Wakacje dobiegły końca, a wraz z nimi skończył się sezon festiwalowy. Czas na jesienne koncerty klubowe i halowe. Polecamy 10 największych wydarzeń, których żaden szanujący się fan muzyki w Trójmieście opuścić nie może.
Jennifer Lopez
27 września, PGE Arena Gdańsk 
, bilety: 99- 450 złOstatnio o Jennifer Lopez mówi się więcej w kontekście jej pozamuzycznych osiągnięć. Że ma własną linię perfum i ubrań; że prowadzi w Kalifornię restaurację, do której klienci walą drzwiami i oknami; że za sprawą swojej pupy wyznacza
ideały współczesnego kobiecego piękna. Wszystko to sprawiło, że w tym roku "Forbes" uznał ją za najbardziej wpływową gwiazdę w USA. Ale przecież że J.Lo to również bardzo zdolna piosenkarka, która jeszcze dziesięć lat temu nagrywała popowe piosenki z miejsca stające się przebojami imprez i rozgłośni radiowych na całym świecie. Przypomnijcie sobie choćby "If You Had My Love" czy "Let's Get Loud". Parę tygodni temu artystka wydała płytę z największymi hitami, więc na koncercie w Gdańsku, który nie tylko będzie pierwszym koncertem J.Lo w Polsce, ale również pierwszym wydarzeniem muzycznym na
PGE Arenie, na pewno ich nie zabraknie.
Archive
29 listopada, Parlament , bilety: 110-120 złArchive nie często raczy swoich fanów nowymi dźwiękami. Ale jak już to zrobi, kolejnych krążków się nie zapomina. Tak było z płytą "Take My Head", "You All Look the Same to Me" czy "Noise". Wszystkie trzy mają dobrych kilka lat, ale wciąż są najwyższym osiągnięciem w kategorii, którą można by nazwać połączeniem klasycznego rocka z elektronicznymi eksperymentami (choć tak naprawdę Brytyjczycy grają muzykę, która wymyka się wszelkiej nomenklaturze). Dowód? Poszukajcie w sieci nagrania z koncertu w Atenach, które zespół wydał na DVD kilka miesięcy temu. Mistrzostwo w budowaniu za pomocą elektryzującej muzyki atmosfery, która wywołuje ciarki na plecach. Kilka dni temu Archive wydało album pt. "With Us Until You're Dead", który będzie promować w gdańskim Parlamencie. Czy będzie tak pięknie jak w Atenach?
Diana Krall
15 listopada, Hala Gdynia , bilety: 170-370 zł Diana Krall to artystka, która była skazana na sukces. Dysponuje magnetyczną barwą głosu, znakomicie akompaniuje sobie na fortepianie, a do tego jest po prostu ładną kobietą. Wykonuje głównie standardy jazzowe i robi to w najbardziej klasyczny z możliwych sposobów. Jej ostatni album "Quiet Nights", wydany w 2009 roku, nazywany jest najbardziej kobiecym i intymnym spośród całej dyskografii Kanadyjki. To zmysłowa, niemal erotyczna płyta, do której inspiracji Krall szukała podróżując po Brazylii. Nad aranżacjami pracował legendarny Claus Ogerman, który w latach 60. dbał o brzmienie nagrań Sinatry, co dla osób, które wciąż się zastanawiają, powinno być wystarczająco rekomendacją, że wybrać się na koncert do Hali Gdynia warto.
Seal
20 listopada, Hala Gdynia , bilety: 180-350 złWiele osób ma tak, że gdy myśli "soul", mówi "Seal". Czarnoskóry piosenkarz swoim ciepłym i zmysłowym głosem czaruje od początku lat 90. I dzięki tej magii odnosi spektakularne sukcesy, np. jako pierwszy w historii prestiżowej nagrody Brit Awards zgarnął aż trzy statuetki - w kategoriach najlepszy teledysk, najlepszy brytyjski solista i album roku. Jego utwory "Fly Like An Eagle" czy "Kiss from a Rose" z miejsca stawały się hitami. Co prawda było to dobre kilkanaście lat temu, ale Sealhenry Olumide Samuel wciąż jest w niezłej formie. Udowadnia to na wydanym w ubiegłym roku krążku pt. "Soul 2", z którego materiał (ale również nieśmiertelne przeboje) zaśpiewa w Hali Gdynia. Nazwa prosta, muzyka zawarta na płycie w zasadzie również. Ale ile w niej emocji!
Nouvelle Vague
8 września, Opera Leśna , bilety: 10-50 złZespół Nouvelle Vague znany jest przede wszystkim ze swoich awangardowych aranżacji najważniejszych piosenek nurtów new-wave i post-punk. Coverując Joy Division, The Cure czy Sisters Of Mercy depresyjne gitary i smutne wokale Francuzi zastąpili akustyczną bossa-novą i ciepłym kobiecym śpiewem. Był to zabieg tyle ryzykowny, co udany. Do
Opery Leśnej Nouvelle Vague przyjeżdża ze swoim najnowszym projektem, któremu daleko do poprzednich dokonań. "Dawn of Innocence" zapowiadany jest jako pełen kobiecej seksualności musical. Wyreżyserował go i oprawę wizualną przygotował projektant mody, Jean-Charles de Castelbajac. Twórca znany jest m.in. ze współpracy z Madonną czy Lady Gagą, więc na pewno będzie awangardowo.
Soulfly
16 września, Parlament , bilety: 79 złPamiętacie koncert Sepultury w gdyńskim Uchu sprzed trzech lat? Metalowa maszyna pracowała wtedy na tak wysokich obrotach, że pot lał się z szalejącej pod sceną publiczności wiadrami. Pewnie podobnie będzie na koncercie zespołu Soulfly, który prawie piętnaście założył odchodzący z Sepultury Max Cavalera. Brazylijczycy objeżdżają świat, promując wydany kilka miesięcy temu album "Enslaved", o którym recenzenci rozpisują się jako powrocie do najwyższej formy w brutalnym metalowym łojeniu. Wisienką na torcie będzie występ dwóch zespołów synów Cavalery: Incite i Lady Kong, którzy w muzycznych inspiracjach poszli w ślady taty.
Anathema
4 października, Ucho , bilety: 109-119 złAnathema to jeden z tych zespołów, które choć z Polski nie pochodzą, w naszym kraju budzą większe emocje niż w
rodzimej Wielkiej Brytanii. Choć trzeba przyznać, że Brytyjczycy budzą emocje skrajne. Gdy zaczynali na początku lat 90. grali doom-metalowy jazgot z charczącym wokalem i ścianę gitarowych dźwięków. Po kilku latach ich muzyka dokonała nagłego zwrotu w stronę bardziej przestrzennego i melodyjnego art-rocka. Część długowłosych fanów nie wybaczyła im tego do dziś. Ale prawda jest taka, że dzięki nowej stylistyce zdobyli światową sławę, a ich krążek "Judgement" z 1999 roku jest jednym z najlepszych w swojej kategorii. Najnowsza płyta "Weather Systems" z kwietnia tego roku to największy sukces komercyjny braci Vincenta, Daniela i Jamiego Cavanaghów i to właśnie kompozycji z tego albumu należy się spodziewać na koncercie w Uchu. Muzycznie nie ma obaw - Anathema pozostała wierna swojej mroczno-refleksyjnej stylistyce i melodyjnym kompozycjom.
HitParada: C. C. Catch, System in Blue, Gazebo, Fancy
7 września, Ergo Arena , bilety: 85-130 złLata 80. na scenie pop to dla jednych czas muzyki doskonałej, dla innych dekada, o której woleliby zapomnieć. Pierwsi wychwalają pod niebiosa skomponowane wtedy evergreeny, które z miejsca stawały się - i nadal są - dyskotekowymi hitami. Drudzy nie mogą przeboleć wszechobecnego kiczu i muzycznych mielizn. Jeśli nie wiesz, o co chodzi, włącz sobie na YouTube jakikolwiek teledysk bogów tej stylistyki Modern Talking. Co prawda Niemcy w Ergo Arenie nie wystąpią, ale duch Dietera Bohlena nad HitParadą będzie się unosił na każdym kroku. Po pierwsze za sprawą C. C. Catch, czyli niemieckiej gwiazdy disco, którą lider MT odkrył i wylansował. Po drugie dzięki System in Blue, czyli zespołowi studyjnych muzyków, których Bohlen wykorzystywał przy produkcji swoich hitów. Na dokładkę zagra pionier italo disco Gazebo oraz Fancy, niemiecki guru disco nr 2.
NoMeansNo
19 września, Parlament , bilety: 40-50 złKanadyjczycy z NoMeansNo to chodzące (a nawet momentami - szalejące) po scenie wcielenie hasła "Punk nots dead". W wieku, gdy ich rówieśnicy przymierzają się do emerytury, bracia Rob i John Wrigh wyruszają w świat przypomnieć, że to oni byli jednymi z tych, którzy wyznaczali trendy w punkowym graniu. Zaczynali od gitarowego hałasu (który dotąd stanowi najważniejszy element ich muzyki), ale z kolejnymi albumami coraz bardziej eksperymentowali, dodając do swojej muzyki elementy jazzu czy rocka progresywnego. Fani zapowiadają, że na koncercie w Parlamencie NMN udowodnią, że wciąż są w formie, a punkowa młodzież może się od nich uczyć. W końcu ponad trzydzieści lat na scenie i szesnaście krążków do czegoś zobowiązuje.
The Rasmus
10 listopada, Parlament , 75-85 złPamiętacie teledyski z umalowanym na czarno chłopakiem z piórami we włosach, który bardzo przejęty śpiewał piosenki o trudnych uczuciach przy lekkim metalowym akompaniamencie? To był Lauri Ylönen z zespołem The Rasmus, przy którego muzyce emo-dzieciaki dostawały spazmów, a "prawdziwi metalowcy" robili się jeszcze bardziej ironiczni, niż wypada. Żarty, żartami, ale Finowie - choć ich płycie ze światowym hitem "In the Shadows" stuka właśnie dekada - wciąż koncertują i to z nowym krążkiem Wokalista wciąż nosi pióra i przeżywa nastoletnie uniesienia za mikrofonem, tylko muzyka jakby trochę bardziej lekka się zrobiła. Ale to wciąż pop-rock na dobrym poziomie.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
