• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeśli drinki, to tylko z markowych alkoholi

Borys Kossakowski
26 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Rafał Ciesielski zajmuje się consultingiem i szkoleniem młodych adeptów barowego fechtunku, projektuje i wyposaża bary w całym kraju. 31 marca w szkole Fumenti poprowadzi warsztaty ze sztuki barowej. Rafał Ciesielski zajmuje się consultingiem i szkoleniem młodych adeptów barowego fechtunku, projektuje i wyposaża bary w całym kraju. 31 marca w szkole Fumenti poprowadzi warsztaty ze sztuki barowej.

- Warto zainwestować w dobre markowe alkohole. Z tanich dyskontowych trunków choć nie wiadomo jakbyśmy się starali, raczej nie wyczarujemy nic nadzwyczajnego - mówi gdańszczanin Rafał Ciesielski, ekspert w sztuce barmańskiej.



W domu robię drinki:

Borys Kossakowski: Drink to niebezpieczne zwierzę. Pod słodkim soczkiem lub colą czai się alkohol, którym bardzo łatwo się zalać w trupa. Jak ujarzmić to zwierzę? Niektórzy mówią, że warto pić na zmianę drinki i wodę.

Rafał Ciesielski: Drink, wbrew powszechnej opinii nie musi być słodkawą breją z wielką dekoracją z nadgniłych owoców, w której nie czuć procentów. Dobrze zrobiony cocktail to taki, w którym czuć alkohol! Pozostałe składniki, zarówno te słodkie jak i kwaśne, mają go komplementować, a nie maskować. Obniżają one jego moc, ale jednocześnie wydobywają z niego ukryte nuty smakowe. Te słodkawe i brejowate to drinki po prostu źle zrobione. Co do tempa "spożywania", to trudno o jakiś wzór matematyczny. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji organizmu, a także aktualnego stanu naszego ciała i ducha. Szklaneczka lub dzbanek z wodą do każdego koktajlu na pewno nie zaszkodzi. To standard, o którym niestety często zapomina się w naszych barach.

Czy możliwe jest robienie dobrych drinków w domu? A może prawdziwy barman potrzebuje profesjonalnego zaplecza i setki flaszek za plecami?

W myśl powiedzenia, że "dla chcącego..." nie potrzeba nam wymyślnego i kosztownego sprzętu. Za shaker może posłużyć nam duży zamykany słój, sitko barmańskie zastąpimy sitkiem kuchennym, muddler - drewnianym trzonkiem tłuczka do mięsa. Rolę jiggera może odegrać plastikowa miarka kuchenna i łyżki - stołowa i do herbaty, które odmierzają nam mniejsze gramatury. Nóż, deska do krojenia, obieraczka do warzyw czy prosta wyciskarka do cytrusów to popularne elementy wyposażenia naszych kuchni. Do tego kilkanaście kilogramów dobrze zmrożonego lodu i mamy kompletny, no może prawie kompletny "bar set". W zupełności wystarczy, żeby zorganizować kameralne cocktail party w domowym zaciszu.

Przygotowując półprodukty do drinków posługujecie się infuzją, dygestią, sous vide - nie mam pojęcia co to jest, ale czuję, że trudno to zrobić w domu.

Wręcz przeciwnie. Jedynie metoda sous vide (próżniowa metoda gotowania w szczelnie zamkniętych workach umieszczonych w wodzie) wiąże się z użyciem profesjonalnego sprzętu, choć i ten można zastąpić domowymi patentami. Infuzja to coś, co możemy z łatwością wykonać w domu wrzucając na przykład laskę wanilii lub cynamonu do butelki wódki lub rumu i odstawiając ją do kredensu na dwa tygodnie. Dygestia natomiast to "wytrawianie" surowca roślinnego w podwyższonej temperaturze, również prosta do przeprowadzenia w każdej kuchni.

Ile trzeba zainwestować w barek, żeby móc porobić drinki jak należy? Przypuszczając że chcę zrobić fajną imprezę dla 15-20 osób. Jakie rzeczy trzeba kupić, jakie alkohole to podstawa? Soki, owoce? Szkło?

Warto zainwestować w dobre markowe alkohole. Z tanich dyskontowych trunków choć nie wiadomo jakbyśmy się starali, raczej nie wyczarujemy nic nadzwyczajnego. Na imprezy masowe polecam proste do wykonania poncze. Potrzebujemy jeden podstawowy alkohol np. gin lub rum, jeden likier np. Triple Sec, dużą ilość cytrusów, do tego cukier lub miód, trochę przypraw, woda i dużo lodu. Nie trzeba kupować specjalistycznych naczyń. Taki poncz łatwo wyserwujemy np. z dużej wazy do zupy, posługując się chochlą.

Większość drinków opiera się na sokach w kartonie. A może lepiej kupić wyciskarkę i robić soki samemu? Które są lepsze do drinków?

Świeżo wyciskane soki we współczesnej sztuce barmańskiej to absolutna podstawa. Miąższu możemy łatwo pozbyć się przecedzając je przez sitko.

Istnieje takie powiedzonko, że jak się pije whisky albo rum z colą, to można wlać najtańszą berbeluchę z dyskontu, bo z colą wszystko przejdzie. Pewnie pan się z tym nie zgodzi. Z drugiej strony, trochę szkoda wykwintnej whisky do drinków. Pomijając fakt, że whisky z colą to dla niektórych profanacja.

Wcale nie uważam, że whisky z colą to profanacja. Wszystko zależy od tego, jaka whisky i z jaką colą. Są blendy, które naprawdę dobrze smakują z odrobiną dobrej jakości coli. Co do samej coli, to tu też mamy coraz większy wybór. Są bary w Polsce, w których używa się "białej" coli lub próbuje produkować własną, domową wersję tego napoju. W temacie "co i z czym" widzę duże pole do popisu dla barmanów. To oni powinni być swego rodzaju przewodnikami swoich gości po świecie alkoholu. Ich zadaniem jest sugerowanie sposobów podania trunków, ale bez nachalności i zbędnego mędrkowania. Ostatecznie to gość ma zdecydować co i w jakiej formie chce wypić.

Czy mieszanie drinków jest trudne? Co tu można schrzanić?

Najistotniejszą rzeczą w sztuce barmańskiej jest uchwycenie odpowiedniego balansu pomiędzy składnikami, aby cocktail miał spójny i wyrazisty smak i aromat. To trochę jak z gotowaniem, kiedy wszystkie składniki na talerzu składają się w wykwintne danie. Zepsuć można nawet najprostszy klasyk. Przykład klasyczny koktajl Daiquiri, w którego skład wchodzą tylko 3 składniki - rum, sok z limonki i cukier. Kiedy te trzy składowe będą odpowiedniej jakości i użyjemy ich w odpowiednich proporcjach, stworzymy jeden z najświeższych i najbardziej aromatycznych napojów znanych ludzkości. Tanie zamienniki w nieodpowiednich proporcjach dadzą efekt smakowy oddalony o lata świetlne od tego docelowego.

Wydarzenia

Miksologia.pl - o podstawach łączenia smaków

250 zł
warsztaty

Miejsca

  • Fumenti Gdańsk, Karola Chodkiewicza 13A

Opinie (115) 3 zablokowane

  • no to ladnie pan zareklamowal swoj bar

    "Szklaneczka lub dzbanek z wodą do każdego koktajlu na pewno nie zaszkodzi. To standard, o którym niestety często zapomina się w naszych barach.
    "

    o czyms w ogole pamietacie?

    • 5 1

  • ilosc sklepow z alkoholem w Polsce poraza (3)

    gdzie sie nie pojdzie, to monopolowy, i te wymyslne nazwy typu: "galeria alkoholi" itd. a wokol tych sklepow pelno zulkow, z siateczkami i oczywiscie zataczaja sie juz od samego rana. Do tego alkohol na stacjach paliw, jak znajomy ze Szwecji przyjechal to otworzyl oczy ze zdziwienia, bo tam po 22 sie nic nie kupi w srodku tygodnia, a w sobote tylko do 13, i tak u nas powinno byc, skoro ludzie nie potrafia kulturalnie pic, moze te zulki by cos z soba zaczely robic, gdydy nie mialy opcji stania pod monopolowym od 6 rano.

    • 7 14

    • Szwedzi

      No to już wiesz dlaczego Szwedzi wychodzą ze Steny na czworaka :)

      • 12 0

    • Przestań z tymi kompleksami polaku... Szwedzi, Skandynawowie w ogóle nie są święci, a w piciu niejednego z nas zawstydzą.
      I co z tego, że nie ma tam tylu sklepów, myślisz, że oni niczego "sami" nie wymyślili? by to polepszyć.
      Pojedź, pożyj, pogadaj, a nie snujesz teorie na podstawie TVN.

      • 8 1

    • ojejku, jak strasznie! a te monopolowe to napadają przechodniów i wlewają im przymusem w gardła?

      każdy ma swój rozum. A Szwecja to akurat bardzo zły przykład - tamten naród nie potrafi pić... więc jest trzymany "za mordę"

      • 0 1

  • te "markowe" trunki gdy poszly na masowówke to nie roznia sie specjalnie od siebie.

    whisky ktora smakuje jak produkt dla szerokich mas pijacych a na butelce naklejka ze znana marką.

    • 3 0

  • ale snobizm i czemu w naglowku nie napiasno "znane marki" zamiast markowe

    "Z tanich dyskontowych trunków choć nie wiadomo jakbyśmy się starali, raczej nie wyczarujemy nic nadzwyczajnego."
    Sorry ale w dyskoncie sa dokladnie te same szczyny co w kazdym sklepie ktory bierze alkohol z jednej rozlewni danej marki w pl. Roznice sa dopiero kiedy sami sobie sprowadzimy z kraju pochodzenia.

    • 4 1

  • przemysl alkoholowy to jedyny przemysl ktory nie zostal zniszczony po 89 roku w pl (3)

    wiec pijmy polskie marki

    • 8 0

    • został!! (2)

      wiele polmosów należy do pewnego rosjanina inne do pewnego amerykanina typowo polskich w sumie nie ma!
      nawet obleśna żubrówka nalezy do Rosjanina który na litwie podróbki produkuje bo ma prawo!

      • 1 1

      • oj jednak wiele tych Polmosow zostalo (się) (1)

        zwlaszcza w mniejszych miejscowosciach. Mamy tez polski Gin. Mamy brandy z Zielonej góry. Sliwowice w szerokim asortymencie. Jak sie spojrzy to jednak w produkcji krajowego alkoholu nie jest teraz gorzej niz przed 89 rokiem.

        Niestety w takim miescie jak Gdansk sprzedano nasz markowy trunek Niemcowi. Mysle o GoldWasser. I teraz winduje cene.

        • 0 0

        • mozna jeszcze dodac dziegielówkę

          tez polski speciał. Grunt to dobrze zaopatrzony sklep ale tych niestety w 3m coraz mniej. Kiedys na samym starym miescie byly 3 w promieniu 500 m.
          Teraz sklepow pelno ale wszedzie panoszą sie te same masówki typu bols, smirnoff, jasie wedrowniczki itp

          • 0 0

  • picie alkoholu po lokalach jest oblesne

    gdyby nie bylo barow w wielu klubach muzycznych a alkohol musialby kazdy miec swoj to i mlodzi mogliby przychodzic na koncerty. Tak bylo kiedys. I to wtedy jest uczciwe podejscie.

    Oczywiscie rozumiem jesli picie to jest jedyna oferta to wtedy normalne ze nie wnosi sie tam alkoholu z zewnatrz. Ale dotyczy to tylko typowego lokalu dla pijaków.

    • 1 5

  • ja mam prosty gust (1)

    czysta wódka, czysta whisky, ewentualnie piwko

    • 7 1

    • a ja tak

      ..rano piwo w butelce z lodowki na pobudzenie pecherza. lufka przed wyjsciem z psem i piwo w puszce na spacerze. Po powrocie gin z tonikiem do filmu lub wiadomosci. Okolo poludunia do kawy 2 dawki koniaku. Potem przy pracy cos lekiego, rozowe lub biale wino. Na koniec pracy jedno male piwko. Krotka drzemka po pracy i przychodza koledzy. Pijemy whisky z lodem tak do kolacji. Na kolacje wodka i sledzik. A potem na sen jedno duze piwo wzmocnione spritusem. I rano ..

      • 6 3

  • (8)

    dlaczego w polsce jawnie promuje sie zazywanie narkotyku jakim jest alkohol, a za posiadanie marihuany na wlasny uzytek w ilosci ponizej 1 grama moge zostac skazany na kare 2 lat pozbawienia wolnosci ?? ktos tu robi nas w balona, i tylko potwierdza sie ze prawo stanowione w polsce nie jest dla dobra spoleczenstwa tylko dla dobra jednostek czyt. producentow, lobbystow, politykow.

    • 10 0

    • zeby sie budzet zapial w ogole (4)

      zebys mogl dziecko poslac do szkoly. zeby jezdzila komunikacja publiczna. zebys mial drogi itd itd. Wiec badzp patriota pij bo inaczej zrujnujesz krajowa goospodarkę

      • 1 0

      • (3)

        zalegalizowac, opodatkowac i wtedy kazdy bedzie mial przynajmniej wolnosc wyboru czym sie chce truc, a tak nie dosc ze panstwo nie zarabia na palaczach to jeszcze wydaje pieniadze z naszego wspolnego budzetu na sciganie i sadzenie szczyli za konopie.

        • 1 0

        • (2)

          chcial bym byc patriota palac marihuane ale narazie jestem przestepca ....

          • 1 0

          • w sumie pijac piwo tez czasem jest sie traktowanym jak przestepca (1)

            np w letnie dni.

            • 0 0

            • no wlsanie picie piwa w miejscu publicznym akceptowanie spolecznie mandat ok 50zl nazwijmy to wymiar kary adekwatny do czynu ( np demoralizacja mlodziezu w otoczeniu) - posiadnie w domu 1 g do wlasnego rekreacyjnego uzytku wysuszonego kwiatu pewnej rosliny kara 2 lata pozbawienia wolnosci - w takich momentach mysle ze ktos jawnie chce mnie oszukac, oszukac spoleczenstwo, majac na celu osiagniecie jakis korzysci.

              • 1 0

    • Gdyby zalegalizowac maryche, kilkanascie tysiecy dilerow stracilo by nagle prace, (2)

      i - co tu duzo ukrywac - mialoby problem ze znalezieniem innej, a przeciez rzad nie chce zeby bezrobocie roslo, prawda?

      • 2 0

      • (1)

        chyba dokladnie na odwrot. mogli by miec legalna dzialalnosc, oplacac zus, vat . a ty aktualnie nazywasz lamanie prawa praca.

        • 1 0

        • nie sadze. to dla nich zbyt skomplikowane.

          • 1 0

  • Hej, zakładamy stowarzyszenie oficialnych alkoholikow?

    Wystapimy o lokal od miasta i dotacje granty na rozne akcje w ramch dzialan statutowych stowarzyszenia. Bedziemy popularyzowac sztuke barmanska. Oraz kulture dobierania trunkow do posilkow. Ewentualnie otworzymy akademię wiedzy o alkoholach swiata i dostaniemy dotacje UE.
    PIjmy u siebie, w koncu jest demokracja.

    • 0 1

  • co to za słownictwo: (3)

    "schrzanic", "zalać w trupa"
    szanowna redakcjo... panie Borysie, jaki to poziom polszczyzny?

    • 13 0

    • dodam jeszcze fachowe slownictwo "berbelucha"

      • 5 2

    • mowi sie: (1)

      schrzanic: obrócić wniwecz
      zalac w trupa: nabzdryngolić się

      o wiele ladniej!

      • 2 0

      • przyloic w bańkę

        marnacja bełta

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się największy festiwal piwa organizowany w Trójmieście?