), który paraduje przez wieś w husarskiej zbroi i gotów jest "dać w mordę" każdemu, kto nie zgadza się z hasłem "Polska dla Polaków". No i Litwinów, bo przecież mamy unię ... Jakby tego było mało, Adamczewski musi radzić sobie jeszcze z kolegami szlachcicami, z którymi trzeba drzeć koty na sejmikach, pojedynkować się i porównywać kutasy (naturalnie mowa o ozdobnym elemencie szlacheckiej garderoby, oczywiście). Ciężki to los sarmaty w XVII-wiecznej Polsce.
Tak zabawnie i odważnie w polskim kinie nie było dawno
Pomysłodawcy "1670", czyli reżyserzy Maciej Buchwald i Kordian Kądziela oraz nieoceniony w tym tercecie scenarzysta Jakub Rużyłło, postawili przed sobą niezwykle trudne zadanie. Wytknąć Polakom ich narodowe przywary i obśmiać najczęściej powtarzane stereotypy, wykorzystując do tego opowieść o XVII-wiecznych wąsatych sarmatach i stosując na dodatek formułę mockumentu charakterystyczną dla takich produkcji jak "The Office" czy "Co robimy w ukryciu"? Szaleństwo. To mogło się skończyć tylko na dwa sposoby - albo spektakularną klapą, albo widowiskowym triumfem. Po emisji pierwszej serii liczącej osiem epizodów z wyraźną ulgą, ale przede wszystkim z poczuciem świetnie spędzonego czasu można oficjalnie ogłosić to drugie. "1670" jest najlepszą polską produkcją komediową ostatnich lat.
Hity czy kity? Oceniamy topowe seriale
Na wysokim poziomie funkcjonuje właściwie każdy rodzaju humoru: słowny, sytuacyjny, kontekstowy. Scenariusz autorstwa Rużyłły aż iskrzy się od błyskotliwych dialogów, które - co jest raczej rzadkością w polskim kinie - są nie tylko dobrze słyszalne, ale przede wszystkim brzmią naturalnie. Nie ma wrażenia, że sarkastyczne docinki czy doskonale puentujące niektóre wydarzenia komentarze są na siłę umiejscowione w fabule i nie mają powiązania z kontekstem poszczególnych scen. Zaskakujące jest szczególnie to, z jaką łatwością twórcy "1670" godzą ze sobą staropolskość z nowoczesnością. Oczywiście z historycznego punktu widzenia stosowanie współczesnych zwrotów pozbawia produkcję językowej wiarygodności, ale przecież od pierwszych sekund wiadomo, że mamy do czynienia z rodzajem pastiszu i swobodnej satyry, która wymyka się jakimkolwiek podziałom gatunkowym.
Nawet jeśli sporadycznie trafi się nam jakiś "suchar", to nie warto go popijać wodą, bo już za chwilę możemy się nią zadławić od wybuchu śmiechu. Od pierwszego do ósmego odcinka humor konsekwentnie nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Co więcej, twórcy regularnie podostrzają dowcip, co momentami plasuje "1670" na pograniczu czarnej komedii i makabreski (odcinki z polowaniem, pojedynkiem czy wizytą mieszczan z Wilanowa). Tak odważnie, bezczelnie i z polotem dawno nikt nie żartował w polskim kinie. Może z wyjątkiem równie śmiałego w operowaniu humorem "Kosa", którego szersza publiczność pozna w kinach dopiero w styczniu.
Historia łączy się ze współczesnością
Ten, kto spodziewał się, że "1670" ulegnie netflixowej poprawności, powinien - jak by to ujął Jan Paweł Adamczewski - iść się wyspowiadać. Scenarzysta Jakub Rużyłło pozwala sobie na bardzo wiele. Choćby w scenie, w której żydowski karczmarz żali się pomocnikowi kowala, że nic nie wie o "wielkim światowym spisku" lub we fragmencie poświęconym spisowi innowierców. Czegoż w tym serialu właściwie nie ma? Osobliwy marsz równości przez Adamczychę, scena egzorcyzmów nastolatki, makabryczne w skutkach polowanie, zaskakujące romanse, polskie wesele, XVII-wieczne obrazkowe "smartfony" czy ... ksiądz-detektyw Żmija z Sandomierza ... Autorzy "1670" beztrosko czerpią pełnymi garściami z nowoczesności i każde takie zapożyczenie przepuszczają przez filtr sarmackich realiów.
Nie jest to jednocześnie produkcja pozbawiona historycznych walorów i wiedzy na temat funkcjonowania XVII-wiecznego społeczeństwa, w którym tarcia pomiędzy chłopami, szlachtą a mieszczaństwem są aż nadto widoczne. Co w konsekwencji doprowadziło do wewnętrznych rozłamów i poskutkowało rozbiorami Polski. Nawet więc z tak groteskowej i zniekształconej współczesnymi obserwacjami opowieści można wynieść pewną wartość edukacyjną.
Topa na topie. Podobnie jak cały serial
Netflixowy hit (bo tak z całą pewnością będzie się mówić o "1670") wyróżnia się jeszcze na tle rodzimych produkcji nie tylko starannością w odtworzeniu XVII-wiecznych realiów (kostiumy, scenografia, charakteryzacja są na światowym poziomie), ale również bezbłędną grą aktorską. Bartłomiej Topa potwierdza swój komediowy potencjał i jest absolutną gwiazdą serialu Buchwalda i Kądzieli. Jego Jan Paweł faktycznie może stać się najsłynniejszym Janem Pawłem - przynajmniej w historii polskiej produkcji serialowej. Kapitalnie zresztą radzą sobie także Katarzyna Herman, Michał Sikorski i pochodząca z Trójmiasta Martyna Byczkowska, oprócz których warto jeszcze docenić Dobromira Dymeckiego czy Aleksandra Kłaka (Andrzej) oraz Kiryła Pietruczuka (parobek Maciej). Szkoda jedynie, że tak mało jest Michała Balickiego, bo aktor swoje nieprzeciętne możliwości komediowe potwierdził już choćby w "Emigracji XD".
Wydaje się, że postać Stanisława może rozkwitnąć w kolejnym sezonie, bo trudno wyobrazić sobie, by Netflix nagle porzucił tak świeży w polskich realiach, przebojowy w formie i treści, bezkompromisowy i odważny projekt, który oczywiście będzie na myśl przywoływał takie produkcje jak "The Office", "Wielka", "Norsemen" czy "Czarną żmiję", ale pozostaje przy tych porównaniach całkowicie niezależnym, autorskim i silnie osadzonym w naszej biało-czerwonej mentalności przedsięwzięciem. Oczywiście możemy nadal się puszyć, obrażać na siebie, kłócić, wyrywać sobie różnego koloru flagi i targować się o "polskość" i "patriotyzm", ale czasami warto wyciągnąć kij z ... mrowiska i pośmiać się z samych siebie. Tę niepowtarzalną możliwość daje nam właśnie "1670". Perła w netflixowej polskiej koronie.
OCENA: 9/10
Opinie (130) 7 zablokowanych
-
2023-12-14 20:34
Opinia wyróżniona
(1)
Jestem w połowie sezonu, odcinki obejrzane jeden po drugim, jak na polskie standardy wyśmienity! Ma podobne flow jak The Office, super zdjęcia, jestem oczarowana. Dawno nie widziałam tak dobrego polskiego serialu, polecałam już wszystkim znajomym.
- 87 28
-
2023-12-16 10:20
w przeciwieństwie do The Office jest momentami nawet zabawnie
- 3 3
-
2023-12-14 20:18
Opinia wyróżniona
Obejrzałam ciągiem.
Pomysł rewelacyjny. Fabuła, wątki, gra, dzwięk. Wszystko wyszło.
- 68 35
-
2023-12-14 20:14
Opinia wyróżniona
Serial do obejrzenia ale tylko raz. (3)
W polsce film bedzie zrozumiany ,w europie badz w ameryce odbiorcy Netflixa nie beda wiedziec o co chodzi I te dowcipne teksty nie beda maialy tej samej wartosci badz przekazu.
- 41 16
-
2023-12-15 02:10
(2)
Też się zastanawiałam. Przetłumaczono go na 10 języków, w tym na latynoski hiszpański, brazylijski portugalski i wietnamski. Mam nadzieję, że tamci widzowie będą wiedzieli, że to komedia... Ale jeśli nawet nie, to przynajmniej kawał egzotyki zobaczą ;)
- 6 1
-
2023-12-16 11:26
(1)
To czy w innych językach będzie zabawny w dużej mierze zależy od tłumacza, bo to on musi zadbać o to by jego tłumaczenie było zabawne, a nie wierne. Czy śmieszny byłby Latający Cyrk Monty Pythona gdyby nie genialne tłumaczenie śp Tomka Beksińskiego?
- 5 0
-
2023-12-16 13:47
"Monthy Python" to "to lekki płatek miętowy"
...ten produkt to "rechot, szydera i polew"
Dobra praca kamery i scenografa...
Przekaz ciężki i toporny, na poziomie dzisiejszego kabaretu... Taki sarmacki Bundy...
Z czego tu się śmiać, skoro tak wygląda rzeczywistość?- 2 0
Wszystkie opinie
-
2023-12-14 17:29
Jest żenujący. Tematycznie i ideowo. Przewidywalny. I mało śmieszny. (7)
W ideologii Netflixa stereotypizacja jest niedozwolona... ale nie dotyczy to polskości, pięknej historii narodu polskiego, chrześcijaństwa itp. Przewidywalny do bólu 'woke' - polski husarz to odpychający dzban, hierarcha kościelny to wyrachowany gej, etc... Kiepski serial, w których mierni twórcy rechoczą z tego co nas ukształtowało, utrwalając karykatury polskości wysyłane w świat. To moje odczucie po tym bełkocie. Wytrwałam 25 minut.
- 90 91
-
2023-12-14 18:04
stereotypy i satyra w serialu satyrycznym, kto by się spodziewał...
- 30 18
-
2023-12-14 18:05
wracaj do klanu
- 18 22
-
2023-12-14 20:09
Żenujący serial
Zgadzam się z każdym słowem
- 24 24
-
2023-12-15 10:52
O nie, satyryczny serial pokazujący rzeczywistość w krzywym zwierciadle jest satyryczny, kto by pomyślał.
- 15 6
-
2023-12-15 20:13
poproś rodzinnego o coś na OBD
- 2 2
-
2023-12-16 08:19
historia chrześcijaństwa to nie jest piękna (1)
historia tylko rzeka krwii, wojen, gwałtów, tortur, ludobójstwa. Przedstawiony w serialu klecha miał być karykaturą ale niestety rzeczywistość jest bardziej karykaturalna niż fikcja na ekranie.
- 8 4
-
2023-12-16 13:51
taka jest cała historia
ludzkości...
- 2 2
-
2023-12-14 17:35
(3)
Tragedia,wyłączyłem po 10 minutach.Jeszcze brakowało dragqueen i osoby binarnej.
- 71 65
-
2023-12-14 17:39
Wystarczy że mamy ciebie, kochany nasz autorytecie, alfo i omego forum tego i owego.
Ty, który wszystko widziałeś, wszędzie byłeś, na wszystkim się znasz.
Tak trzymaj, omnibusie nasz.- 29 16
-
2023-12-14 17:41
Jo, jo, nawet nie włączyłeś.
A osób binarnych jest pełno, sami faceci i kobiety.- 15 10
-
2023-12-14 20:43
Ɓędzie.
- 0 1
-
2023-12-14 17:37
Opis brzmi nieźle. (4)
Ale coś czuję że "środowiska bogoojczyzniane" zaraz zaczną sapać z oburzeniem. :D
- 37 43
-
2023-12-14 18:51
za to środowiska (1)
szatanoojczyźniane się uśmieją, dla równowagi
- 11 12
-
2023-12-15 00:59
Szatano... Znaczy pan "ojciec" z Torunia?
Całkiem możliwe :D
- 7 6
-
2023-12-15 10:20
za to zlewaczone robaki będą zachwycone
- 3 8
-
2023-12-15 20:13
dobrze, dobrze, niech sapią.
- 1 0
-
2023-12-14 17:50
Tacy historyczni Kiepscy dla jeszcze mniej wymagającego odbiorcy. (2)
W pobliżu Czarnej Żmiji to nawet nie stało, The Office tak - niestety ten w wersji PL.
- 53 22
-
2023-12-14 22:17
Nie zgodzę się. (1)
Mało wymagający odbiorca nie zrozumie niuansów humoru. Wszytko będzie odbierał prostolinijnie. Ten rodzaj miksu i absurdu będzie dla niego niezrozumiały. Jak z braćmi Coen, takie rewelacyjne Tajne przez poufne, na którym ludzie wychodzili z kina, bo miała być komedia a nie mogli złapać wątku.
- 10 3
-
2023-12-14 23:13
ale to nie jest dla wymagającego odbiorcy...
i nie ma tam co rozumieć...
To jest walenie między oczy tępym rechotem...
Jak w większości polskiego kabareciarstwa, gdzie wystarczy udać wadę wymowy i nosową artykulację, aby "wybrana" publika zażądała pampersów.- 8 7
-
2023-12-14 18:18
o gustach to ciężko dyskutować na poważnie.
fajnie że jest coś innego niż serialne kryminalno-więzienne.- 27 5
-
2023-12-14 18:26
Trochę śmieszne, (1)
Ale częśc żartów jest tak oklepana, że to prawie jak opowiadanie sucharów.
- 48 11
-
2023-12-14 19:17
zakładając, że każdy zna wszytkie żarty, oczywiście.
- 4 2
-
2023-12-14 18:31
Strasznie słabe.. pewnie twórcy naoglądali się Wielkiej...
- 43 17
-
2023-12-14 18:36
obejrze- jesli dobry to macie wsparcie .
a jak KIŁA to juz wiecej wam nie uwierze. w nic. OT prawda.
- 20 4
-
2023-12-14 18:38
Zmusiłem się... (1)
...do jednego odcinka. Dalej nie dałem rady.
- 59 18
-
2023-12-14 20:23
To i tak duzo
Ja nie dalam rady obejrzec zwiastuna do konca.
- 11 9
-
2023-12-14 19:12
(1)
Aż się chce wyjść z kina
- 29 15
-
2023-12-15 01:00
A w którym kinie na tym byłeś?
- 11 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.