• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zakończyło się święto muzyki. Najbliższy Open'er za rok

Jakub Knera
4 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Tegoroczny festiwal ściągnął tłumy widzów, ale nie było tak wielu, jak w poprzednich latach. Tegoroczny festiwal ściągnął tłumy widzów, ale nie było tak wielu, jak w poprzednich latach.

Za nami dziesiąta edycja Open'era. Na jubileusz przyjechało wiele gwiazd, które w Polsce pojawiły się po raz pierwszy, ale nie przełożyło się to na liczbę oszałamiających koncertów.



Ostatniego dnia festiwalu wystąpili m.in. M.I.A... Ostatniego dnia festiwalu wystąpili m.in. M.I.A...
... oraz The Strokes. ... oraz The Strokes.
Nie zawiódł żaden z zespołów będących największymi magnesami imprezy. Coldplay, który na płytach się powtarza, w Gdyni zaprezentował się świetnie i zagrał największe przeboje. Pulp, który po reaktywacji jest w doskonałej formie, nie dał się złamać pogodzie i dał żywiołowy koncert w strugach deszczu. Wreszcie Prince, mały człowiek, który porwał tłumy, zgromadził największą publiczność i zagrał porywający koncert, wspaniale dopracowany technicznie. Na nosie zagrała wszystkim M.I.A. - fotografów, których muzycy zazwyczaj nienawidzą, zaprosiła na scenę i wykorzystała flesze ich aparatów jako dodatkowe światła. W tym roku była jedyną reprezentantką płci pięknej na dużej scenie, a dała obok Pulp najlepszy koncert imprezy - jej obłędna mieszanka muzyki elektronicznej i etnicznej fantastycznie zamknęła jubileuszową edycję festiwalu.

Ciekawe rzeczy działy się na Scenie World, ale to miejsce wciąż nie jest w pełni wykorzystane, bo nurt "world" oferuje znacznie więcej. W tym roku najjaśniej zaświecili tu R.U.T.A. i Abraham Inc.

Warto było pokrążyć po mniejszych scenach - Young Talents czy Alter Space, gdzie często, nawet przypadkowo, można było trafić na świetne koncerty. Woody Alien, Karbido, Ballady i Romanse czy Baaba Kulka pokazali, że na festiwalu warto też słuchać polskiej muzyki.

Jak oceniasz tę edycję Open'era?

Pozostał niedosyt po wykonawcach ze Sceny Namiotowej. Grający tu muzycy nie podbili serc publiczności, może dlatego, że zostali dobrani bez jakiegoś konkretnego klucza. Honor tego miejsca obronili Caribou i Crystal Fighters.

Paradoksalnie, choć wszystkie największe gwiazdy gościły w Polsce po raz pierwszy, wydaje się, że frekwencja była nieco mniejsza niż w ubiegłych latach. Choć organizatorzy przekonywali, że w tym roku było aż 80 tys. osób, to przy Scenie Głównej było o miejsce o wiele łatwiej. Bez problemu można było podejść pod nią na wysokość wieży nagłośnieniowej, co w ubiegłych latach nie było takie łatwe.

Mikołaj Ziółkowski jeszcze przed festiwalem w rozmowie z Trojmiasto.pl zapowiedział, że kolejne edycje Open'era będą już inne, bo ściągnął na festiwal wszystkich, których chciał i że skończył się okres "zapraszania zespołów, które w Polsce jeszcze nie były". Kogo zaprosi w takim razie? W miniony weekend w Europie odbyło się kilka festiwali, m.in. duński Roskilde, na którym wystąpiło mnóstwo zespołów, które mogłyby pojawić się w Gdyni.

Krokiem w dobrą stronę byłoby wydłużenie poszczególnych dni, które teraz zaczynają się o godz. 18 i kończą ok. godz. 1. Na wspomnianym Roskilde wystąpiło niemal dwa razy więcej zespołów, w tym sporo alternatywnych, o których głośno w muzycznym świecie. Na Open'erze ich zabrakło, a zamiast tego pojawiły się grupy-pewniaki (Caribou, The National, Hurts), sprawdzone w Polsce wcześniej, które zawsze przyciągają tłumy.

Jaką drogą pójdzie Alter Art? Mimo przygotowania dziesięciu edycji organizator wciąż powinien się uczyć od twórców starszych festiwali. A także wsłuchiwać się w głos polskiej publiczności, która w tym roku częściej niż niegdyś kręciła nosem na program imprezy. Wejście w kolejną dekadę to dobry moment, żeby odświeżyć gdyński festiwal i być może nadać mu nieco inny kształt, co zresztą sugerowaliśmy już rok temu..

Złota Dziesiątka X Heineken Open'er Festival

Baaba Kulka - za luz i swobodę, z jaką przełożyli hity metalowych gigantów z Iron Maiden na muzykę jazzową, rockową, elektroniczną i kabaret.

Caribou - za najlepszą dyskotekę pod słońcem ("Sun").

Coldplay - za wiązankę największych przebojów, a także za pokazanie, że nawet wtórny zespół, potrafi brzmieć świeżo na żywo

D4D - za drugą najlepszą dyskotekę po Caribou i udowodnienie, że potrafią zaskoczyć nie tylko przyjezdnych, ale nawet tych, którzy przyjechali na koncert z ich rodzimego miasta.

Karbido - za najbardziej nietypowy koncert festiwalu, grę na stoliku wśród publiczności, używanie nietypowych instrumentów i niezwykłe covery Lou Reeda i Iggy'ego Popa.

M.I.A. - za swobodę, potężne show, kontakt z publicznością i potężny energetyczny występ na zamknięcie festiwalu.

PFK Kompany - za bardzo długi koncert przypominający początki hip hopu w Polsce i świetne, odświeżone kawałki Paktofoniki.

Prince - za blask, funkujący występ, perfekcyjne zagranie utworów na scenie i dwugodzinną zabawę, którą żal było kończyć.

Pulp - za radość grania, jakby zespół nie miał dziesięcioletniej przerwy, i za występ w trakcie największej ulewy (Jarvisie Cocker, zapamiętamy Cię do końca życia!).

R.U.T.A. - za to, jak o sprawach aktualnych można śpiewać, wykorzystując dawną tradycję i jak starym pieśniom można nadać świeżego brzmienia współczesnego folku.


Wszystkie relacje, filmy i galerie zdjęć z dziesiątej edycji Open'era znajdziecie w naszym specjalnym serwisie festiwalowym - Heineken Open'er Festival.

Wydarzenia

Opinie (117) 8 zablokowanych

  • hmmm

    frustraci...nic się nie podoba. Sam nic nie zrobię, ale ponarzekać/czemu nie?no jednak jest to domeną Polaków. Tylko pytanie-po co?? wyluzujcie i pobawcie się jeśli jest do tego okazja! pozdrowienia dla wszystkich, którzy pomimo różnych niedogodności bawili się dobrze!

    • 0 1

  • Byłem w sobotę i czuję się trochę nabity w butelkę. (3)

    Rozumiem, że Prince to duże wydarzenie, ale żeby oprócz niego nic nie było? Trudno ten dzień nazwać festiwalowym skoro de facto był jeden koncert. Primus owszem świetna kapela, ale niszowa, bardziej nadająca się na Tent albo World stage. Reszta to kicha. Pamiętam jak 2 lata temu latałem co pół godziny na inną scenę, bo nie mogłem się zdecydować, a w tym roku szukałem jakiejkolwiek kapeli. Poza tym za mało scen, gdzie można najzwyczajniej potańczyć. Poza tym organizator jednak powinien zwrócić uwagę na style muzyczne, które są teraz na czasie w Europie i USA. Czasy indie, hh oraz house dawno minęły i organizator jest w tyle. Zamiast indie srindi więcej ognia wywołują kapele wracajace do korzeni np. Them Crooked Valtures lub kapele, które wywołują wypieki na twarzy zarówno fanów jak i niefanów np. Rage against the machine. Organizator powinien wreszcie sprowadzić na scenę world rewelacyjne kapele spod znaku przeżywającego renesans new folk, kompletnie pomijani są producenci dubstepowi (tzw. melodyjny dubstep byłby idealny na ten festiwal) oraz dnb (właśnie pojawiła się nowa fala), neurofunkowi. Electro też miała kiepską reprezentację (chociaż pewnie ze względu na ora). Wiadać też kryzys tożsamościowy Openera i przyczynił się do tego sam Alter Art organizując popowy Coke oraz elektroniczny or. Opener nie ma teraz dominującego stylu i charakteru, bo festiwalem alternatywntym nie można go nazwać, ponieważ off przestaje być offem gdy wszyscy o nim wiedzą. Sugestia dla organizatorów, może stworzyć jakiś klucz?

    • 31 1

    • Zauważ, że nie wszyscy artyści chcą do Polski przyjechać - nie cieszymy się chyba najlepszą sławą. Zresztą,nie dziwię się, tu aż roi się od wiecznie niezadowolonych i narzekających ludzi. Zamiast po prostu cieszyć się życiem, to każdy ma jakiś problem.

      • 1 1

    • i tak i nie (1)

      racja że klucz byłby bardzo przydatny, aczkolwiek patrząc na tzw benchmarki jak Glastonbury, T in the park itd itp nie bardzo wiem jaki klucz tam jest obrany oprócz tego że grają tam najlepsze kapele na świecie:)
      pomysły typu them crooked valtures czy RATM moim zdaniem nieporozumienie. Oczywiście to w PL ukochane kapele (wraz z prearl jam, placebo, green day itd) ale to jednak mocno odgrzewane kotlety i kapele mające zdecydownaie najlepsze lata za sobą (aczkolwiek patrząc na porywający, niewiarygodny koncert PULP w tym roku można sobie wyobrazić emerytów w fenomenalnej formie). Gorzej że te wymienione kapele mają po prostu dośćarchaiczny materiał, który - podobnie jak the strokes (mimo że to bylł niezły koncert) mocno sie zestarzał .
      reasumując - różnorodność jak najbardziej, klasyczne zespoły jak najbardziej ale przede wszystkim trzymanie ręki na pulsie.
      jako 30to parolatek muszę ponarzekać że obecne zespoły pop są po prostu słabsze od tych z lat 90tych (wombats, foals, coldplay, muse nijak sie mają do suede, manic street preachers, oasis czy radiohead).
      z drugiej strony amerykańskie kapele jak najbardziej - ale błagam nie offspring czy chemical romance ale pavement, sonic youth, pixies. to po prostu inny lot.
      a z trzeciej strony - zupełnie ignorowane post rock (mogwai, godspeed you black emperor!) czy country (bonnie prince billy, smog, songs ohia).
      Niestety polska to nie anglia i na bardzo dobre zespoły mniejszych scen po prostu musimy jeszcze poczekać.
      ALBO JECHAĆ NA OFF FESTIWAL:)

      • 1 1

      • Wszystko ok, ale Them Crooked Valtures założono w 2009 roku...

        • 0 0

  • Cały ten opener to lekka żenada. (3)

    Wszyscy się tym podniecają, a niby czym? zespołami które od dawien dawna już nic nie znaczą? lub nigdy nic nie znaczyły... Ale OK, zawsze wpadają jakieś pieniądze dla trójmiasta, chyba największy z tego pożytek.

    • 22 29

    • jeśli twierdzisz, że Open'er to żenada, to znaczy, że nigdy na nim nie byłeś - nie wiesz co tracisz

      • 0 0

    • Nie każdy słucha Dody

      • 2 0

    • Jesli twierdzisz, ze przyjezdzaja tu tylko zespoly, ktore od dawien dawna nic nie znacza to nie znasz sie na muzyce albo po prostu sie nia slabo interesujesz

      • 4 0

  • Open'er 2011 - pijar przesłaniający słabość (12)

    Brawo dla trojmiasto.pl za to, że stać Was było przynajmniej na jedno zdanie goryczy - w Gazecie nie uświadczysz żadnego. Czekam już właściwie tylko na opinię, że Open'er jest tak doskonały, że można już zrezygnować w Polsce i w Europie z innych imprez muzycznych. Tak wyglądają sprawy, gdy dziennikarstwo próbuje się godzić z patronatem medialnym.

    To był mój pierwszy od lat festiwal, w którym ograniczyłem się do jednego dnia i nawet ten jeden mnie zmęczył. W niedzielę nikt nie pokazał nic nadzwyczajnego. Nuda i przeciętniactwo. Z czym muzycznie będzie mi się kojarzył za rok ten dzień? Z niczym. A ponoć wcześniejsze dni bywały jeszcze gorsze.

    Pomysł MIA mało oryginalny, bo już wcześniej podobnie było na Buraka Som Sistema. Nawet blisko sceny wśród publiki nie było dużego ognia, zresztą w dużej części chyba przez fatalne nagłośnienie. Reszta... Jaka reszta? Liczyłem na Wombats i Chromeo - nie było tragedii, ale też nic do zapamiętania przez dłużej niż parę tygodni. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak łatwo i bez tłoku można było przemieszczać się pomiędzy koncertami. Nie pamiętam, kiedy ostatnio przy występie ostatniego wykonawcy było już tak dramatycznie pusto.

    Niestety, refleksji nie widać - trąbi się tylko o wielkim sukcesie. Jestem więc pesymistą odnośnie zmian na plus w przyszłym roku. Obym się mylił.

    • 132 19

    • byłam w czwartek i było kapitalnie, więcej optymizmu

      • 0 0

    • (2)

      Poszedłes na jeden dzien i z gory zalozyles, ze w poprzednie dni bylo niefajnie, a
      czepiasz sie dziennikarzy, ze z gory maja przygotowane opinie?
      Otoz w poprzednie dni bylo bardzo fajnie. Na Princa przyszlo przynajmniej tyle ludzi co na Pearl Jam. Pulp, Colplay, Prince to koncerty, ktore zapamietam o wiele dluzej niz te z 2010 roku.Jesli piszesz, ze pod scena bylo pusto to trzeba bylo sie przejsc do namiotu gdzie wszyscy sie nie zmiescili na koncercie Hurts. Mysle, ze niektorym troche po tych kilku latach normalnosci koncertowej zaczyna odwalac. Przyjazdzaja w koncu do nas najwieksze machiny koncertowe, ale i tak jest zle bo przeciez nie bylo tego, tego i tego. Nie dobrze sie robi

      • 7 0

      • BRAVO, BRAVO ZA TA OPINIĘ! DOKŁADNIE Z UST WYJĄŁEŚ MI TE SŁOWA OGLĄDACZU! W TYŁKACH WAM SIĘ POPRZEWRACAŁO PO TEJ ILOŚCI GWIAZD JAKA GOŚCIŁA NA HOFIE. FESTIWAL TO ŚWIĘTO MUZYKI, A NIE ŚWIĘTO GWIAZD MUZYKI! FESTIWAL DAJE SZANSE MŁODYM ZESPOŁEM NA WYBICIE SIĘ. JA JUŻ W PIERWSZY DZIEŃ PO KONCERCIE THE NATIONAL I COLDPLAY MOGŁABYM IŚĆ DO DOMU, BO MÓJ BILET JUŻ SIĘ ZWRÓCIŁ! ZRESZTĄ HOF TO NIE TYLKO KONCERTY. TO BURN STAGE, W TYM ROKU SILENT DISCO, IMPREZY W NAMIOCIE I NA PARKINGU. JAK SIĘ IDZIE Z DOBRYM TOWARZYSTWEM TO JEST TO CUDOWNA-CZTERODNIOWA IMPREZA!! KLIMAT CO ROKU JEST WSPANIAŁY!!!!

        • 2 0

      • Przepraszam, że mi odwala

        Dyskutować można w nieskończoność, każdy ma własną opinię. Prince to akurat taka kategoria artysty, że nawet jakby siedział przez cały koncert na krześle i odtwarzał hity z playbacku, to i tak zapisałby się w pamięci na lata. Ale co poza tym? Dlaczego taką popularnością cieszyło się Alter Space i entuzjastycznie przyjęte występy Spiętego, Wojtka Mazolewskiego oraz Baaby Kulki? Są to z pewnością ciekawi, bardzo wartościowi muzycy, których bardzo przyjemnie było posłuchać - ale prawda jest taka, że gdyby mieli realną konkurencję, to ich koncerty obejrzeliby wyłącznie elitarni fani.

        No i przepraszam najmocniej, że mi tak "odwala", gdy rozważam wydanie 500-600 zł. Faktycznie, powinienem nie mieć żadnych oczekiwań i cieszyć się bezwarunkowo wszystkim, co otrzymam.

        • 4 1

    • Jak się jest przygłuchym zgredem (3)

      i nie czuje klimatu artystów którzy dają ci kawałek duszy do ręki to potem wychodzą takie komentarze. Dobrze że Twoje zdanie się nigdzie nie liczy i nic nie znaczy. Spać.

      • 9 47

      • Jakiej duszy? Obudź się. To jest biznes, człowieku. (2)

        • 32 4

        • to pewnie musi być dla ciebie bardzo (1)

          przygnębiające i niezrozumiałe że zarabiają kasę na tym co robią

          • 1 3

          • Dlaczego przygnębiające? Nie jest. Życzę im jak najwięcej kasy.

            To Tobie podobni przypisują do tego górnolotne hasła. Ja wiem, że chodzi o hajs, a nie o oddanie swojej duszy w momencie, gdy 500 raz gra się ten sam kawałek, którym się już rzyga, którego każdy akord jest jak gwóźdź codziennej nudy. O duszy możemy powiedzieć w momencie, gdy wena pozwala stworzyć coś nowego, wyjątkowego, a nie wyjść na scenę i odbębnić swoją playlistę.
            Dorośnij :)

            • 7 0

    • gusta i guściki

      :)
      dla jednych ogień dla innych jego brak
      line up w tym roku totalnie mi nie podszedł wiec ominąłem tę imprezę

      • 7 0

    • Racja

      Też byłem tylko w niedzielę - przyszedłem na jeden koncert, poza tym generalnie nic dla mnie. A widok pustek pod sceną na ostatnim wykonawcy mówi sam za siebie - tym razem organizator nie trafił...

      • 3 0

    • Jak najbardziej popieram

      Poza tym w sobote na mainie tylko 3 koncerty?

      • 3 0

    • To moze napisz do Ziobry jesli wietrzysz tu jakis przewał. W sopocie była Suzan Vega wiec tam bys poszedł ludzią pupe zawracac i jedz magnez, robi dobrze na pamiec.

      • 5 16

  • Fajnie było, choc może bez takiego splendoru jak w poprzednich latach, ale cóż apetyt rośnie w miare jedzenia. Mam nadzieje że festiwal utrzyma poziom, dla mnie fajna sprawą jest zapraszanie kapel jak np Faith No More, Pulp, Sex Pistols itp. Z racji mojego gustu widziałbym za rok Jane's Addiction, Slash, Pixies, Manic Street Preachers, Duran Duran...

    • 0 0

  • Deadmau5? (2)

    Gdzie słowo o artyscie z głównej sceny? Dlaczego został pominięty?

    • 16 1

    • Dokladnie jeden z lepszych wystepow tego festivalu (1)

      • 1 0

      • fincz

        bo ten marny dziennikarzyna nie znal nawet line upu. Wedlug niego M.I.A konczyla festiwal :)

        • 0 0

  • a kiedy w końcu scena HARD & HEAVY na tym łopenerze? (4)

    Devin Townsend z którymś ze swoich projektów, Dimmu Borgir, Faith no more po raz kolejny, Vader, Dillinger escape plan i .... byłoby luda więcej niż na odpuście ... Myślta organizatory, myślta.

    • 39 19

    • (2)

      takie zespoły jak metallica, iron maiden, rage against the machine, to jeszcze, ale proszę cię... tylko nie Dimmu Borgir czy Vader. Na to masz inne festivale.
      Tu nie chodzi o to, żeby przyszło nagle dużo osób, tylko trzymanie się pewnego stylu

      • 2 0

      • skoro organizatorzy przebąkiwali ... (1)

        ... to podtrzymuję głos.
        Z palca tego nie wyssałem.

        • 0 0

        • i jeszcze coś dopowiem:

          metallica - grochówkę przy tym chcesz jeść i słuchać na mp3 playerze tego co nagrali 20 lat temu? Iron Maiden - organizatorzy w życiu tyle kasy nie widzieli na oczy co im trzeba by dać, rage against the machine? - znam doskonale ale g*wniarzeria z openera tak samo tłumnie zjawiłaby się pod sceną jak na koncercie Pro Pain w Ucho ostatnio... rozczulasz mnie chłopie. Pozdro.

          • 1 0

    • moim zdaniem jeden z najlepszych openerów!

      nie o ilość ale jakość chodzi. miałem obawy przed festiwalem, line up nie wyglądał zachęcająco ale to co pokazali: PULP, Twighlit Singers, The National ale także James Blake, The Strokes każe powiedizeć że to jeden z najlepszych openerów w historii. Javis Cocker wymiótł konkurencję - fenomenalny koncert bazujący na jednej z najlepszych płyt lat 90tych Different Class. Dla dzisiejszych trzydziestolatków absolutna klasyka, dla zespołów typu Coldplay, Wombats - jak sie okazało - niedościgniony wzór i nieosiągalny poziom. The National - giganci grania gitarowego, chłopcy z white lies, editors czy interpola mogą im czyścić gitary. GENIALNY koncert. Greg Dulli wiadomo - zawsze gra wyjątkowo. to był świetny opener, raczej dla 30to a nie 20to latków - ale to bez znaczenia, wielka muzyka się broni. Nie bardzo rozumiem malkontentów - gdyby na podstawie obecnie grających zespołów mieli ułożyć idealny line up - nie bardzo wiem co by sobie życzyli... Mnie zabrakło jedynie Arcade Fire.

      • 4 0

  • mojj idol takze

    Jakub Knera - od samego poczatku widac, ze nie byles na calym festivalu, nagraliscie cos i napisaliscie na samym poczatku, pstrykacie foty, ogladacie na lapsie grzebiac w nosie i wymyslacie realcje. co za bzdura. zdejmijcie go bo trojmiasto.pl pada na leb na szyje. Tak samo Pan Borys, muzyk? hmm.. moze i macal fortepian ale tylko swoich kupli lubi chyba sluchac. wstyyyyyyydddd! Panie Jakubie! wybierzcie z Borysem na Majke Jezowska - tak bedzie sie bawic na 100%.

    • 5 0

  • oj tam oj tam

    Cieszmy się z tego co jest, może z biegiem czasu stajemy się po prostu coraz bardziej wybredni...

    • 2 1

  • Nieeeeeeeee!

    To niemożliwe! Jak to "skończył się"? Ja jeszcze nie dopełzłem a on już się skończył?

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (48 opinii)

(48 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Punktem kulminacyjnym gdyńskiej imprezy Cudawianki, organizowanej na powitanie lata, są koncerty, które przyciągają tłumy mieszkańców: