Psychotest dla zakochanych z przymrużeniem oka

Niniejsza rubryka ma swoje stałe premiery w co drugi piątkowy poranek. Jednak dzisiejszy tekst jest wyjątkowy. Najlepiej czytać go we dwoje, wieczorem, gdy z głośników sączy się smooth jazz, wino lśni w kieliszkach, a zamiast dwóch, świeci się tylko jeden ekran. Wtedy, kiedy celebrujemy Dzień Zakochanych.

Z okazji niedzielnego święta pozwoliłem sobie na stworzenie psychotestu z 296 pytaniami. Wiedząc jednak, że uczestnicy romantycznego wieczoru liczą na coś innego niż rozwiązywanie testów, zacząłem wykreślać te pytania, które wydawały mi się zbędne. Czas mijał, a ja skreślałem, wywalałem i ciąłem, by ograniczyć się wyłącznie do kluczowych zagadnień. Czy się udało? Raczej tak. 295 pytań padło trupem, ostało się tylko jedno. Zapraszam zatem na Krótki, Intensywny, Ale Kurczę-Jaki-Fajny Psychotest Dla Par.

Odpowiedzi:

A) Bardzo: Jesteście bardzo szczęśliwi, że w tym podłym świecie niezapowiedzianych sprawdzianów znaleźliście tę drugą połówkę. Nie wierzycie, że tak szybko zleciały te dwa tygodnie! Jesteście ze sobą ciągle, czasem nawet w realu. Dziewczyna to mistrzyni sweet foci, chłopak nie ma sobie równych w lolcontencie na snapie. Wiecie już, że to na zawsze. I choć przy czterech poprzednich związkach też wiedzieliście, że to na zawsze, to tym razem to NAPRAWDĘ jest na zawsze. Jednym słowem - miłość.

B) W miarę ok: Szczęśliwie udało się zorganizować romantyczny wieczór, chociaż jeszcze rano nie było wiadomo, czy dziadkowie wezmą do siebie dziecko na noc. Przygaszacie światło, jecie kolację i zachwycacie się swoim współmałżonkiem. Niewyprasowane ciuchy za jego plecami odrobinę psują widok, ale i tak jest wspaniale. Oczywiście, o ile nie wejdziecie na temat wychowania dzieci i tego, co która babcia robi nie tak. Na szczęście wino uśmierza niepokoje i kieruje was w stronę sypialni. To, co dzieje się za jej drzwiami, nie trwa zbyt długo. Ostatecznie chwilowa nieobecność dziecka jest genialnym momentem na odespanie zarwanych nocy. Jednym słowem - miłość.

C) Już naprawdę nie masz co robić: Jeszcze wczoraj było całkiem w porządku (młodzi przywieźli wnuki), ale dziś znowu jesteście sami w mieszkaniu, jak przez ostatnie 14 lat. W ramach uroczystej kolacji są odsmażane ziemniaki, które zostały po obiedzie. Bo on znowu naobierał za dużo ziemniaków, myśli żona. Bo ona znowu zrobiła za mało mięsa, a nie będę jadł samych ziemniaków, myśli mąż. On napiłby się piwa, ona spotkałaby się z koleżankami. On źle wybrał i ona źle wybrała. A w telewizji znowu same głupoty. Ale przede wszystkim czuć niepokój, bo jedno z was ma kiepskie wyniki, a drugie wie, że samo sobie na tym podłym świecie nie poradzi. Jednym słowem - miłość.

Drodzy czytelnicy. Mam nadzieję, że jestem li tylko nieznającym się na życiu, początkującym felietonistą, i że w waszych domach codziennie rozkwita świeże i piękne uczucie. A jeśli nie, to życzę wam, żeby chociaż w ten weekend było go trochę więcej niż zwykle.

Nie masz pomysłu na walentynki? Zobacz nasze propozycje.